Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1460
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. OK, dzięki. A mógłbyś napisać, jak się ma ta czerwień np. do MB Coppy Red albo Diamine Red Dragon? Taka bardziej w kierunku wiśni czy może brązu? Na zdjęciach wygląda ciekawie.
  2. Panie Marcinie, proszę tego nie brać do siebie, lecz pióra Wiland są - w moim odczuciu - w większości brzydkie, większe modele wyglądają też na mało praktyczne (źle wyważone), ale że w ręku ich nie miałem, to mogę się mylić. Jako tako podoba mi się Aleksandra, ale tylko z założona skuwką, bez niej drażnią mnie mocno dysproporcje między sekcją a korpusem, podobnie jak w przypadku Muki. Najbardziej w moim guście jest Star - gdyby tylko nie te kiczowate kropki, które poniekąd sprowadzają to pióro do poziomu pisadeł biedronkowych. Pióro forumowe to - jak w innym wątku słusznie zauważył @kerad - pręt (niektórzy pisali w odniesieniu do tego pióra "genialna prostota", moim zdaniem granice prostoty zostały przekroczone i pióro wkroczyło w dziedzinę prostactwa). A ten cudak z powyższego zdjęcia? Sama forma pióra bez skuwki całkiem nawet udana, ale kolor ebonitu nijaki, nieciekawy, gryzie się z barwą skuwki, jeszcze bardziej gryzą się obłości sekcji z "flat topem" skuwki. Naprawdę, jeśli o mnie idzie - brzydactwo jakich mało. A cena? No cóż, skoro robione przez niewątpliwego artystę, to jest to niewątpliwe dzieło sztuki, a za te słono się płaci (swoją drogą dzisiaj niewiele trzeba, żeby zyskać miano artysty - nie zasłużyć sobie na nie, lecz zyskać je). Zastanawiam się też, czy gdyby Wilanda forumowego albo Irenę przedstawić nie jako limitowane dzieło polskiego artysty, lecz jako jakieś chińskie lub indyjskie pióro, to czy na forum byłoby tyle pień nad nimi? A gdyby jeszcze do takiej informacji dodać cenę, to niejeden zapewne postukałby się w głowę.
  3. Miałem kilka stalówek JoWo i Bock (wszystkie stalowe). JoWo #6 były gładziutkie, ale twarde, ponadto stalówka EF niesamowicie sucha (ale już B bardzo mokra, a stub wręcz niedorzecznie mokry). Twarda była też moja stalówka Bock #5 (ten krótszy model, pasujący np. do Kaweco), natomiast #6 (2 stuby i jedna EF dla piór Leonardo) - mokre, gładziutkie i mięciutkie, daje się z nich wycisnąć grubsze linie, duża przyjemność pisania. Polecam zatem Bocka, to naprawdę zacne stalówki, które też (moim zdaniem) ładniejsze są od JoWo. Stuby można kupić za ok. 50 zł, za stalówkę do Leonardo zapłaciłem ok. 100 zł (bez kosztów wysyłki).
  4. tom_ek

    Hypercolors

    Uuu... ładne buteleczki, chyba się skuszę. Dzięki za tę informację. Więcej na ich temat tutaj: https://zegarkiipiora.com/category/atramenty/hypercolors/.
  5. Może dlatego, że w porównaniu z wieloma, wieloma innymi współczesnymi piórami (także tańszymi) jest po prostu nudny (a wg mnie także brzydki).
  6. Rzeczywiście niczego sobie, całkiem urodziwy (choć ja tam wolę swojego Zenitha za 16 zł , do adresowania kopert i druczków pocztowych, które na ogół są kiepskiej jakości w zupełności wystarcza, w innych sytuacjach po długopis nie sięgam).
  7. Ja też tak myślę, ale pewności nie mam. Możesz spytać np. użytkowników Nikaa lub Aventador, oni takie pióra mają/mieli.
  8. A może z przedstawionych wyżej przyczyn producent postanowił przemianować materiał na high-grade resin, bo przecież lepiej (nobilitująco) brzmi wysokiej jakości żywica czy szlachetna żywica niż bezduszny chemiczny termin octan celulozy.
