Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1460
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Ja trzymam (z wyjątkiem plastikowych Diamine 30 ml) - niech se stoją, może się kiedy do czego przydadzą. A aktualnie 23 + 4 w drodze (z czego paru bym się pozbył, ale to dopiero, jak dobiję do pięćdziesiątki. Postów oczywiście, nie lat).
  2. Zapomniałem o jeszcze jednym, najważniejszym: Diamine Sepia, ale w bardzo mokrym piórze - ma piękny efekt halo (czy jak mu tam).
  3. Jeśli idzie o zapach, to się nie zgodzę. Spływaka w Himalaya nie czułem (i nie czuję) w ogóle, może to kwestia tego, że tankowałem je atramentami KWZ, które same lekko pachną. W całości z ebonitu wykonane są FPR Triveni - mam dwa, te również nie maja zapaszku. Trochę za to jest go w FPR Guru, ale nie tyle, co w Noodler's Charlie (ebonitowy spływak i skuwka) - tego czuć z metra, nie przesadzam. Michał pisał o przepływie regulowanym za pomocą wciskania/wysuwania spływaka, w moich piórach są wciśnięte dość mocno i głęboko, kłopotów z przepływem nie ma, leją ja z cebra
  4. Italix lub FPR, stosunek jakość/cena - rewelacyjny. A jeśli ma być EEF - to jakiś taniutki chińczyk.
  5. U mnie 19, do tego 4 zamówione, kolejnych kilka w planach na najbliższy miesiąc - dwa
  6. Jak dla mnie to: 1. Noodler's Golden Brown 2. KWZ Ink Miodowy (bardzo do Noodlersa podobny, a do tego ładnie pachnie 3. J. Herbin Lie de Thé
  7. Nie tyle kupiłem, co przed momentem zamówiłem, cztery flaszki Diamine: Aqua Lagoon, Teracotta, Safari, Sparkling Shadows (po tym sobie najwięcej obiecuję).
  8. Jeśli królewski, to musi być Diamine Majestic Blue . Piękny atrament, a cena bardziej niż rozsądna.
  9. Diamine Red Dragon Diamine Sepia (pod warunkiem, że stalówka nie tylko cienka, ale i mokra) KWZ Ink Bordowy Noodler's Golden Brown
  10. Z czystym sumieniem polecam FPR Himalaya - świetny materiał, wykonanie i to, co Cię najbardziej interesuje - fleks. Noodlersów nie próbowałem, więc porównania nie mam, ale z tego co czytam w intyernetach wynika, że Ahaby i im podobne się do tego pióra nie umywają. Bardzo mokre. A cena - 30 dolarów. Moje Himalaje:
  11. Ja również pochwalę Wingsung. Że plastik, że niekiedy zatrzeszczy, że się zarysuje - to normalka, przecież to pióro kosztuje parę złotych. Ale jak dobrze trafić, to pisze lepiej, niż niejedno markowe pisadło za parę stówek. Rzecz w tym, żeby trafić, bo każdy egzemplarz jest inny. Ale warto spróbować, bo mimo niedostatków estetyczno-jakościowych - frajdę z pisania daje dużą. I przyzwoicie potrafi "fleksować" (jak się trafi ).
  12. Ostatecznie, po paru namoczeniach, dało się to rozmontować w sposób, o którym pisała Alrun.
  13. Lamy nie mam ani żadnym nie pisałem, ale ilekroć porównuję w internetach skany/zdjęcia tego samego atramentu z różnych piór, to ten z Lamy (niezależnie od grubości stalówki) zawsze wygląda blado i sucho
  14. Do roboty zabieram trzy (bo tyle mi do piórnika wejdzie), każdorazowo różne. A na co dzień zalane mam wszystkie, choć nie ma tego szczególnie dużo. I prawie każdym coś tam codziennie napiszę, nawet jak nic pisać nie muszę, to jakieś szlaczki w notesie nabazgrzę, coby nie zapomniały, do czego służą. Ponadto mam 3 w jakiś sposób niesprawne i zawsze puste - F, M i stub 1.5; używam ich do testowania nowych atramentów jak maczanki. I potwierdzam to, co pisał trzy posty wyżej Cosa - F oraz EF Wingsunga dają świetną, bardzo mokrą kreskę
  15. Zapomniałem napisać, jakie efekty przyniosły czyszczenie, konwerter, lepszy atrament i cierpliwość. Jest zdecydowanie lepiej, pióro pisze przyjemnie, gładko, mokro (a jak podgonię atrament tłoczkiem, to leje jak z cebra, a tak lubię), rzadziej przerywa - ale przerywa, więc to chyba kwestia stalówki (baby bottom?), a także przyczyna tego, że żadnego więcej Kaweco w swoim piórniku nie chcę widzieć. I mimo konkretnych wskazówek alrun nie udało mi się wymontować stalówki i spływaka z tulejki, siedzą jak przyspawane.
  16. Dorzucę coś od siebie, bo ten sam kłopot miałem w Noodler's Charlie (także "zakraplacz"). O poradę w tej sprawie napisałem do sprzedawców (Goulet Pen), podali dwa rozwiązania, z których pierwsze Ciebie pewnie nie dotyczy, bo idzie o dopasowanie na gorąco stalówki i spływaka ebonitowego. Natomiast druga rada - trzeba pióro mieć cały czas zalane niemal do pełna, zresztą jak sam pisałeś, póki atramentu było dużo, nie kapało. Rozwiązanie proste, ale niepraktyczne dla tych, co to lubią często atramenty zmieniać.
