Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1455
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. No taki właśnie ogień kominkowy, w sam raz na zimę
  2. Tak, to bardzo udany brąz, ale do aury, jaką mam za oknem, bardziej pasują płomieniste TWSBI i Monteverde, wczoraj spadł u mnie śnieg (wybaczcie off top):
  3. No tak, gust mi się czasem zmienia. Inkebara tylko troszkę ma tej zgniłej zielonki, warto dać mu szansę. Moje ulubione atramenty w ogóle to chyba zgniłki zielono-złoto-brązowe oraz atramenty rdzawe, miedziane (Ancient Copper, Terracotta, Steenrood van Vermeer, Monteverde Fireopal, które również coś z brązów mają); ostatnio zaczęła się u mnie fascynacja niebieskimi. Szukam też brązu w typie Chocolate Pudding, Chocolate Brown, ale bez czerwonych podkładów, wkrótce będę próbować Diamine Espresso. To prawda, i że z reguły dobrze cieniują
  4. @Agnieszka, pięknie Ci dziękuję, ale wczoraj już nadał do mnie list z próbką jeden z forumowych Kolegów PS. Przypomniałem sobie jeszcze dwa brązowe atramenty, które miałem, Akkerman Hals oud Bruin oraz Noodler's Kiowa Pecan. Pierwszy w typie sepii, średni brąz, dobrze cieniujący, przyjemny. Drugi miałem dawno, dobrze nie pamiętam, ale to ciepły, fajnie nasycony i cieniujący atrament, również godny polecenia.
  5. To i ja wtrącę swoje trzy grosze. Smoky Quartz miałem krótko, jakoś mi się nie przypadł do gustu, ale dam mu ponownie szansę (podzieli się kto próbką? @Nikaa (ten od Ciebie sprzedałem). Coś się na wymianę znajdzie). Dość ciemny, dobrze cieniujący brąz o odcieniu "brązowym" . KWZ Cappucino wkrótce sprawdzisz, podobnie Monteverde Pumpkin Cake. KWZ Stare Złoto - jaśniejszy brąz, idący w żółcie, złoto, w typie Herbina Lie de The, raczej lubiany. KWZ Zielono-Złoty #1 - jeden z tych brązowych, które czasami wyglądają jak zielenie. Ciemny, przyzwoicie cieniuje. W podobnym typie są: Robert Oster Bronze (bardzo ciekawy, spodobał się wszystkim znajomym, którzy go spróbowali) i bardzo do niego podobny Colorverse Valles Marineris; Robert Oster Khaki - trochę jaśniejszy. Podobny też Platinum Citrus Black, mniej zieleni, więcej przybrudzonej żółci. Pelikan 4001 - całkiem niezły, nie za ciemny, lekko w kierunku czerwonego (o ile dobrze pamiętam). Monteverde Scotch Brown - mój pierwszy brąz; średnio ciemny, podszyty czerwienią - lekko kasztanowy, fajnie cieniuje. Monteverde Moonstone - jak pisała Nikaa ciekawy atrament, jeśli ktoś ten typ lubi - idzie w kierunku szarości i fioletowego. Monteverde Chocolate Pudding - nazwa oddaje barwę. Ciemny, przez co cieniowanie lepiej wychodzi w umiarkowanie mokrych piórach. J. Herbin Lie de The - jak pisała Nikaa znany i ceniony, niska cena, ale moim zdaniem kapryśny jeśli idzie o cieniowanie - w niektórych piórach bardzo dobre, w innych żadne. Diamine - słusznie prawi ink diver, duży wybór, ciekawe i na ogół bardzo dobrze cieniujące atramenty, bezproblemowe - u mnie, także czerwienie - choć sporo osób zgłaszało problemy. Moja ulubiona marka. Triple Chocolate i