Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1467
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Do bardziej znanych polskich sklepów z piórami należą: Piórmaniak, F-pen, Twoje Pióro, Buylux, może o jakimś zapomniałem. W tej kwocie zbyt dużego wyboru nie ma, moim zdaniem Lamy będzie najlepszym, Kaweco omijałbym raczej szerokim łukiem. Sprawdź też może tańsze Feber-Castell.
  2. Bardzo ciekawe, ładne (mimo stalówki ), gratuluję zakupu.
  3. PS. Delike Alpha miały kruche tulejki unitów, w ciepłej wodzie akryl się odkształcał. Ale nie wiem, dlaczego zniknęły.
  4. Spójrz na Moonmana M100, dobra jakość, sprawdza się w długich podróżach, niewielkie, ale wygodne.
  5. Czołem, zauważyliście nową oprawę FPN? Wygląda znajomo?
  6. Miałem Moonmany z pewnymi wadami konstrukcyjnymi (stalowa tulejka wklejona w grip czasem się odklejała), ale miałem również Moonmany solidne. To jedne z lepiej wykonanych chińczyków, lepsze moim zdaniem od PenBBS, w którym np. tłoczek przestał działać przy drugim użyciu.
  7. To chyba jeden z bardziej udanych i popularnych chińczyków ostatnich lat. Mnie gwoździowatość stalówek nie przeszkadza, przeciwnie, w pewnych aspektach lepsze od stalówek miękkich i fleksujących. Byle mokre i cienkie były.
  8. A co w przypadku np. repliki przedwojennego samochodu albo szesnastowiecznego nadziaka? Reedycja to nie replika. Replika to 'dokładna (czasem nieco mniej) kopia' i nie twórca decyduje o różnicy między nią a podróbką, lecz raczej intencja twórcy/sprzedawcy i ujawnienie lub zatajenie informacji o tym, że dane cóś jest kopią. Pewnie tak, ale jeśli wyłączyć chińczyki, to wybór nie jest jakoś szczególnie bogaty, przeciwnie. Gdybym ja miał kupić pióro za te pieniądze, w pierwszej kolejności szukałbym wśród indyjskich, w drugiej - chińskich, w trzeciej dopiero europejskich, amerykańskich i japońskich. Jasne, sporo chińczyków pozostawia wiele do życzenia w zakresie jakości wykonania, ale i markowe pióra za tę kwotę (także droższe) nie są bez wad. Sporo jest też solidnych i dobrze piszących chińczyków. Jeśli przejrzeć zgłaszane tu w ostatnich latach problemy z piórami, to w zdecydowanej większości dotyczą one tańszych Parkerów, Watermanów i Kaweco, o kłopotach z chińczykami czytam rzadko.
  9. Ładnie się prezentuje, ale ja się chyba nigdy do tych stalówek nie przekonam.
  10. To zależy od tego, czy sprzedaje osoba uczciwa, czy też nie. Powodzenia.
  11. I jeszcze tutaj spójrz: https://pl.pinterest.com/pin/699043173387933872/ - więc niemal na pewno podróbka (lub, jak ktoś chce to ładniej nazwać, replika). PS. Chińczyki potrafią całkiem dobrze pisać.
  12. Jeśli Ci się podoba, to bierz. Trochę ponad stówkę to typowa cena chińczyka z wyższej półki, więc nie przepłacisz
  13. Oj, to chyba w zamierzchłej przeszłości się działo, -20 stopni... Aż człowiek tęskni za takimi mrozami
  14. Podobnie jak Ruffio nie znam się na MB, ale podobnie jak jemu wydaje mi się, że to podróbka (rzuć okiem jeszcze tu: https://sprzedajemy.pl/mont-blanc-montblanc-fountain-pioro-wieczne-jules-verne-nowe-sabaszczewo-2-7897fb-nr53257649 - nowe i tak śmiesznie niska cena?). Ponadto na zdjęciach w internecie Jules Verne ma inną, niestandardową stalówkę. I chyba wszystkie "autorskie", limitowane MB mają niestandardowe stalówki (ale mogę się mylić).
  15. Nie wiem jak Pablo, ja jednak zawsze mówię/piszę sekcja, bo to polskie (choć też zapożyczone) słowo, inaczej niż grip; stalówka jest rodzima i chyba nikogo nie kusi nazywać ją nib, a zamiast piston filler (przy okazji - to nie pojęcie lecz termin) mamy przecież pióro tłokowe, z tłoczkiem, ewentualnie tłokowiec. Mnie bardziej razi raczej językowa niechlujność i (przepraszam za wyrażenie) gówniarski styl.
  16. Jak przeczytałem "Dollar", to pomyślałem, że to replika modelu Dollar od Esterbrooka, ale nie (choć może pakistańskim twórcom nazwy przyświecała ta sama idea, co amerykańskim - dobre pióro za małe pieniądze). Podoba mi się to czarne, mimo "lamowatej" stalówki, ale ja w ogóle lubię pióra z Półwyspu Indyjskiego. Ponadto ma najwygodniejszy dla mnie "czopowy" kształt sekcji. Spływak ebonitowy?
  17. Ależ jest już dizajn, dizajnerski i nawet niektóre słowniki taki zapis sankcjonują (por. do dziś podwójną pisownię ketchup lub keczup), a i odmienić go łatwo, jak kombajn (także anglicyzm ). OK, to tyle językowych wynurzeń z mojej strony. Kusił mnie kiedyś waniliowy Scriks, ale mu się oparłem, ostatnio zresztą ograniczam liczbę pisadeł.
  18. Nie ma się co zżymać na niektóre makaronizmy, taka jest natura każdego żywego, nieizolowanego języka naturalnego. Jasne, niektóre anglicyzmy to przejaw kretynizmu, w najlepszym przypadku snobizmu lub bezmyślności (np. wydanie pocketowe książki, południk trzydziesty east, task domowy - czyli zadanie domowe - lub bekon: spróbujcie zamówić w McDonaldsie coś z boczkiem, to Wam powiedzą, że boczku nie ma, za to z bekonem - owszem). Designu unikam jak mogę, kiedy jednak nie mogę - używam, bo nie jest on równoznacznikiem wyglądu, wizerunku czy nawet wzornictwa. Tym bardziej że słowo weszło do tzw. uzusu i wkracza do normy językowej, ponadto można je traktować jako internacjonalizm. Gdyby chcieć polszczyznę wyczyścić z wszystkiego, co obce (zapożyczone) - to niewiele by z tej polszczyzny zostało. Ale różnym bekonom i taskom mówię stanowcze niet
  19. Dzięki, więc zostanę przy Diamine.
  20. Dzięki. Bardzo podobne, Diamine chyba lepiej nieco cieniuje.
  21. Raz jeszcze Cherry Danish, w nieco lepszym świetle - ten atrament potrafi zejść w głębokie, ciemne barwy (zdjęcia "klikalne i powiększalne"):
  22. - i kolejny na listę, bo miedziane/rdzawe bardzo lubię. A jak ten Kyanite bez drobinek się prezentuje? Podobny do Arctic Blue? Jak przy nim wypada? Można te Herbiny z drobinkami kupić u nas w buteleczkach 10 ml?
×
×
  • Utwórz nowe...