  17. Kaweco Dia 2 - pisadło piękne, z dobrych (tak sądzę) materiałów wykonane, pisze gładko, ale: 1) gdy atrament się kończy i pióro jest rozkręcane, sprężynka w "dupce" korpusu działa chyba jakoś na konwerter, bo piór wypluwa resztki atramentu na paluchy i co tam ma się pod ręką; 2) od jakiegoś czasu pióro - nietanie przecież - sprzedawane jest bez konwertera (co prawda nie jest drogi, ale to irytuje tym bardziej, bo to oczywiste wyciąganie dodatkowego grosza od klienta); 3) najpoważniejsza wada - pióro przerywa, szlag mnie trafia, gdy co trzecią, szóstą lub ósmą literę muszę poprawiać; tego kłopotu nie mam w piórach za 5 zł, tym bardziej nie powinno go być w piórach 80 razy droższych. To po prostu kpina z klienta; 4) i wreszcie - pióro bardzo mi się podoba, dobrze leży w dłoni, ale jakoś rzadko po nie sięgam, przyjemność pisania wątpliwa - to chyba przez zbyt małą i za krótką stalówkę. I jeszcze atrament, Diamine Oxblood, w internetach mający świetne recenzje - zero cieniowania, nijaki, bury, nieciekawy kolor.
  18. Czołem, od niedawna mam trzy sztuki PP - jedno EF i dwa F. To pierwsze to koszmar, okrutny drapak (a może to tylko przypadłość mojego egzemplarza), za to F-ki piszą bardzo przyjemnie, gładko, z dobrym cieniowaniem, ale jakoś tak blado (np. Diamine Red Dragon wygląda - tfu! - różowo). Wobec tego chciałbym przerezać rowek na spływaku, ale że nigdy tego nie robiłem, stąd pytanie do Was: powinienem go pogłębić czy poszerzyć? A może jedno i drugie?
  19. Alrun, dzięki za bardzo konkretną odpowiedź
  20. Święte słowa, święte... Będę próbował wyciągnąć, a nie wykręcić. A najlepiej będzie - teraz mi to przyszło do głowy - jeśli napiszę do Bocka i spytam u źródła (może ktoś tam u nich znajdzie czas na odpowiedź). PS. Serdeczne dzięki za zaangażowanie i liczne podpowiedzi.
  21. Dzięki Promiko, tego wątku nie czytałem, a trochę nowego wniósł, bo druga już osoba potwierdza, że da się spływak i stalówkę "wyłuskać" z tulejki. Tyle że piszą, aby robić to delikatnie - i to jest kłopot, bo delikatne działanie nic nie daje. Trzeba chyba próbować delikatnie, lecz stanowczo, trochę też na stalówkę pokrzyczę , może to przyniesie efekt (na rośliny skutkuje) .
  22. Również nie wiem, dowiem się jutro lub pojutrze, jak listonosz przyjdzie.
  23. InkyFingers - dzięki, a jak jest z tym modułem, on się też do nich zalicza? Ziemniaczek pisał, że da się rozkręcić. Dodam, że to taki sam moduł jak w Kaweco Sport. Promiko - dzięki raz jeszcze. Na razie zastosuję się do Twojej poprzedniej rady, tj. dam stalówce szansę. Pióro przepłukane, nabój z atramentem w koszu, czekam na konwerter i będę rozpisywać. Jak to nie pomoże spróbuję rozmontować, ostatecznie, jak pisałeś, te stalówki nie są b. drogie.
  24. Dzięki promiko. Pióro nowe, wczoraj przyszło, więc rzeczywiście może wymagać "przetarcia", w przypadku kilku innych zajmowało to u mnie jakieś 2 dni. W tym Kaweco mam kłopot z przepływem - pisze dość sucho, ale co gorsza bardzo mocno i często przerywa, niemal każdą literę (gdy nie łączę liter a piszę je oddzielnie), muszę poprawiać. Może to kwestia spływaka, może stalówki (baby's bottom), może zanieczyszczeń, a może wreszcie atramentu (nabój Kaweco; swoją drogą to bezczelność, że pióro za 4 stówki sprzedaje się bez konwertera). Słowem - może będzie lepiej po rozpisaniu, czyszczeniu i zalaniu dobrym atramentem. Natomiast do samodzielnych poprawek wolę się jednak nie brać. Ale mam wolną stalówkę Italixa, chyba tego samego rozmiaru, b. dobrze piszącą i ładniejszą, dlatego jeśliby się udało, mógłbym tę właśnie w Kaweco wcisnąć. Za mało mam piór i doświadczenia, żeby któreś określić mianem idealnego, ale blisko mojego ideału jest właśnie Italix ze stalówką italic F. Gdy zacząłem nią pisać, chciałem od razu słać reklamację do sprzedawcy i w duchu kląłem wszystkie recenzje wychwalające to pióro. Ale po przepłukaniu i dwóch dniach pisania, było już rewelacyjnie. A gdy udało mi się trafić z doborem atramentu (PR Ebony Purple) - rewelacja, ideał
  25. Więc może dopowiem po co mi to - z oryginalnej stalówki zbyt zadowolony nie jestem (ale to są wrażenia po pierwszym pisaniu, przed porządnym przepłukaniem pióra) i rozważam wymianę na inną.
×
×
  • Utwórz nowe...