-
Ilość treści
1466 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Blogi
Fora
Pliki
Galeria
Kalendarz
Wszystko napisane przez tom_ek
-
Ładne cieniowanie. U mnie brązowo(?) - trudno oddać jego barwę (co widać na 2 pierwszych zdjęciach) i świetne cieniowanie:
-
Wiem Krzyśku Tak, udany atrament, taka zieleńsza odmiana Alt Goldgrun, bardziej zielono-żółty niż zielono-złoty. Co ciekawe nie rozmazuje się jak wiele KWZ.
-
Krzyśku, w rzeczywistości jego zieleń nie jest aż tak nasycona i głęboka, lecz bardziej "vintage", jak zresztą nazwa mówi.
-
Rzadko łączę kolory pióra i atramentu, tym razem samo wyszło:
-
Zainspirowałem dziś sam siebie . Otóż rano poleciłem komuś na forum przerobienie Nemosine Singularity (to zacne piórka były) na eyedropper. Później przyszło mi na myśl, żeby ponownie potraktować w ten sposób moją Mariettę, która od jakiegoś czasu "nabierała szlachetności", leżąc na sucho w szufladzie biurka. Siedział w niej fleks FPR w tulejce i ze spływakiem Jowo (mają je wszystkie pióra Franklin-Christoph). Na ogół dobrze współpracowały, ale nie ze wszystkimi atramentami. Postanowiłem więc, że spróbuję z innym zestawem: tuleja Jowo (inaczej się zresztą nie da), fleks Kanwrite i zwykły chiński plastikowy spływak, bo zauważyłem, że czasem działają w "kołnierzu" Jowo lepiej niż oryginalne (pasują też do typowych Bocka, w których również niekiedy poprawiają przepływ). Zatankowałem mniej więcej do połowy, zamoczyłem stalówkę w kałamarzu, odstawiłem w pionie na parę minut i już po napisaniu pierwszych liter wiedziałem, że będzie dobrze - czyli bardzo mokro . Żadnych kłopotów z railroadingiem, krechę zostawia soczystą. Zobaczymy za jakiś czas, czy przy niższym poziomie atramentu nie będzie sadził kleksów, ale w piórze z tuleją ryzyko jest mniejsze. A Wy, używacie czasem eyedropperów?
-
Różnice stalówek wykonanych z różnych metali
temat odpisał tom_ek na MichalF w Pióra wieczne i akcesoria
Mam małą wiedzę i jeszcze mniejsze doświadczenia, ale w zasadzie zgadzam się z Tobą. Nie materiał, ale ukształtowanie stalówki odpowiada za jej twardość, miękkość, sprężystość. Mam bardzo miękkie stalówki stalowe jak i bardzo twarde stalówki złote. Materiał nie ma też wpływu na jakość pisania (gładkość, mokrość), bo we wszystkich w zasadzie końcówki irydowe, o wrażeniach decyduje uformowanie, szlif ziarna. Wet noodle natomiast da się i wśród współczesnych stalówek znaleźć, ale muszą mieć zapewniony odpowiedni zestaw zasilający, a więc dobry spływak i zasilanie atramentem, w tym tkwi dzisiaj głównie problem. Przewaga złotych nad stalowymi - większa ponoć odporność na korozję. Innych nie próbowałem, ale np. @Krzysiek_W pisze palladowymi. Natomiast tytanowe fleksy podobno lekkie (tj. nie wymagają większej siły do fleksowania), ale podobno z czasem coraz bardzie tracą sprężystość (właściwość tytanu). -
Nie aż tak proste, ale niewiele więcej trzeba. Potrzebujesz smaru silikonowego i o-ring. Cienką warstwę smaru nanosisz na gwint sekcji, nakładasz nań o-ring i gotowe. Tutaj instrukcja: https://www.jetpens.com/blog/how-to-do-an-eyedropper-pen-conversion/pt/308. A tutaj efekt:
-
Dziękuję, ale próbkę mam obfitą Co do FPR - cieszę się, Singularity to fajne pióro, trochę żałuję, że się swojego pozbyłem. Zasilane tłoczkiem czy jako eyedropper? Ten drugi przy fleksie powinien dać lepszy efekt.
-
Znalazłem tylko jeden sklep polski, z bardzo ubogim wyborem Osterów. Ja kupuję w brytyjskich sklepach internetowych, cena atramentu zbliżona do polskiej, koszty wysyłki akceptowalne.
