Skocz do zawartości

nilfein

Użytkownicy
  • Ilość treści

    190
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nilfein

  1. Co do zasady się zgodzę, ale nie zawsze to wyłącznie kwestia estetyki. Też byłem święcie przekonany, że obecnie złote stalówki to po prostu pretekst do podniesienia ceny, bo wiadomo, złoto. A potem równocześnie wpadły mi w ręce dwa egzemplarze (nowe) Parkera 51 2021. Niby to samo, różnica wyłącznie w materiale stalówki. Niby obie stalówki kryte, więc nie ma co oczekiwać sprężystości, niby obie F ale...różnice w odczuciach są spore. Stalowa jest znacznie sztywniejsza (gwóźdź), zostawia zdecydowanie węższą linię (typowe F). Złota jest znacznie bardziej obfita w podawaniu atramentu (bliżej M), daje poczucie sprężystości. Oba spływaki identyczne, system napełniania też. Przez dłuższą chwilę użytkowania obu równocześnie nie potrafiłem stwierdzić, którym egzemplarzem pisze mi się lepiej. One po prostu piszą...inaczej. Analogiczną sytuację mam w przypadku Lamy Studio vs 2000. Studio - gwóźdź (przyjemny, ale gwóźdź), natomiast 2k (mimo wąskiego sweet spot i krytej stalówki), daje uczucie sprężystości przy pisaniu. Miałem też okazję przez moment przetestować złotą stalówkę Lamy w Dialog 3 (konstrukcja jak ze Studio) i tamta po prostu jest ciut obfitsza od stalowej. Reasumując, nie zawsze złota stalówka to jedynie wartość dodana uzasadniająca wyższą cenę końcową. Nawet we współczesnych piórach, da się poczuć znaczną różnicę.
  2. In general, we are quite an open-minded and cosmopolitan bunch, so I guess there shouldn't be a problem @Ann_gd Do kiedy się trzeba określić? Niby z Podlasia do Wawy jest rzut (suchym) beretem, ale...praca, praca.
  3. @Syrius Fakt, o wielbłądzie zapomniałem, ale miałem go bodajże raz i to dawno temu. Kiedyś nawet konwerter do niego dodawano, co przy śmiesznej cenie inkaustu było czymś niesamowitym.
  4. @heyahero Wow. Znów się nam wywnętrzył Pan "Know it All". Kolega @Franek Ma rację. Gdzie się nie pojawisz ze swoim przeuroczym stylem, tam czuć niesmak, zażenowanie i bardziej niż lekką irytację. Gratuluję. Zbierasz plusy w każdym miejscu. Taka rada od starszego kolegi - jak się nie potrafisz zachować w towarzystwie, to więcej słuchaj, niż mów. Mniej wrogów sobie narobisz. @Julia99 Kaweco to dosyć specyficzne pióra. Przerobiłem kilka Sportów, jednego Studenta i ze dwa Dia2. Tylko w Sporcie nie miałem żadnych problemów z przepływem. Pozostałe zachowywały się dokładnie tak, jak opisywałaś. Z mojego doświadczenia wynika, że problem jest dwojakiej natury. 1. Tłoczki Kaweco to nieporozumienie. Gdybyś miała pełnowymiarowe pióro, które przyjmie normalny tłoczek, zalecałbym kombinowanie z innymi markami (Pelikan, Schmidt, cokolwiek co ma standard international). Do Sporta normalny tłoczek Ci po prostu nie wejdzie, ale...możesz przetestować mini od Monteverde: https://www.twojepioro.pl/tloczek-konwerter-monteverde-mini?gclid=CjwKCAjw5c6LBhBdEiwAP9ejGwUczudqwGtwwVE57kKG41JzaeOckfrTbmrgekrRCLFzaBCJo7oVThoCE7IQAvD_BwE Jeśli i to nie pomoże, to zostają Ci naboje. I strzykawka 2. W pewnym momencie (nie potrafię wskazać roku), Kaweco zaczęło coś kombinować z konstrukcją