Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1466
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Jak o tym piszecie, to wydaje mi się, że podobną blaszkę mogły mieć niektóre moje szkolne chińskie "parkery 51". Zastanawiam się tylko, jak to jest zrobione, czy, jak piszecie, przez zgięcie (przekręcenie) szczytu stalówki, czy może jakieś "rozklepanie" go.
  2. Dostałem wczoraj wraz z zakupionymi blaszkami indyjskimi takie cóś, jako gratis - sprzedawca opisał stalówkę jako "untipped vintage". Z kolei grawerunek na blaszce głosi "Super smooth point" - no może nie super, ale rzeczywiście, zaskakująco gładka. Spotkaliście się z tak uformowanym "ziarnem" w jakichś starych stalówkach?
  3. @Klerk, tak, to bardzo wylewna stalówka . Efekt, o którym piszesz i stąd się bierze, że połówki ziarna żłobią rowki w papierze, w których zbiera się trochę więcej atramentu. @Nikaa, nie dziwię Ci się, jakość (i jej stosunek do ceny) pozostawiają do życzenia (a ja do byle jakich stalówek powoli zaczynam przywykać , po prostu kupując pióro nie mam zbyt wysokich oczekiwań co do stalówki; w tym przypadku spodziewałem się jednak sprawdzenia jej przez nibmajstra - widać prócz własnych, robi takie ilości dla F-Ch, że nie ma czasu testować. Z drugiej strony gdy F-Ch spytałem, czy inny ich nibmajstrer mógłby przed wysyłką rozchylić skrzydełka stalówki, żeby poprawić przepływ - odpisali, że się tego nie podejmie, bo mógłby krzywo rozchylić... Też mi nibmajster). Zamknięcie pióra coraz bardziej mnie irytuje, ale pisadło odwdzięcza się tym, jak leży w dłoni (i pisze - ale w połączeniu z FPR) oraz jak wygląda - od zawsze mi się zielona Marietta podobała .
  4. -= Franklin-Christoph Model 20 'Marietta' vintage green, stalówka Masuyama needlepoint =- Pióro, jak każdy F-Ch, przychodzi zapakowane w dobrej jakości, przyjemne w dotyku etui na zamek. Pięknie się prezentuje, ale najpierw o minusach i wadach, pióra oczywiście, nie piórniczka. STALÓWKA. Za stalówki szlifowane przez Pana Masuyamę trzeba dopłacić, za needlepoint – 25$. Oczekiwania miałem umiarkowane, wiedziałem, że są raczej suche, za to miały być gładkie, a jak na ten rozmiar – bardzo gładkie. Moja akurat mokra, a jak na taką stalówkę, nawet bardzo mokra. Linia niestety nie tak cienka, jakiej się spodziewałem, to już F Platinum miałem chyba cieńszą, a needlepoint Masuyamy powinien mieć rozmiar pomiędzy EF a UEF Platinum. Co najważniejsze – mocno drapie, wręcz tnie papier, bardzo ostra – nawet jak na taki rozmiar. Pisać się tym nie da, co chwila chwyta jakieś strzępki papieru i rozmazuje jak pędzelkiem. Jestem ponadto pewny, że stalka nie była testowana, w nacięciu między skrzydełkami dostrzegłem przed kąpielą pióra opiłki żelaza. Stalówkę odsyłam do wymiany, zamiany lub zwrotu pieniędzy; nędzna. Ale ładna: Nie najlepiej chyba pomyślana została nasuwana skuwka, chciałem choć jedno pióro z taką, i mam, ale… Miejsce styku skuwki z piórem jest krótkie, inaczej - płyciutko się wsuwa, milimetr lub dwa niżej i skuwka się zsuwa. Póki co jakoś to działa, zobaczymy, jak będzie za kilka lat, choć już teraz, gdy wyjmuję je z etui, zdarza mi się wyjąć pióro bez skuwki lub samą skuwkę, w zależności czy złapię za nią, czy za dupkę. I ostatnia wada – pióro sprawia wrażenie delikatnego, bo ścianki akrylu są dość cienkie, Leonardo, Conklin i Moonman mają grubsze; Kaigelu ma ze dwa razy grubsze (ale Kaigelu 316 ma też swoją wagę). Na zdjęciu z Conklinem: - a spodziewałem się grubości, jaka mnie mile zaskoczyła w Modelu 46: Pióro powinno być tańsze. W końcu to trzy kawałki obudowy dla „unitu” JoWo i konwertera Schmidta (tak mi wygląda), na którym zresztą nadruk z nazwą F-Ch już jest częściowo starty. Tyle narzekań. Zakupu nie żałuję (tylko stalówki), na pióro będę uważał, a jest na co. Piękny, w bardzo ciekawej, „dwutonowej” zieleni akryl, leciutko prześwitujący – w dobrym świetle (lub pod światło) widać wnętrzności. Zgrabne detale w postaci grawerunków na skuwce oraz rowków na skuwce i piórze dodają mu uroku. Podoba mi się „kołnierz” sekcji i wpuszczenie stalówki. Bardzo przyjemny w dotyku, pewny w trzymaniu. Leciutkie – takie lubię, bardzo wygodne, od początku miałem wrażenie, że się z tym piórem od dawna znam. Świetnie wyważone. Świetnie wygląda. No i brakowało mi w zbiorku zielonego pióra Póki co wstawiłem do niego typowy chiński spływak i indyjski fleks FPR, taki do zadań specjalnych, rozmiar – na oko – M/B, pisze toto (a zwróćcie uwagę, jak daleko jest szczyt stalówki i ziarno od szczytu spływaka) jak na trzech ostatnich zdjęciach:
  5. Nadaje się, ja niektórych piór używam raz w tygodniu. W tej cenie to albo chińczyki (ze swojej strony polecam Moonman), albo indusy, albo jakaś Lama. Ostatecznie Platinum Prefounte 0.3.
  6. Platinum to pewnie dobry wybór, ale przeczytaj koniecznie wpisy na s. 3 i 4 wątku "Souvenir z Japonii". Jeśli klasyczne, ładne, zakręcane (ale krótko, jeden obrót), świetnie wyważone - to Italix Parson's Essential; można poprosić o sprawdzenie stalówek (prócz klasycznych mają ogromny wybór rozmiarów i typów stubów i italików). Mam niemal od początku zabawy z piórami, szczerze polecam. Ale troszkę droższe, 50 funtów plus wysyłka. Ten Pan, znany tutaj chyba wszystkim, również: gorąco poleca. Jeśli nie Italix, to ja brałbym jakąś Lamę, Safari lub Studio (ale one nieklasyczne).
  7. Właśnie zajrzałem do wspomnianego przeze mnie wątku, Hexo bardzo Ci się spodobało, więc problem chyba z głowy. PS. A gdy pisałem, że dzisiejsze stalówki to loteria, miałem na myśli to, że one są loteryjne u jednego producenta, w tym samym modelu. Więc nawet jeśli ktoś Ci jakie pióro poleci, może się okazać, że jednak jest inne - moje TWSBI było nie tylko suche, ale i lekko szorstkie (a zdaje się Konrad swoje niedawno chwalił), w Kaweco Dia2 - średnio mokra ale gładka efka, za to z tzw. dupką (@ink diver - tylko bez skojarzeń ), Leonardo - jedna skrobała, druga lekko szorstka, trzecia gładka; miałem fajnie gładką JoWo, ale bardzo suchą; FPR pod względem gładkości ziarna - od Sasa do lasa, stalówka w Platinum, które na ogół mają świetne opinie, to jakieś nieporozumienie, @Aventador13 trafił jeszcze gorszą. Więc może lepiej pytać o to, gdzie mniejsze prawdopodobieństwo wtopy.
  8. Magdo, opinię gładkich mają Pelikany (ale te kosztują więcej, niż planujesz wydać) i japońskie Piloty. Szlifowanie ziarna może, ale nie musi, skutkować poszerzeniem linii (F>M). A widziałaś nowe F-C, które niedawno pokazywał na forum Marcin?
