Skocz do zawartości

Czy są mniej i bardziej "bezpieczne" marki atramentów?


Lariadea

Polecane posty

A co z atramentami pigmentowymi (tymi które nie są zmywalne wodą)? Też jestem początkujący i z tego co przeczytałem gdzieś w Internecie to że te pigmentowe są bardziej "niebezpieczne" w tym sensie że należy uważać aby nie zaschły bo pióro ciężko będzie doczyścić. I że przy takich atramentach dobrze jest przepłukać pióro raz na 2-3 tygodnie aby wypłukać resztki. Czy to prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

59 minut temu, Semafor napisał:

I że przy takich atramentach dobrze jest przepłukać pióro raz na 2-3 tygodnie aby wypłukać resztki. Czy to prawda?

 

16 minut temu, tom_ek napisał:

W zasadzie tak.

Z tym, że podawanie czasu mija się z celem. Bo to zależy i od pióra i od atramentu. Lepiej zapamiętać, żeby nie zostawiać na długo nieużywanego pióra z atramentem pigmentowym (tym bardziej z dokumentowym!) oraz żeby przepłukać pióro jak zaczyna się zmniejszać przepływ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak poczytałem i myślę sobie że wszystko może byċ bardzo niebezpieczne jak się czegoś używa beztrosko i bez wyobraźni.. higiena pracy z piòrami wymaga po prostu by nieużywane dluzszy czas pióro przeplukac i wyczyścić nawet jeśli szkoda atramentu którego może kiedyś tam użyję..  i to bez znaczenia, czy atrament gallusowy, "dokumentalny" czy każdy inny - ostatnio Lamy zalane ongi Monteverde, przeżarło przez te kilka miesiecy pompkę na wylot - pompka do wymiany, a samo pióro przeszlo ostre płukanie żołądka :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to co napisał @hobbes to najzwyklejsze, logiczne zachowanie się wobec piór i atramentów, rzecz oczywista i właściwie na tym temat mógłby być zakończony.

@tom_ek Podam inny przykład takiej ignorancji do tych oczywistości o których wspomniałem. Najzwyklejszy atrament może poczynić szkody gdy zapomnimy o piórach zatankowanych atramentem. Właśnie miałem nie dawno taki przypadek, przeglądałem te swoje pisadła i wziąłem pierwsze z brzegu byle jakie Jinhao 51A niegdyś, przez chwilę dość popularne z drewnianym korpusem. To pióro mam z zupełnie inną stalówką, stalową od Hero ale od mało znanego modelu(nie pamiętam jakiego), stalówka przypomina wyglądem te w Parkerach Vector, Jotter. W piórze zwykły nabój Cresco, uniwersalny, niebieski, wszystko wyschnięte na pieprz. Skleiło nabój z tym króćcem co go przebija, stalówki nie da się ruszyć, wyjąć, spływak jakby obtoczony skorupą mieniącą się na niebiesko. Po moczeniu wszystkiego i rozłożeniu wyszło że stalówka zaczęła korodować od jej wewnętrznej strony, tej którą dotyka spływaka. Kto by pomyślał, zwykły nabój Cresco. Inny przykład, popularny Waterman Serenity Blue, pióro Senator(podobne do Pelikana M200), zamurowany tłok, stalówka ogołocona z pozłoty, ten sam atrament ogołocił mi pozłotę w paru innych piórach. Oczywiście jaka jakość stalówek takie efekty ale jak widać zwykły atrament też może zrobić swoje, kwestia czasu. Tu raczej nie drążył bym tematu jakie konkretne atramenty mogą mniej lub bardziej szkodzić, zbierze się kilka czynników i po zawodach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam:

2 godziny temu, Syrius napisał:

...Inny przykład, popularny Waterman Serenity Blue, pióro Senator(podobne do Pelikana M200), zamurowany tłok, stalówka ogołocona z pozłoty, ten sam atrament ogołocił mi pozłotę w paru innych piórach...

tylko u mnie zaschnięty Waterman Hemisphere, ale na plus muszę dodać, że po dodaniu wody destylowanej wszystko wróciło do normy bez rozbierania pióra(!) i nikt by nie poznał😂, tylko ja widziałem te odpadające płatki złota🥴.

