Skocz do zawartości

Ile piór straciliście?


Igrius

Pióra zgubione i nie tylko.  

156 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile piór zgubiłeś/aś?

    • 0
      83
    • 1-3
      65
    • 4-6
      6
    • więcej niż 6
      2
  2. 2. Ile piór zostało Ci skradzionych?

    • 0
      127
    • 1
      21
    • 2
      6
    • 3
      1
    • więcej niż 3
      1
  3. 3. Ile piór zniszczyłeś/aś przez nieuwagę?

    • 0
      49
    • 1
      54
    • 2
      28
    • 3
      5
    • więcej niż 3
      20


Polecane posty

  • Odpowiedzi 131
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Wyciągnałem zimową kurtke i sie zguba znalazła :) uwierzyć nie mogłem...

Pióro do tej pory straciłem tylko jedno, dawno temu. Za to kila lat temu dokonałem takiej sztuki, że do tej pory moja rodzina ma ubaw. Pojechałem do fryzjera rowerem, a wróciłem piechotą. Od tamtej pory żyłem w przekonaniu, że ktoś mi go ukradł. Jakie było moje zdziwienie, gdy po 2-ch miesiącach poszedłem do fryzjera, a tam stoi rower. Wygląda jak mój, zapięty zapięciem takim jak moje, dokładnie w tym samym miejscu, w którym go zostawiłem. Małe śledztwo u fryzjera wykazało, ze od dwóch miesięcy chłopaki zachodzą w głowę, czyj to rower. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Moje pierwsze pióro, jakiś chińczyk,pamiętam, kupiony w Zamościu gdzieś w 94 roku rozpadło się po 4 latach intensywnej eksploatacji. Obudowa połamała się na kawałki. Szkoda, było udane i je lubiłam, przeszło ze mną cały ogólniak.

Następne, w spadku po tacie, też jakiś no name rozpadło się jeszcze szybciej. Też się połamało. Trzeba im przyznać, ze oba pisały porządnie do końca.

 

Trzecie, którego też mi bardzo szkoda to Orthos z lat 30-tych. Ładne, marmurkowo-zielone, fajnie pisało. W środku ma gumkę, która była ściskana przez blaszkę. Blaszka się złamała, gumka zaczęła się skręcać i wszystko szlag trafił:(

 

Trzecie, to Duke 209, z pozłacaną stalówką. Moja największa piórowa porażka. Od początku nie chciało pisać, zasychało po minucie niepisania, a następnego dnia trzeba było je płukać, żeby ruszyło. Po tygodniu nie było śladu atramentu w tłoczku. Do dzisiaj zachodzę w głowę jakim cudem nawet barwnik wyparowywał? W końcu spadło mi na ziemię i ze stalówki zrobił się widelec.

Nie żałuję i nie będę próbować go naprawiać. Zraziłam się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Zniszczone z premedytacją +1

Nowo zakupione Jinhao 450 przerywało, moczenie, szlif stalówki nie pomogły.

Stalówka jakaś krzywa była odchodziła milimetr od spływaka, naprostować domowymi metodami i niewprawnymi rekami nie dało rady więc przeżyło (a raczej nie przeżyło) mocnego prostopadłego uderzenia stalówka w blat biurka. Spływak powiedział dobranoc, stalówka stała się prostą blaszką :)

Ot kupiłem sobie konwerter za 1.85$ :D

 

Ps.: Gdyby ktoś potrzebował całą resztę, nówka sztuka (dzisiaj rano przylazła do mnie) niech da znać ;)

 

Psps: łapy mam jak XIII wieczny mnich- całe w atramencie :)

Edytowano przez Grzybek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

No to ja straciłem/zgubiłem/został mi podprowadzony na uczelni (jeszcze w czasach wczesnego studiowania) niestety całkiem zacny komplecik:

 

Długopis Waterman l'etalon (niezwykle dla mnie cenny bo na 18 urodziny otrzymany)

Pióro Waterman Hemisphere 

:(

 

No i, oczywiście, do tego skórzane czarne etui... Szczęście w nieszczęściu, że "poleciał" długopis L'etalon,a nie pióro. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umarłem korpus w Vektorze. Parę lat temu, zamknięte, spadło na podłogę i plastikowy korpus pęknął tak, że sekcja stała się niemożliwa do zakręcenia. Próbowałem kleić, jednak nie znalazłem dobrego sposobu, na skuteczne spojenie bez naruszenia gwintu : /

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 4 months later...

