Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1466
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. W mokrych piórach Wspomnienie znad Bałtyku to niemal czarny atrament, Spacer nad Wisłą jest jaśniejszy, może bardziej przypadł by Ci do gustu. Wiele atramentów KWZ ma niestety tę przypadłość, o której już wspomniano, mocne nasycenie prowadzi więc do tego, że te atramenty po wyschnięciu stosunkowo łatwo się rozmazują (ale nie wszystkie). Polecany przez Robbiego Diamine Sargasso Sea to niezły atrament, o dobrych właściwościach. Przyjrzyj się też ofercie Roberta Ostera, który znany jest z dużej liczby niebieskich atramentów. Szybko wysycha Soda Pop Blue, ale to trochę inny odcień niebieskiego (taki "smerfowy"), w suchszych piórach będzie może zbyt jasny. Świetny jest Fire & Ice, ale nie pamiętam, jak jest z jego wysychaniem. Organics Studio Nitrogen bardzo szybko wysycha, ma dobry przepływ i ładną barwę - ale też dużo czerwonego połysku.
  2. W zasadzie jeśli podpisujesz głównie dowody rejestracyjne i dokumenty, które idą do archiwum, i nie będziesz na nie niczego rozlewać, to może nie potrzebujesz specjalnego atramentu? A jeśli petent na umowę kupna/sprzedaży wyleje herbatę czy co tam, to chyba jego problem, czy też Twój?
  3. Niemal zupełnie nie znam Watermanów, ale akurat ten metalowy pierścień jest dość charakterystyczny. Możesz wstawić zdjęcie całego pióra? Bo to rozwiałoby wątpliwości. Bez niego strzelam, że to Serenite Blue (chyba że i w innych modelach ten pierścień był używany). To w zasadzie zła wiadomość, bo pióro wycofane z produkcji, części zamienne mogą być niedostępne, chyba że Serenite powstawało na bazie standardowych podzespołów - co jednak jest mało prawdopodobne, bo to tzw. flagowy model, o dość charakterystycznej budowie. Te pióra miały liczne wady, np. czarne wycofano z produkcji ze względu na wadę konstrukcyjną, czyli "pękającą podstawę pióra" (choć nie wiem, czym jest ta "podstawa", pierwszy raz się z takim określeniem spotykam); zobacz tutaj: http://pioromaniak.blogspot.com/2012/07/na-piora-wieczne-forum-coraz-wiecej.html. Jeśli chcesz, wyślę Ci na PW adres mailowy i/lub telefon p. Przemka, o którym Klerk wspomniał. On Ci powie, czy da się ratować (a jeśli się da, to to zrobi).
  4. Plumix ma jednak stalówki italic, o ile M jest gładka, to jednak daje szerszą linię niż ta, której potrzebujesz. Plumix F z kolei może być ostry (moje były), najlepiej sprawdzi się Preppy 0.3 z klasycznym ziarnem. Zasilane nabojami (wówczas strzykawka, żeby wybrać oryginalny atrament i napełnić nowym) lub jako eyedropper (wówczas musisz dokupić o-ring i smar silikonowy). Co do atramentów - nie poradzę, bo tylko jednego takiego używałem. Na początku kierowałbym się ceną (więc może po prostu Hero lub Koh-I-Nor). Pamiętaj tylko, że to ma być atrament, nie tusz, szukaj atramentów "permanent ink" lub "document ink".
  5. Nie, jakiś czas temu jedno z nich sprzedałem, teraz myślę o kupnie kolejnego
  6. Obawiam się, że niewiele więcej da się doradzić. Ze współczesnych tylko FPR ultra flex lub Kanwrite ultra flex. Różne "fleksy" w Aurorach, Leonardo, Franklin-Christoph itp. to czasem ledwie semi-fleksy są, czasem. Najlepszy wybór - pradawne fleksy, ale z kwotą 300 zł trudno coś zdziałać. FPR Guru nie jest aż tak "tandetny", konstrukcyjnie jest dobry, jakościowo też. Ponadto to tłokowiec z ebonitową stalówką - a takie rzeczy dzisiaj to tylko w drogich piórach. A i wygląd może mieć "architektoniczny": A poniżej moje:
