Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1469
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. No tak, Oxford jest znany z tego, że stosuje pióroprzyjazny papier, choć część osób go nie lubi z tego względu, że pisanie po nim przypomina pisanie po folii (trochę jak na Rhodii). Mnie to nie przeszkadza, ale dodam, że papier w zeszytach w kratkę i linię jest nieco lepszej jakości niż w czystych, które cechuje nieznacznie większa chłonność, co ma wpływ na minimalnie ograniczenie cieniowania atramentów; za to nie są w kontakcie ze stalówką foliowe.
  2. Skoro o indyjskich stalówkach mowa, to polecę (jak zawsze) stalówki fleksujące FPR. Kiedyś byłem nimi bezgranicznie zachwycony, z biegiem czasu trochę ten zachwyt się ostudził, ale i tak uważam je za b. dobre stalówki, w zasadzie zastępuję nimi większość oryginalnych stalówek, także tych produkowanych przez JoWo lub Bocka. Nie są to może maślane stalówki (choć trafiają się gładkie), brak stuprocentowej powtarzalności (ale i tak jest o niebo lepiej niż w przypadku chińczyków), 8 na 10 będzie bardzo dobrze pisać. Są miękkie, zwłaszcza szóstki, bo to przecież fleksy, i mokre, bardzo mokre - co jednak nie każdemu odpowiada. I jeszcze jedno - nie są nudne, jak wiele innych współczesnych stalówek, i mam tu na myśli frajdę z pisania, a nie wygląd, bo do ładnych to one niestety nie należą. Dodam może jeszcze tylko, że w TWSBI VAC-u miałem oryginalna stalówkę F - ładną, lecz suchą i nawet lekko drapiącą, co mnie zaskoczyło, bo przecież tyle o "maślaności" TWSBI się czyta. Po przeszczepieniu fleksa FPR stało się jednym z moich ulubionych piór. Poszukaj też w internecie opinii na temat stalówek Franklin-Christoph, jest ich sporo (opinii) i wszystkie, które czytałem, są bardzo, bardzo pochlebne. Robi je JoWo, ale producenci współpracują z nibmajstrami i za dopłatą oferują kustomizację (stuby, italiki, needlepoint).
  3. Panie Marcinie, a z innej beczki - czy będą w Pióromaniaku dostępne atramenty TWSBI 70 ml?
  4. O ile mnie pamięć nie zawodzi i czegoś nie pomyliłem, to stalówki JoWo mają m.in. Franklin-Christoph, Edison, pióra Przemysława Marcińskiego, Italix (kiedyś, obecnie w stalówki zaopatrują się chyba u Schmidta - ten robi dobre piątki, szóstkami nie pisałem) czy nowe cudeńka azjatyckie Opus 88, natomiast Bock to m.in. Kaweco, Conklin, Monteverde, TWSBI, Leonardo Officina Italiana, Conid. Tak na szybko to tyle mi do głowy przychodzi.
  5. Wczoraj kupiłem i przetestowałem zeszyt Pigna z serii Flowers Pigna Nature, do kupienia w empiku za 4 zł. Szału nie ma, nada się do suchych i umiarkowanie mokrych piór, jednak atramentów podawanych z piór bardzo mokrych w ryzach nie trzyma - występuje strzępienie, prześwitywanie i przebijanie. Przy takich piórach na tym papierze można też zapomnieć o cieniowaniu. Jeśli będę miał okazję, spróbuję Pigni z innych serii, mam nadzieję, że będą lepsze. SKANY: ZDJĘCIA
  6. SuSeMai początkowo występował wyłacznie jako atrament w proszku, sprzedawany w saszetkach, rzuć okiem tutaj: http://www.fountainpennetwork.com/forum/topic/345328-a-blast-from-the-past-susemai-red-cashmere-now-available/#entry4191625 lub tutaj: Skoro limited, to pewnie sobie odpuszczę, wczoraj wykosztowałem się na Loenardo Officina Italiana, a w lutym w końcu kupię Franklin-Christoph Marietta (o ile zielone znów się nie wyprzedały), więc trzeba będzie mocna zacisnąć pasa. A swoja drogą to limitowanie atramentów niezmiernie mnie irytuje, ani to z korzyścią dla producentów, ani użytkowników piór, cholera.
