Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1466
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Ładne cieniowanie. U mnie brązowo(?) - trudno oddać jego barwę (co widać na 2 pierwszych zdjęciach) i świetne cieniowanie:
  2. Wiem Krzyśku Tak, udany atrament, taka zieleńsza odmiana Alt Goldgrun, bardziej zielono-żółty niż zielono-złoty. Co ciekawe nie rozmazuje się jak wiele KWZ.
  3. Krzyśku, w rzeczywistości jego zieleń nie jest aż tak nasycona i głęboka, lecz bardziej "vintage", jak zresztą nazwa mówi.
  4. Rzadko łączę kolory pióra i atramentu, tym razem samo wyszło:
  5. Zainspirowałem dziś sam siebie . Otóż rano poleciłem komuś na forum przerobienie Nemosine Singularity (to zacne piórka były) na eyedropper. Później przyszło mi na myśl, żeby ponownie potraktować w ten sposób moją Mariettę, która od jakiegoś czasu "nabierała szlachetności", leżąc na sucho w szufladzie biurka. Siedział w niej fleks FPR w tulejce i ze spływakiem Jowo (mają je wszystkie pióra Franklin-Christoph). Na ogół dobrze współpracowały, ale nie ze wszystkimi atramentami. Postanowiłem więc, że spróbuję z innym zestawem: tuleja Jowo (inaczej się zresztą nie da), fleks Kanwrite i zwykły chiński plastikowy spływak, bo zauważyłem, że czasem działają w "kołnierzu" Jowo lepiej niż oryginalne (pasują też do typowych Bocka, w których również niekiedy poprawiają przepływ). Zatankowałem mniej więcej do połowy, zamoczyłem stalówkę w kałamarzu, odstawiłem w pionie na parę minut i już po napisaniu pierwszych liter wiedziałem, że będzie dobrze - czyli bardzo mokro . Żadnych kłopotów z railroadingiem, krechę zostawia soczystą. Zobaczymy za jakiś czas, czy przy niższym poziomie atramentu nie będzie sadził kleksów, ale w piórze z tuleją ryzyko jest mniejsze. A Wy, używacie czasem eyedropperów?
  6. Mam małą wiedzę i jeszcze mniejsze doświadczenia, ale w zasadzie zgadzam się z Tobą. Nie materiał, ale ukształtowanie stalówki odpowiada za jej twardość, miękkość, sprężystość. Mam bardzo miękkie stalówki stalowe jak i bardzo twarde stalówki złote. Materiał nie ma też wpływu na jakość pisania (gładkość, mokrość), bo we wszystkich w zasadzie końcówki irydowe, o wrażeniach decyduje uformowanie, szlif ziarna. Wet noodle natomiast da się i wśród współczesnych stalówek znaleźć, ale muszą mieć zapewniony odpowiedni zestaw zasilający, a więc dobry spływak i zasilanie atramentem, w tym tkwi dzisiaj głównie problem. Przewaga złotych nad stalowymi - większa ponoć odporność na korozję. Innych nie próbowałem, ale np. @Krzysiek_W pisze palladowymi. Natomiast tytanowe fleksy podobno lekkie (tj. nie wymagają większej siły do fleksowania), ale podobno z czasem coraz bardzie tracą sprężystość (właściwość tytanu).
  7. Nie aż tak proste, ale niewiele więcej trzeba. Potrzebujesz smaru silikonowego i o-ring. Cienką warstwę smaru nanosisz na gwint sekcji, nakładasz nań o-ring i gotowe. Tutaj instrukcja: https://www.jetpens.com/blog/how-to-do-an-eyedropper-pen-conversion/pt/308. A tutaj efekt:
  8. Dziękuję, ale próbkę mam obfitą Co do FPR - cieszę się, Singularity to fajne pióro, trochę żałuję, że się swojego pozbyłem. Zasilane tłoczkiem czy jako eyedropper? Ten drugi przy fleksie powinien dać lepszy efekt.
  9. Znalazłem tylko jeden sklep polski, z bardzo ubogim wyborem Osterów. Ja kupuję w brytyjskich sklepach internetowych, cena atramentu zbliżona do polskiej, koszty wysyłki akceptowalne.
