Skocz do zawartości

brzozowisko

Użytkownicy
  • Ilość treści

    180
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez brzozowisko

  1. Dziś wygrzebałem dwa Piloty, których nie używam, ale z którymi żal mi się rozstać. Pomyślałem, że dam im szansę i napełniłem Sapphire Blue: Sapphire Blue jest naprawdę przyjemnym i dobrym w zachowaniu atramentem. Niestety nieco bardziej strzępi i przebija na najgorszej jakości papierach w porównaniu z moimi ulubionymi 4001 Blue/Black i Salixem. Poza tym, dla mnie rewelacja.
  2. Bardzo ładne, zarówno pióro, jak i zdjęcie.
  3. Ładne pióro, kot, stolik i murawa, oraz super recenzja i zdjęcia! Tak z ciekawości, ile waży to cudo?
  4. Nie wątpię Jak się ma do innych Twoich piór? Dzięki, Swanem się zaopiekuję Na Ciebie czeka inny ciężar
  5. Profesor Deans, w którymś z postów dzieli użytkowników piór na entuzjastów i kolekcjonerów. Wbrew pozorom należę do pierwszej grupy. Nigdy nie kolekcjonowałem niczego, a przynajmniej nie dłużej niż kilka miesięcy. Podobnie jest w przypadku piór. Dla mnie wszystko skupia się na relacji wartości do ceny, a moją górną granicą jest 500 zł. Tylko na dwa pióra wydałem więcej. W przypadku droższych piór, dla mnie osobiście, wartość (satysfakcja z zakupu i używania pióra oraz postrzegany zysk w stosunku do ceny) zmniejsza się niemalże proporcjonalnie do wzrastającej ceny. Z doświadczenia wiem, że jest wiele piór nowych poniżej 500 zl, z których będę zadowolony. Być może nie zawsze będą mi odpowiadały estetycznie, ale do codziennego użytku wystarczą, np Platinum 3776 Century, kilka modeli Pilota, Lamy lub tańszy Pelikan. Zwrot w stronę starszych i używanych piór zwiększa znacznie wybór. Większość piór, które kupowałem przez ostatnie 1.5 roku mieści się w granicach 100-200 zł. Nawet jeśli wydam drugie tyle na naprawę, to wciąż mam pióro spokojnie rywalizujące cenowo z Platinum, a estetycznie bardziej w moim guście. Ponieważ wygoda używania i estetyczne detale pióra są dla mnie ogromnie ważne, mając Platinum za 350 zl i naprawionego Watermana Concorde w tej samej cenie, Concorde będzie dla mnie miał nieporównywalnie większą wartość. Ostatecznie, przynajmniej na dzisiaj, kiedy ceny piór starszych są wciąż relatywnie niskie, wybór jest dla mnie oczywisty. Trzeba tylko wiedzieć, czego się szuka. Niestety tutaj jest problem, ponieważ pióra lepiej znane i opisane w internecie cieszą się większym zainteresowaniem i mają automatycznie wyższe ceny. Pióra mniej znane, z którymi z braku informacji związane jest większe ryzyko, można kupić za śmieszne pieniądze. Ach te wybory
  6. Czy ktoś widział gdzieś jakieś szczegółowe porównanie 4001 i Lamy?
  7. Zgadzam się z Akszugorem, że data tego, co vintage jest ruchoma i będzie obejmowała inne okresy w zależności od doświadczenia i daty urodzenia jednostki. Mianem vintage określane są chyba najczęściej pióra z okresu przedwojennego, co ma sens, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że był to prawdopodobnie najlepszy i najciekawszy okres w historii piór. Potem następował powolny upadek przemysłu na skutek rywalizacji z długopisami. Jest to jednak perspektywa ograniczona i widziana przez pryzmat produkcji skupionej wokół pierwszych i tradycyjnych producentów w Stanach, Wielkiej Brytanii lub Francji. To prawda, że wiele firm produkujących znakomite pióra zniknęło z horyzontu w latach 40. i 50, ale w mojej opinii, pióra produkowane po wojnie w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii i Japonii, dla przykładu, nie ustępowały jakością, a