Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1469
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Na moich kartkach Matador wygląda inaczej - mocno nasycona, głęboka czerwień, nie zaś jak pod powyższym linkiem brudnwa, brązowawa, szarawa.
  2. Mam go na liście zakupowej. Ostatnio sporo podrożały.
  3. Matador to bardzo udana czerwień, w typie MB Corn Poppy Red i chyba nawet ładniejsza. Ale takich ciemnych tonów jak na zdjęciu to on niestety nie osiąga (zresztą wszystkie te "próbki" kolorów z Vanness Pens są mało realistyczne, ciemniejsze i głębsze niż w rzeczywistości). Moim zdaniem kolor Matadora wierniej oddają zdjęcia tutaj: https://edjelley.com/2012/12/17/handwrittenreviewdiaminematador/.
  4. tom_ek

    witam

    45 to akurat całkiem przyzwoity Parker.
  5. tom_ek

    witam

    Hmm... Współczesne Parkery ?
  6. Jako że większość piór za tę cenę (poza japońskimi) wyposażona jest w tzw. unity Jowo lub Bock, to trudno o charakter i różnorodność doznań. Dużo charakteru mają indyjskie fleksy (i wcale nie trzeba nimi fleksować, można "normalnie" pisać), ale pióra niekoniecznie ładne, a prócz naprawdę dobrych blaszek można czasem trafić mniej udane, trzeba mieć łut szczęścia. Doświadczenia z Visconti ma tu na forum @Krzysiek_W, spytaj go o te pióra - ale to już wyższa półka cenowa. Ja również polecałbym pióra używane, większość moich to właśnie takie pisadła. Używając ich, trzeba o nie tylko dbać i przez kolejne 50 lat będą pięknie wyglądać. A większość z nich pisze lepiej, niż współczesne, dlatego szkoda je kupować tylko "do gabloty". Pelikan 140 będzie niezły, ale to małe pióro. Świetne są stalówki Lifetime Sheaffera, ale pióra z nimi kosztują trochę więcej (choć można jednak kupić je za mniej niż 600 zł, wspomniany Krzysiek kilka ostatnio sprzedawał). Fajne, niedrogie, ale małe są pióra Stwerat Conway. Za 500 zł można kupić używanego Watermana Carene - pióro chwalone, choć mnie się nie podoba. Można też ustrzelić Vacumatika lub Montblanka 22/24.
  7. Trzeba poprosić o dołączenie. Jest tam guzik "Dołącz do grupy" (czy jakoś tak), administrator zatwierdza i gotowe. Nie pamiętam, czy długo się czeka na przyjęcie.
  8. Można też p. Przemkowi wysłać pocztą. Jeśli pióro nie było dłuższy czas używane, to pewnie będzie wymagać serwisu, choćby porządnego przepłukania. Wybór między współczesnym a starym, oryginalnym Parkerem 51 dla mnie jest oczywisty - tylko stary, nie dość, że ładniejszy, to zapewne lepiej pisze i jest lepszej jakości. Czytałem już sporo narzekań na nową wersję, widziałem też sporo ogłoszeń sprzedażowych, co może świadczyć o tym, że po zakupie ludzie się tego Parkera pozbywają. Ciekawe pióra, w tym z fleksem, znajdziesz na grupie FB Pióra Wieczne - kupię/sprzedam/wymienię - bazarek. Tutaj na targowisku nie za często się fleksy pojawiają.
  9. Dzięki wielkie za propozycję, ale poszukiwanie Diamine, jak pisałem, już nieaktualne. Miałem ten atrament dwukrotnie, ostatnio za nim zatęskniłem, odnalazłem jednak sporządzone nim notatki i przypomniałem sobie, jak się prezentuje. Zresztą oba PR też miałem, ale ostatnio najwięcej piszę niebieskimi i pomyślałem o tych dwóch, bo nie pamiętam, jak się one prezentują.
  10. Diamine i Oster już nieaktualne.
  11. Czy ma ktoś z Was i zechce się podzielić próbkami poniższych? Diamine Majestic Blue Private Reserve Electric DC Blue Private Reserve DC Supershow Blue Robert Oster Blue Water Ice
  12. @nilfein, @Markol czy Optima to niewielkie pióro? Czasem twierdzi się, że to pomniejszona wersja modelu 88, i rzeczywiście wygląda jak 88 ze ściętą do wersji flat top dupka i główką. Czy określilibyście Optimę jako małe, czy raczej średnie pióro?
  13. Bardzo dobrze CI wyszedł, zdecydowanie ładniejszy od oryginału, ale - moim zdaniem - bez klipsa i gładszy byłby jeszcze ładniejszy, jak tutaj:
  14. Nie tylko Fireopal , kilka innych też się powtarza. To, co na półkach, to jakaś trzecia, może nawet czwarta część atramentów, które miałem. Co za dużo, to jednak niezdrowo, ograniczyłem się do tych, które najbardziej lubię i których najczęściej używam. Ale są tu na forum wariaty, co mają po trzysta i więcej atramentów.