  7. PS. Parkera Vectora używa się rzadko, głównie z sentymentu, nie dla jakości pisania. Nie kupuj.
  8. Ja też proponuję Platinum Preppy, tanie piórko, a pisze zacnie. Wygląda jak wygląda, ale jest powszechnie na świecie przez użytkowników piór znane i cenione. Ale nie stalówka 0.2, bo te są suche i drapią, 0.3 to najlepszy wybór, gładziutkie, wciąż cienkie i umiarkowanie mokre. Może być też odpowiednik Twojego długopisu, czyli 0.5, ale nie ma takiej potrzeby, ze względu na papier, po którym piszesz. I ze względu na to właśnie, na główne przeznaczenie pióra, można się zastanawiać, czy pióro jest Ci potrzebne. Chodzi o to, że pisać będziesz głównie na papierze ksero, względnie w dokumentach (atrament może się na takich jak w dowodzie rejestracyjnym przedziwnie zachowywać). Papier ksero nie najlepiej współpracuje z piórami, choć ma jedną zaletę, atrament na nim szybciej wysycha (ale wciąż nie tak szybko jak długopis. Jak pisał Rittel, gdy podpisujesz kupkę dokumentów i odkładasz podpisane na kolejną, to trzeba chwilkę odczekać). Wysycha szybciej, ponieważ papier jest bardziej chłonny, ale przez tę chłonność atrament z reguły rozlewa (czyli kreska atramentu jest grubsza od ziarna stalówki - dlatego 0.5 to byłby gorszy wybór) i strzępi (kreska atramentu nie jest równa, lecz postrzępiona - drobne żyłki odbiegające od głównej linii atramentu). Z takim papierem najlepiej radzą sobie suchsze pióra (jak wspomniane Preppy), za to: a) atrament nie jest atrakcyjny jak powinien, tj. wygląda blado i znika cieniowanie; b) pisanie suchą stalówką po kiepskim papierze nie jest wybitnie przyjemnym odczuciem, może nawet lepiej pisze się długopisem żelowym). Kolejna sprawa - potrzebny Ci trwały atrament, a więc jak radzono atrament typu documentary, archival, inaczej atrament pigmentowy lub żelazowo-galusowy. Poszukaj jakiegoś tańszego (Platinum ma drogie). Kłopot z nimi jest taki, że składniki pigmentowe są nierozpuszczalne w wodzie, mają tendencję do osiadania na elementach pióra, trudniej je umyć. Ale jeśli pióro jest codziennie używane, to ten kłopot właściwie znika. Radzę zatem na początek Platinum Preppy 0.3 + tani atrament archiwalny, zamkniesz się z wysyłkami w kilkudziesięciu zł i będziesz wiedział, czy potrzebujesz pióra do pracy, czy nie.
  9. Rzuć okiem na pióra marek: Leonardo, Stipula, Visconti, Omas (już tylko używane), ASC (także używane). Jakoś tak się złożyło, że same włoskie CI poleciłem; ładne są. PS. Z ASC to chyba przesadziłem, raz, że rzadkie są, dwa, że już poza budżetem.
  10. tom_ek

    bobry

    Ten sam sklep chciałem polecić, czyli Peyton Street Pens. Nie wszystko zgadzało się w 100%, ale to i tak jak dotąd najlepszy sprzedawca, od jakiego kupowałem. Mam od Niej 2 Sheaffery, planuję kolejne zakupy. Ostatnio zaś kupiłem tutaj: https://www.thepenmarket.com/productList.aspx/old-pens/brand-Sheaffer/page-1, sprzedawca wydaje się sympatyczny i kompetentny, zobaczymy, czy jakie będzie pióro.
  11. Mam podobne jak Marcin skojarzenia, parkerowskie. I także lata '60, na co stylistyka klipsa by wskazywała. Wstawisz zdjęcia z próbkami pisma i fleksu?
  12. tom_ek

    bobry

    Do takich piór jest kupa ciekawych atramentów, nie tylko pomarańczowe (z tych powszechnie znany jest Noodler's Apache Sunset, ale on ma dziwne właściwości, odradzam. Są podobnie cieniujące i mniej kłopotliwe). Te stare Sheaffery piszą świetnie, wczoraj wyleciał do mnie trzeci ze stalówką Lifetime, jeśli będzie podobna do poprzednich, to staną się moimi ulubionymi stalówkami. Stare F o połowę cieńsze od linii Twojego No Nonsense.