  10. Czołem, A wiesz, chyba się jednak przekonam do Noddlersa Midnight Blue. Stalówka flex sprawuje się jako tako?
  11. No taki właśnie ogień kominkowy, w sam raz na zimę
  12. Tak, to bardzo udany brąz, ale do aury, jaką mam za oknem, bardziej pasują płomieniste TWSBI i Monteverde, wczoraj spadł u mnie śnieg (wybaczcie off top):
  13. No tak, gust mi się czasem zmienia. Inkebara tylko troszkę ma tej zgniłej zielonki, warto dać mu szansę. Moje ulubione atramenty w ogóle to chyba zgniłki zielono-złoto-brązowe oraz atramenty rdzawe, miedziane (Ancient Copper, Terracotta, Steenrood van Vermeer, Monteverde Fireopal, które również coś z brązów mają); ostatnio zaczęła się u mnie fascynacja niebieskimi. Szukam też brązu w typie Chocolate Pudding, Chocolate Brown, ale bez czerwonych podkładów, wkrótce będę próbować Diamine Espresso. To prawda, i że z reguły dobrze cieniują
  14. @Agnieszka, pięknie Ci dziękuję, ale wczoraj już nadał do mnie list z próbką jeden z forumowych Kolegów PS. Przypomniałem sobie jeszcze dwa brązowe atramenty, które miałem, Akkerman Hals oud Bruin oraz Noodler's Kiowa Pecan. Pierwszy w typie sepii, średni brąz, dobrze cieniujący, przyjemny. Drugi miałem dawno, dobrze nie pamiętam, ale to ciepły, fajnie nasycony i cieniujący atrament, również godny polecenia.
  15. To i ja wtrącę swoje trzy grosze. Smoky Quartz miałem krótko, jakoś mi się nie przypadł do gustu, ale dam mu ponownie szansę (podzieli się kto próbką? @Nikaa (ten od Ciebie sprzedałem). Coś się na wymianę znajdzie). Dość ciemny, dobrze cieniujący brąz o odcieniu "brązowym" . KWZ Cappucino wkrótce sprawdzisz, podobnie Monteverde Pumpkin Cake. KWZ Stare Złoto - jaśniejszy brąz, idący w żółcie, złoto, w typie Herbina Lie de The, raczej lubiany. KWZ Zielono-Złoty #1 - jeden z tych brązowych, które czasami wyglądają jak zielenie. Ciemny, przyzwoicie cieniuje. W podobnym typie są: Robert Oster Bronze (bardzo ciekawy, spodobał się wszystkim znajomym, którzy go spróbowali) i bardzo do niego podobny Colorverse Valles Marineris; Robert Oster Khaki - trochę jaśniejszy. Podobny też Platinum Citrus Black, mniej zieleni, więcej przybrudzonej żółci. Pelikan 4001 - całkiem niezły, nie za ciemny, lekko w kierunku czerwonego (o ile dobrze pamiętam). Monteverde Scotch Brown - mój pierwszy brąz; średnio ciemny, podszyty czerwienią - lekko kasztanowy, fajnie cieniuje. Monteverde Moonstone - jak pisała Nikaa ciekawy atrament, jeśli ktoś ten typ lubi - idzie w kierunku szarości i fioletowego. Monteverde Chocolate Pudding - nazwa oddaje barwę. Ciemny, przez co cieniowanie lepiej wychodzi w umiarkowanie mokrych piórach. J. Herbin Lie de The - jak pisała Nikaa znany i ceniony, niska cena, ale moim zdaniem kapryśny jeśli idzie o cieniowanie - w niektórych piórach bardzo dobre, w innych żadne. Diamine - słusznie prawi ink diver, duży wybór, ciekawe i na ogół bardzo dobrze cieniujące atramenty, bezproblemowe - u mnie, także czerwienie - choć sporo osób zgłaszało problemy. Moja ulubiona marka. Triple Chocolate i Chocolate Brown - w typie kasztanowym, idące ku czerwieniom, ciemne, nawet bardzo. W podobnym typie Macassar. Sunburst Tobacco i Desert Burst bardzo do siebie zbliżone to brązy podszyte pomarańczowym i sepią, raczej ciepłe, dobrze cieniujące. Golden-Brown