Skocz do zawartości

Ziółko

Użytkownicy
  • Ilość treści

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ziółko

  1. Przyznam bez bicia, mnie podoba się tylko ten jakby spiralny kształt korpusu pióra. Jest to dla mnie coś ciekawego, ale nie na tyle bym chciała wydać na to swoje pieniądze, których i tak nie mam w takiej kwocie. Pióro, które mi się wybitnie podoba, też jest poza moim zasięgiem, ale wypada przy tych jak zwykłe. No i cenę też masz niższą od Jacka Rowa Każdy ma inne poczucie estetyki, ja np. nigdy nie zrozumiem dlaczego niektóre pióra sailor pg slim chodzą po kaflu z kawałkiem skoro wyglądają bazarowo.
  2. No cóż opis kopiowałam ze strony, gdzie obejrzałam te pióra : Pióro Wieczne Architect AR-F-03 (luxuryproducts.pl) , więc nawet jeśli jest błąd to już właściciele strony za to odpowiadają.
  3. A ja uważam, że jeśli pióro staje się czymś w rodzaju "dzieła sztuki" to automatycznie traci na użyteczności. Mogę się mylić, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić kogoś, kto pisałby piórem z milionem ornamentów, diametów i cholera wie jakich jeszcze cudów wianków, nie mniej wrzucę teraz coś od siebie: Jack Row, 888 egzemplarzy, wykonanie jednego pióra zajmuje twórcy około 2 miesięcy. Czarne diamenty, złoto, rod i srebro.
  4. Tak zrobię pełną recenzję, póki co dowalili mi niemałe cło. Liczyłam się z tym, bo w końcu paczka spoza Unii, ale nie spodziewałam się aż takiej kwoty. Jedyny plus DHL to opcja zmiany adresu dostawy, więc nie muszę angażować domowników w czekanie na kuriera.
  5. Rzemieślnicy się cenią, do tego nierzadko dochodzą koszty materiałów. Mam sąsiada, który co prawda jest kuśnierzem, ale często sprzedaje "odpady" ze swojej pracy. Za skrawki skóry, z których nie da się złożyć sensownej całości bierze ok. 200 zł. Spróbuje znaleźć na żywo ten notatnik z empiku i ocenić czy do czegoś w ogóle się nada.
  6. Mały update, udało mi się zdjąć tylko stalówkę w Lamy, ale reszta nie idzie w żaden spodób, były rękawiczki, gruba, stara uszczelka, no i jak zaklinowane. Gruszką udało mi się wypłukać tylko część drobin, ale nadal niektóre tam tkwią.
  7. Coś podobnego do Gusti Leder dostałam kiedyś w prezencie od przyjaciółki, która kupiła taki notatnik w sieciówce india shopów. O ile pod długopis dawało radę tak z piórem potrafiło mi przebić nawet o dwie kartki. Ponadto nie wiem czy to wina kleju, ale przy grzbiecie kartki potrafiły całkowicie odchodzić od oprawy. Notatniki Leuchtturm dyskwalifikuje brak możliwości dodania kartek, ponadto mają numerowane strony. Znalazłam coś budżetowego, podobnego do Travellersa Notatnik voyager, granatowy - Peter Pauper Press | Sklep EMPIK.COM natomiast nie wiem jak z jakością kartek.
  8. Moja miejscowość jest po trasie, więc przesiadka i tak by nie miała sensu. Bardziej chodzi mi o sam fakt pięciu godzin w pociągu.
