Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1455
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Ach, no tak, czytałem i oglądałem, spodobał mi się (a Przyjaciół dzięki żonie - lub przez żonę - znam na pamięć ). A więc ma dokładnie tak samo, jak inny Oster - Khaki.
  2. Jasne, ale wysyłką będę się mógł zająć dopiero po środzie. Druga sprawa - on jest nieco bledszy niż na zdjęciach.
  3. Dust Storm za jasny jak dla mnie (mogę się pozbyć, ale bez buteleczki, w razie czego - PW), natomiast Valles Marineris całkiem, całkiem
  4. Ciekawy ten brąz Ostera, chłodny nieco. Można spytać, gdzie kupiłaś 3 Oysters? USA?
  5. W sąsiednim wątku (Jakim atramentem...) ktoś zaoferował do sprzedaży. Ładny ten Ortloff, ale cieniowanie takie o... Za to się świeci.
  6. Kłopot w tym, że prócz Ciebie jeszcze tylko dwie osoby wyraziły zainteresowanie (poza tym nikt o piórze forumowym nie wspomina, a ostatnie było dwa lata temu?). Ale może ankieta to dobry pomysł? Tylko w tej sprawie trzeba się chyba z p. Marcinem skontaktować, bo to on zawsze tę sprawę (jako Administrator) prowadził.
  7. Niestety, nie będzie pasować. PEN BBS ma tulejki własne, dłuższe od "zwykłych" (takież spływaki). Sama stalówka pasuje idealnie, ale fleksować nie bardzo chce i miewa przerwy w podawaniu atramentu - spływak z tą stalówka nie chce współpracować (tak się składa, że sprawdzałem to na obu modelach, które podałeś, a więc 308 i 309). Na drugie pytanie nie odpowiem, bo nie pamiętam. Ale w drodze jest kolejna przesyłka od niego, sprawdzę jak dotrze.
  8. Zresztą, spytałem Kevina (właściciela marki), czy te nowe "unity" będa pasować do Triveni (które ma właśnie zwykłe spływaki #6), odpisał mi: "The unit will fit but will not work with a converter. So, you would have to use your Triveni as an eyedropper pen". Niewiele więcej wiem, moge się tylko domyślać. Z drugiej strony być może da się ten ebonitowy spływak wcisnąć w zwykłą tuleję z króćcem? (U mnie takie coś działało - ułamał mi się ten trzpień w jednym ze spływaków plastikowych, pisałem piórem mimo to, jakichś większych różnic nie zauważyłem).
  9. No właśnie "coś takiego" - ale chyba bez króćca, będzie je można bowiem stosować tylko w eyedropperach (dlatego wnioskuję, że bez króćca, na który zasadza się konwerter lub nabój). Spora, te plastikowe "unity" mają takie same jak w wielu chińczykach albo jak w Conklinie. Ale z tym nowym to by trzeba było sprawdzić naocznie. Tamte drugie spływaki owszem, przyciąć można, ale nie mieszczą się do tulejek, próbowałem. Trzeba by je było "uszczuplić" na średnicy i spłaszczyć u dołu, bo wiele tulejek takie wypłaszczenie ma i okrągłego spływaka po prostu nie przyjmie. Niektóre (np. Bocka) mają też jakieś wyprofilowanie w głębi tulejki, bo "zwykłego", plastikowego spływaka do niej nie wciśniesz - ale już spływak Bocka do "zwykłej" tulejki i owszem.
  10. @glazior, te, do których linki podałeś, mają w ofercie od dawna, to są ebonitowe spływaki przeznaczone do eyedropperów (do sekcji pozbawionych tulejek). Te nowe będą sprzedawane w zestawie z tulejką (i stalówką?), będą to szóstki.
  11. O tak, żona twierdzi, że jestem podatny na nałogi . Pewnie wie, co mówi (posiadaczka ponad 15 zegarków. Tego nie rozumiem, każde moje pióro pisze inaczej, każdy jej zegarek zaś wskazuje tę samą godzinę ). Krzyśku, jak już będziesz miał gotowy wybór, pisz na PW. Zamówieniem, jeśli chcesz, mogę się zająć, mam 15% zniżki. Nie wiem, czy lubisz małe pióra, jeśli tak, warte polecenia jest FPR Guru (mam trzy). Nie robi może wrażenia, ale za 12 $(!) otrzymujesz: ebonitowy spływak, stalówkę fleks i piston filler (ze zwykłą stalką kosztuje 9 $). Konia z rzędem temu, kto znajdzie równe tanie pióro z taka specyfikacją. Do tego można w nim zainstalować italik od Plumixa
  12. Prawda? W czasach mojego dzieciństwa rzecz nie do pomyślenia (a były to czasy, gdy w telewizji była tylko jedynka i dwójka, a do włączenia tej drugiej trzeba było uruchomić jeszcze takie urządzenie, które mój ojciec chyba adapterem nazywał) Jeśli się już zdecydujesz na FPR daj znać, możemy zamówić razem (choć jeszcze nie odebrałem ostatniej przesyłki od FPR ). Są nowe, ebonitowe spływaki do szóstek, co prawda w ofercie sklepu ich jeszcze nie ma, ale mogę je już zamówić .