niedokładnie pamiętam, ale prezentował się inaczej niż w internecie. Cult Pens Deep Dark Orange - dobrze cieniujący, ale to już właściwie pomarańcz z domieszką brązu. Colorverse Dust Storm - bardzo jasny, taki "pszeniczny". Krishna Candle Day - bardzo ciekawy, oryginalny, ciepły, przyjemny atrament, mieszanka brązu z pomarańczem w typie ciemnej dyni. Trzy atramenty typu "golden brown": KWZ Miodowy, Noodler's Golden-Brown, Krishna Bronze Leaf - bardzo do siebie podobne, barwa żywa, ciepła, dobrze nasycona (mnie po pewnym czasie zmęczył ten typ brązów), świetnie cieniują, widowiskowe. Z tych trzech najlepsze właściwości ma Krishna (KWZ i Noodler's potrafią schnąć kilkadziesiąt minut). Trochę w tym typie jest także Robert Oster Caffe Crema. Moje ulubione - zielono-brązowe-złote: tu polecam głównie Diamine Wagner (w niezbyt mokrych piórach więcej w nim zielonego, w mokrzejszych brązowego; podszyte złotym), Sailor Studio 970 - podobne cechy, ale nieco inny (więcej złotego), bardzo ciekawy i zmienny, świetnie cieniuje, ale cholera b. droga. Iroshizuku Ina Ho jakoś blado przy nich wyglądał, nie zrobił na mnie wrażenia. Sailor Rikuy Cha w moich mokrych piórach - niemal czarny. W podobnym typie, choć zielony w nim mniej wyraźny, jest Inkebara Deer Brown. Podobny trochę do KWZ Stare Złoto, lecz: ciemniejszy, lepiej nasycony, lepiej cieniuje, wręcz doskonale. Dla mnie to obecnie brąz numero uno. Wyróżnię jeszcze jeden atrament, Diamine Sepia. To ciepły, raczej jasny brąz, jako taki dobrze cieniuje. Ale w bardzo mokrym piórze pokazuje całe piękno, głębię barwy, schodzi w okolice czarnego. Mam nadzieję, że o żadnym nie zapomniałem.
  16. Ledwie dwa, a były trzy (pierwszego zwróciłem, bo był w rozmiarze "Junior"; świetna stalówka, ale piórko za małe). Planuję kolejne dwa, może trzy, w tym jednego z fleksem, bo ciekawe podobno są, choć akurat je nie tak łatwo kupić, bo stalówki Lifetime to w większości gwoździe, z tego słyną.
  17. Dzięki, to z pewnością nie ostatni mój Sheaffer.
  18. Jak w tytule - brąz brązowi nierówny. Zapewne trzeba popisać paroma, żeby wybrać takie odcienie, które nam będą odpowiadać najbardziej. Z wymienionych właśnie Smoky Quartz Pelikana cieszy się dużym powodzeniem (mnie jednak do gustu nie przypadł).
  19. Co prawda nie lubię piór o kształcie cygara, ale dla tej marki mogę zrobić wyjątek. Model flagowy Sheaffera z lat 40, Sheaffer Balance "1000":
  20. Hm, jestem chyba jedynym, któremu to pióro się nie podoba (jak większość Pelikanów zresztą).
  21. Drugi i trzeci fajne, mam i używam (Arctic Blue dzięki Tobie). Pismo ćwiczone czy wrodzone? Ładne. Ja dziś testuję atrament firmy, na której się parę razy zawiodłem i obiecałem sobie, że więcej ich atramentów kupować nie będę. Ale temu chyba dam szansę.
  22. U mnie też niebieski: Robert Oster Soda Pop Blue - bardzo ładny, dość oryginalny kolor z lekkim tylko czerwonym połyskiem i cieniowaniem na przyzwoitym poziomie. Drugi to jeden z moich ulubionych, zielono-złoto-brązowy, świetnie cieniujący Diamine Wagner. Zdjęcia ich urody niestety nie oddają:
  23. A może używane? Rzuć okiem tutaj: https://www.ebay.pl/itm/PILOT-NAMIKI-CUSTOM-74-GOLD-PLATED-TRIM-14-K-FINE-585-Nib/284054952679?hash=item4222fe9ae7:g:JNQAAOSwzq5fkwc5.
×
×
  • Utwórz nowe...