  9. Szukam już dobre kilka lat notatnika połączonego z kalendarzem tzw. wiecznym. (bez określonego roku czy miesięcy, do wypełniania samodzielnie) Ostatnio kupiłam półdekadnik od Justyny Mazur. O ile sama idea fajna i dużym plusem dla mnie jest kremowy papier, (może to i subiektywne odczucie, ale mniej męczy mi się wzrok przy czytaniu z tego typu papieru, poza tym jakoś wydaje mi się bardziej estetyczny od bieli) tak książkowy format na dłuższą metę męczy. Trochę ciężko targać taką cegłę dzień w dzień, ponadto miejsca na notatki jest niewiele. Dlatego na dłuższą metę chyba jednak skłaniałabym się ku miękkiemu formatowi notatnika, z możliwością dodawania kartek (rozważałam nawet skoroszyt). Zastanawiam się nad Traveler's. Cena trochę kosmiczna, a ponadto nie wiem jak wygląda ten system łączenia kartek z okładką. Ktoś może coś polecić?
  10. Łódzkie, ale pracuję w Warszawie, więc nie ma problemu by i tam podjechać. Z Katowicami mam ten problem, że o ile samochodem (którego nie mam) dojechałabym w 2-3 godziny, tak już pociągi to dramat.
  11. Jestem zaskoczona szybkością wysyłki z Benu. Na przyszły poniedziałek paczka z piórem powinna być już u mnie
  12. @Ann_gd niestety ja jestem "świeżakiem" w piórowych tematach, o ile tutaj być może udało mi się kogoś zaprosić na wspólną kawę i pogadankę o piórach, tak totalnie w mojej małej miejscowości nie znam nikogo, kto mógłby nawet wyrazić zainteresowanie piórami. @Topaz Expo to byłoby coś, ale z drugiej strony obserwuję jak kończą komercyjne imprezy. Weźmy na ten przykład festiwal fantastyki Pyrkon. (abstrahuje już od cen za wejściówkę) Przez kilka dni przewija się naprawdę spora rzesza ludzi. Mnóstwo stoisk i nagle natrafia się "ścianę". Chodzi mi o problem z dostaniem się na prelekcje, wykłady lub zajęcia. Ok na niektóre są płatne zgłoszenia przed samym konwentem, ale niektóre wyznają zasadę "kto pierwszy ten lepszy". Niby dla chcącego nic trudnego, ale to trochę przykre, że niektórzy koczują grube godziny przed salą, aby dostać się na prelekcję. Szkoda też tych ludzi, którzy ma wybrane zajęcia się nie dostaną, bo miejsc brak.
  13. @firewall Ale ja tu gównoburzy też nie wywołuje, nie taki mój zamiar po prostu gdybam i wiem, że nie jestem jedyna w odczuciu, że w naszym kraju brakuje alternatywy dla imprezy w Katowicach. Gdzieś nawet czytałam propozycje innych miast (i nie mam tu na myśli Warszawy) Atramentu Penshow nie widziałam na żadnej ze znanych mi stron. Były o nich wzmianki to fakt, ale możliwości zakupu nie miałam. Może za słabo szukałam,a może wchodziłam nie na te strony, które faktycznie miały taką możliwość. Wrzuciałam nie raz i nie dwa info w wyszukiwarce i jako pierwsza wyskakiwała mi strona penshowpoland.pl, gdzie informacje są mało aktualne. (jak dla mnie słabo, jeśli to faktycznie strona organizatorów) Dopiero później nieszczęsny facebook i strony, gdzie raz pisano, że tegoroczny penshow będzie w terminie kwietniowym, a raz, że we wrześniu. Koniec końców i tak nie pojechałam, bo powaliła mnie choroba. Organizowaniem czegokolwiek zajmować się już nie chcę. Przerabiałam organizację wielu imprez (może nie masowych, ale skala ogólnopolska była) i to wcale nic fajnego. Do tego nierzadko trzeba mieć zaplecze finansowe, znajomości i ogarniać statuty, i inne tego typu rzeczy, na które już sił nie mam. Samo zorganizowanie zlotu na 10-20 osób to droga przez mękę. Ciężko mi też trochę uwierzyć w statystyki jakie podajesz, ale może faktycznie akurat piórowy target ma więcej fanów na Śląsku, niż w stolicy. Miałam nie robić wyżalu, ale dla mnie podróż do Katowic to 5 godzin w jedną stronę, doliczając hotel, wyżywienie, dojazd na miejsce to lekką ręką pójdzie na to sporo pieniędzy i jasne można powiedzieć "Oj wydajesz grube pieniądze na pióra, a szkoda ci na wyjazd". Ano trochę szkoda, biorąc też pod uwagę walutę cenniejszą niż pieniądze czyli czas. Co, do pana Marcina, nie było mnie osobiście przy tej rozmowie. Napisałam tylko to, co przekazała mi koleżanka, która kupiła od niego pióro i owszem pióra to tylko dodatek do noży. Poza tym z tego co się rozeznałam, to Makar Tools raczej celuje w klientów zagranicznych. Na marketingu się nie znam, podobnie jak na nożach, więc akurat tę część sobie odpuszczę.