Chocolate Brown - w typie kasztanowym, idące ku czerwieniom, ciemne, nawet bardzo. W podobnym typie Macassar. Sunburst Tobacco i Desert Burst bardzo do siebie zbliżone to brązy podszyte pomarańczowym i sepią, raczej ciepłe, dobrze cieniujące. Golden-Brown niedokładnie pamiętam, ale prezentował się inaczej niż w internecie. Cult Pens Deep Dark Orange - dobrze cieniujący, ale to już właściwie pomarańcz z domieszką brązu. Colorverse Dust Storm - bardzo jasny, taki "pszeniczny". Krishna Candle Day - bardzo ciekawy, oryginalny, ciepły, przyjemny atrament, mieszanka brązu z pomarańczem w typie ciemnej dyni. Trzy atramenty typu "golden brown": KWZ Miodowy, Noodler's Golden-Brown, Krishna Bronze Leaf - bardzo do siebie podobne, barwa żywa, ciepła, dobrze nasycona (mnie po pewnym czasie zmęczył ten typ brązów), świetnie cieniują, widowiskowe. Z tych trzech najlepsze właściwości ma Krishna (KWZ i Noodler's potrafią schnąć kilkadziesiąt minut). Trochę w tym typie jest także Robert Oster Caffe Crema. Moje ulubione - zielono-brązowe-złote: tu polecam głównie Diamine Wagner (w niezbyt mokrych piórach więcej w nim zielonego, w mokrzejszych brązowego; podszyte złotym), Sailor Studio 970 - podobne cechy, ale nieco inny (więcej złotego), bardzo ciekawy i zmienny, świetnie cieniuje, ale cholera b. droga. Iroshizuku Ina Ho jakoś blado przy nich wyglądał, nie zrobił na mnie wrażenia. Sailor Rikuy Cha w moich mokrych piórach - niemal czarny. W podobnym typie, choć zielony w nim mniej wyraźny, jest Inkebara Deer Brown. Podobny trochę do KWZ Stare Złoto, lecz: ciemniejszy, lepiej nasycony, lepiej cieniuje, wręcz doskonale. Dla mnie to obecnie brąz numero uno. Wyróżnię jeszcze jeden atrament, Diamine Sepia. To ciepły, raczej jasny brąz, jako taki dobrze cieniuje. Ale w bardzo mokrym piórze pokazuje całe piękno, głębię barwy, schodzi w okolice czarnego. Mam nadzieję, że o żadnym nie zapomniałem.
  6. Ledwie dwa, a były trzy (pierwszego zwróciłem, bo był w rozmiarze "Junior"; świetna stalówka, ale piórko za małe). Planuję kolejne dwa, może trzy, w tym jednego z fleksem, bo ciekawe podobno są, choć akurat je nie tak łatwo kupić, bo stalówki Lifetime to w większości gwoździe, z tego słyną.
  7. Dzięki, to z pewnością nie ostatni mój Sheaffer.
  8. Jak w tytule - brąz brązowi nierówny. Zapewne trzeba popisać paroma, żeby wybrać takie odcienie, które nam będą odpowiadać najbardziej. Z wymienionych właśnie Smoky Quartz Pelikana cieszy się dużym powodzeniem (mnie jednak do gustu nie przypadł).
  9. Co prawda nie lubię piór o kształcie cygara, ale dla tej marki mogę zrobić wyjątek. Model flagowy Sheaffera z lat 40, Sheaffer Balance "1000":
  10. Hm, jestem chyba jedynym, któremu to pióro się nie podoba (jak większość Pelikanów zresztą).
  11. Drugi i trzeci fajne, mam i używam (Arctic Blue dzięki Tobie). Pismo ćwiczone czy wrodzone? Ładne. Ja dziś testuję atrament firmy, na której się parę razy zawiodłem i obiecałem sobie, że więcej ich atramentów kupować nie będę. Ale temu chyba dam szansę.
