Skocz do zawartości

Ziółko

Użytkownicy
  • Ilość treści

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ziółko

  1. @Ann_gd niestety ja jestem "świeżakiem" w piórowych tematach, o ile tutaj być może udało mi się kogoś zaprosić na wspólną kawę i pogadankę o piórach, tak totalnie w mojej małej miejscowości nie znam nikogo, kto mógłby nawet wyrazić zainteresowanie piórami. @Topaz Expo to byłoby coś, ale z drugiej strony obserwuję jak kończą komercyjne imprezy. Weźmy na ten przykład festiwal fantastyki Pyrkon. (abstrahuje już od cen za wejściówkę) Przez kilka dni przewija się naprawdę spora rzesza ludzi. Mnóstwo stoisk i nagle natrafia się "ścianę". Chodzi mi o problem z dostaniem się na prelekcje, wykłady lub zajęcia. Ok na niektóre są płatne zgłoszenia przed samym konwentem, ale niektóre wyznają zasadę "kto pierwszy ten lepszy". Niby dla chcącego nic trudnego, ale to trochę przykre, że niektórzy koczują grube godziny przed salą, aby dostać się na prelekcję. Szkoda też tych ludzi, którzy ma wybrane zajęcia się nie dostaną, bo miejsc brak.
  2. @firewall Ale ja tu gównoburzy też nie wywołuje, nie taki mój zamiar po prostu gdybam i wiem, że nie jestem jedyna w odczuciu, że w naszym kraju brakuje alternatywy dla imprezy w Katowicach. Gdzieś nawet czytałam propozycje innych miast (i nie mam tu na myśli Warszawy) Atramentu Penshow nie widziałam na żadnej ze znanych mi stron. Były o nich wzmianki to fakt, ale możliwości zakupu nie miałam. Może za słabo szukałam,a może wchodziłam nie na te strony, które faktycznie miały taką możliwość. Wrzuciałam nie raz i nie dwa info w wyszukiwarce i jako pierwsza wyskakiwała mi strona penshowpoland.pl, gdzie informacje są mało aktualne. (jak dla mnie słabo, jeśli to faktycznie strona organizatorów) Dopiero później nieszczęsny facebook i strony, gdzie raz pisano, że tegoroczny penshow będzie w terminie kwietniowym, a raz, że we wrześniu. Koniec końców i tak nie pojechałam, bo powaliła mnie choroba. Organizowaniem czegokolwiek zajmować się już nie chcę. Przerabiałam organizację wielu imprez (może nie masowych, ale skala ogólnopolska była) i to wcale nic fajnego. Do tego nierzadko trzeba mieć zaplecze finansowe, znajomości i ogarniać statuty, i inne tego typu rzeczy, na które już sił nie mam. Samo zorganizowanie zlotu na 10-20 osób to droga przez mękę. Ciężko mi też trochę uwierzyć w statystyki jakie podajesz, ale może faktycznie akurat piórowy target ma więcej fanów na Śląsku, niż w stolicy. Miałam nie robić wyżalu, ale dla mnie podróż do Katowic to 5 godzin w jedną stronę, doliczając hotel, wyżywienie, dojazd na miejsce to lekką ręką pójdzie na to sporo pieniędzy i jasne można powiedzieć "Oj wydajesz grube pieniądze na pióra, a szkoda ci na wyjazd". Ano trochę szkoda, biorąc też pod uwagę walutę cenniejszą niż pieniądze czyli czas. Co, do pana Marcina, nie było mnie osobiście przy tej rozmowie. Napisałam tylko to, co przekazała mi koleżanka, która kupiła od niego pióro i owszem pióra to tylko dodatek do noży. Poza tym z tego co się rozeznałam, to Makar Tools raczej celuje w klientów zagranicznych. Na marketingu się nie znam, podobnie jak na nożach, więc akurat tę część sobie odpuszczę.