Moja historia nie jest tak spektakularna, jak niektóre tutaj, niemniej jednak... Pierwsze pióro dostałem, jak szedłem do podstawówki, ale teraz dopiero sobie przypominam, że nie do podstawówki w ogóle, ale zdaje się do drugiej klasy. Nie wiem co to było. Niebieskie, z zaokrągloną skuwką, na naboje, a stalówka, zamiast dziury na końcu rozcięcia, miała wygrawerowane kółko o średnicy dwóch milimetrów. Nie wiem, co to było za pióro, i nie wiem co się z nim stało, ale pisałem nim dość długo. Chyba mi je ktoś buchnął w szkole...

Później długo nic i Hero 616 Jumbo, czarne, które pisało wprost rewelacyjnie. Taki się trafił egzemplarz. I z nim, naprawdę nie wiem, co się stało.

Ostatnim, trzecim piórem, które straciłem (zaginęło gdzieś podczas przeprowadzek) i zarazem moim najukochańszym, był Waterman Kultur. Niebieski, ale nie żaden "szajsowaty" translucent, tylko normalny niebieski, z czarnymi zakończeniami samego pióra i skuwki. Och, co ja bym dał za takiego. Ale niestety nigdzie nie mogę go znaleźć...

 

A teraz znów wróciłem do piór (i do pisania) i już teraz mam ich ponad trzydzieści. Na razie jeszcze żadnego nie straciłem. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Taka krótka historia, moja własna starta pióra: wsiadam kiedyś do auta po jakimś spotkaniu i odruchowo macam się po kieszeni, czy mam pióro, bo czasami zostawiam na stole podczas różnych rozmów, macam się i stwierdzam, że pióra nie ma, szukam w teczce, bo czasem zostawiam pióra w kalendarzu, też nie ma, więc wysiadam, wracam do firmy, w której maiłem spotkanie, szukamy razem w kilka osób, ale pióra nadal nie możemy znaleźć, wszyscy zmartwieni, ale nic to nie pomaga, pióra nie ma... Wracam wkurzony do auta,...ktoś podprowadził mi, bez dwóch zdań, myślę. Cofam auto i... na asfalcie widzę jasną, jarzącą, zielono-limonkową plamę. Wysiadam,...a to właśnie moje LAMY rozjechane, w drobny mak.. Wypadło podczas wsiadania, potoczyło się pod koło. Dobrze, że je w końcu znalazłem  :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Zgubiłem niebieskiego Parkera Urbana- prezent na gwiazdkę od znajomych rodziny. Miałem kiedyś parę bojówek z takimi zewnętrznymi paskami do przenoszenia bandaży. Raz w zamyśleniu wsunąłem za nie rzeczonego Parkera i wyszedłem na zewnątrz... i tyle go widzieli  :cry:  A nawet trafił mi się dobrze piszący egzemplarz  :blink:

 

Przez nieuwagę nie zniszczyłem żadnego z moich piór, choć jedno ucierpiało przez moją głupotę. Mój ulubiony Sheafferek Intensity carbon fibre stracił klips w wyniku bezmyślnego i wieloletniego turlania skuwki w dłoni podczas nauki. Ta głupota kosztowała mnie 90 zł (czyli nową skuwkę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Dziś w pracy pękł mi korpus (choroba, napisałem "sekcja") w Sporcie (tak, opcja eyedropper, w środku 54th)- rano zauważyłem niebieski szlaczek w tylnej części, przetarłem, pojawił się znowu, zanotowałem w pamięci: włosowata szczelina...

...włożyłem pióro do kieszeni i poszedłem pracować...

Choroba, gdyby nie atrament, toby nie było nic widać, a tak- wielka strata!

Edytowano przez drEvil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w pracy pękł mi korpus (choroba, napisałem "sekcja") w Sporcie (tak, opcja eyedropper, w środku 54th)- rano zauważyłem niebieski szlaczek w tylnej części, przetarłem, pojawił się znowu, zanotowałem w pamięci: włosowata szczelina...