spływaka. W obiegu były równolegle starsze modele i nowsze. Nowsze miały notoryczne problemy z przepływem, tzw. "ink starvation" itp. W jednym z piór udało mi się sprawę załatwić pogłębiając kanał spływaka, ale to nie zawsze działa i generalnie załatwia sprawę ewentualnej gwarancji. Aktualnie nie mam żadnego Kaweco, więc trudno mi powiedzieć, czy problem ze spływakiem nadal występuje. Na koniec, w kwestii atramentów, to przy takich problemach zalecałbym coś "rzadkiego", co zapewnia dobry przepływ. Pod tym względem bezkonkurencyjne są Iroshizuku (ale cena jest bardzo wygórowana). Z "trudnymi" piórami radzi sobie u mnie budżetowy Waterman. Przy problemach z przepływem odradzałbym gęstsze atramenty (np. Pelikan czarny czy Parker Quink, który notorycznie zapychał mi pióra) i atramenty z drobinkami typu shimmer (J.Herbin, Diamine i Pelikan mają takie w ofercie). Niezbyt dobre będą też "suche" atramenty w stylu Sheaffera, J.Herbin czy Pelikana Edelstein. Stosunkowo neutralne są według mnie Lamy. Powodzenia
  5. @MarcinEck Wiem, dlatego postanowiłem odrobinę go strollować. Mało eleganckie, przyznaję, ale pasuje do sytuacji Nawiasem mówiąc, w przypadku tego akurat modelu, to Szanowny Nowy Użytkownik kokosów nie zbije Po sieci hulają egzemplarze Mint Condition w cenie oscylującej wokół 100$. Poza tym, sądzisz, że będzie mu się chciało nabijać posty aby wejść na Targowisko?
  6. Poleca się również skorzystanie z wyszukiwarki na forum. Bywa pomocna. Poza tym tak z ciekawości, co chciałbyś wiedzieć o tym piórze?
  7. Fakt, o nim zapomniałem. A jak to daje radę jakościowo? Taki poziom Pelikana, czy bardziej w stronę Hero?
  8. Ecridor zawsze mnie intrygował. Przez pewien czas nawet miałem zamiar go sobie sprawić, ale mi przeszło. Powód był banalny - sekcja stalówki wydaje mi się zbyt wąska, a trudno mi się pisze wąskimi piórami. Moim optymalnym gabarytem jest sekcja MB 146/Lamy 2000. Dlatego też, mimo bezapelacyjnego uroku CdA, zrezygnowałem...
  9. Panowie, nie popadajmy też w paranoję. Na tej zasadzie, nie można będzie niedługo kupować nic, bo akurat może trafiła się sztuka z "drugiego obiegu". 😉 A tak poważnie, to decydując się na zakup z "drugiej ręki" należy, moim zdaniem, wziąć pod uwagę kilka aspektów. Po pierwsze, źródło, czyli sprzedawca. Jeśli kupujemy na aukcji, to patrzymy na to, co dana osoba ma w ofercie (pomijam "rating" na portalu, czy samą konstrukcję oferty, bo to oczywistość). Jeśli handluje głównie piórami, to jest duża szansa, że odwiedza któreś forum i jest jakoś weryfikowalny (czy to jako użytkownik, czy trafił np. na czarną listę jako sprzedawca fejków). Jeśli ma "mydło i powidło" i pośród tego jakieś pióro, to też bym od razu nie skreślał, bo można w ten sposób upolować niezłą perełkę za ułamek ceny. Oczywiście, można też się sromotnie nadziać, zwłaszcza jak się człowiek nie zna, ale...nowicjusz raczej nie szuka perełek 😉 Zdecydowanie odradzam sprzedawców o krótkim stażu na danej platformie aukcyjnej (np. zero komentarzy), a także tych, którzy w ofercie mają fejki (czy to pióra, czy zegarki, czy perfumy). Powody są chyba jasne. Po drugie - cena. Jeśli znacząco odbiega od rynkowej, to powinna