  3. Obecnie czekam n a Benu, ale zamówiłam też Jinhao 100, Jinhao 82 w wersji standardowej i mini.
  4. Dobra, odkopię ten temat. Przyznam, że gdyby nie koleżanka z pracy i jej mąż, którzy również są miłośnikami piór wiecznych, to w ogóle nie miałabym szansy na posiadanie atramentu KWZ wydanego na Penshow2024, ale do rzeczy. Jestem tego typu osobą, która mieszka pod kamieniem i od jakiegoś czasu nie posiadam mediów społecznościowych. (ma to swoje plusy, ale są i minusy) Przez to tracę dostęp do informacji. Jednakże nie jest to żadnym wytłumaczeniem faktu, że PenShow, jako w sumie jedyna impreza dla pióromaniaków w Polsce, ma naprawdę beznadziejny kanał informacyjny. Jasne, teoretycznie wszystkiego można dowiedzieć się z facebooka, ale i tak to kulało.(przynajmniej wg. słów moich znajomych, posiadających to medium) Wiedziałam, że "konwent" istnieje i na tym się kończyło. Wcześniej w temacie słusznie zauważono, że wpisując w wyszkiwarkę wyrzuca informację o PenShow, ale nie aktualne. To trochę przykre, biorąc pod uwagę fakt, że jednak tych pióromaniaków w naszym kraju trochę jest. Owszem impreza nie ma na tyle wysokiej rangi, aby robić ją na stadionie narodowym, ale organizatorzy chyba nie myślą. Nie będę robić prywatnych wyżali, bo dla niektórych lokalizacja w Katowicach to nie koniec świata. U mnie załącza się tryb chytrej baby z Radomia. No i można by sobie zadawać ciągle to pytanie, dlaczego nie Warszawa, która jest w centrum Polski. Do czego piję? Ano do tego, że w naszym kraju nie ma alternatywy dla PenShow. Raczej nie ma zlotów, spotkań i innych konwentów. (no chyba, że mnie ten kamień, pod którym żyję naprawdę gniecie) Owszem mogę sobie pióro zamówić przez neta, poczytać opinie o nim, ale czasem warto jest spotkać się ze sprzedawcą "na żywo". Koleżanka opowiadała mi, że pan Marcin, który jest właścicielem firmy Makar jeździ ze swoimi piórami także na targi noży, gdzie i pióra zdaża mu się sprzedać. Myślę, że nie jest jedyny, który działa w podobny sposób. Tak po prostu zastanawia mnie ten dziwny stan rzeczy.
  5. Jeśli pojawił się o konwenterach temat na forum to poszukam i z chęcią poczytam. Póki co największy problem sprawia mi ten on Ferrisa, ciężko zatankować atrament. Najprawdopodobniej i tak będzie czekała mnie wizyta w aptece. Co zaś tyczy się nabojów to niesamowicie zawiódł mnie Oxblood od Diamine oraz Orange Indien od Herbina.
  6. O a to informacja, którą pierwszy raz czytam. Mam jeden mini konwenter i póki co nic mi się z nim nie dzieje.
  7. No to pozostaje mi czekać i próbować. No i jeszcze poszukać sensownego konwentera do tego pióra. Gdzieś wyczytałam informację, że te od Kaweco Sporta się nadadzą.
  8. Dlatego też nie będę drążyć, ewenutalnie jeśli ktoś naprawdę chce to można przejść z tym tematem na PW. Wracając do meritum, w weekend zrobię próbę rozkręcania jakiegoś chińczyka, w sumie ciekawa jestem co z tego wyjdzie. Póki co część moich piór się odmacza w słoiczkach z wodą. Zostałam też poproszona o ogarnięcie pióra mojego ojca, ale jak tam coś rozwalę to siwy dym, więc póki co tylko płukanie.
  9. @Klerk oj do miana piórmistrzyni to mi bardzo, ale to bardzo daleko. Nie znam się na temacie ani teoretycznie, ani praktycznie. To, że coś lubię i staram się zdobywać wiedzę w pewnym zakresie, nie robi ze mnie znawcy. Co zaś się tyczy mojego Lamy, to przypominam sobie, że kupowałam te pióro jak jeszcze tyle nie kosztowało. W sklepie mówiono mi, że to niska półka cenowa. Na pewno było ciut droższe od Watermana, którego chciał mój partner. @Syrius, @Klerk poruszacie ciekawy temat, który idealnie nadałby się na stworzenie nowego wątku na forum. (chyba, że już takowy jest to wyprowadźcie mnie z błędu) Mam pióra i z Ali, i z piórowych sklepów. Na mojej "wishliście" są drożyzny poza moim zasięgiem (np. Aurora), ale są też Jinhao, które mogę kupić od tak. Widzę problem spadającej jakości idącej za wzrostem cen wszystkiego. (pióra to nie moje jedyne "elitarne" hobby i problem nie tyczy się tylko jedynej dziedziny handlu czy usług) Trwa obecnie era fast fashion (nie tylko tyczy się to ciuchów) i konsumpcjonizmu, przez co przestaje się liczyć coś oryginalnego, nietuzinkowego, stworzonego rzemieślniczo, a rośnie ilość tandety użytej na raz. Ostatnio nawet dostałam pytanie dlaczego wydaję pieniądze na pióra. Cóż moja odpowiedź chyba nie spodobała się tej osobie. Niejako lubię posiadać ładne rzeczy, ale te rzeczy muszą być użytkowe i nie podyktowane modą. Ok zdarzają mi się spontaniczne zakupy, (jak każdej kobiecie 😅) ale zawsze nawet przed takim zakupem zadaje sobie pytanie czy warto i czy będę z tej rzeczy korzystać. Przepraszam za off topic.
