Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1469
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. TWSBI VAC 700R, Opus 88 Demonstrator, Wancher/Sailor, Franklin-Christoph Model 02 i pewnie wiele, wiele innych.
  2. Nie boisz się takich rzeczy pisać na forum piórowym?
  3. @Nikaa Jednak nie Hawaii, lecz to rogowe (Horn), oczywiście ze stalówką EF. Nie ukrywam, że o wyborze zdecydowały finanse - bo gdy tylko w magazynie F-Ch ponownie pojawi się zielona Marietta, będę zamawiać (tym razem jeszcze bez needlepointa, ale kolejny F-Ch - a będzie kolejny, o czym żona na szczęście jeszcze nie wie - właśnie z tą igiełką ).
  4. Więc może jeszcze jedna podpowiedź. Na przełomie starego i nowego roku obejrzałem 3 lub 4 filmiki, których autorzy przedstawiali najciekawsze pióra minionego roku, jedno z nich wystąpiło we wszystkich tych prezentacjach - Leonardo Momento Zero. Jedno takie już do mnie jedzie (ale nie był to zakup pod wpływem tych filmików, zdecydowałem się na nie już wcześniej, bo bardzo mi się podoba i ma dobre opinie). Stalówki dobre, mam jedną z tego pióra. Kosztuje mniej więcej tyle, co wspomniane wyżej japończyki. Jest też Momento Zero Grande, z trochę innych materiałów, nieco większe i znacznie droższe. A jeśli wolisz oble zakończone pióra, to może Leonard Furore? Rzuć okiem tutaj: https://www.stilografica.it/products/leonardo-officina-italiana-pens.
  5. Tak, Piloty, ale też Platinum i Sailory to może być odpowiedni kierunek, ich najbardziej znane modele są bardzo w formie klasyczne, ludzie chwalą też stalówki. Tyle że tanie one nie są. Jeśli zaś nie przeszkadzają Ci stalowe pióra, rzuć okiem na Italix Parson's Essential. To jedno z moich pierwszych piór, do dziś na moim biurku, jeszczem się z negatywną ich oceną nie spotkał (to także jedno z ulubionych piór znanego pióromaniaka S. Browna - w sieci dostępna jest oczywiście jego recenzja Italixa). Będziesz mieć olbrzymi wybór stalówek, do tego portfela nie zrujnuje.
  6. Jeszcze jedno, mam wrażenie, że potraktowałem Cię z góry, bo masz 20 postów - przepraszam, sam takiego traktowania na forach nie znoszę, bo przecież liczba postów nie jest wyznacznikiem "wtajemniczenia". Ale za tym inna rada nie idzie, więc wciąż: CZYTAJ, dowiaduj się, próbuj. Ewentualnie próbuj tzw. frankenpenów, u mnie się ta metoda jako tako sprawdza, tj. do piór, które mi się podobają, ale nieciekawie piszą, przeszczepiam stalówki marki FPR. Te stalówki brzydkie są, ale je bardzo lubię, bo nie są nudne jak niemal wszystkie stalówki w piórach do 400 zł.
  7. Pelikan (także współczesny) to chyba najlepszy kompromis. Ale stalówki ma dość grube. Mimo to pewnie bym brał, gdyby to miało być pióro jedyne, uniwersalne - niezawodne, ładne, klasyczne, dobrze piszące (choć swojego Pelikana 140 się pozbyłem ). Ale przede wszystkim spróbuj, jeśli masz możliwość, sprawdzić jak Ci w dłoni leży i jak Ci się nim pisze. Pilot 78G - to pióro ma skrajnie różne oceny. Widać trafiłeś dobry egzemplarz. A może przeciwnie, kiepściutki, i nie masz punktu odniesienia?
  8. Dodam jeszcze jedno (bo edytować poprzedniego posta już nie mogę). Przez te parę lat, od kiedy piszę piórami, przeleciało przez moje ręce ok. 50 piór w cenie od kilkunastu do 400 zł. Dowiedziałem się w tym czasie (tak z niniejszego Forum, jak - jeszcze bardziej - z próbowania różnych piór) kilku rzeczy: 1) własne upodobania odkrywa się stopniowo, niestety: początkowo celowałem w stalówki grube (B i stuby), teraz wiem, że moim przeznaczeniem są F, EF, needlepoint i fleksy z cieniutką linią "wyjściową"; 2) często kupowałem demonstratory, aktualnie nie mam żadnego; wyjątki w tej kwestii są u mnie rzadkie; 3) po latach kupowania tanich piór, gdy "odkryłem" własne preferencje - a też nieprzewidywalność tańszych piór - wolę przez parę miesięcy odkładać na jedno droższe pióro, niż co miesiąc kupować pióra tanie (ALE jestem na początku tej drogi, może znów się mylę?); 4) nie ma piór idealnych, tym bardziej jednego, jedynego; zawsze coś jest nie tak - a to forma (lub jej szczególik), a to stalówka, a to system napełniania, a to jeszcze inna pierdółka; nie jestem w tym przekonaniu odosobniony, co ciekawe, takie słowa słyszałem od osób, które od znacznie dłuższego czasu piórami piszą. Ponoć rozsądnym kompromisem są Pelikany - tyle że ja żadnego nie mam (choć kiedyś "wintydżoweg-kultowego" posiadałem). Jeszcze raz - CZYTAJ FORUM, ale nie tyle wpisy osób - jak moja - mających po kilkadziesiąt/kilkaset wpisów, lecz starsze, tych użytkowników, którzy niestety są już nieobecni (na forum, nie na tym świecie ), co mają po parę tysięcy postów. Do tego internety i ichnie recenzje. Ale przede wszystkim - próby na tanich piórach. Tak myślę.
  9. - albo bogatszy, albo masy wku... biednych . W każdym razie ja bym tego pisadła nawet darmo nie przyjął. I niechby nawet na tonie pozłoty leżało, mnie się piękniejszym (a tym bardziej "funkcjonalniejszym") jawić nie będzie - ale to, jak już parę razy wspominano, rzecz gustu.