  7. SuSeMai to ten atrament w proszku? Zacnie tu wygląda, nawet cieniowanie widoczne. I kolejny atrament do wpisania na listę chciejstw, a niech Cię...
  8. OK, dzięki. A mógłbyś napisać, jak się ma ta czerwień np. do MB Coppy Red albo Diamine Red Dragon? Taka bardziej w kierunku wiśni czy może brązu? Na zdjęciach wygląda ciekawie.
  9. Panie Marcinie, proszę tego nie brać do siebie, lecz pióra Wiland są - w moim odczuciu - w większości brzydkie, większe modele wyglądają też na mało praktyczne (źle wyważone), ale że w ręku ich nie miałem, to mogę się mylić. Jako tako podoba mi się Aleksandra, ale tylko z założona skuwką, bez niej drażnią mnie mocno dysproporcje między sekcją a korpusem, podobnie jak w przypadku Muki. Najbardziej w moim guście jest Star - gdyby tylko nie te kiczowate kropki, które poniekąd sprowadzają to pióro do poziomu pisadeł biedronkowych. Pióro forumowe to - jak w innym wątku słusznie zauważył @kerad - pręt (niektórzy pisali w odniesieniu do tego pióra "genialna prostota", moim zdaniem granice prostoty zostały przekroczone i pióro wkroczyło w dziedzinę prostactwa). A ten cudak z powyższego zdjęcia? Sama forma pióra bez skuwki całkiem nawet udana, ale kolor ebonitu nijaki, nieciekawy, gryzie się z barwą skuwki, jeszcze bardziej gryzą się obłości sekcji z "flat topem" skuwki. Naprawdę, jeśli o mnie idzie - brzydactwo jakich mało. A cena? No cóż, skoro robione przez niewątpliwego artystę, to jest to niewątpliwe dzieło sztuki, a za te słono się płaci (swoją drogą dzisiaj niewiele trzeba, żeby zyskać miano artysty - nie zasłużyć sobie na nie, lecz zyskać je). Zastanawiam się też, czy gdyby Wilanda forumowego albo Irenę przedstawić nie jako limitowane dzieło polskiego artysty, lecz jako jakieś chińskie lub indyjskie pióro, to czy na forum byłoby tyle pień nad nimi? A gdyby jeszcze do takiej informacji dodać cenę, to niejeden zapewne postukałby się w głowę.
  10. Miałem kilka stalówek JoWo i Bock (wszystkie stalowe). JoWo #6 były gładziutkie, ale twarde, ponadto stalówka EF niesamowicie sucha (ale już B bardzo mokra, a stub wręcz niedorzecznie mokry). Twarda była też moja stalówka Bock #5 (ten krótszy model, pasujący np. do Kaweco), natomiast #6 (2 stuby i jedna EF dla piór Leonardo) - mokre, gładziutkie i mięciutkie, daje się z nich wycisnąć grubsze linie, duża przyjemność pisania. Polecam zatem Bocka, to naprawdę zacne stalówki, które też (moim zdaniem) ładniejsze są od JoWo. Stuby można kupić za ok. 50 zł, za stalówkę do Leonardo zapłaciłem ok. 100 zł (bez kosztów wysyłki).
  11. tom_ek

    Hypercolors

    Uuu... ładne buteleczki, chyba się skuszę. Dzięki za tę informację. Więcej na ich temat tutaj: https://zegarkiipiora.com/category/atramenty/hypercolors/.
  12. Może dlatego, że w porównaniu z wieloma, wieloma innymi współczesnymi piórami (także tańszymi) jest po prostu nudny (a wg mnie także brzydki).
  13. Rzeczywiście niczego sobie, całkiem urodziwy (choć ja tam wolę swojego Zenitha za 16 zł , do adresowania kopert i druczków pocztowych, które na ogół są kiepskiej jakości w zupełności wystarcza, w innych sytuacjach po długopis nie sięgam).
  14. Ja też tak myślę, ale pewności nie mam. Możesz spytać np. użytkowników Nikaa lub Aventador, oni takie pióra mają/mieli.
  15. A może z przedstawionych wyżej przyczyn producent postanowił przemianować materiał na high-grade resin, bo przecież lepiej (nobilitująco) brzmi wysokiej jakości żywica czy szlachetna żywica niż bezduszny chemiczny termin octan celulozy.