  14. Obecnie czekam n a Benu, ale zamówiłam też Jinhao 100, Jinhao 82 w wersji standardowej i mini.
  15. Dobra, odkopię ten temat. Przyznam, że gdyby nie koleżanka z pracy i jej mąż, którzy również są miłośnikami piór wiecznych, to w ogóle nie miałabym szansy na posiadanie atramentu KWZ wydanego na Penshow2024, ale do rzeczy. Jestem tego typu osobą, która mieszka pod kamieniem i od jakiegoś czasu nie posiadam mediów społecznościowych. (ma to swoje plusy, ale są i minusy) Przez to tracę dostęp do informacji. Jednakże nie jest to żadnym wytłumaczeniem faktu, że PenShow, jako w sumie jedyna impreza dla pióromaniaków w Polsce, ma naprawdę beznadziejny kanał informacyjny. Jasne, teoretycznie wszystkiego można dowiedzieć się z facebooka, ale i tak to kulało.(przynajmniej wg. słów moich znajomych, posiadających to medium) Wiedziałam, że "konwent" istnieje i na tym się kończyło. Wcześniej w temacie słusznie zauważono, że wpisując w wyszkiwarkę wyrzuca informację o PenShow, ale nie aktualne. To trochę przykre, biorąc pod uwagę fakt, że jednak tych pióromaniaków w naszym kraju trochę jest. Owszem impreza nie ma na tyle wysokiej rangi, aby robić ją na stadionie narodowym, ale organizatorzy chyba nie myślą. Nie będę robić prywatnych wyżali, bo dla niektórych lokalizacja w Katowicach to nie koniec świata. U mnie załącza się tryb chytrej baby z Radomia. No i można by sobie zadawać ciągle to pytanie, dlaczego nie Warszawa, która jest w centrum Polski. Do czego piję? Ano do tego, że w naszym kraju nie ma alternatywy dla PenShow. Raczej nie ma zlotów, spotkań i innych konwentów. (no chyba, że mnie ten kamień, pod którym żyję naprawdę gniecie) Owszem mogę sobie pióro zamówić przez neta, poczytać opinie o nim, ale czasem warto jest spotkać się ze sprzedawcą "na żywo". Koleżanka opowiadała mi, że pan Marcin, który jest właścicielem firmy Makar jeździ ze swoimi piórami także na targi noży, gdzie i pióra zdaża mu się sprzedać. Myślę, że nie jest jedyny, który działa w podobny sposób. Tak po prostu zastanawia mnie ten dziwny stan rzeczy.
  16. Jeśli pojawił się o konwenterach temat na forum to poszukam i z chęcią poczytam. Póki co największy problem sprawia mi ten on Ferrisa, ciężko zatankować atrament. Najprawdopodobniej i tak będzie czekała mnie wizyta w aptece. Co zaś tyczy się nabojów to niesamowicie zawiódł mnie Oxblood od Diamine oraz Orange Indien od Herbina.
  17. O a to informacja, którą pierwszy raz czytam. Mam jeden mini konwenter i póki co nic mi się z nim nie dzieje.
  18. No to pozostaje mi czekać i próbować. No i jeszcze poszukać sensownego konwentera do tego pióra. Gdzieś wyczytałam informację, że te od Kaweco Sporta się nadadzą.