  13. Stalówkę najlepszą powinien mieć Sailor. Pióra indyjskie są fajne, ale pamiętaj, że wiele z nich to bydlęta, a Twoja Ranga to model Giant. Są zaskakująco lekkie, ale duuuże. Stalówki w nich nie gorsze od połowy zachodnich piór, bo jak one blaszki mają od niemieckich dostawców. Duragraph to udane piór, dobra jakość (wkręcany konwerter), dla mnie było jednym z wygodniejszych piór. Narzekano dawniej na stalówki, ale to się chyba zmieniło, mnie się trafiła fajna efka. Stalówki z modeli Duraflex (i rocznicowych Omniflex) fatalne, ale z regularnych Durafgraphów powinny być ok.
  14. tom_ek

    bobry

    Moja ulubiona płyta PF W tym gąszczu na górze to chyba No Nonsense'a widzę.
  15. Nie mam pojęcia co to jest, ale ładny dość. Mechanizm button fillera pewnie odleciał, oryginalny znaleźć, to będzie sztuka, ale może z czego innego dałoby się wstawić? Gumkę do sekcji klei się na szelaku. Jak się ma skośną pęsetę, to można samemu wykonać (są filmiki na YT), ale starą gumkę najlepiej wymienić na nową. I tu jest kłopot, kupić w odpowiednim rozmiarze dość trudno, tj. dostępne ale w dużej liczbie i dość drogie. Pan Przemek z Ci to pióro zrobić za niewielkie pieniądze.
  16. Po paru latach w końcu przekonałem się do niebieskich; nie dziś, ale ostatnio często używałem: Robert Oster Fire & Ice, Aqua, Diamine Arctic Blue, Majestic Blue, Organics Studio Nitrogen, R&K Verdigris, KWZ Wspomnienie znad Bałtyku i Spacer nad Wisłą oraz Waterman Obsession Blue. Jak widać - same klasyki, większość podszyta odrobinę zielenią.
  17. A więc kot w worku. Poza tym Przemek dobrze Ci chyba radził, Pelikany to nie są klasyczne pióra do fleksowania, tak twierdzą ich znawcy (wpis ze strony The Pelikan's Perch): While the company’s nibs from the 1930s through the 60s are excellent and considerably better than today’s offerings, they are not what I would call true flex nibs. It has been my experience that the more accurate descriptor applied to these nibs would be semi-flex with a springiness that imparts a tremendous amount of character to some to these vintage pieces. Of course, there is an exception to that rule (https://thepelikansperch.com/2020/03/28/pelikan-st-stenography-nib/). - ten wyjątek to wspomniana stalówka ST. Szukaj raczej piór Swan, Waterman, Wahl Eversharp - ale one kosztują na ogół więcej niż zakłada Twój budżet. Choć Swana za te pieniądze można kupić. Przy czym są to często piórka małe i niepozorne, wrażenia też robić nie będą.
  18. Stalówki Pelikana nie mają takich oznaczeń. Umieszczano je na opakowaniach, naklejano na pióra, ale nie wybijano na stalówkach. Jeśli ma fleks, sprzedawca na ogół o tym pisze, bo to podnosi wartość pióra. Jeśli nie pisze, trzeba spytać. Ale zdarzają się nieuczciwi sprzedawcy, którzy półfleks określą mianem fleksu. Ja proszę o zdjęcia próbek pisma (ale nie zawsze je otrzymuję).
  19. Rozmiar ziarna, a więc wielkość "kuleczki" na końcu stalówki, a co za tym idzie - szerokość linii, którą daje pióro. EF - bardzo cienka, F - cienka, M - średnia, B - gruba, BB - bardzo gruba, BBB - arcygruba. Literka O na początku oznacza, że ziarno jest przycięte na płasko, po skosie (wpisz w googla oblique nib), a więc linia jest jeszcze szersza. Te oznaczenia nie mają nic wspólnego z fleksowaniem. A stalówki Pelikana 140 czy 400 - niektóre miały fleks, niektóre półfleks, niektóre nie miały go wcale. Musisz się więc upewnić, na ile fleksująca (i czy w ogóle) będzie ta, którą chcesz kupić. Najlepiej prosić sprzedającego o zdjęcia pisma.