...włożyłem pióro do kieszeni i poszedłem pracować...

Choroba, gdyby nie atrament, toby nie było nic widać, a tak- wielka strata!

Cześć jego pamięci...  :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Lamy Safari niestety zaliczyło upadek z biórka i od tego momentu zaczęło cierpieć na straszne suchoty i przerywanie. Płukanie nie przyniosło rezultatow, a nie mam pojęcia w czym może tkwić problem. Na szczęście nie było to moje ulubione pióro, więc nie było płaczu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z większością piór nie wiem co się stało: pewnie się zużyły/uszkodziły w szkole podstawowej i poszły do kosza. W większości jednak nie pamiętam abym je uszkodził - może moja podświadomość wyparła tak traumatyczne wspomnienia ;)

 

Trochę ich było:

  1. 2 x HERO 612 GT burgundowe
  2. coś chińskiego, podobnego do HERO ale białego z grafiką z jakimiś żurawiami? Do tego CT, skuwka delikatnie inna niż w 612? Do dzisiaj nie znalazłem co to było, będę wdzięczny za jakieś sugestie.
  3. jakieś proste pióra dla dzieci - otrzymane w wieku szkolnym, to nie był wybór świadomy - pamiętam 2 x Herlitz jasnoniebieski z sześciokątną czarną skuwką oraz jakiś pelikan z motywem gwiezdnym i fioletowo-różowym wykończeniem.
  4. Sam zakupiłem 2 x PARKER Vector w liceum, obie F. Pierwszą, ulubioną, ktoś mi ukradł z plecaka. Była taka ni to granatowa/ni to ciemna morska zieleń. W połączeniu z ówczesnym atramentem blue-black od Parkera służyła dzielnie przez blisko 3 lata. Potem kupiłem Vectora stainless steel z czarnymi wykończeniami ale to już nie było to samo. Co się z nim stało to już nie wiem.
  5. Na studiach kupiłem jakiegoś srebrnego TOMBOW ze stalówką F w czarnym blaszanym pudełku; modelu nie udało mi się ustalić - stalówka nigdy nie pisała poprawnie, na gwarancji oddawałem kilka razy do naprawy zawsze była odpowiedź, że poprawione ale nie pisało dobrze. Tu akurat dobrze pamiętam, że je wyrzuciłem (teraz żałuję).
  6. Był jeszcze Pelikan MK10, zielono-czarny, GT. Robocze pióro mojej babci, którym pisała na co dzień - tanie, proste, dlatego też nikt go jej nigdy nie ukradł (lepsze pióra niestety ginęły w szkole, w której pracowała). Pióro miało zwulkanizowany tłoczek, pękniętą sekcję, słowem nie nadawało się do użytku itp. więc wiele lat temu poszło do kosza. Nie wiem, może trzeba było zostawić i obecnie bym ratował, ale nie było szczególnie wybitne, jakoś nie żałuję.

Jakby nie liczyć, wychodzi łącznie 10 sztuk. Auć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2,5 tygodnia temu zgubiłam jedno ze swoich ulubionych piór (srebrny Parker, składany - można było go "skrócić", tylko na małe naboje - BTW: może ktoś wie co to za model?) w Gruzji. Prawdopodobnie zostawiłam je w ostatnim hotelu, z którym nie mogę się skontaktować. Ech... za nieuwagę się płaci :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podstawówce skradziono mi vectora.

A tak to: rozwaliłem innego vectora w podstawówce.

Rozwaliłem watermana (nie pamiętam jaki model) upadł i pękł na pół

Stalówka w im premium rozlazła się od samego pisania (??)

A potem poznałem prawdziwe pióra :

Pelikan m 205 uszkodziła się stalówka w plecaku sam się odkręcił. Wymieniona pióro sprawne. I obecny capless cały i zdrowy razem z odratowanym pelikanem :)

Edytowano przez egzo18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2,5 tygodnia temu zgubiłam jedno ze swoich ulubionych piór (srebrny Parker, składany - można było go "skrócić", tylko na małe naboje - BTW: może ktoś wie co to za model?) w Gruzji. Prawdopodobnie zostawiłam je w ostatnim hotelu, z którym nie mogę się skontaktować. Ech... za nieuwagę się płaci :/

Parker Esprit.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...