-
Czołem, A wiesz, chyba się jednak przekonam do Noddlersa Midnight Blue. Stalówka flex sprawuje się jako tako?
-
No taki właśnie ogień kominkowy, w sam raz na zimę
-
Tak, to bardzo udany brąz, ale do aury, jaką mam za oknem, bardziej pasują płomieniste TWSBI i Monteverde, wczoraj spadł u mnie śnieg (wybaczcie off top):
-
ale rano w Leonardo był jeszcze:
-
No tak, gust mi się czasem zmienia. Inkebara tylko troszkę ma tej zgniłej zielonki, warto dać mu szansę. Moje ulubione atramenty w ogóle to chyba zgniłki zielono-złoto-brązowe oraz atramenty rdzawe, miedziane (Ancient Copper, Terracotta, Steenrood van Vermeer, Monteverde Fireopal, które również coś z brązów mają); ostatnio zaczęła się u mnie fascynacja niebieskimi. Szukam też brązu w typie Chocolate Pudding, Chocolate Brown, ale bez czerwonych podkładów, wkrótce będę próbować Diamine Espresso. To prawda, i że z reguły dobrze cieniują
-
@Agnieszka, pięknie Ci dziękuję, ale wczoraj już nadał do mnie list z próbką jeden z forumowych Kolegów PS. Przypomniałem sobie jeszcze dwa brązowe atramenty, które miałem, Akkerman Hals oud Bruin oraz Noodler's Kiowa Pecan. Pierwszy w typie sepii, średni brąz, dobrze cieniujący, przyjemny. Drugi miałem dawno, dobrze nie pamiętam, ale to ciepły, fajnie nasycony i cieniujący atrament, również godny polecenia.
-
To i ja wtrącę swoje trzy grosze. Smoky Quartz miałem krótko, jakoś mi się nie przypadł do gustu, ale dam mu ponownie szansę (podzieli się kto próbką? @Nikaa (ten od Ciebie sprzedałem). Coś się na wymianę znajdzie). Dość ciemny, dobrze cieniujący brąz o odcieniu "brązowym" . KWZ Cappucino wkrótce sprawdzisz, podobnie Monteverde Pumpkin Cake. KWZ Stare Złoto - jaśniejszy brąz, idący w żółcie, złoto, w typie Herbina Lie de The, raczej lubiany. KWZ Zielono-Złoty #1 - jeden z tych brązowych, które czasami wyglądają jak zielenie. Ciemny, przyzwoicie cieniuje. W podobnym typie są: Robert Oster Bronze (bardzo ciekawy, spodobał się wszystkim znajomym, którzy go spróbowali) i bardzo do niego podobny Colorverse Valles Marineris; Robert Oster Khaki - trochę jaśniejszy. Podobny też Platinum Citrus Black, mniej zieleni, więcej przybrudzonej żółci. Pelikan 4001 - całkiem niezły, nie za ciemny, lekko w kierunku czerwonego (o ile dobrze pamiętam). Monteverde Scotch Brown - mój pierwszy brąz; średnio ciemny, podszyty czerwienią - lekko kasztanowy, fajnie cieniuje. Monteverde Moonstone - jak pisała Nikaa ciekawy atrament, jeśli ktoś ten typ lubi - idzie w kierunku szarości i fioletowego. Monteverde Chocolate Pudding - nazwa oddaje barwę. Ciemny, przez co cieniowanie lepiej wychodzi w umiarkowanie mokrych piórach. J. Herbin Lie de The - jak pisała Nikaa znany i ceniony, niska cena, ale moim zdaniem kapryśny jeśli idzie o cieniowanie - w niektórych piórach bardzo dobre, w innych żadne. Diamine - słusznie prawi ink diver, duży wybór, ciekawe i na ogół bardzo dobrze cieniujące atramenty, bezproblemowe - u mnie, także czerwienie - choć sporo osób zgłaszało problemy. Moja ulubiona marka. Triple Chocolate i Chocolate Brown - w typie kasztanowym, idące ku czerwieniom, ciemne, nawet bardzo. W podobnym typie Macassar. Sunburst Tobacco i Desert Burst bardzo do siebie zbliżone to brązy podszyte pomarańczowym i sepią, raczej