Ok, kilka uwag, @Tyci ponownie.
1. Skoro regulamin został złamany, to czy zgłosiłeś to Administracji? Zajęła ona jakieś stanowisko w sprawie?
2. CELOWE złamanie regulaminu, to już są poważne oskarżenia. Jesteś przekonany o tym, że nie zaszła pomyłka/nieporozumienie? Bo jeśli nie, to zalatuje mi tu pomówieniem...
3. Rozmawiałeś o tej sytuacji z autorem oferty prywatnie, czy ograniczyłeś się do uwag i lekkich uszczypliwości pod postem? Bo jeśli to drugie, to...słabe to, bardzo.
4. Jesteś jakkolwiek stratny na tej sytuacji? Poniosłeś jakiekolwiek koszta? Jeśli nie, to nie ma sensu kręcić gównoburzy. Oferta dość specyficzna, dotycząca pióra rzadkiego i choćby z tego powodu skierowana do konkretnego, znającego się na rzeczy odbiorcy. To nie WM Hemisphere czy inny IM dla początkujących. A sprzedający to nie sklep.
5. Ktoś to kupił ostatecznie, zresztą sam @Pablo umieścił nick nabywcy w ostatnim poście. Może warto skonfrontować Twoje domniemania z nowym właścicielem?
I tak na koniec, moje SPEKULACJE co mogło zajść i o co właściwie może chodzić w tej zadymie. W ramach disclaimera: nie jestem powiązany z żadną ze stron, a poniżej to po prostu kilka refleksji na podstawie Waszych wypowiedzi w kilku wątkach. Nie bierzcie tego do siebie, mówię jak to wygląda z boku.
@TyciWYDAJE mi się, że zwyczajnie nie doszedłeś do porozumienia ze sprzedającym, czy to w kwestii ceny, czy też stanu pióra, czy czegokolwiek innego. Stąd te gorzkie żale i uszczypliwości pod płaszczykiem troski o innych. Taka zabawa w trybuna ludowego w momencie, kiedy transakcja nie pykła. I to jest właśnie słabe, bo automatycznie stawiasz sprzedającego do kąta, jako potencjalnego ściemniacza. Facet nikogo nie naciął, nikogo nie oszukał, transakcja się odbyła. Pióro ma nowego właściciela. Nie jesteś nim Ty. Skoro uważałeś, że egzemplarz ma wady, to go nie kupiłeś i tyle. Po co to zamieszanie, wielkie słowa i oskarżenia? Bo nie trafiłeś okazji za 450 zł? Sam zresztą napisałeś w wątku sprzedażowym, że jesteś "wściekły i zawiedziony". Może ochłoń i przemyśl zanim kogoś pojedziesz?
Nawiasem mówiąc, kupując coś vintage, nawet NOS, należy się liczyć z tym, że coś może być nie do końca ok. Wiek, warunki przechowywania, materiał, wszystko to wpływa na ostateczny stan oferowanego towaru. Być może, faktycznie, sprzedający delikatnie zagalopował się w określeniu pióra jako NOS, ale...dorośli ludzie w tym momencie głosują własnym portfelem i po prostu rezygnują z transakcji. Tutaj widać zachowanie jak u 5-latka, który robi awanturę na cały sklep, bo chciał lizak o smaku coli, a ktoś mu przez pomyłkę zaoferował truskawkowy. Serio?