  10. W takim razie Lamy pójdzie co na odmaczanie i przepłukiwanie, a rozkładanie potrenuje na chińczykach, bo i takie pióra mam.
  11. Przepraszam, że post pod postem, ale mam jeszcze jedną wątpliwość. W filmikach o czyszczeniu piór często przewijała się informacja, że niektórych piór Lamy nie powinno się rozkręcać. No i teraz mam zagwozdkę czy moje się w to załapuje. Mam model Lx Rose Gold.
  12. @Syrius mam tego świadomość. Po prostu gdzieś mi tam z tyłu głowy świta, że coś zepsuje, że coś odpadnie lub się odklei. Stety niestety można powiedzieć, że mam dwie lewe ręce do precyzyjnych prac, co nie znaczy, że się migam. Pooglądam jeszcze filmiki instruktarzowe, porobię zdjęcia i przede wszystkim naszykuje sobie jakiś blat roboczy do tego. Nowe pióra zawsze odmaczam przed użyciem. To troche jak z ubraniami, które trzeba przeprać po kupieniu, bo mają na sobie całą tablice Mendelejewa.
  13. Kolor jest bardzo ładny, szkoda właśnie, że w polskich sklepach niedostępny. Jeśli zdażyłaby się okazja na jakieś grupowe zamówienie, to bym się chętnie podpieła.
  14. Mam Moonman Q1 / MAJOHN, pióro jest krótkie i grube, a korpus napełniam zakraplaczem. W dodatku wzięłam opcję transparetną, aby móc spoglądać na przelewający się atrament. Ha, właśnie konkretnie o Benu Pens Ambrosia myślałam. 😄
  15. @zami przynam się bez bicia, że mnie zagiąłeś ilością terminologii piórowej, jestem totalnym laikiem jeśli o co chodzi. (niektórych paramentrów nie jestem nawet w stanie określić, bo nie wiem co i do czego) Postaram się jednak opisać to, czego po piórze oczekuje, używając raczej prostych słów. Zacznę może od tego, że pracuję jako archiwsta, więc codziennie przez moje ręce przewija się ogrom dokumentacji, starych akt i pism. Z niemal wszystkich swoich piór korzystam codziennie. Drobniejsze notatki robię ołówkiem, ale jeśli trzeba coś osygnować lub opisać wtedy używam pióra. (wyjątkiem są teczki bezkwasowe, bo jak dotąd żaden atrament się na nich nie utrzymał, rozmazywał się) Wolę odkryte stalówki, (choć posiadam dwa pióra z zakrytymi, lecz z nich korzystam rzadziej) o grubszym rozmiarze (litery jakie stawiam są raczej średniej wielkości, ale gdy się podpisuje to wykonuje zamaszysty ruch piórem i np. przy rozmiarze stalówki M w piórze Ferris Wheel potrafi mi jakby zerwać linię, pobór atramentu nie jest równomierny jak np. jest to w przypadku Kaweco, gdzie nie urywa mi pisma i nagle litera nie jest nie skończona, nie wiem jak to inaczej wyjaśnić) Cenie sobie jakby "masełkowość, miękkość pisma", unikając tym samym stalówek o cienkim rozmiarze, gdzie za każdym razem wydaje mi się, że takie stalówki skrobią. (nie wiem do czego mogę to przypisać, chyba do mokrej kreski) Większość piór jakie posiadam ma plastikowe sekcje. (tylko jedno ma metalową, ozdobną sekcję) Jednakże ten parametr nie jest dla mnie najważniejszy. Mogę tylko dodać, że te jakby przewężenia w sekcji z Lamy Safari doprowadzają mnie do szewskiej pasji, gdy dłużej piszę tym piórem, a to dziwne, bo było to moje pierwsze pióro, które kupiłam sobie sama. Zamiennie stosuje naboje i konwentery, nie posiadam ani jednego pióra z wbudowanym tłoczkiem, ale miałam z nimi styczność i nie jest to coś, co chciałabym w swoim piórze posiadać. Ciekawe, acz nieco ryzykowne rozwiązanie mam w piórze Majohn, gdzie atrament wlewam do środka korpusu? Nie chciałabym pióra o ultra cienkim korpusie, lubię jednak poczuć, że coś trzymam w dłoni. Majohn jest jednak dla mnie ciut za gruby i czasem mam wrażenie, że wyślizguje się z dłoni. Może to głupie, ale wolę pióra z odkręcaną skuwką niż taką na klik. Uff rozpisałam się, a i tak mam wrażenie, że nie wyczerpałam tematu do końca.