  9. Oba proponowane przeze mnie Italixy kosztują 55 funtów + 10 funtów wysyłka, czyli ok. 325 zł (a według opinii niektórych cenionych "pióroznawców" mają jakość i właściwości piór dwukrotnie, a nawet trzykrotnie droższych).
  10. Na stronie MB mamy określenie precious resin, na stronie polskiego dystrybutora szlachetna żywica, w sklepach internetowych z piórami: cenna żywica (co jest zdaje się dosłownym tłumaczeniem angielskiego precious), żywica lub laka. Szukałem w internecie terminu żywice szlachetne, nie znalazłem go, znalazłem za to takie określenia w stosunku do materiałów, z których wykonane są np. pióra lub maszynki do golenia. Wnioskuję, że chemia(?) nie zna takiego typu żywic, jest to element języka marketingowego. Jeśli producent uzna, że jego żywica (naturalna bądź sztuczna) jest szlachetna, to tak ją sobie nazwie. A tu kilka pierwszych wpisów z FPN, dział Montblanc, wątek What Is Precious Resin; oto fragmenty kilku pierwszych odpowiedzi: Topic covered many times here, "Precious Resin" is another expression for "Public Relations" also a different name for Plexiglass in this case Well, the term 'resin' refers to synthetic materials with similar mechanical properties as the hydrocarbon secretion of some plant, 'precious' is a high-value expression for costly, so basically, 'precious resin' is just expensive plastic. It's marketing speak for plain old Acrylic. They use the term to justify the £600 price. Truth is that plexi is more scratch-resistant than other plastics and it's true to be more expensive to make than others. But "precious" sounds better than "expensive". Dlatego właśnie w cudzysłów wziąłem to określenie we wcześniejszym poście, we fragmencie dotyczącym Pelikana (zaczerpnąłem je zresztą z opisu jakiegoś sklepu piórowego). Na stronie Pelikana zaś mamy informację o tym, że Pelikan Souveran czarny wykonany jest z wysokiej jakości żywicy (high-grade resin), co pewnie też można nazwać "szlachetną" żywicą, jeśli ktoś sobie tak uzna. Na tej samej stronie nie znalazłem informacji na temat materiału zielonych, niebieskich i żółwiowych Souveranów; z octanu celulozy, o którym piszesz, zrobiono najnowszy model, Stresemann - ale octan celulozy to polimer modyfikowany, czyli częściowo organiczny, częściowo sztuczny; "półplastik" (lub "półżywica"). Słowem - MB i Pelikany robione są z plastiku (a niektóre Pelikany z "półplastiku"). Tak, niektóre Kingi wykonane są w całości z ebonitu, niektóre mają ebonitowy korpus i akrylową sekcję, inne zaś w całości z akrylu - tak wynika z brytyjskiej strony Sailora. Ebonit jest rzeczywiście od plastiku cieplejszy i jakby bardziej, ja wiem, jedwabisty? I tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Niestety często w świecie piór cena nie idzie w parze z jakością. Za kolejny przykład niech posłużą wspomniane Majstersztyki, w których trafiają się stalówki z tzw. baby bottom. Ech...
  11. A wiesz, prezentuje się bardzo zacnie, pewnie dlatego, że czarne. Co to za pióro?
  12. A mnie jakoś drewniane pióra nie pociągają, najbardziej lubię ebonitowe właśnie, bardzo przyjemne w dotyku.
  13. PMMA (czyli akryl), celuloza, resin (czyli żywica nieorganiczna), to wszystko są rodzaje plastiku (polimeru). Większość moich piór mam z takich materiałów, na jakość nie narzekam, nic nie pęka (choć jedno akrylowe Delike Alpha wygięło mi się w łuk po płukaniu w bardzo ciepłej wodzie). Eee, bywają robione, ale nie jest to materiał u nich powszechny (np. MB 149 wykonany jest z laki, czyli żywicy naturalnej, zaś pelikanowskie Souverany ze "szlachetnych żywic"), ponadto z ebonitu często robi się tanie pióra, np. indyjskie.