się zapalać czerwona lampka. Tak jest np. w przypadku piór MB sprzedawanych na Alle... za grosze (ostatnio jakiś wysyp nastąpił). Warto zwrócić uwagę na fakt, że tacy sprzedawcy mają z reguły w ofercie pierdyliard egzemplarzy i praktycznie ZAWSZE są to modele na naboje/konwerter. Szczęśliwie, Chińczycy nie ogarnęli kwestii piston-fillerów tak, aby im się opłacało masowo je klepać. Kiedyś, z ciekawości, za śmieszne pieniądze kupiłem fejkowy długopis MB. W porównaniu z oryginalnym produktem tej marki...no cóż, nie ma porównania - to po prostu straszny chłam. Nie warto. Po trzecie - kraj wysyłki. Ja szerokim łukiem omijam oferty, gdzie wskazane są Chiny. O ile nie chcemy kupować czegoś typowo z Państwa Środka, to nie ma to większego sensu. Na 100% będzie to fejk. No i tak na koniec przydługiego wywodu: @Tomek7, Twój Sonnet to raczej wersja "podstawowa" (czyli ze stalową stalką - w nowej nomenklaturze stosowanej przez Parkera np. w przypadku modelu 51, to się chyba nazywa "CORE"). Nie jest to wybitnie drogie pióro, a w Parkerze ma to jednak znaczenie, więc to, że pisze "poprawnie", to bardzo dobry znak mogący wskazywać na oryginalność produktu. Dodatkowym spostrzeżeniem przemawiającym na plus może być również to, że Chińczycy do podrabiania upodobali sobie raczej modele ze złotą stalówką (jak Kolega powyżej wskazał). Zakładam, że chodzi o potencjalnie wyższy zysk. Ja bym się cieszył nabytkiem i nie przejmował zanadto, jeśli Ci pióro odpowiada. A jeśli strasznie Cię to gryzie, to faktycznie zaatakuj Andrzeja T. On ma dość ekstensywną wiedzę w kwestii Parkera ogólnie
  10. Ładna ta Armonia. Jak z wykonaniem na żywo? Żadnych problemów z użytkowaniem? Z włoszczyzną mam raczej kiepskie doświadczenia względem walorów piśmienniczych. Pięknie wyglądają, ale z użytkowaniem bywa różnie. Miałem okazję pisać Parolą, która miała okrutny "baby's bottom", który właściwie uniemożliwiał korzystanie z niej bez wizyty u pendoctora. Miałem Aurorę Optimę, (nówkę sztukę) która zwyczajnie nie chciała pisać z uwagi na ink starvation. Miałem Aurorę Ipsilon De Luxe, która przerywała niemiłosiernie i Visconti Van Gogh, który się rozpadł w okolicach gwintu...tak, że ten...Włoszczyzna 😉 Albo wyjątkowy pech. Tego też nie wykluczam 😉
  11. Czy coś oprócz braku oznaczeń daty i wypełnionej gwarancji (zdarza się, że w sklepie też nie podbiją) Cię zaniepokoiło? Pióro pisze w dziwny sposób? Jakieś niedoskonałości w wykonaniu? Bo ze zdjęć to trochę trudno wywnioskować...Sonneta podrabiają na potęgę...
  12. Miałem kilka MR i każde miało coś. W jednym momentalnie wyrobiła się skuwka (stała się bardzo luźna), inne miało problem z przepływem (uprzedzając uwagi - tak, rozbierałem sekcję stalówki, płukałem, pogłębiałem kanalik, czyściłem i odprawiałem czary...), a jeszcze inne skrobało niemiłosiernie. Absolutnie każde miało problem z przyjęciem konwertera (pękały przy kołnierzu), ale z nabojami już było ok. Dodatkowo ten dramatyczny uskok między korpusem a sekcją uniemożliwiał mi wygodne pisanie. Żałuję, że Pilot uśmiercił serię 78g, która była w każdym aspekcie ciekawsza i wygodniejsza od MR...chętnie bym sobie nabył właśnie 78-kę ze stalówką M.