  10. Ale owszem, to jest możliwe, a nawet częste (moja stalówka TWSBI była wyjątkowo nieprzyjemna), bywa też tańsze; więcej jednak nie podpowiem, bo każdy ma inne preferencje. Czytaj forum, TESTUJ TANIE PIÓRA (ja tak robiłem) - inaczej się nie da, nikt Ci nie powie, jakie Ty masz preferencje. Ale proszę, nie celuj we współczesne Parkery i Watermany, bo to nudne i/lub brzydkie pióra są (w mojej opinii). W ich cenie znajdziesz wiele ciekawszych. CZYTAJ internety, zapoznawaj się z różnymi opiniami, TESTUJ tanie chińczyki.
  11. OK, tego nie wziąłem pod uwagę, kierując się prostym (prostackim?) myśleniem - mniej elementów, niższy koszt. Ale też nie sądzę (mogę się oczywiście mylić), żeby Wiland na nowo Amerykę odkrywał, opiera się, jak sądzę, na rozwiązaniach znanych od stulecia.
  12. Panie Marcinie, z całym szacunkiem, ale trudno się z Panem zgodzić. - to samo można powiedzieć o każdym nowym, "oryginalnym", także brzydkim piórze - bo nietuzinkowe (a na ogół są one o wiele, wiele tańsze). Przepraszam, a czy każdy nowy projekt nie wymaga takiej ilości pracy? I zastanawiam się nad tym "stopniem złożoności", nie bardzo wiem, jak to wyrażenie rozumieć, bo to bardzo proste (by nie rzec prostackie - i eklektyczne) w formie i konstrukcji pisadło. Czy np. TWSBI VAC, nieporównywalnie bardziej skomplikowane i w konstrukcji, i w formie, a przy tym dziesięciokrotnie tańsze, do tego naprawdę nietuzinkowe - wymagało mniejszego nakładu pracy? "Mnogość detali" to, proszę wybaczyć, jakieś nieporozumienie. Każdy zobaczy tylko jeden detal - kółeczko zabezpieczające pióro przed sturlaniem się (ale fakt, ze srebra, więc szlachetne). A jeśli się mylę, to proszę podać mi wiele innych przykładów tych "mnogich" detali. Czy twórca pióra gwarantuje, że ten eyedropper nie będzie wylewać? Miałem z paroma współczesnymi do czynienia i mimo postępu technologicznego każde było problematyczne. Atramentu niby dużo, co z tego, skoro co jakiś czas trzeba dolewać, bo gdy go ubywa, to wylewa (takie błędne koło). Poza tym eyedropper, aby był praktyczny, powinien dawać możliwość sprawdzenie poziomu atramentu bez rozkręcania pióra. Do tego strzykawka lub zakraplacz, które trzeba następnie płukać. Taki system napełniania powinien skutkować znacznym obniżeniem kosztów produkcji, co niestety na cenę pióra się nie przekłada. No właśnie, opakowanie szykowniejsze od zawartości, tego komentować szerzej nie chcę, ale wyzłacanie pudełka, żeby inny element tego pudełka się lepiej prezentował, to już coś więcej niż tylko ekstrawagancja. I co to ma wspólnego z piórem i pisaniem? Ale może się czepiam, bo to przecież "dzieło sztuki".
  13. Gdy tylko znów dostępna będzie zielona Marietta, bo w tym kolorze te pióra rozchodzą się na pniu, zamówię ją wraz z dwiema, trzema stalówkami (zapisałem się na listę powiadomień, czekam na wiadomość). Przy zakupach powyżej 100$, a mnie to będzie kosztować więcej, przesyłka jest darmowa, koszty wysyłki zatem by nam odpadły; choć trzeba się oczywiście liczyć z tym, że na wysyłce swe łapska położą celnicy. Nie do końca, tj. nie sprzedają stalówek kustomizowanych przez pana Masuyamę (jego stuby, italiki, needlepoint i "fleksy"), ale w sprzedaży są ichnie stalówki S.I.G.: Stub Italic Gradient (S.I.G.) nibs are ground in house at Franklin-Christoph. Masuyama grinds are not currently available for individual sale as supply is limited. Można też bez kłopotu zamówić tego ich potwora music nib. A przy zamówieniu na ok. 300 $ (tyle mniej więcej będzie mnie zamówienie kosztować) może daliby się namówić na sprzedaż stalówek Masuyamy. Dość ciekawie prezentuje się w internetach stalowy fleks F-Ch, również go kupię, ale już drogie, złote "fleksy" Masuyamy - to jakaś kpina, bo choć nieźle wyglądają, to obok fleksów czy choćby półfleksów to one nawet nie leżały. Zaprawdę, z azjatyckich niefleksujących blaszek za kilka, góra kilkanaście złotych wyciskam większe zróżnicowanie linii. Gdybyście się zatem zdecydowali na wspólny zakup, dajcie znać.
  14. Wkrótce będę kupować pióro i stalówki F-C. Więcej napiszę po powrocie z pracy, czyli dziś w nocy lub jutro rano.
  15. Wiem w czym rzecz, moi znajomi z Wysp po jakimś czasie zaczęli przeliczać funty na złotówki w stosunku 1:1. Przy takim przeliczniku w GB zacznie taniej. Co nie zmienia faktu, że bezwzględnie ten atrament kosztuje w Polsce mniej
  16. Pewien pogląd na jakość tych piór już mam, na eBay'u znalazłem model Xalegrafica Ivory (nawiązanie do rarytaśnej i bardzo drogiej dziś Aurory Etiopia), z lat 90 - po niedługim (jak na pióra wieczne) okresie ze stalówki i klipsa schodzi pozłota. Nędza... Ale może przynajmniej dobrze piszą? (Dla mnie dobrze znaczy przede wszystkim niezawodnie i mokro, a czy miękka - gwoździowata, czy szurająca - maślana, to ma dla mnie drugorzędne znaczenie).
  17. Może się trochę nabzdyczyłem we wczorajszym wpisie, zupełnie niepotrzebnie. Po prostu, zdroworozsądkowo: atrament za 13 zł jest tańszy od tego za 19 zł, bez względu na zarobki, stawki minimalne, stopę życiową czy co tam jeszcze.
  18. Policzę po swojemu: gdybym zamawiał tam, gdzie Ty: 4,50 € to ok. 19 zł (plus wysoki koszt wysyłki) w Calligrafun: 13 zł (plus polskie koszty wysyłki) 19 zł : 13 zł. (i odpowiednio koszty wysyłki). Wychodzi mi, że w Calligrafun zdecydowanie taniej. Ale z matematyki miałem w klasie maturalnej +3, więc może nie mam racji. Zatem mówisz mi, że jak za atrament zapłacę 13 zł zamiast 19 zł, to zapłacę więcej?
  19. tom_ek

