Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1456
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Tańsze: Pilot Plumix oraz Pilot Parallel czerwony. Zwłaszcza ten drugi wart uwagi, choć brzydki.
  2. Ancora to włoska marka, masz w niej nieoryginalną stalówkę firmy Wahl-Eversharp, dość starą, występowała powszechnie w modelu Skyline (ponoć ostatnim udanym modelu Wahla, bardzo popularnym). Może to i dobrze, bo ta firma robiła kiedyś jedne z najlepszych stalówek.
  3. Leuchtturm powinien się mimo wszystko nadać, tym bardziej, że zamierzasz pisać po wszystkim. Papier ma znaczenie, ale nie aż takie, żeby cały dyskomfort pisania leżał po jego stronie. Klerk dobrze radzi, sprawdź pod lupą, czy skrzydełka równo ułożone, połówki ziarna symetryczne. Stalówki F i EF lubię najbardziej. Mają one swoje ograniczenia, ale też ich szorstkość nie jest obligatoryjna, mam stalówki cieniutkie a niedrapiące. Miałem kiedyś Platinum EF, żadnego skrobania, minimalny feedback. Inna rzecz, że skrzydełka tak mocno dociśnięte, że ledwo pisało, zielony atrament zostawiał bladożółtą kreskę. Jak pisała Agnieszka, co innego feedback, a co innego skrobanie. Jeśli pisanie nie sprawia przyjemności, jeśli nie ma się ochoty sięgnąć po pióro - to nie warto się z nim męczyć. Reklamuj, wymień lub zwróć i kup inne. Na marginesie: mnie japońskie pióra nie przekonują wyglądem, razi mnie ich "plastikowość" i zbędne pierścienie, za to stalówki kuszą. Sailor ma w sieci opinię producenta doskonałych stalówek, jak widać jednak współczesna bylejakość producentów piór dosięgła i japońskich "rzemieślników". Przykre jest to, jak nas traktują producenci. Z jednej strony marketingowy bełkot o szlachetnych żywicach (czytaj: plastiku), ekskluzywnych przyrządach, wieloletniej tradycji i doświadczeniu, dbałości o detale, precyzji itd., z drugiej zaś szara rzeczywistość i buble (szlag mnie też trafia, jak widzę wersję pióra grubszą o milimetr, dłuższą o dwa milimetry, a droższą o paręset zł). Pół biedy, jak pióro tanie. Ale jak człowiek płaci kilka stówek, to ma prawo wymagać pióra, które nie tylko po prostu pisze, ale które dobrze pisze. Jeśli przyjemniejsze jest pisanie długopisem żelowym za kilka zł niż piórem za kilka stówek, to się człowiekowi odechciewa rozbudowywania kolekcji.
  4. @Klerk Tak, pomarańczowy spływak jest pod to pomarańczowe pióro ze zdjęcia, a czerwony pod... niebieskie Leonardo z wcześniejszego zdjęcia @derywat Nie, z tą akurat stalówką nie próbowałem. Natomiast ona sama to nie jest flex, nawet nie semi flex. Drobne zróżnicowanie linii można uzyskać, ale niewielkie, na dobrą sprawę takie samo dają niektóre zwykłe, tanie chińskie lub indyjskie (niefleksujące) stalówki. Jeśli Ci zależy, mogę jutro zrobić parę zdjęć porównawczych. No i trzeba jednak docisnąć, żeby zróżnicować linię. Kupiłem ją, bo potrzebowałem jakiejkolwiek EF #6 od Jowo, a że ta wyglądała ciekawie, mało zdobień, to się zdecydowałem na nią. Okazało się przy tym, że jest mokra, jak na EF nawet bardzo mokra, co mi odpowiada - ale to może być częściowo zasługa spływaka, oryginalnego, plastikowego, ale trochę zmodyfikowanego - pisałem o tym tutaj: Co innego Kanwrite ultra flex, mam ją akurat w niebieskim Leonardo, które jest na jednym ze zdjęć. W jej przypadku przy zwykłym pisaniu, bez docisku, linia ma zmienną szerokość, to bardzo wrażliwa stalówka. I ona pracuje na ebonitowym spływaku właśnie. @krzysztofffer Oj, na recenzje atramentów nie mam czasu (ani chęci, jeśli mam być szczery). Pióro to Scriptorium Pens Exemplar, robione na zamówienie. Pochwalę się, że twórczyni pióra tak się spodobał mój wybór materiałów, że wprowadziła to wykończenie do swojej oferty . Pokazywałem je tutaj:
  5. To prawda, jeśli używa się jednego atramentu, i w przypadku ucznia podstawówki może się sprawdzić. Co innego, gdy ktoś często zmienia atramenty, a jest takich wielu. Prócz mycia igły i strzykawki, trzeba jeszcze myć nabój.