  13. @Franek Tak, faktycznie, posiadam wersję z metalowym gwintem. Szczerze powiedziawszy, nie zwróciłem nawet uwagi, że występuje jeszcze wersja z plastikowym. Człowiek się uczy każdego dnia 🙂
  14. Miałem metalową wersję. Żona kupowała coś na Ali i z jakiegoś powodu, sprzedający dorzucił klona Safari do przesyłki (pióro było nowe). Jakość wykonania to był dramat, podobnie jak stalówka. Generalnie, byłbym bardzo zły, gdybym zapłacił jakiekolwiek pieniądze za ten złom.
  15. Miałem starszą wersję i mam nowy model. Starsza wersja (z tą małą, wąską stalówką) to było głębokie nieporozumienie. Pióro miało problemy z przepływem (tzw. "hard starts", przerywanie, itp.), atrament w nim zasychał (nieszczelna skuwka), F pisało jak M, a z czasem zaczął na nim obłazić lakier bezbarwny. Po upadku NA PANELE, w skuwce pękła plastikowa tuleja, przez co nie było już w ogóle możliwości szczelnego zamknięcia pióra. Przez ten egzemplarz całkowicie straciłem serce do Parkera na dłuższy czas. Aktualnie mam nowszy model, kupiony przy okazji innych zakupów na forum i nie zauważyłem żadnych z powyższych problemów. Pióro pisze, nie grymasi, ciężko się do czegokolwiek przyczepić, choć jest z drugiej ręki. Nie jest moim ulubionym, nadal występuje problem z zasychaniem (bardziej - gęstnieniem) atramentu w konwerterze/naboju, ale to akurat przypadłość wszystkich posiadanych przeze mnie Parkerów. Tym niemniej, po 3 tygodniach w szufladzie pióro pisze bez przerywania, od przyłożenia stalówki do papieru. Jak na budżetowego Parkera, to naprawdę niezły wynik. I teraz do meritum - Parker Parkerowi nierówny. Nowszy model został gruntownie poprawiony, ale w tym przedziale cenowym należy liczyć się z potencjalnymi problemami. Jeśli IM Ci się podoba i chcesz ten model, to raczej rekomendowałbym nowszą wersję i szukanie okazji (ja swój egzemplarz kupiłem na forum), bo - MOIM ZDANIEM - nie jest to pióro warte ceny detalicznej (180-200 zł), a co najwyżej jej połowy.
  16. Jest to stosunkowo mało popularne rozwiązanie we współczesnych piórach, ale występuje. Pilot CON-70 to właśnie push-button converter. Na podobnej zasadzie działa system napełniania w TWSBI GO, tyle że w nim to jest raczej stały element 🙂
  17. Jest też EF, generalnie pełne spektrum. 🙂 Tylko...jak kolega wspomniał - jak tu takim pisac? 😄 @Franek Tomoe River wytrzyma BB. Mojego MB wytrzymuje, to i takie BB ogarnie 🙂
  18. Miałem właśnie zarekomendować Faber-Castell i to dokładnie ten model. Idealny wybór na tzw. "woła roboczego". Ergonomiczne, ekonomiczne i ma świetną stalówkę. Tylko jeszcze jedna kwestia - wolisz F czy M? Bo w przypadku F-C, to spora różnica. M to takie solidne, szerokie M, ale bardzo gładkie. Z kolei F to chyba najcieńsze F ze znanych mi europejskich piór. Jeśli wcześniej pisałeś np. Parkerem z F, to tu będzie sporo cieńsza kreska. Tłoczek (czy też konwerter) przyjmuje w standardzie international (czyli np. Schmidt, Schneider, Pelikan, F-C itp.) Tak czy siak, pióro bardzo dobre, godne polecenia.