Jest prosty i naprawdę skuteczny sposób zabezpieczający przed "zabetonowaniem" pióra gdy je zaniedbamy, gliceryna👍. Najpierw trzeba jednak sprawdzić, czy nie psuje koloru i innych właściwości atramentu. Ja z wieloma pigmentowymi i barwnikowymi nie zauważyłem istotnych wad, ale różnice jednak się czasami zauważa. Gliceryna powoduje, że atrament nie zaschnie na suchy twardy cement, tylko długo, długo..., będzie gęstą papką która daje się rozpuścić wodą. Do naboja kropla albo dwie gliceryny aptecznej (strzykawka też z apteki😁), nie ryzykujecie od razu do kałamarza☝️

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, czy wystarczy codziennie napisać choć parę słów każdym piórem? Żeby pisało równo, nawet jeśli na początku nie chce?
A czy kropki atramentu na stalówce stanowią zagrożenie i trzeba je zawsze przed odłożeniem zmywać?

Ps. Z Monteverde zieleń mam z serii kamykowej, czyli to też nie mój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lariadea - wiesz co, to zależy ile masz tych piór zalanych. I ile piszesz.. ja mam np. 2-3 którymi sobie rotuję, tak że w ciągu 2-3 tygodni, mam je wypisane i w ramach rotacji zalewam kolejne albo te same. Więc nie ma strachu, że któryś leży i mu tam w pompce atrament już kwitnie. Gdzieś tam czytałem, że są ludzie którzy zalewają jakieś niemożliwe liczby swoich piór i odkładają na półkę.. tylko po jaką cholerę? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jest Kaco Edge(udające z zewnątrz Lamy 2000). Zapomniałem go wypłukać i tak sobie z rok leżało. Sekcja wypłukała się w ciągu doby, a konwerter wyglądał na czyścioszka, ale po paru godzinach woda  robiła się w nim bura. Do jutra sądzę, że będzie już czysty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam do czyszczenia piór gumową gruszkę do czyszczenia nosa niemowląt, do kupienia za groszę w każdej aptece. Po wstępnym namoczeniu sekcji doskonała do wypłukiwania resztek i przyspieszania "rozmacznia", napełniamy ciepłą wodą i czyścimy. Dodatkowo po czyszczeniu można sobie przedmuchać powietrzem sekcje tą samą gruszką. Przy gumkowcach i tłokowcach nie pomoże ale dla reszty nieoceniona pomoc.

 

Poczytałem resztę wątku i parę słów o bezpieczeństwie dorzucę: 

  • zwykłe atramenty w 100% bezpieczne, najwyżej parę dni trzeba moczyć i przepłukiwać gruszką
  • pigmentowe - trzeba bardzo uważać, w razie zaschnięcia pióro prawie na pewno zniszczone
  • galusowe - trochę loteria, obecne raczej bezpieczne ale lepiej nie zostawiać na długo, chyba że mamy złotą stalówkę - to bezpieczne
  • czerwone/pomarańczowe/żółte - raczej niebezpiecznie, lepiej nie zostawiać tygodniami, prawie wszystkie mogą zrobić "kalafiora" na stalówce. Zależy od konkretnej kombinacji atrament - pióro. Mi parę tanich chińczyków zniszczyły, głównie czerwone Diamine, ale wiem są ludzie którym to się nigdy nie zdarzyło (pozdro @tom_ek :D )
  • Noodler's Baystate Blue - mam, polecam, oszałamiający niebieski! Osobna kategoria, plami nawet ceramikę łazienkową. W razie rozlania ubrania, dywany i meble do wyrzucenia. Plamy na rękach trzymają się parę dni. Rozpuścił mi od środka jakiegoś chińskiego tłokowca.
Edytowano przez TopikSH
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.04.2024 o 11:33, TopikSH napisał:

 

  • czerwone/pomarańczowe/żółte - raczej niebezpiecznie, lepiej nie zostawiać tygodniami, prawie wszystkie mogą zrobić "kalafiora" na stalówce. 

Oj to ja się chyba z pomarańczowymi nabojami z ali express pożegnam. Jak na złość nie mogę znaleźć koloru mojego życia. Orange Indien od Herbina okazał się być brązowy (ja rozumiem różnice w nasyceniu kolorów, ale by był to inny kolor niż obiecuje producent to już gruba przesada). Nie mniej bardzo lubię atramenty Herbin pod względem "wodności", moim zdaniem są bezpieczne i bardzo łatwe do wypłukania.