ciepłe, dobrze cieniujące. Golden-Brown niedokładnie pamiętam, ale prezentował się inaczej niż w internecie. Cult Pens Deep Dark Orange - dobrze cieniujący, ale to już właściwie pomarańcz z domieszką brązu. Colorverse Dust Storm - bardzo jasny, taki "pszeniczny". Krishna Candle Day - bardzo ciekawy, oryginalny, ciepły, przyjemny atrament, mieszanka brązu z pomarańczem w typie ciemnej dyni. Trzy atramenty typu "golden brown": KWZ Miodowy, Noodler's Golden-Brown, Krishna Bronze Leaf - bardzo do siebie podobne, barwa żywa, ciepła, dobrze nasycona (mnie po pewnym czasie zmęczył ten typ brązów), świetnie cieniują, widowiskowe. Z tych trzech najlepsze właściwości ma Krishna (KWZ i Noodler's potrafią schnąć kilkadziesiąt minut). Trochę w tym typie jest także Robert Oster Caffe Crema. Moje ulubione - zielono-brązowe-złote: tu polecam głównie Diamine Wagner (w niezbyt mokrych piórach więcej w nim zielonego, w mokrzejszych brązowego; podszyte złotym), Sailor Studio 970 - podobne cechy, ale nieco inny (więcej złotego), bardzo ciekawy i zmienny, świetnie cieniuje, ale cholera b. droga. Iroshizuku Ina Ho jakoś blado przy nich wyglądał, nie zrobił na mnie wrażenia. Sailor Rikuy Cha w moich mokrych piórach - niemal czarny. W podobnym typie, choć zielony w nim mniej wyraźny, jest Inkebara Deer Brown. Podobny trochę do KWZ Stare Złoto, lecz: ciemniejszy, lepiej nasycony, lepiej cieniuje, wręcz doskonale. Dla mnie to obecnie brąz numero uno. Wyróżnię jeszcze jeden atrament, Diamine Sepia. To ciepły, raczej jasny brąz, jako taki dobrze cieniuje. Ale w bardzo mokrym piórze pokazuje całe piękno, głębię barwy, schodzi w okolice czarnego. Mam nadzieję, że o żadnym nie zapomniałem.
-
Ledwie dwa, a były trzy (pierwszego zwróciłem, bo był w rozmiarze "Junior"; świetna stalówka, ale piórko za małe). Planuję kolejne dwa, może trzy, w tym jednego z fleksem, bo ciekawe podobno są, choć akurat je nie tak łatwo kupić, bo stalówki Lifetime to w większości gwoździe, z tego słyną.
-
Dzięki, to z pewnością nie ostatni mój Sheaffer.
-
Jak w tytule - brąz brązowi nierówny. Zapewne trzeba popisać paroma, żeby wybrać takie odcienie, które nam będą odpowiadać najbardziej. Z wymienionych właśnie Smoky Quartz Pelikana cieszy się dużym powodzeniem (mnie jednak do gustu nie przypadł).
-
Co prawda nie lubię piór o kształcie cygara, ale dla tej marki mogę zrobić wyjątek. Model flagowy Sheaffera z lat 40, Sheaffer Balance "1000":
-
Hm, jestem chyba jedynym, któremu to pióro się nie podoba (jak większość Pelikanów zresztą).
-
Drugi i trzeci fajne, mam i używam (Arctic Blue dzięki Tobie). Pismo ćwiczone czy wrodzone? Ładne. Ja dziś testuję atrament firmy, na której się parę razy zawiodłem i obiecałem sobie, że więcej ich atramentów kupować nie będę. Ale temu chyba dam szansę.
-
U mnie też niebieski: Robert Oster Soda Pop Blue - bardzo ładny, dość oryginalny kolor z lekkim tylko czerwonym połyskiem i cieniowaniem na przyzwoitym poziomie. Drugi to jeden z moich ulubionych, zielono-złoto-brązowy, świetnie cieniujący Diamine Wagner. Zdjęcia ich urody niestety nie oddają:
-
A może używane? Rzuć okiem tutaj: https://www.ebay.pl/itm/PILOT-NAMIKI-CUSTOM-74-GOLD-PLATED-TRIM-14-K-FINE-585-Nib/284054952679?hash=item4222fe9ae7:g:JNQAAOSwzq5fkwc5.