  20. OB to oznaczenie rozmiaru ziarna (oblique broad), to, że jakaś stalówka OB na YT fleksuje, nie oznacza, że każda OB (w tym upatrzona przez Ciebie) będzie fleksować.
  21. @ScYpIoL to naprawdę bardzo dużo szczęścia miałeś @PatLove no widzisz, czasem się trafi O współczesnych zapomnij, za te pieniądze nie kupisz (za większe zresztą też nie). Duraflex to złe pióro było, miał wiele złych opinii (może coś się zmieniło) https://thepentastic.com/2018/09/29/why-the-conklin-duraflex-fountain-pen-isnt-for-me/
  22. Tyle że ST to rzadka stalówka, a na eBayu ceny "czterysetek" to 800-900 zł. Trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości, a jeszcze więcej szczęścia, żeby kupić przyzwoity starodawny fleks do 300 zł. Ze współczesnych - tylko FPR. Bardzo dobrze pisze Triveni, ale z ebonitowym spływakiem, jako tzw. eyedropper, więc trochę kłopotliwy, dobrze powinien pisać Jaipur, Himalaya czasem dziwnie się zachowywała. Najbardziej niezawodne będzie Guru. Jeśli ma robić wrażenie wyglądem - nie kupuj, jeśli ma dobrze fleksować - kup. Cena ze zwykłym fleksem - 12 $, z ultrafleksem - 22 $ (różnica między stalówkami taka, że te drugie miększe, ale szerokość linii porównywalna).
  23. Japońskich nie używałem. Miałem "stuby" Jowo i Bocka, godne polecenia. Piszę w cudzysłowie, bo stub z prawdziwego zdarzenia ma ziarno, od "czoła" jednak spłaszczone, zróżnicowanie linii jest, ale ze względu na grubość ziarna - nie tak wielkie, jak przy italikach, za to powinny być gładsze. Te Jowo i Bock to bardziej italic, czyli blaszka ścięta na płasko, bez ziarna, coś jak w Plumiksie (choć one mają coś na kształt "ziarna" - spójrz na stalówkę od spodu, widać taka klinową "wtopkę"). Choć może lepiej nazwać je cursive italic, czyli z lekko zaokrąglonymi krawędziami. Przy italikach zróżnicowanie linii większe. Jowo i Bock, jak pisałem, godne polecenia, miałem 1.1 i 1.5 - gładkie, mokre, lekko sprężyste. Podobnie szufla od Franklina-Christopha, czyli Music 1.9 (ją także robi Jowo), z podwójną szczelinką. To są stalówki podobne do Plumixów, tyle że miększe. Italix robi stalówki bliższe stubom, w tym sensie, że ścina ziarna w standardowych stalówkach Jowo i szlifuje blaszkę - ale ta blaszka jest (mam wrażenie) grubsza od firmowych stubów Jowo i Bocka, o których wcześniej pisałem. Ich cursive italic to odpowiednik stuba, crisp italic - italika (mają też stalówki obligue, a więc ścięte skośnie, jak bywało często w dawnych Pelikanach, którego stalówki oznaczano np. OM, OB, OBB; O - czyli oblique). Miałem 3 stalówki Italix cursive italic, chyba najgładsze stalówki, jakie miałem. Gwoździe, ale gładziutkie. Niby mokre, ale to jednak "łopaty", rozsmarowują atrament szerzej, więc jednak zostaje go cieńsza warstwa na kartce. We wszystkich recenzjach Italixa autorstwa Stephena Browna stalówki to crisp italic, czyli zwykłe italiki - recenzent nie może się ich nachwalić. Ale mokrość stalówki nie zależy, jak pisze S. B., od modelu, lecz od tego, jaka stalówka się trafi, bo we wszystkich piórach Italixa unity są standardowe od Jowo, to one odpowiadają za mokrość, nie "obudowa" unitu i konwertera.
×
×
  • Utwórz nowe...