  13. Tak, tanie one niestety nie są. Potwierdzam, FPR ultra flex EF to stosunkowo nowa oferta FPR, tej nie próbowałem (ale już niedługo będzie ją mieć jeden z forumowczów, może podzieli się wrażeniami - @ink diver, do Ciebie piję ). Kanwrite (flex i ultra flex) porównywałem z FPR #5.5 flex i ultra flex oraz FPR #6 flex i ultra flex (ale starszą wersją, z większym niż EF ziarnem).
  14. Dzięki za ten link, pewnie z usług znajomego skorzystam (przydałaby mi się jakaś skórzana okładka na zeszyt).
  15. @Klerk, wszystko to prawda, ale trzeba wziąć pod uwagę i to, że znaczna część użytkowników piór to osoby, dla których pisadła to coś więcej niż tylko pisadła albo oznaka pozycji społecznej. I ta liczna rzesza z pewnością sięgnęłaby po solidne fleksy i wyłożyła na nie odpowiednio więcej. Myślę więc, że to chyba nie tylko potrzeby rynku, ale co jeszcze powstrzymuje producentów, którzy przecież doskonale wiedzą, jak takie stalówki robić - nie wiem. Ale jeszcze bardziej zaskakuje to, że jak się już na "fleksującą" stalówkę zdecydują, to wychodzi taki fleks, jakby się do tego producent po raz pierwszy brał. Jak to jest, że Hindus potrafi ze zwykłej stali zrobić naprawdę fleksujące stalówki, a potentaci nie, nawet ze złota? PS. Próbki niektórych moich hindusów - dwa pierwsze zdjęcia to szóstka FPR, trzecie Kanwrite flex (czyli de facto półfleks), następnie Kanwrite ultra flex (ale nie cisnąłem tu stalówki maksymalnie, dałoby się wyciągnąć grubszą linię), ostatni to ultra flex FPR, stalówka piątka - bordowy atrament, zielony - dla porównania - to Pilot Parallel 2.4 (a właśnie, może Parallel by Ci się spodobał? Fajne piórko do zabaw).
  16. Żadne żarty, tak to niestety wygląda . Jeśli chcesz tylko przekonać się, jak się pisze stubem / italikiem, to na początek spróbuj może piórek Pilot Plumix - naprawdę przyzwoite blaszki i zdecydowanie tańsze od Lamy (od dwudziestu paru do trzydziestu paru zł) - tyle że wygląd mają dziecinny. O rozmiarze F zapomnij, bo jednak ostra i potrafi ciąć papier, ale już M bardzo przyjemna, szersze powinny być takie same. Suchych nikt chyba nie lubi, bo po pierwsze - kolory atramentów mało efektowne, po drugie suchsza stalówka traci na gładkości. Ale w przypadku leworęcznych pióro nie bardzo mokre byłoby może wskazane - lub, jak wspomniałeś - ostrożność przy pisaniu. Gdybyś się zdecydował na Himalayę, to polecam stalówki "srebrne", nie dwukolorowe, bo te drugie są (nie wiem dlaczego) na ogół sztywniejsze i mniej się "otwierają". W przypadku stalówek szóstek takiej zależności nie zauważyłem. Pióra Kanwrite Desire, dostępne w sklepie FPR, wygląd mają iście jarmarczny, ale to pióra, które najlepiej ze wszystkich, jakimi pisałem, leżą mi w dłoni. W sieci znajdziesz recenzje Duraflexa i Alepha, polecam recenzje S. Browna. Na początek kilkanaście starczy... Może
  17. Rzuć jeszcze może okiem tutaj, ceny nawet przystępne. Piórniki ładne, myślę, że solidne, tylko trzeba to z USA ściągać (wiem, uparłem się ostatnio na F-Ch, ale mnie się ta marka podoba): https://www.franklin-christoph.com/collections/pen-cases.