  6. Kupiłem w ostatnim czasie kilka rzeczy i chciałbym się podzielić opinią o nich. Na początek atramenty, Monteverde serii Jungle: Giraffe i Gorilla. Pierwszy w typie Diamine Ancient Copper, trochę ciemniejszy, bardzo fajnie cieniuje. Drugi to ciemny bordowy, z lekkimi tonami brązu, dla mnie rewelacyjny. Jeśli ktoś lubi ciemne czerwienie, powinien spróbować, tym bardziej, że cena przystępna i z dostępnością nie ma kłopotu. Druga rzecz - papier. Kupiłem niedawno parę atramentów Roberta Ostera, dołączono mi do nich niewielki notatnik z logo Ostera, prócz niego jednak zamieszczono nazwę producenta papieru i w ten sposób dowiedziałem się o istnieniu japońskiego Cosmo Air Light. Lekko kremowy, nie tak cienki, jak japończyki mają w zwyczaju (75 g), podobnie jak na innych japońskich papierach atrament pięknie się na nim prezentuje; bardzo gładki - niezwykle przyjemnie się po nim pisze. Kupię sobie chyba zeszyt. Stalówki Jowo i Bock od hiszpańskiego FPnibs, z otworem w kształcie serca, Jowo pozłacana. Za te przyjemności zapłaciłem, ale za darmo wygładzono mi ziarno, skutecznie, gładkie są, ale suche, Bock zaś bardzo suchy (bordowy atrament prezentuje się jak bladoróżowy). Niby obie to EF, ale mam cieniutkie a mokre stalówki. Natomiast jeśli kto szuka standardowych Bocków i Jowo, którym chciałby dodać nieco oryginalności, może się zainteresować ofertą FPnibs. Wybór opcji duży, realizacja i wysyłka szybkie, ale tanio nie jest. Wraz ze stalówkami zamówiłem ebonitowe spływaki pasujące do oryginalnych "housingów" (tulejek) Bocka i Jowo - póki co spisują się zgodnie z oczekiwaniami. Na jednym ze zdjęć jest też standardowa Jowo elastic EF. Fajna, bo mokra i nawet cienka, niestety trochę drapie. Gdzie indziej natomiast zamówiłem kompletne "unity" ebonitowe do Jowo i Bocka, z tym że tu trzeba użyć całego "unitu", bo same spływaki do oryginalnych, plastikowych "housingów" pasować nie będą. Jeszcze ich nie przetestowałem z atramentami, ale już wiem, że może być kłopot, stalówki wchodzą bardzo ciasno, zwłaszcza Jowo, boję się, że jak wcisnę to już na amen i będzie kłopot z jej wyjęciem.
  7. Bez przesady, napełnianie konwertera lub tłokowca jest proste i bezpieczne, no chyba że się to robi po ciemku i po pijaku. Przecież nie wkładasz pióra wraz z palcami do kałamarza. Wkładasz pióro, kręcisz, wycierasz końcówkę sekcji wcześniej przygotowanym listkiem papieru i gotowe. W przypadku strzykawki trzeba się bawić z jej myciem i myciem igły, co mnie akurat zawsze denerwuje. @Karia Kup synowi konwerter, atrament i po sprawie. Ewentualnie niech ma przy sobie nabój gdyby przyszło bardzo dużo pisać, a najlepiej drugie pióro.
