Z grubsza jest tak, jak pisał Syrius, co nie znaczy, że każda gruba stalówka musi być mokra, a każda cienka musi być sucha, zdarzają się wyjątki. Ale rzecz w tym właśnie, że aby uzyskać jak najcieńszą linię skrzydełka stalówki są przy ziarnie maksymalnie dociśnięte, co zmniejsza przepływa atramentu. Przy większych ziarnach, gdy linia może być grubsza, skrzydełka mają większą szczelinę więc i atramentu więcej wylewa.
Suchość leczy się głównie rozchyleniem skrzydełek (z moich doświadczeń wynika, że spływak ma tu znaczenie drugorzędne) - no ale to skutkuje pogrubieniem linii. Coś za coś.
Cherry Danish w stałwce EF Bocka (a to wyjątkowe suchotniki) wychodził u mnie bladoróżowy, a w przedwojennym Parkerze (F/M) schodzi do ciemnej rdzy, niemal do czerni.