  12. U mnie też niebieski: Robert Oster Soda Pop Blue - bardzo ładny, dość oryginalny kolor z lekkim tylko czerwonym połyskiem i cieniowaniem na przyzwoitym poziomie. Drugi to jeden z moich ulubionych, zielono-złoto-brązowy, świetnie cieniujący Diamine Wagner. Zdjęcia ich urody niestety nie oddają:
  13. A może używane? Rzuć okiem tutaj: https://www.ebay.pl/itm/PILOT-NAMIKI-CUSTOM-74-GOLD-PLATED-TRIM-14-K-FINE-585-Nib/284054952679?hash=item4222fe9ae7:g:JNQAAOSwzq5fkwc5.
  14. W mokrych piórach Wspomnienie znad Bałtyku to niemal czarny atrament, Spacer nad Wisłą jest jaśniejszy, może bardziej przypadł by Ci do gustu. Wiele atramentów KWZ ma niestety tę przypadłość, o której już wspomniano, mocne nasycenie prowadzi więc do tego, że te atramenty po wyschnięciu stosunkowo łatwo się rozmazują (ale nie wszystkie). Polecany przez Robbiego Diamine Sargasso Sea to niezły atrament, o dobrych właściwościach. Przyjrzyj się też ofercie Roberta Ostera, który znany jest z dużej liczby niebieskich atramentów. Szybko wysycha Soda Pop Blue, ale to trochę inny odcień niebieskiego (taki "smerfowy"), w suchszych piórach będzie może zbyt jasny. Świetny jest Fire & Ice, ale nie pamiętam, jak jest z jego wysychaniem. Organics Studio Nitrogen bardzo szybko wysycha, ma dobry przepływ i ładną barwę - ale też dużo czerwonego połysku.
  15. W zasadzie jeśli podpisujesz głównie dowody rejestracyjne i dokumenty, które idą do archiwum, i nie będziesz na nie niczego rozlewać, to może nie potrzebujesz specjalnego atramentu? A jeśli petent na umowę kupna/sprzedaży wyleje herbatę czy co tam, to chyba jego problem, czy też Twój?
  16. Niemal zupełnie nie znam Watermanów, ale akurat ten metalowy pierścień jest dość charakterystyczny. Możesz wstawić zdjęcie całego pióra? Bo to rozwiałoby wątpliwości. Bez niego strzelam, że to Serenite Blue (chyba że i w innych modelach ten pierścień był używany). To w zasadzie zła wiadomość, bo pióro wycofane z produkcji, części zamienne mogą być niedostępne, chyba że Serenite powstawało na bazie standardowych podzespołów - co jednak jest mało prawdopodobne, bo to tzw. flagowy model, o dość charakterystycznej budowie. Te pióra miały liczne wady, np. czarne wycofano z produkcji ze względu na wadę konstrukcyjną, czyli "pękającą podstawę pióra" (choć nie wiem, czym jest ta "podstawa", pierwszy raz się z takim określeniem spotykam); zobacz tutaj: http://pioromaniak.blogspot.com/2012/07/na-piora-wieczne-forum-coraz-wiecej.html. Jeśli chcesz, wyślę Ci na PW adres mailowy i/lub telefon p. Przemka, o którym Klerk wspomniał. On Ci powie, czy da się ratować (a jeśli się da, to to zrobi).
  17. Plumix ma jednak stalówki italic, o ile M jest gładka, to jednak daje szerszą linię niż ta, której potrzebujesz. Plumix F z kolei może być ostry (moje były), najlepiej sprawdzi się Preppy 0.3 z klasycznym ziarnem. Zasilane nabojami (wówczas strzykawka, żeby wybrać oryginalny atrament i napełnić nowym) lub jako eyedropper (wówczas musisz dokupić o-ring i smar silikonowy). Co do atramentów - nie poradzę, bo tylko jednego takiego używałem. Na początku kierowałbym się ceną (więc może po prostu Hero lub Koh-I-Nor). Pamiętaj tylko, że to ma być atrament, nie tusz, szukaj atramentów "permanent ink" lub "document ink".