  16. Hej, Mocno zastanawiam się nad zakupem pierwszego pióra rzemieślniczego od Benu Pens. Czy ktoś z was kiedykolwiek miał styczność z ich piórami? Wizualnie to prawdziwe perełki, ale od strony technicznej nie jestem aż tak biegła w temacie, aby stwierdzić czy warto. Ponadto shipping troche studzi mój zapał, nie wiem czy w podobnej cenie nie szukać czegoś w Polsce.
  17. Tak, choć to naboje, więc jest mi ich mniej szkoda niż buteleczki. Póki co nie dzieje się nic złego. Co jakiś czas przecieram stalówkę wilgotną ściereczką, tak dla przezorności. Oba to tzw. You Ping, oba przez zaschnięciem mają kolory żółtka z jajka. Później stopniowo ciemnieją, różnice w odcieniach minimalne:
  18. Jak dotąd nie miałam styczności z atramentami Monteverde. Popatrzyłam, że i ładnym odcieniem jest Topaz. Docelowo chciałabym go używać do mojego Kaweco Apricot Pearl, gdzie mam stalówkę B, więc może i ten z drobinkami nie byłby zły. Musiałabym się zastanowić.
  19. Oj to ja się chyba z pomarańczowymi nabojami z ali express pożegnam. Jak na złość nie mogę znaleźć koloru mojego życia. Orange Indien od Herbina okazał się być brązowy (ja rozumiem różnice w nasyceniu kolorów, ale by był to inny kolor niż obiecuje producent to już gruba przesada). Nie mniej bardzo lubię atramenty Herbin pod względem "wodności", moim zdaniem są bezpieczne i bardzo łatwe do wypłukania. Natomiast nie wiem czy była spowodowana wpadka z Oxbloodem z Diamine. (znielubiłam go) Stworzył mi na stalówce brzydkie lepkie kulki, które zeszły dopiero po wyczyszczeniu stalówki miękką szczoteczką do zębów.
  20. Mam go, koleżanka z pracy mi go kupiła, bo niestety nie mogłam być na pen show. Jest przecudowny. Jeśli ktoś potrzebuje to mogę zrobić swatch.
  21. To, że dziewczyna to robi, nieco podnosi mnie na duchu, choć ja nie posiadam zdolności manualnych i jak jeszcze rozkręcić to dałabym radę, tak złożyć to z powrotem już gorzej. Nie mniej, najpierw chyba spróbuje spodobu z kilkudniowym namoczeniem w wodzie.
  22. Wiem, że moja sugestia może okazać się błędna, ale spróbuj może wyszukać po napisie na stalówce. Ja tak odszyfrowałam mojego Rotringa.
  23. Niestety @zami ja w ten sposób niejako załatwiłam swoje Lamy, tankując w nie Diamine Deck The Halls - Chameleon. Myślałam, że stalówka M da radę. O ile stalówka nie jest zaczopowana i pióro nadal pisze tak drobinki z Diamine nadal tkwią w spływaku. Na Penposium doradzają mi wrzucić pióro do myjki ultradźwiękowej i modlić się, aby wypłukało resztki atramentu. No cóż, niewiedza kosztuje i jak to mawiają, mądry Polak po szkodzie. Zaskoczeniem jest natomiast dla mnie, że absolutnie nic nie dzieje się złego w moim nowym piórze Mahjon Q1, gdzie też mam stalówkę M i z atramentem Full Moon Pen Show 2024 pióro spisuje się rewelacyjnie. Może to kwestia tankowania bezpośrednio do pióra.
  24. Przyznam bez bicia, że kusi, ale ostatnio mocno popłynęłam z atrmentami, z dodatkiem drobinek. Poza tym nie wiem jakby mi się sprawdził w moich piórach.
  25. Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie. Na tę chwilę bardzo mocno podbijają mi serce pióra od Benu Pens z kolekcji Ambrosia. No i odpadłam też przy piórach z rodzimej firmy Drewnem Pisane.
×
×
  • Utwórz nowe...