Natomiast nie wiem czy była spowodowana wpadka z Oxbloodem z Diamine. (znielubiłam go) Stworzył mi na stalówce brzydkie lepkie kulki, które zeszły dopiero po wyczyszczeniu stalówki miękką szczoteczką do zębów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, zami napisał:

Może Fireopal od Monteverde? Cornaline d`Egypte (trochę kłopotliwy bo ze złotkiem)?

Jak dotąd nie miałam styczności z atramentami Monteverde. Popatrzyłam, że i ładnym odcieniem jest Topaz. Docelowo chciałabym go używać do mojego Kaweco Apricot Pearl, gdzie mam stalówkę B, więc może i ten z drobinkami nie byłby zły. Musiałabym się zastanowić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie patrz jedynie na stalówkę przy atramentach ze złotkiem. Wąskim gardłem są kanaliki spływaka.

A Fireopala (ten jest bez drobinek złota) użytkuję od dłuższego czasu i zawsze go mam w jakimś piórze w zestawie na biurku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, że te ciepłe kolory sieją spustoszenie na stalówce, @zami to chyba był(?)... Gorilla..., czy inne może też?  Ale nie wszystkie, są takie które sprawiają wrażenie zabarwionej wody, a dopiero na papierze uzyskują fantastyczną intensywność. Doświadczyłem tego we fabrycznym piórze kulkowym, więc nie wiem niestety jaki to atrament, ale można(?)..., można(!).  Ja dla poprawienia sobie humoru mieszam czasami wymyślone kolory, tu kolory lata jesienią:

3a48502b9461b2c90a2999788f95afc9.png

https://www.piorawieczneforum.pl/topic/15955-atramenty-na-bogato😉/?do=findComment&comment=205645

Jeżeli używa się CMYK barwnikowe (nie pigmentowe), to zabawa całkowicie bezpieczna, a efekt lepszy, bo kolory są świetliste.

1 godzinę temu, Ziółko napisał:

Oj to ja się chyba z pomarańczowymi nabojami z ali express pożegnam...

Czy już je wypróbowałaś? Czy tylko obawy?  Ja nie mam, ale przy okazji kupię zestaw kolorów.  Mi wydaje się, że to takie niegroźne, wodniste jak te fabryczne w pisakach kulkowych. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Klerk napisał:

 

Czy już je wypróbowałaś?

Tak, choć to naboje, więc jest mi ich mniej szkoda niż buteleczki. Póki co nie dzieje się nic złego. Co jakiś czas przecieram stalówkę wilgotną ściereczką, tak dla przezorności. Oba to tzw. You Ping, oba przez zaschnięciem mają kolory żółtka z jajka. Później stopniowo ciemnieją, różnice w odcieniach minimalne: 

r4WN2q6.jpg

 

Edytowano przez Ziółko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem takie trzy ciepłe ulubione: Fireopal, Giraffe i Gorilla. Ale to był czas, że każdym piórem codziennie pisałem sporo i żaden nie zdążył do końca zgęstnieć w piórze. Tylko w jednym flexie indyjskim z czasem Fireopal przydławiał kanaliki spływaka i trzeba było przepłukiwać pióro, ale wszelkie uciążliwości kompensowało rewelacyjne cieniowanie. Zakochać się można było w takich efektach 🤩

Ogólnie, jak coś wyjątkowo cieszy oko, to więcej mu się wybacza 🤭

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ziółko napisał:

Oj to ja się chyba z pomarańczowymi nabojami z ali express pożegnam. Jak na złość nie mogę znaleźć koloru mojego życia. Orange Indien od Herbina okazał się być brązowy (ja rozumiem różnice w nasyceniu kolorów, ale by był to inny kolor niż obiecuje producent to już gruba przesada). Nie mniej bardzo lubię atramenty Herbin pod względem "wodności", moim zdaniem są bezpieczne i bardzo łatwe do wypłukania.

Mój ulubiony pomarańczowy  to Noodler's Apache Sunset. Zwłaszcza w mokrych stalówkach. Super cieniuje a kolor też bardzo przyjemny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...