  18. Ostatnio się trochę piórników skórzanych oszukałem w internecie. Podobnych do tego, który pokazałeś - z solidnej, grubej skóry, na 4 pióra, znajdziesz na Allegro bez kłopotu, w cenie niższej niż 100 zł. Oto piórnik, o którym MarcinEck wspomniał, kosztował 24 zł + 9 zł wysyłka: Za 49 zł kupisz np. taki: https://allegro.pl/oferta/skorzany-piornik-na-dlugopisy-etui-na-piorka-skora-8721687271?fromVariant=6837050434. Poszukaj, wybór jest naprawdę spory. Tyle że on nie ma żadnych przegródek. A może u Chińczyków? Ostatnio kupiłem za 10 zł także solidny, ładny, z grubej skóry - inna rzecz, że na zdjęciach mieściły się w nim 3 długopisy, ja w nim zmieszczę tylko jedno pióro . 5 stówek za piórnik, nawet ze skóry, to nie jest ludzka cena. Z drugiej strony skórzany piórniczek na jedno pióro NAKAYA kosztuje prawie dwukrotność tej kwoty - wiadomo, japoński, a jak japoński, to musi być szlachetny. Musi.
  19. Hm, a ja byłem przekonany, że to 'bycza krew' (Ox 'wół'), gdzieś tak wyczytałem. Ale pamięć mam zawodną, mogę się mylić. Mnie w każdym razie ten atrament mocno rozczarował, wiem jednak, że ludzie za nim przepadają. Ale Red Dragon, jeszcze raz napiszę, bardzo udany, mam go od dawna - tyle że o cieniowaniu można zapomnieć.
  20. A mnie podeszło coś do gardła na widok zdjęcia tej... potrawy. Kiszka i flaki w mleku, palce lizać
  21. Dorzucę parę słów na temat własnych doświadczeń z fleksami FPR i Kanwrite. Kanwrite flex to rzeczywiście, jak pisał @ink diver, półfleksy, nie rozchylają się jakoś szczególnie mocno, ale (moje przynajmniej, miałem 3) były gładkie, w większości mokre i (co lubię) cieniutkie, do tego zapewniały dobra kontrolę kreski. Blaszka ładnie wypolerowana. Wygląda identycznie jak fleksy Noodlersa (czytałem kiedyś, że N. zaopatruje Ahaby właśnie w indyjskie fleksy - choć rzeczywiście nie chwali się tym) - bez ornamentów, jedynie wyryte prostą majuskułą napisy biegnące wzdłuż nacięcia. Ostatnio produkują też "ultra flex" ze skrzydełkami podciętymi jak w ultra fleksach FPR (i z ornamentami na skrzydełkach) - i te mają już przyzwoity fleks, do tego rozmiar EF (jak nowe FPR ultra fleks). Ostatnio są to moje ulubione stalówki. FPR flex i ultra flex: te drugie nieznacznie tylko szerzej się otwierają, za to lżej. Natomiast już podstawowe fleksy są w stanie zawstydzić wszystkie inne współczesne stalówki "fleksujące", grubością linii dorównują wintydżowym fleksom, niektóre nawet prześcigają. Moje fleksy dawały kreskę grubszą niż pomarańczowy Parallel, a więc ponad 2,4 mm. Są bardzo wytrzymałe, nie mam obaw o ich uszkodzenie, można nimi fleksować ściskając pióro w garści , a skrzydełka i tak się zejdą. FPR może i nie chwali się, że pióra ma indyjskie, ale też tajemnicy z tego nie robi, przeciwnie, już samo nazewnictwo modeli w kierunku Indii skojarzenia wiedzie, ale i na stronie www jest krótka historia marki, w której właściciel pisze wprost, iż pióra i stalówki robią mu Hindusi. Mimo podobnych nacięć na skrzydełkach w ultrafleksach Kanwrite i FPR mają - tak sądzę - różnych producentów, a już na pewno z innych blaszek są wykonywane (stalówkę taką jak FPR, ale bez nazwy, widziałem w indyjskich piórach Gama albo Ratnam(son), może to ich produkcja). Kanwrite są bardziej błyszczące, jakby lepiej wypolerowane, FPR (zwłaszcza po pewnym czasie) jakby lekko zmatowiony. Fleks z pióra FPR pasuje do mojego Kanwrite, ale stalówka Kanwrite wypada z FPR. Stalówka z tego samego FPR pasuje do TWSBI, ale ta sama Kanwrite nie chce do niego wejść. A zatem może nie tylko o grubość blaszki tu idzie, ale też o różne krzywizny łuku stalówki, jej wyprofilowanie i "przylegalność" do spływaka. Powtarzalność tych stalówek jest dość wysoka, miałem ich już ze 30, na pewno ponad 20 - tylko dwie (ostatnio) wymagały poprawek (za mocno ściśnięte skrzydełka), poza tym są to stalówki w większości mokre i gładkie. Niestety jednak nie tak cienkie, jak lubię, linia bez docisku to co najwyżej F (choć nie sprawdzałem jeszcze najnowszych FPR