  19. Cześć @Cogito Wiesz, co Ci się podoba wizualnie, to już coś. 🙂 Zanim ruszysz na poszukiwania, określ swój budżet, bo tego "towaru" jest masa. Jeśli chodzi o Parkery, to osobiście dawno wyzbyłem się trybu myślenia "dobre bo Parker". Model IM jest mocno przeciętny i nie wart więcej niż ok. 100 zł (moim skromnym zdaniem). Nie wygląda źle (choć to kwestia gustu), ale pisze bardzo średnio. Sonnet Premium, to już nieco inna liga - 18k, złota stalówka, pióro samo w sobie eleganckie. Cena spora. Przy zakupie współczesnych Parkerów trzeba pamiętać o jednym - ich stalówki są zazwyczaj dość "mokre", czyli obficie podają atrament. Tym samym, pióro kreśli dość pokaźną linię. W szczególności jest to widoczne w przypadku złotych stalówek. Mam aktualnie Parkera 51 2021 w wersji Core (stalowa stalówka) i DeLuxe (złota), obie F i różnica jest znaczna (złote F pisze jak stalowe M). Warto pamiętać. Pelikan Jazz sobie odpuść totalnie. Jeśli Parker Sonnet Premium jest w Twoim budżecie, a chcesz coś z Pelikana, to sięgnij po M200. Klasyczny, eleganckie, zakręcane, z wbudowanym tłokiem o sporo większej pojemności niż nabój. Stalówka wprawdzie stalowa, ale całkiem niezła, choć zdarzają się drapiące. Na Forum jest jednak masa pendoctorów, a poprawa szlifu i regulacja stalówki w Pelikanie nie jest trudną usługą. Lamy to osobny rozdział. Bardzo fajne, w szczególności budżetowe pióra. Jeśli Safari/Vista/AlStar wydają Ci się mocno futurystyczne, to obejrzyj sobie Studio. Bardzo fajne piórko, pancerne, bezproblemowe. Mam takie i jest zasadniczo niezawodne. Dodatkowo, można do niej bez trudu i niedrogo dokupić osobno stalówki, a ich zmiana jest banalnie prosta, więc jeśli Ci nie będzie odpowiadała grubość, zawsze można zmienić dokupując inną stalkę. Albo nawet zainwestować w złotą i też będzie elegancko. Lamy 2000 nie polecam dla początkującego - ma wąski tzw. "sweet spot" na ziarnie stalówki i trzeba ją trzymać w odpowiedni sposób, żeby pisała bezproblemowo. Mi zajęło trochę czasu zanim opanowałem swój egzemplarz. W budżecie porównywalnym z Sonnetem jest też całe spektrum piór japońskich. Pilot, Platinum, Sailor.
  20. @Ice Wrócę ponownie do samego początku. Autorka posta wskazała dość istotne aspekty w swojej wypowiedzi (Obdarowany pisał kiedyś jakimś Watermanem, teraz pisze czymkolwiek). Nieśmiało obstawiam, że nie jest to pióro zakręcane (jeśli chodzi o Watermany, to tylko Charleston przychodzi mi na myśl jako zakręcany, ale to raczej mało popularny, wręcz niszowy model). "Cokolwiek" to zapewne długopis lub inny roller, robi szybkie notatki. Jak dla mnie jasnym jest, że Obdarowywany stawia na utylitaryzm raczej niż specyficzne dla pióro maniaków rozwiązania. Stąd moja kolejna sugestia odnośnie nie zakręcanej skuwki, bo przyzwyczajenie to ogromna siła. Taka, która z łatwością zerwie plastikowy gwint W tej całej dyskusji zapomnieliśmy o jednym, bardzo ważnym aspekcie. O ile osobiście bardzo szanuje i lubię Platinum 3776 za niezawodność, wygląd, optymalny rozmiar i stalówkę, to właśnie stalówka może być tu poniekąd problemem. Stalówki Platinum tej serii na papierze zachowują się dość specyficznie, a mianowicie dają dość wyraźny "feedback" i są dźwięczne. Odczucia pisania 3776 można porównać do ołówka. Z całą pewnością nie są maślano gładkie. Dla mnie to plus, bo daje poczucie kontrolowania linii, ale część osób, które miało okazję spróbować pisania moim Platinum (zarówno użytkowników piór, jak też piszących długopisami) wspominała, że stalówka "szura" albo wręcz drapie. Dla porównania, takie Watermany, Lamy czy inne Parkery (zwłaszcza w tym przedziale cenowym), są raczej gładkie. Dlatego też, jak wspomniała @OLKa, warto przetestować przed zakupem.
