Skocz do zawartości

MichalF

Użytkownicy
  • Ilość treści

    21
  • Rejestracja

  • Ostatnio

1 obserwujący

Contact Methods

  • Facebook
    https://www.facebook.com/mfigas
  • Instagram
    https://www.instagram.com/michal.figas

Profile Information

  • Płeć
    Male
  • Skąd jesteś?
    Poznań
  • Zainteresowania
    Zegarki, noże, EDC, pióra wieczne, muzyka chóralna, projektowanie graficzne

Ostatnio na profilu byli

175 wyświetleń profilu

MichalF's Achievements

XXF

XXF (1/6)

  1. No to witaj! Chwali się, że nie dałeś za wygraną Życzę, abyś nie wpadł na drugi biegun jak niektórzy, w gorączkę zakupową 😅 Oby!
  2. Hej 🙂 pisanie ręczne zamiast klawiatury podzielam - jest bardziej satysfakcjonujące. Sam od jakiegoś czasu do notatek w pracy przestałem używać telefonu i przesiadłem się na pióro - z pożytkiem dla pamięci! Wygląda na to, że tak. Wół może i tak, ale ta gumowana sekcja...
  3. Witaj 😄 Kaweco Sport fajne piórko rzeczywiście, ale to bez znaczenia jak główną role odgrywa sentyment. 😉 Dla mnie to np. Parker Sonnet - może nie cudo techniki, ale ma szczególne miejsce w mojej pamięci. Na Duofoldy proszę mi nie psioczyć! 😜
  4. Sam mam doświadczenie tylko ze stalówkami ze stali oraz złota (14k, 18k, 21k). Wnioski jeśli chodzi o sprężystość i flex? Potężnie większe znaczenie ma "krój" stalówki - długość skrzydełek, ich szerokość w stosunku do długości, grubość blaszki. Nawet bezwzględny rozmiar stalówki (jej wielkość ogólna) nie ma wielkiego znaczenia - mam "gwoździe" wielkości #6 i bardzo miękkie #2-jki. Ale jeśli chodzi o rodzaj stopu - krąży wszędzie przekonanie, że złote stalówki są z reguły bardziej elastyczne. Ja nie podzielam tego doświadczenia, Pelikan M200 czy stary Osmiroid 65 spokojnie można osiągnąć spore zróżnicowanie grubości linii mimo, że stalówki są stalowe. Za to np. Sonnety Parkera stalowe, od pierwszych z 94' po współczesne to totalne "gwoździe", za to złote są całkiem sprężyste. Nie zauważyłem więc reguły jeśli chodzi o złoto/stal. Jest też fama, że współczesne pióra w ogóle nie fleksują i do tego nadaje się tylko dedykowana stalówka do kaligrafii (np. Pilot Custom FA albo MB Meisterstück Calligraphy) albo, najlepiej, vintage. Co do vintage to fakt, wet noodle to tylko wśród antyków, ale nie udało mi się znaleźć jeszcze pióra z wyższej półki, współczesnego, które nie wykazywałoby ani trochę sprężystości i zróżnicowania linii. Moje pytanie brzmi - jak Wasze doświadczenia w tym zakresie, i czy ktoś z Was próbował też stalówek tytanowych i palladowych - różnią się czymkolwiek?
  5. Ja zamówiłem niecałe 2 tyg. temu z Chin z eBay Jinhao 51a (chyba najtańszy możliwy akryl marmurkowy!) i jakoś jeszcze doszło. Ale fakt, teraz to już będzie gorączka. Nie trzeba zamawiać z Ali za 15+zł, wystarczy Hero z alledrogo za 1-3zł. Tylko jaki to rozmiar ma? - loteria czy akurat przypasuje. Poza tym do powyżej wspomnianych piór wolę jednak dopasowane i nowe gumki mimo wszystko.
  6. Kurczę, rzeczywiście udany ten Diamine! Chyba sam sobie sprawię, chociaż mam trochę turkusów i blue-blacków spełniających potrzeby niebieskości, ale atramenty wciągają gorzej niż same pióra. 😁
  7. Podobno są liche. Gdybym miał taki budżet to nie wahałbym się zamiast tego wyhaczyć Sonneta na rynku wtórnym (regularnie w okolicach 150zł, tylko trzeba zwrócić uwagę, czy stalówka nie była gięta) - klasa wyżej jeśli chodzi o jakość i bardzo fajnie gładkie stalówki z mojego doświadczenia.
  8. Parker Sonnet ze stalówką F, ale zdecydowanie polecam starsze bo te nowe są gorszej jakości (ale nadal super piórka jeśli ktoś przepada za ciężarem i skuwką na wcisk).
  9. Oczywiście, serwisowanie to zaleta konwertera nad tłokiem. Ale dla mnie osobiście to małe znaczenie - żaden tłok mi się jeszcze nie posypał, a konwertery - owszem. Dobre info o Lamy Z28!
  10. Chodzi mi o solidność faktyczną i to, że produkcja wbudowanego tłoka wydaje mi się bardziej wymagająca (więc jestem skłonny zapłacić za to więcej = wyższa wartość).