    3 OYSTERS

    Pogrzebałem w sieci - na starym kontynencie nie do kupienia, będę więc wdzięczny, jeśli właściciela spytasz. Jeśli się nie uda, zamówię Kalę i 3 ostrygi w JetPens.
  20. No właśnie Jutro rano wyjeżdżam do pracy, wrócę w piątek, możemy ja sfinalizować. Ciekawe, skąd tak niska cena w Polsce, chcą się ich pozbyć, bo nie było popytu i sprzedają po kosztach?
  21. tom_ek

    3 OYSTERS

    To jeszcze jedno pytanie (podobne), zanim zacznę poszukiwania w internecie, może zaoszczędzisz mi czasu - wiesz może, czy w Europie da się kupić atramenty Kala?
  22. Może nie kolor, bo wielbicielem niebieskich nie jestem, ale buteleczka bardzo mi przypadła do gustu. Szkoda że zawartość piórom nieprzyjazna. I gdyby jeszcze były nieco tańsze, to dla samego kałamarzyka bym kupił.
  23. tom_ek

    3 OYSTERS

    Tego się właśnie obawiałem.Ze Stanów najtańsza wysyłka to ponad 20 $, a sam atrament - 16$. Ale kiedyś się pewnie skuszę na jeden, bardzo mi się podoba na zdjęciach Mustard. A masz Wagarowiczu jakieś ostrygi w swojej kolekcji?
  24. Czołem, ktoś z Was wie może, czy w Europie można kupić atramenty 3 Oysters?
×
×
  • Utwórz nowe...