  19. Dlatego też nie będę drążyć, ewenutalnie jeśli ktoś naprawdę chce to można przejść z tym tematem na PW. Wracając do meritum, w weekend zrobię próbę rozkręcania jakiegoś chińczyka, w sumie ciekawa jestem co z tego wyjdzie. Póki co część moich piór się odmacza w słoiczkach z wodą. Zostałam też poproszona o ogarnięcie pióra mojego ojca, ale jak tam coś rozwalę to siwy dym, więc póki co tylko płukanie.
  20. @Klerk oj do miana piórmistrzyni to mi bardzo, ale to bardzo daleko. Nie znam się na temacie ani teoretycznie, ani praktycznie. To, że coś lubię i staram się zdobywać wiedzę w pewnym zakresie, nie robi ze mnie znawcy. Co zaś się tyczy mojego Lamy, to przypominam sobie, że kupowałam te pióro jak jeszcze tyle nie kosztowało. W sklepie mówiono mi, że to niska półka cenowa. Na pewno było ciut droższe od Watermana, którego chciał mój partner. @Syrius, @Klerk poruszacie ciekawy temat, który idealnie nadałby się na stworzenie nowego wątku na forum. (chyba, że już takowy jest to wyprowadźcie mnie z błędu) Mam pióra i z Ali, i z piórowych sklepów. Na mojej "wishliście" są drożyzny poza moim zasięgiem (np. Aurora), ale są też Jinhao, które mogę kupić od tak. Widzę problem spadającej jakości idącej za wzrostem cen wszystkiego. (pióra to nie moje jedyne "elitarne" hobby i problem nie tyczy się tylko jedynej dziedziny handlu czy usług) Trwa obecnie era fast fashion (nie tylko tyczy się to ciuchów) i konsumpcjonizmu, przez co przestaje się liczyć coś oryginalnego, nietuzinkowego, stworzonego rzemieślniczo, a rośnie ilość tandety użytej na raz. Ostatnio nawet dostałam pytanie dlaczego wydaję pieniądze na pióra. Cóż moja odpowiedź chyba nie spodobała się tej osobie. Niejako lubię posiadać ładne rzeczy, ale te rzeczy muszą być użytkowe i nie podyktowane modą. Ok zdarzają mi się spontaniczne zakupy, (jak każdej kobiecie 😅) ale zawsze nawet przed takim zakupem zadaje sobie pytanie czy warto i czy będę z tej rzeczy korzystać. Przepraszam za off topic.
  21. W takim razie Lamy pójdzie co na odmaczanie i przepłukiwanie, a rozkładanie potrenuje na chińczykach, bo i takie pióra mam.
  22. Przepraszam, że post pod postem, ale mam jeszcze jedną wątpliwość. W filmikach o czyszczeniu piór często przewijała się informacja, że niektórych piór Lamy nie powinno się rozkręcać. No i teraz mam zagwozdkę czy moje się w to załapuje. Mam model Lx Rose Gold.
  23. @Syrius mam tego świadomość. Po prostu gdzieś mi tam z tyłu głowy świta, że coś zepsuje, że coś odpadnie lub się odklei. Stety niestety można powiedzieć, że mam dwie lewe ręce do precyzyjnych prac, co nie znaczy, że się migam. Pooglądam jeszcze filmiki instruktarzowe, porobię zdjęcia i przede wszystkim naszykuje sobie jakiś blat roboczy do tego. Nowe pióra zawsze odmaczam przed użyciem. To troche jak z ubraniami, które trzeba przeprać po kupieniu, bo mają na sobie całą tablice Mendelejewa.
  24. Kolor jest bardzo ładny, szkoda właśnie, że w polskich sklepach niedostępny. Jeśli zdażyłaby się okazja na jakieś grupowe zamówienie, to bym się chętnie podpieła.
×
×
  • Utwórz nowe...