  21. @OLKa Masz rację. Lamy ma własny standard. Na szczęście, naboje są coraz lepiej dostępne. A konwerterów jest bodajże 3 rodzaje, ale ręki za to nie dam sobie uciąć. Lamy ma jeszcze wersję stalówki "A", która pisze, jak wspomniał @Klerk, w dowolnym kierunku i jest dedykowana początkującym. @migotka21 Safari mi przyszło do głowy, bo jest pancerne i tanie. Takie bardziej "standardowe" pióra dla początkujących robi jeszcze bodajże Pelikan. Tam nie ma problemu z nabojami (International), ale nie wiem jak ze stalką dla leworęcznych.
  22. Lamy ma dedykowane stalówki dla leworęcznych w seriach Safari/Vista/AlStar. Pióro znacznie droższe niż 10 zł, ale też i pancerne. Upadek z biurka raczej nic mu nie zrobi, a w razie totalnej wtopy, zawsze można po prostu kupić nową stalówkę i wymienić (zmiana jest banalna, wystarczy kawałek taśmy klejącej i już). Safari występuje w ogromnej ilości kolorów, więc jest w czym wybierać. Dodatkowo, sekcja stalówki ma specyficzny kształt wymuszający prawidłowy chwyt pióra. Przy nauce pisania to może się okazać przydatne - leworęczni potrafią trzymać pióro/długopis w bardzo kreatywny sposób, co może negatywnie wpływać na wygląd i czytelność pisma
  23. @Ice Wszystko to kwestia indywidualnych preferencji. Tak się składa, że posiadałem wszystkie trzy pióra ORAZ często, w ciągu dnia w pracy, musiałem robić szybkie notatki. Z moich INDYWIDUALNYCH doświadczeń wynika, że wygodniej mi ogarniać szybkie notatki piórem z nakładaną skuwką (otwieram nawet jedną ręką, da się). Po prostu zsuwam skuwkę i już, bez kręcenia. W tej sztuce wygrywa u mnie Lamy 2000. Jak już napisałem, to kwestia czysto subiektywna i swoimi subiektywnymi doświadczeniami się dzielę. Dla mnie niekiedy ma znaczenie sprawność i wygoda. I często traktuję niektóre swoje pióra jako wyłącznie narzędzie, bez chuchania i namaszczenia. Skoro już jesteśmy przy lekkim czepialstwie, to zgodzę się co do Capless'a, ale nie Dialog w kwestii obsługi jedną ręką. Capless da się w ten sposób otworzyć i zamknąć naturalnie, Dialog ma mechanizm twist i jest duży, więc...jak dla mnie, jedną ręką ciężko by go było otwierać i zamykać. Ale robi się offtop, więc może skupmy się raczej na pomocy Autorce posta, co?
  24. Nie ma głupich pytań. 😉 Do Platinum można, a nawet trzeba dokupić tłoczek. Platinum ma własny standard jeśli chodzi o naboje. Są one relatywnie drogie, mają ograniczoną paletę kolorów i są raczej trudno dostępne (nie da się ich kupić w pierwszym z brzegu papierniczym). Jeśli Przyszły Obdarowywany preferuje naboje, można też dokupić przejściówkę na naboje typu International (m.in. Pelikan takich używa). Jest ona o wiele tańsza od tłoczka (jakieś 15-20 zł bodajże), ale się nie wypowiem co do skuteczności, ponieważ nigdy jej nie posiadałem.
×
×
  • Utwórz nowe...