  15. Z Dią miałem podobnie, a szkoda, bo to ładne pióro, w odróżnieniu od Sporta, z którym jednak miałem mniej kłopotów. Łazi za mną od dłuższego czasu Optima, przed zakupem powstrzymują mnie dwie rzeczy: cena i opinie o jakości (że czasem Aurory piszą, a czasem nie, co Twój przykład potwierdza). Markol, poprawiałem coś w tej Optimie?
  16. Wzięło Cie widzę Krzyśku na balanasy, i słusznie, bo to piękne i bardzo dobrze piszące pióra. Muszę pogratulować stanu pisadła, ale kolorystyka - zupełnie nie moja bajka, zostawiłbym sobie raczej te pasiaki, które ostatnio sprzedawałeś. No, ale to rzecz gustu. Poza tym pióro pięknie się prezentuje.
  17. Nie jestem pewny tego, co napiszę, ale coś mi się obiło o uszy, że producentem papieru do Rhodii jest Clairefontaine. Najlepszy do porównań jest chyba skaner (oczywiście dobrej jakości), zdjęcia zawsze trochę przekłamują, trudno też w domowych warunkach zapewnić identyczne warunki wszystkim fotografiom. Skany są pewnie mniej efektowne od zdjęć, ale przy porównaniach chyba bardziej miarodajne. Coś się musiało zmienić w papierze Oxforda, bo dawniej narzekano, że to jego papier jest plastikowy, "foliowy". Używałem tylko czystych Oxfordów, ale nie miałem takiego odczucia, przeciwnie. Gdyby Ci jednak "powłoki" nie przeszkadzały, spróbuj notesów Clairefontaine Triomphe oraz (mniej "plastikowych", o kremowym papierze) Flying Spirit. O klasę lepsze od zwykłych Clairefontaine (zwykłych, czyli np. takich, jak w serii Pupitre) i Rhodii.
  18. @nilfein Zgadzam się niemal ze wszystkim, co napisałeś. Ale działania, o których tu mówimy, to jedno i to samo, choć mogą się inaczej nazywać. Pisząc o piórach (atramentach, papierach) zawsze podkreślam, że to moje doświadczenia, z moimi egzemplarzami, nie generalizuję, bo kto inny może mieć odmienne zdanie. I o taka listę by tutaj chodziło; przypuszczam, że na każda krytykę znalazłyby się odpowiedzi pochwalne wobec danego pióra, ale człowiek mógłby sobie wyrobić opinię. Autorce pierwszego wpisu chodziło chyba o to, żeby takie subiektywne opinie zebrać w jednym miejscu, w jednym wątku, bo one istnieją, tylko rozproszenie na różnych stronach. Zbyt skrótowo może napisałem o piórach z manufaktur - znów, chodziło o moje doświadczenia. W przypadku takich producentów powinno być lepiej z kontrolą jakości. Tym bardziej w przypadku piór "customowych" - ale też różnie bywa. Mam dwa Scriptorium Pens, piękne pióra, ale z pewnymi mankamentami. W obu skuwki zakręcają się opornie i topornie, jakby nacięcia i gwinty nie były idealnie spasowane. W jednym z nich tłoczek (Schmidta) był pęknięty, w drugim gniazdo na klips pod cap topem jest ciut za szerokie, tak o milimetr, w związku z czym klips przesuwa się nieco w obie strony. Drobiazg, ale drażni. A są to pióra, które można zaliczyć do drogich, i takie niedoróbki nie powinny wystąpić. Na marginesie: ja lubię stalówki z feedbackiem, ołówkowe - jednak co innego ołówkowość, co innego stalówki ostre i drapiące. Ta od Masuyamy to jakaś pomyłka, lepszego needlepointa mam od Bacasa. Zrobił mi też italic F, tj. miał być F, ale wyszła raczej M - i nie do końca jestem z niej zadowolony, bo co prawda mokra, jak prosiłem, ale trochę ostra. Wiem, italic z definicji niejako jest ostry, ale mam italica Lifetime F, a może nawet EF - daje cieńszą kreskę, równie mokrą, a przy tym jest gładka. EF z Platinum oraz F z innego Lifetime'a piszą mi tak samo cienko (lub niemal tak samo), jak wspomniane needlepointy od nibmajstrów, a przyjemniej. Można więc pogodzić gładkość stalówki z jej rozmiarem. I na drugim marginesie: Conklina miałem tylko jednego, Duragrapha. Oryginalna stalówka, rozmiar F, nawet nienajgorsza była, ale spływak Bocka niestety nie wyrabiał, strasznie suche pióro (ten model ma zdaje się nie do końca typowy "unit" Bocka, bo tulejka nieco krótsza). Nie wiem, czy zmiana stalówek w Conklinie na Jowo była na stałe, ale jeśli tak, i jeśli znalazłbym czarnego Duragrapha, to bez wahania kupię, bo to jedno z najwygodniejszych dla mnie piór.