  8. Możesz się zainteresować piórem Leonardo Momento Zero, spełnia warunek pierwszy, powinno i drugi. Lekkie, bardzo wygodnie leży w dłoni. Skuwka zakręcana, ale tylko na jeden obrót, więc szybko się zdejmuje. Stalówka to Jowo, więc radziłbym rozmiar M a nie F, większe prawdopodobieństwo, że będzie gładka. I mokra na tyle, żeby cieniować, ale nie na tyle, żeby mocno strzępić na kiepskim papierze (ja mam w swoim ebonitowy spływak i stalówkę fleks, więc na czym bądź pisać się tym nie da. To znaczy da się, ale większego sensu to nie ma). A jeśli nie lubisz kolorowych piór, to radziłbym jak poprzednicy japończyki, zwłaszcza Sailor. Lub Pilot, Platinum (najpowszechniejszy chyba model 3776) na żywo wrażenia nie robi (no, stalówka ładna, ale reszta razi "plastikowatością").
  9. Odpowiedniejszy byłby może wskrzeszony Conway Stewart, bo w przeszłości był to oficjalny dostawca piór dla dworu.
  10. Weź pod uwagę to, że wystandaryzowane rozmiary 5, 6 i 8 to stosunkowo nowe rozmiary, wcześniej, gdy większość produkowała prócz piór także stalówki, producenci mieli własne rozmiary. A trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to, że spływaki i stalówki bywają wyprofilowane bardziej na płasko od miejsca, gdzie zaczynają się skrzydełka, takie łopaty robi np. Platinum. Zasadniczo to, co pisze Klerk, jest teoretycznie prawdziwe, praktyka jednak wykazuje, że nawet lekko niedopasowane spływaki i stalówki potrafią świetnie współpracować. Moja stalówka FPR#6 nie przylega do spływaka Jowo, a całkiem przyzwoicie fleksuje. Do pióra FPR Guru, który ma stalówki #5,5, przeszczepiłem stalówkę z Plumixa (ma ona w dodatku charakterystyczne, zagięte dość ostro "łapki" w zakończeniu stalówki), a piórko pisze jak marzenie. Słowem - najlepiej byłoby wziąć jakieś na oko pasujące rozmiarem stalówki i spróbować, bo tu decyduje indywidualne spasowanie.
  11. Mnie też. Ale widzisz, pod pierwszą regułę podpadasz - ostatnio zostawiłeś wpis w kwietniu, a jeszcze wcześniej we wrześniu ubiegłego roku. PS. Wczoraj dowiedziałem się, że dla najmłodszego pokolenia FB to już przeżytek, medium dziadków, więc może czas zakładać profile
  12. Wiele forów tematycznych wymiera. Po pierwsze - każdy ma ograniczoną potrzebę "udzielania się", parę lat i człowiekowi już się zwyczajnie nie chce (czasem są powroty lub wpada się raz na jakiś czas). Po drugie - grupy tematyczne na FB, tam się przenoszą i działają społeczności forumowe.
  13. Sekcja Lamy dość nietypowa, dla dziecka może być niewygodna. Też wolę 0.3, ale pomyślałem, że dla początkującego lepsza będzie szersza.
  14. Platinum Prefounte, stalówka M. Tanie, dobre i o oryginalnym wyglądzie. Parker nie.
  15. Moim zdaniem to są sprzeczne wymagania, bo jeśli papier ma być piórolubny, to będzie to papier, na którym atrament długo wysycha. Można kupić chłonniejszy, ale, choć może nie będzie przebijania, to pojawi się strzępienie i cieniowanie będzie słabsze. Coś za coś.