  16. Oba proponowane przeze mnie Italixy kosztują 55 funtów + 10 funtów wysyłka, czyli ok. 325 zł (a według opinii niektórych cenionych "pióroznawców" mają jakość i właściwości piór dwukrotnie, a nawet trzykrotnie droższych).
  17. Na stronie MB mamy określenie precious resin, na stronie polskiego dystrybutora szlachetna żywica, w sklepach internetowych z piórami: cenna żywica (co jest zdaje się dosłownym tłumaczeniem angielskiego precious), żywica lub laka. Szukałem w internecie terminu żywice szlachetne, nie znalazłem go, znalazłem za to takie określenia w stosunku do materiałów, z których wykonane są np. pióra lub maszynki do golenia. Wnioskuję, że chemia(?) nie zna takiego typu żywic, jest to element języka marketingowego. Jeśli producent uzna, że jego żywica (naturalna bądź sztuczna) jest szlachetna, to tak ją sobie nazwie. A tu kilka pierwszych wpisów z FPN, dział Montblanc, wątek What Is Precious Resin; oto fragmenty kilku pierwszych odpowiedzi: Topic covered many times here, "Precious Resin" is another expression for "Public Relations" also a different name for Plexiglass in this case Well, the term 'resin' refers to synthetic materials with similar mechanical properties as the hydrocarbon secretion of some plant, 'precious' is a high-value expression for costly, so basically, 'precious resin' is just expensive plastic. It's marketing speak for plain old Acrylic. They use the term to justify the £600 price. Truth is that plexi is more scratch-resistant than other plastics and it's true to be more expensive to make than others. But "precious" sounds better than "expensive". Dlatego właśnie w cudzysłów wziąłem to określenie we wcześniejszym poście, we fragmencie dotyczącym Pelikana (zaczerpnąłem je zresztą z opisu jakiegoś sklepu piórowego). Na stronie Pelikana zaś mamy informację o tym, że Pelikan Souveran czarny wykonany jest z wysokiej jakości żywicy (high-grade resin), co pewnie też można nazwać "szlachetną" żywicą, jeśli ktoś sobie tak uzna. Na tej samej stronie nie znalazłem informacji na temat materiału zielonych, niebieskich i żółwiowych Souveranów; z octanu celulozy, o którym piszesz, zrobiono najnowszy model, Stresemann - ale octan celulozy to polimer modyfikowany, czyli częściowo organiczny, częściowo sztuczny; "półplastik" (lub "półżywica"). Słowem - MB i Pelikany robione są z plastiku (a niektóre Pelikany z "półplastiku"). Tak, niektóre Kingi wykonane są w całości z ebonitu, niektóre mają ebonitowy korpus i akrylową sekcję, inne zaś w całości z akrylu - tak wynika z brytyjskiej strony Sailora. Ebonit jest rzeczywiście od plastiku cieplejszy i jakby bardziej, ja wiem, jedwabisty? I tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Niestety często w świecie piór cena nie idzie w parze z jakością. Za kolejny przykład niech posłużą wspomniane Majstersztyki, w których trafiają się stalówki z tzw. baby bottom. Ech...
  18. A wiesz, prezentuje się bardzo zacnie, pewnie dlatego, że czarne. Co to za pióro?
  19. A mnie jakoś drewniane pióra nie pociągają, najbardziej lubię ebonitowe właśnie, bardzo przyjemne w dotyku.
  20. PMMA (czyli akryl), celuloza, resin (czyli żywica nieorganiczna), to wszystko są rodzaje plastiku (polimeru). Większość moich piór mam z takich materiałów, na jakość nie narzekam, nic nie pęka (choć jedno akrylowe Delike Alpha wygięło mi się w łuk po płukaniu w bardzo ciepłej wodzie). Eee, bywają robione, ale nie jest to materiał u nich powszechny (np. MB 149 wykonany jest z laki, czyli żywicy naturalnej, zaś pelikanowskie Souverany ze "szlachetnych żywic"), ponadto z ebonitu często robi się tanie pióra, np. indyjskie.
  21. Nic to, dzięki za odpowiedź. Poszukałem opinii na temat zeszytów Pigna w sieci, wygląda to obiecująco (także cenowo).
×
×
  • Utwórz nowe...