  19. Tutaj: http://pioromaniak.blogspot.com/2012/07/na-piora-wieczne-forum-coraz-wiecej.html
  20. Moim zdaniem lista taka ma sens, z oczywistej przyczyny, pozwala uniknąć nietrafionych, frustrujących zakupów. I nie ma tu znaczenia to, czy pióro kosztuje 25 czy 250 zł, bubel to bubel, szkoda nerwów. Jeśli w jakichś WingSungach (nie pamiętam już modelu) "dupka" pęka od samego patrzenia na nią, jeśli jakieś Parkery notorycznie zasychają, a fleksy w Conklinach Durafleksach nie fleksują - to dobrze jest o tym wiedzieć, nim się człowiek na zakup zdecyduje. Nie znam przepisów prawa, ale chyba wolno mi, jako nabywcy, ocenić jakość kupionego produktu, tym bardziej, jeśli ocena nie jest bezpodstawna. Pozwów sądowych raczej bym się nie obawiał - ale mogę się mylić. Czy jeśli jakiś produkt ma na Allegro lub innym ebay'u setki negatywnych opinii, to grozi za to sąd? Nie wiem, może i tak. Inna sprawa, że, jak pisano, lista wad może mieć charakter w pewnym sensie subiektywny. Np. ludzie na ogół chwalą PenBBS, ja miałem dwa, w jednym spływak zniszczył się przy wyjmowaniu do czyszczenia, w kolejnym tłok przestał działać przy drugim tankowaniu. Więcej pióra tej marki nie kupiłem. Ale o czym innym chciałem, pisał Nilfein: "Nieco inaczej sprawy się mają z produktami małych, niszowych marek, prowadzonych przez pasjonatów. Tam walczy się o każdego klienta, bo opiera się sprzedaż przede wszystkim na opinii tegoż, a nie o kampanie marketingowe za miliony dolarów. Tym samym, zdecydowanie większy nacisk na kontrolę jakości położy taki Franklin-Christoph, Leonardo Officina Italiana (...)". Kupiłem Momento Zero ze stalówką EF, która lekko drapała. Zgłosiłem to włoskiemu sprzedawcy, który szybko i pięknie sprawę załatwił - kazał mi zostawić starą stalówkę a od Leonardo dostałem dwie nowe (EF i F), ponoć sprawdzone pod wzgledem gładkosci. Pięknie, tyle że lekko skrobały jak poprzednia. Tulejka spływaka w pierwszych modelach MZ była w sekcję wklejona, moja się wykleiła gdzieś tak po roku (ale to akurat dobrze, bo dokładne wymycie sekcji zajmowało mi wcześniej trzy dni). Po jakichś dwóch latach konwerter zaczął przepuszczać atrament. Miałem też kiedyś Franklina-Christopha ze stalówką needlepoint, która wyszła spod ręki nibmajstra Masuyamy. Ostra była, drapała, co zareklamowałem. Z pewnym rozbawieniem przeczytałem w odpowiedzi od F-Ch, że tego typu stalówki nie są stworzone do "normalnego" pisania więc... mają drapać. Nie mam też najlepszego zdania o obsłudze klienta w F-Ch, gdzie zakupy parokrotnie robiłem, ale za długo by o tym pisać. Ja wiem, że stalówki EF i EEF nigdy nie będą maślane, ale jednak mogą nie drapać, a jedynie mieć feedback. Mam takie stalówki. Gdzieś na stronie (blogu?) Pióromaniaka jest czarna lista wadliwych piór, "szukajcie, a znajdziecie".
  21. Trochę się chyba pogubiłem. Pisałeś wcześniej, że Rhodia bardzo słabo wypadła, a notatnik HP to przepaść. Tymczasem w zestawieniu Rhodia wypada bardzo dobrze (8 pkt.), a HP oceniasz ciut lepiej (9 pkt.), przepaści brak. Szczerze mówiąc to to, co zobaczyłem na zdjęciach z notatnika HP, nie powala. Przeciwnie, atrament na tym papierze "rozlewa się" (nie strzępi, ale, jak napisałeś, papier pogrubia linię - Pen BBS i Moonman fine nieznacznie tylko cieńsze od Lamy broad). Ale napisać chciałem o Clairefontaine 120g - miałem ten i o niższej gramaturze (100g, co ciekawe nieco lepszy od stodwudziestki). Sprawdzał się u mnie przy piórach o umiarkowanym przepływie, czyli przy nielicznych moich piórach. W większości mam pióra mokre oraz bardzo mokre i te na Clairefontaine strzępiły (zresztą i na Twoich zdjęciach widać, że jedyna próbka broad, Lamy, też lekko strzępi na tym papierze). KWZ Miodowy i Pelikan Torquoise są na nim bledsze niż np. na Top 2000 (na marginesie: mam co najmniej kilkunastoletni zeszyt Top 2000, którego papier nie ustępuje tym markowym). Zostałem więc przy Double A, który nie jest idealny, ale - moim zdaniem - lepszy od Clairefontaine.
  22. Też jestem ciekaw tego sprawozdania i porównania. A Rhodia miewa gorsze partie papieru.
×
×
  • Utwórz nowe...