  16. Tak, mam spływaki Bocka, zawsze wydawały mi się suchsze od Jowo, ale to przez kombinację z fleksami FPR: Jowo radzą sobie z nimi zaskakująco dobrze (przy niektórych atramentach nawet railroading nie występuje), natomiast z Bockiem było kiepsko. Za to Bock trochę lepiej radzi sobie z fleksami Kanwrite (przy Jowo, jak pisałeś, stalówka odstaje). Spróbuję kiedyś połaczenia Bock + Jowo, dzięki.
  17. @Klerk, postaram się jutro, ale nie jest to łatwe, gdy się robi zdjęcie telefonem i przystawia szkło powiększające do obiektywu. Ale na oko (gdy porównywałem spływaki) są takie same. @Ann_gd, tylko nie przesadź. Na stronie sprzedawcy ostrzegają, że duża modyfikacja może skutkować wyciekaniem niektórych ("rzadkich") atramentów. I rzeczywiście nawet w tym moim parę kropel Diabolo Menthe do skuwki mi wyciekło, ale pióra trzymam dupką do góry. Podczas pisania żadnych kłopotów nie było. Nie mam ich również z Communication Breakdown, ale jak widać, nie jest to rozwiązanie doskonałe. Kto wie, czy w czasie dłuższego transportu nie będzie wyciekać. @Kolektor, masz we wszystkim rację, stalówka kupiona w hiszpańskim fpnib, a nazwa atramentu mogła zostać wzięta od Zeppelinów (jedno i drugie brytyjskie). Z tym że sama stalówka nie była modyfikowana, elastic to stosunkowo niedawny "wynalazek" Jowo. Co prawda takie samo zróżnicowanie linii może dać zwykła, niefleksująca blaszka FPR lub jakiego WingSunga (całkiem przyzwoicie rozchylały się skrzydełka w klonach Pilotów 78g), ale jest od nich miększa i już dzięki temu nieco mokrzejsza. Planuję jednak zakup w fpnib półfleksa Bocka, z tym że spływaków Bocka nie modyfikują, można za to kupić u nich ebonitowy spływak do unitu Bocka.
  18. Tak, tym bardziej, że to EF; kreska stawiana delikatnie, bez nacisku (atrament to Diamine Communication Breakdown, dość gęsty, Diabolo Menthe rozmazywał się jeszcze bardziej):
  19. - a czy nie odbywa się to tą samą drogą, tj. czy atrament nie spływa w większej ilości przez owo ujście? Nie, na trzpieniu żadnych modyfikacji nie widać.
  20. Muszę napisać sprostowanie. Przyjrzałem się fabrycznemu spływakowi Jowo i on również ma przy króćcu podobną szczelinę, tyle że węższą i sięgającą pierwszego żeberka. To tędy, jak sądzę, przedostaje się większa ilość atramentu z konwertera na spływak. Modyfikacja polega więc na poszerzeniu i wydłużeniu tego ujścia. Oryginalny:
  21. Kupiłem niedawno stalówkę Jowo elastic, sprzedawca oferował m.in. poprawę przepływu atramentu, przy czym nie polega ona na grzebaniu przy stalówce (rozchyleniu skrzydełek), ale na modyfikacji spływaka. Myślałem, że poszerzy kanalik, ale gdy się mu przyjrzałem i porównałem ze zwykłym spływakiem Jowo, to różnic nie zauważyłem (a przepływ jest lepszy). Zauważyłem natomiast inną rzecz, wycięty fragment dwóch najgrubszych żeberek przy końcu spływaka (lub początku, zależy jak spojrzeć), tam, gdzie jest króciec. W ten sposób tworzy się chyba dodatkowy zbiorniczek atramentu na spływaku. Pierwsze zdjęcie trochę niewyraźne, ale na drugim widać, o czym piszę. Kupując wybrałem opcję "high", następnym razem poproszę o "very high", zastanawiam się, czy docięte będzie kolejne żeberko po tej samej stronie, czy dwa po przeciwnej stronie kanaliku. A myślałem, że aby zwiększyć przepływ spływaka, można tylko rzezać kanalik...
×
×
  • Utwórz nowe...