  18. Nie, jakiś czas temu jedno z nich sprzedałem, teraz myślę o kupnie kolejnego
  19. Obawiam się, że niewiele więcej da się doradzić. Ze współczesnych tylko FPR ultra flex lub Kanwrite ultra flex. Różne "fleksy" w Aurorach, Leonardo, Franklin-Christoph itp. to czasem ledwie semi-fleksy są, czasem. Najlepszy wybór - pradawne fleksy, ale z kwotą 300 zł trudno coś zdziałać. FPR Guru nie jest aż tak "tandetny", konstrukcyjnie jest dobry, jakościowo też. Ponadto to tłokowiec z ebonitową stalówką - a takie rzeczy dzisiaj to tylko w drogich piórach. A i wygląd może mieć "architektoniczny": A poniżej moje:
  20. PS. Parkera Vectora używa się rzadko, głównie z sentymentu, nie dla jakości pisania. Nie kupuj.
  21. Ja też proponuję Platinum Preppy, tanie piórko, a pisze zacnie. Wygląda jak wygląda, ale jest powszechnie na świecie przez użytkowników piór znane i cenione. Ale nie stalówka 0.2, bo te są suche i drapią, 0.3 to najlepszy wybór, gładziutkie, wciąż cienkie i umiarkowanie mokre. Może być też odpowiednik Twojego długopisu, czyli 0.5, ale nie ma takiej potrzeby, ze względu na papier, po którym piszesz. I ze względu na to właśnie, na główne przeznaczenie pióra, można się zastanawiać, czy pióro jest Ci potrzebne. Chodzi o to, że pisać będziesz głównie na papierze ksero, względnie w dokumentach (atrament może się na takich jak w dowodzie rejestracyjnym przedziwnie zachowywać). Papier ksero nie najlepiej współpracuje z piórami, choć ma jedną zaletę, atrament na nim szybciej wysycha (ale wciąż nie tak szybko jak długopis. Jak pisał Rittel, gdy podpisujesz kupkę dokumentów i odkładasz podpisane na kolejną, to trzeba chwilkę odczekać). Wysycha szybciej, ponieważ papier jest bardziej chłonny, ale przez tę chłonność atrament z reguły rozlewa (czyli kreska atramentu jest grubsza od ziarna stalówki - dlatego 0.5 to byłby gorszy wybór) i strzępi (kreska atramentu nie jest równa, lecz postrzępiona - drobne żyłki odbiegające od głównej linii atramentu). Z takim papierem najlepiej radzą sobie suchsze pióra (jak wspomniane Preppy), za to: a) atrament nie jest atrakcyjny jak powinien, tj. wygląda blado i znika cieniowanie; b) pisanie suchą stalówką po kiepskim papierze nie jest wybitnie przyjemnym odczuciem, może nawet lepiej pisze się długopisem żelowym). Kolejna sprawa - potrzebny Ci trwały atrament, a więc jak radzono atrament typu documentary, archival, inaczej atrament pigmentowy lub żelazowo-galusowy. Poszukaj jakiegoś tańszego (Platinum ma drogie). Kłopot z nimi jest taki, że składniki pigmentowe są nierozpuszczalne w wodzie, mają tendencję do osiadania na elementach pióra, trudniej je umyć. Ale jeśli pióro jest codziennie używane, to ten kłopot właściwie znika. Radzę zatem na początek Platinum Preppy 0.3 + tani atrament archiwalny, zamkniesz się z wysyłkami w kilkudziesięciu zł i będziesz wiedział, czy potrzebujesz pióra do pracy, czy nie.
  22. Rzuć okiem na pióra marek: Leonardo, Stipula, Visconti, Omas (już tylko używane), ASC (także używane). Jakoś tak się złożyło, że same włoskie CI poleciłem; ładne są. PS. Z ASC to chyba przesadziłem, raz, że rzadkie są, dwa, że już poza budżetem.
×
×
  • Utwórz nowe...