Powtarzalność, a w zasadzie jej brak, to powszechna przypadłość (nie tylko jednak chińskich) stalówek.
No właśnie - względnie pasują. Nie miałem chyba u siebie pióra, w którym bym (przynajmniej na krótko) nie zmienił lub nie próbował zmienić stalówki. Zamieniałem w różnych konfiguracjach ok. 50 stalówek FPR i ponad 10 Kanwrite oraz drugie tyle szóstek chińskich i niemieckich (Bock, Jowo; Szchmidt miałem tylko piątki). To są różne szóstki, poczynając od różnic w obrębie jednego modelu(!): dwie stalki Leonardo z tego samego pióra przekładane do innego - jedna "siedziała", druga z sekcji wypadała; dwa pióra, stalówka z jednego pasuje też do drugiego, stalówka drugiego nie pasuje do pierwszego; dwa spływaki Jowo, jeden przyjmuje obcą stalówkę, drugi nie; spływaki chińskie nie wejdą (nawet po drobnej modyfikacji, wzorem oryginału) do tulejek Bocka, spływaki Bocka wchodzą do tulejek chińskich; spływaki Kaigelu potrzebowały "pocienienia", inaczej szóstek by nie przyjęły. Do tego stalówki mogą mieć inne nieco krzywizny łuku lub inne jeszcze swoiste krzywizny, np. spływaki Jowo mają spłaszczony, ścięty po skosie czubek spływaka, odpowiada mu ugięcie stalówki - szóstki "proste" nie przylegają na całej długości do spływaka. Słowem, szóstka szóstce nierówna i nie każde pióro jest równie chętne na przeszczepy.