o rozmiarze EF) - lepsze są pod tym względem Kanwrite. Raz, może dwa razy trafiła się lekko skrobiąca, ale na ogół nie drapią, mają lekki "feedback", ale można trafić też stalówki niemal maślane. Nie są zbyt ładne (choć pojawił się niedawno nowy wzór tych stalówek, nieco atrakcyjniejszy - choć jeszcze nie są dostępne w sprzedaży, właściciel chce wpierw wyczyścić magazyn ze starych blaszek). Powtarzalność zatem, zwłaszcza na tle chińskiej ale i (ostatnio) zachodniej konkurencji oceniam na plus. A różnice między stalówkami dodają im charakteru, to nie są nudne (jak wiele współczesnych) stalówki. U mnie te dwie marki zastępują niemal wszystkie oryginalne blaszki - nie dlatego, że kaligrafuję i fleksuję, ale one się po prostu w zwykłym, codziennym pisaniu doskonale sprawdzają, są mokre, miękkie (już bez fleksowania dają lekkie zróżnicowanie linii), z charakterem, mam z nimi zdecydowanie więcej frajdy niż ze "zwykłe" stalówki. Ostatnio, mimo że możliwości fleksowania maja nieporównywalnie mniejsze, wolę Kanwrite niż FPR - bo cieńsze i chyba nieco gładsze. Oczywiście nie wolno też wymagać od tych stalówek cudów, nie zawsze w każdym piórze będą właściwie fleksować, wystąpić mogą przerwy w dostawie atramentu (railroading) - ale to nie jest wina stalówki, lecz spływaka raczej, który ma zasilać zwykłą (niezbyt też mokrą) stalkę, a nie szeroko otwierającego paszczękę potwora, jakim jest fleks FPR Za dnia postaram się wstawić parę zdjęć.
  22. PS. Ostatnio na temat stalówek TWSBI słyszę same niepochlebne słowa. Co się dziwić, co parę miesięcy jakaś nowa marka powstaje, która sobie obudowy robi, bebechy zaś bierze z zewnątrz - Boki zatem i JoWo muszą więcej produkować, a za wzrostem produkcji, jak się wydaje, idzie spadek jakości.
  23. Stuby - całkiem przyjemne są seryjne stuby (tak naprawdę italiki) Bocka, podobne są JoWo, ale więcej charakteru mają szlifowane stuby, np. Italix. F - tu chyba najtrudniej coś wskazać, ale szukałbym raczej wśród azjatyckich stalówek, nie dlatego, że cieńsze, ale też można trafić mokrzejsze (ale nie jest to reguła). Flex - z prawdziwego zdarzenia to starodawny. Marcin Ci powie, że najlepsze wśród nich będą Pelikany, kto inny by powiedział, że nie równają się one ze Swanami lub Watermanami przedwojennymi. Ale chyba te trzy marki najczęściej się pojawiają w kontekście kultowych pradawnych fleksów, a więc powojenne Pelikan 140 i 400 oraz przedwojenne Todd Mabie Swan i Watermany (ze stalówkami Ideal). Pewnych źródeł też trochę znajdziesz, Pelikany, jak już napisano, czasem MarcinEck sprzedaje, Swany i Watermany kupić możesz choćby u p. Kasi (http://penspa.com/). Rzuć też okiem tutaj: http://www.vintagepen.net/. Jeśli współczesne - tylko indyjskie. Uczciwie muszę dodać, że innych piór z współczesnymi fleksami nie miałem w ręku piór, za to dużo o nich czytam w internecie, dużo tamże oglądam. Współczesne fleksy (Omas, Aurora) to co najwyżej półfleksy są, jak prawdziwy fleks pisze Montblanc 149 Calligraphy Flex Nib (ale ono parę tysięcy kosztuje). Na Duraflexa były same narzekania, ale ponoć te stalówki poprawili. Marlen jeszcze jako tako sobie radzi. Nie znam fleksów Noodlersa, opinie są sprzeczne. Co z czystym sumieniem mogę polecić, to indyjskie fleksy FPR i Kanwrite,ale o nich więcej w innym wątku ("Pióra indyjskie - pióro forumowe?"). Niektórzy podcinają i nacinają standardowe stalówki, ale ich "fleksowatość" jest mocno wątpliwa, np. wykonane w ten sposób "fleksy" Franklin-Christoph to nawet półfleksy nie są. Czasem takie nacinanie przynosi dobre efekty, tylko stalówka przestaje przypominać stalówkę i kosztuje ponad 300$. PS. Co do japończyków, które Marcin polecił: kiedyś to były chyba dobre pióra, współcześnie niekoniecznie. Nie są tanie, a szansa trafienia bubla nie jest jednak mała (poczytaj wpisy na s. 3 i 4 wątku "Souvenir z Japonii"). Do tego najbardziej znane modele tych marek stylistycznie są nudne i tak do siebie podobne, że z metra byś ich nie odróżnił.
×
×
  • Utwórz nowe...