  9. Nie znam Watermanów, ale sekcję pomoczyłbym w gorącej wodzie, od czasu do czasu próbując wykręcić tę metalową część z sekcji lub wyciągnąć ją. Jeśli jest na szelaku, gorąca woda powinna go rozpuścić. Jeśli ta metalowa część jest wkręcana - może pomóc silikon lub o-ring. Jeśli wciskana - szelak (tylko później płucz pióro w zimnej wodzie).
  10. Zatem interesujesz się nie bronią białą, lecz nożami (wybacz uszczypliwość ).
  11. - jedyną na to radą jest przetestowanie pióra. Niestety dzisiejsze stalówki to loteria, która coraz częściej dotyczy także piór zachodnich, nie tylko tych z podanego przez Ciebie przedziału cenowego, ale i znacznie droższych. Co najwyżej można liczyć na większe/mniejsze prawdopodobieństwo "wtopy". Supergładka F - to prawie oksymoron . Im cieńsza stalówka, tym trudniej o zachowanie gładkości - ale zdarzają się wyjątki. Natomiast co do wyglądu - nikt Ci nie podpowie, które pióro Ci się podoba lub powinno spodobać, to już wyłącznie Twój wybór.
  12. @derywat, dzięki za wskazówkę. Yama-budo kiedyś nawet miałem, ale (wiem, że to zabrzmi obrazoburczo ) nie podobał mi się.
  13. Czołem U kogoś, kto chce pisać piórem, to raczej zaleta niż przywara
  14. Oster rzeczywiście dość intrygujący. I widzę tu atrament, który mam i którego często używam, Pansy mianowicie - prawie jak Dark Lilac
  15. Nie znam właściwie Parkerów, nie wiem jaką konstrukcję ma ten Duofold, ale spróbuj (jeśli to możliwe) wcisnąć spływak ze stalówką nieco głębiej w sekcję (z wyczuciem). PS. Dlatego właśnie unikam jednak wintydżowych piór, nie wiadomo, co człowiek trafi, a i z reklamacją różnie może być.
  16. Marcinie, nie to, że ja lubię się sprzeczać czy nie zgadzać, ale moja emka (w FPR Guru) wybacza bardzo wiele, nie muszę się męczyć z ustawianiem stalówki, pilnować kąta przyłożenia, szukać tego, co się chyba z angielska zwie sweet spot. Mogę ją w trakcie pisania lekko obracać i niewiele na gładkości traci, w ogóle nie czuć, że to italik. Albo trafiła mi się wyjątkowo udana, albo większy przepływ ma tutaj znaczenie.
  17. Tak Pawle, to właśnie on, gratuluję pamięci . Jeszcze bardziej marzyła mi się średniowieczna kusza, ale to już zupełnie inne koszty. Ojciec mówił mi, że za młodego zrobił z braćmi kuszę z pióra resoru, bełt z metalowego pręta przebijał drzwi od stodoły na wylot
  18. Próbowałem na sucho efki, ostra, nieprzyjemna. Mam M, lecz nie w Pilocie, a w innym, mokrym piórze - i jest to bodaj najgładsza ze stalówek, jakie obecnie posiadam
  19. Może chodzi o to, że mało tu wielbicieli długopisów - bo dla mnie "pióro" kulkowe to tylko długopis pod inną nazwą. Cierpliwości, są tu znawcy MB, któryś się może odezwie.
  20. Czołem. Kiedyś także interesowałem się bronią białą, ale hobby to to nie było. Wziąłem się nawet do czytania opasłej książki poświęconej jej historii (autorstwa chyba polskiego historyka), ale jakoś nie przebrnąłem. Lecz przyzwoitą replikę nadziaczka z chęcią bym przygarnął
  21. Markę znam, z piórami nie miałem jednak do czynienia. Ależ to jest bydlę, trzeba je chyba w garści trzymać
  22. Ahaby mają różne opinie. To także indyjskie pióra, tyle że pod amerykańską marką. Ale na pierwszy fleks się nada.
×
×
  • Utwórz nowe...