  14. Nic to, dzięki za odpowiedź. Poszukałem opinii na temat zeszytów Pigna w sieci, wygląda to obiecująco (także cenowo).
  15. @Stafil, a czy próbowałeś może na tych zeszytach bardzo mokrych piór lub fleksów?
  16. - pewnie tak, ale tylko wśród piórowych "laików", u pióromaniaków jakichś cieplejszych emocji czy nawet zwykłego zainteresowania te atramenty nie budzą (tak przynajmniej wynika z lektury forów i stron www poświęconych piórom i atramentom). A ja myślę, że co innego (zwłaszcza dziś), mianowicie rozpoznawalność marki. Bo "zwykły" człowiek jeśli kojarzy jakichś piórowych i atramentowych producentów, to są to właśnie Parker, Waterman, może jeszcze Pelikan i MB.
  17. Obiecałem napisać nieco więcej o PLATINUM CLASSIC Citrus Black. Z całą pewnością nie nazwałbym tego atramentu suchym, ale używałem go w fleksach, w których nawet suche atramenty przestają takie być. Wodoodporności nie sprawdzałem, ale też nigdy się tym kryterium przy wyborze atramentu nie kierowałem. Bardzo ten atrament lubię, za trzy cechy: 1) kolor (ale to rzecz gustu); 2) bardzo dużą różnicę między kolorem atramentu tuż po napisaniu i po wyschnięciu, początkowo jest ciemnożółty/jasnopomarańczowy, po wyschnięciu wręcz czarny; 3) to bodaj najlepiej cieniujący atrament, jakim miałem okazję pisać. Bardzo podoba mi się również kałamarz. Jedyne, czego w tym atramencie nie lubię, to cena. Na pierwszym zdjęciu Platinum i Colorverse (różowy), na drugim Platinum i trochę Diamine (ciemnoceglasty):
  18. Jak pisałem, Fellowshipa nie miałem, ale można zakładać, że konstrukcja sekcji jest taka, jak w innych piórach indyjskich (oraz w większości współczesnych piór w ogóle). Mamy zatem trzy możliwości: 1) spływak ze stalówką jest osadzony bezpośrednio w sekcji - wówczas wystarczy pociągnąć, względnie ciągnąć, jednocześnie pokręcając, jeśli są osadzone mocno; 2) spływak i stalówka są osadzone w tulei, która jest wklejona w sekcję - trzeba postępować jak wyżej; 3) spływak i stalówka są osadzone w tulei, która jest wkręcona w sekcję - wówczas trzeba by wykręcić tuleję z sekcji, następnie wyciągnąć z niej spływak ze stalówką. Tuleję da się zauważyć, jeśli znajduje się ona w rzeczonym piórze, próbowałbym stanowczo, aczkolwiek z wyczuciem ją wykręcić. Jeśli się nie udaje, pomoczyłbym całą sekcję i spróbował ponownie. Jeśli wciąż nie przynosi to skutku, tuleja jest zapewne wklejona w sekcję (punkt 2). Mam nadzieję, że pomogłem.
  19. Mam Citrus Black, rewelacyjny atrament, jutro postaram się napisać więcej i wstawić zdjęcia.
  20. Z tą marką nie miałem styczności, lecz z trzema innymi "hindusami" tak, mogę je polecić. Trzeba płukać, ale ja wszystkie bez wyjątku nowe pióra płaczę.
  21. Ale niektóre "kulki" produkowano "na płasko", przypuszczam, że tak było w tym przypadku i nie jest to kwestia starcia irydu po kilkunastoletnim pisaniu.
  22. Proste, ale ładne buteleczki, szkoda, że można je dostać jedynie w zestawie, poza nim - wyłącznie w plastikach 30 ml. Mam Wagnera, przepiękna brudna żółć, świetnie cieniuje. Zresztą Diamine to dla mnie z kilku względów numer 1 wśród producentów atramentów.
×
×
  • Utwórz nowe...