  11. Kaweco do nauki nie polecam - bardzo ładne modele, ale stalówki to loteria. Z drugiej strony może ergonomia i design zachęci do dalszych inwestycji. Pilot 78G - stalówka jak dla mnie jest z tak cienkiej blaszki, że byłem w szoku. Łatwo to wygiąć przy byle próbie fleksu. Nie polecam (choć inne modele marki - jak najbardziej). Lamy Safari - bardzo popularne, chyba dobra opcja ale ja sam nie korzystałem. Ja bym polecił w tym przedziale zdecydowanie najbardziej jakiegoś Parkera Duofolda lub Victory (UK). Złota stalówka 14k z fleksem, miły w dotyku celluloid, button-filler/aerometric - tylko wiadomo, to stare pióra i trzeba wiedzieć co się kupuje i na co zwrócić uwagę. Jeśli chodzi o nowe, to w tym budżecie gdybym sam wybierał to chyba mimo wszystko chwyciłbym Lamy Safari. Przy okazji, najlepszy do nauki zestaw: Pelikan 4001 Brilliant Black (inne kolory nie są tak mokre) + Rhodia w linie (kropki są gorsze do nauki).
  12. Najtańsza opcja to chyba znalezienie starych zestawów (lub konkretnej stalówki) Osmiroid Calligraphy. Mieli tam stalówki music (ale oczywiście spodziewałbym się tylko frajdy testowej, nic do bardzo poważnego pisania - choć mam od niedawna Osmiroida 65tkę ze stalówką Soft Fine i pisze lepiej niż niejedno pióro za kilkakrotnie więcej talarów). Polecam poszukać na Ebayu "Osmiroid nib" i przewertować organoleptycznie - są w cenach ok. 50-70zł plus przesyłka. Samo piórko też można kupić za (relatywnie) grosze. Niestety nawet "do zabawy na spróbę" w tym akurat przypadku będzie to kosztować ponad stówę jak by się nie gimnastykować (chyba, że chcesz sam wyciąć ze stalówki do maczanki).
  13. Mam póki co MB 149 (stalówka M) współczesne, 146tkę (stalówka M) współczesne i 146 (stalówka EF, lekki architect) z lat 80-tych. Jeśli chodzi o wykonanie i przyjemność z korzystania - subiektywnie nie mają sobie równych. Stalówki są genialne - wszystkie są sprężyste, fleksują i kładą atrament genialnie, piszą z charakterem. Obsługa klienta, jeśli ktoś miał okazję, jest porównywalna z Apple (czy w Polsce np. Cortland) - czujesz się doceniony i zaopiekowany. Natomiast z marką MB jest tak, że jeśli masz potrzebę posiadania takiego pióra - raczej nic innego Cię nie zadowoli. To dlatego, że podobnie jak Rolex i inne tego typu prestiżowe marki sprzedają bardziej uczucie, które daje posiadanie produktu z ich stajni. Czy Tobie tego potrzeba albo Ci odpowiada - to już bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie Meisterstuck to jednak już ikona, symbol luksusowego pióra. Ja wiem - puryści powiedzą, że pióro w kształcie cygara jako pierwsze wypuścił Shaeffer jako model Balance, ale wg mnie to jednak Meisterstuck ze swoim projektem stworzył coś wyjątkowego, niezmienionego do dziś. Do tego stopnia, że większość piór Sailor ma ornament stalówki, korpus i klips w oczywisty sposób kopiujące MB. Pelikana mam tylko 140tkę (i to z wymienioną stalówką), więc nie będę się wypowiadał porównawczo. Mam kilka topowych Parkerów - np. Duofold International z 2015 "Big Red" wg mnie jest bardzo porównywalne pod względem jakości (zarówno korpusu, jak i stalówki) do MB 146. Pułap cenowy - może i rozstrzał, ale biorąc pod uwagę fakt, że MB nie robi piór tańszych i stawia na prestiż - wg mnie stan jest zrozumiały. Koniec końców jeśli interesuje Cię MB 256 - należy do klasy 2giej (gorzej plasowane przez MB niż Meisterstuck, ale lepiej niż klasa Economic z 3jką na początku modeli) i będzie rozmiaru (przynajmniej stalówka) podobnego do MB 146. Czyli, powiedzmy, "trochę gorsza" 146tka vintage - bardzo dobre pióro + renoma MB. Cena/wartość zależy tylko od tego, czy zależy Ci na posiadaniu MB i jak wyceniasz tę potrzebę - bo wg mnie to stanowi sporą część ich cen. Powyżej pewnej ceny, zakładając standardowe stalówki EF/F/M/B/BB, pióra będą różnić się tylko wartością marki - co ocenić może tylko subiektywnie dany odbiorca dla samego siebie.
  14. Kaweco ma bogatą ofertę grubości, ale dla kogoś, kogo podstawowym kryterium jest stalówka - Kaweco chyba nie jest dobrym wyborem, bo są znani z kiepskiej konsekwencji stalówek (jedna stalówka M może pisać totalnie inaczej niż inna M, z tego samego modelu). Do 500zł najlepszym wyborem ostrej stalówki będą japońskie pióra - Platinum, Sailor, Pilot. Z ostatnią marką mam dobre doświadczenia i mogę polecić jeśli chodzi o stalówki. Docelowo, tak na marginesie, EF najlepsza jaką pisałem i mam w kolekcji to Montblanc 146 z lat 80' monotone, ale wiadomo - nie ten budżet. Trzeba pamiętać, że EF japońskie są naprawdę cienkie jak igła - warto się zastanowić, czy rzeczywiście na aż takiej autorowi zależy. Atrament nie będzie cieniował zauważalnie, tendencje do suchości i oczywiście gładkość siłą rzeczy cierpi względem takiej samej stalówki F czy MF. Warto wziąć to ryzyko pod uwagę.
×
×
  • Utwórz nowe...