wręcz przeciwnie, w wielu wypadkach mogą być widziane jako przełomowe i jakościowo dorównujące lub przewyższające produkcję przedwojenną. W tym sensie niektóre pióra z lat 60, 70, a nawet 90 lub później, mogą być nazywane vintage. Myślę, że problem jest z użyciem słowa vintage, które często odnoszone jest do czegoś wiekowego/starego, podczas gdy chodzi o produkty wysokiej jakości produkowane w przeszłości, nawet tej stosunkowo bliskiej. W takim sensie, zgadzam się z visvamitrą, że pióra wycofane z produkcji, nawet stosunkowo niedawno, mogą być określane jako vintage, jeśli tylko były to produkty wyróżniające się jakością.
  8. Od przeszło roku trzymam się limitu siedmiu codziennych piór. Pozostałe sprzedałem, rozdałem lub popsułem, próbując naprawić Kilka dni temu, w trakcie wiosennych porządków, znalazłem starego Swana, który zapodział się przeszło czternaście miesięcy temu. Niby stary, ale nowy, a ponieważ od miesięcy niczego nowego nie kupiłem (poza Pilotem V-Pen i kilkoma Blackbirdami do projektu), pozwalam sobie przemycić zgubę jako nowy zakup Swan Leverless L245B/60 (wersja bez klipsa), połowa lat 30. Ma kilka wad, ale przynajmniej prezentuje się ładnie i pisze Uwielbiam czarne pióra, ale model można znaleźć w wielu przepięknych kolorach.
  9. Mery, druga A. Ipsilon? Będzie następna? Skrzywienie Pewnie srebrne wykończenie też byłoby ładne, ale złote ładniejsze!
  10. Dostałem ostatnio próbkę i jestem zauroczony. Dobre właściwości, elegancki, ale słodki kolor, i dobre cieniowanie. Duża szansa na pozostanie w którymś z moich codziennych piór na dłużej. Lubię Twoje recenzje, ponieważ to, co czytam i widzę na zdjęciach znajduje później odzwierciedlenie w moich doświadczeniach z recenzowanymi atramentami.
  11. Pióra bez klipsów były bardzo popularne przed II wojną światową i wrócę do tego tematu przy okazji następnego Blackbirda. Mnie też bardzo odpowiada tego typu minimalizm. A jeśli chodzi o Pelikany to chyba zmierzamy w podobnym kierunku. Od wielu miesięcy zastanawiam się nad moim idealnym współczesnym piórem. Gdyby Piloty były mniejsze a Platinum lepiej dopracowane estetycznie, pewnie długo bym się nie zastanawiał. Przez dłuższy czas myślałem o piórze CONID Slimline, ale nie jestem pewien czy naprawdę warto wydawać tyle pieniędzy. Stanęło na tym, że estetycznie, wymiarami i cenowo najbardziej odpowiada mi oferta Pelikana, i ostatecznie myślę o M150 lub M200. Chciałbym tylko zobaczyć je na żywo i wypróbować przed zakupem. Dla mnie B
  12. Blackbird BB2/46, koniec 20. - początek lat 30. Dźwigienkowy mechanizm napełniania, wersja bez klipsa. BB2 - Blackbird ze stalówką o rozmiarze 2 /xx - wersja kolorystyczna: 46 (celuloid blue/bronze marble, a oficjalnie 'Blue & Bronze') W tle: BB2/45 i BB2/60 Pióro nie było jeszcze restaurowane; można przypuszczać, że oryginalnie brąz nie wpadał tak mocno w ciemny brązowy/czerń, a niebieski był znacznie jaśniejszy. Wymiary: Zamknięte: ~135 mm Otwarte: ~126 mm Waga: ~16 g Chociaż wczesne plastiki sięgają XIX wieku, producenci piór zaczęli używać ich na masową skalę dopiero w latach 20. W 1928 (lub 1927 roku) Mabie Todd był jedną z ostatnich większych firm, które zaadoptowały nowy materiał, celuloid, wyprzedzając jedynie Watermana (początek lat 30.) Poza podstawowymi wzorami celuloidu: 41 (grey marble), 42 (blue marble), 45 (green marble), Mabie Todd produkował unikalne dla jednej linii kolory, jak przedstawiony na zdjęciu 'Blue and Bronze' (o oznaczeniu 46, którego można obejrzeć też na estilografica.net), spotykany wyłącznie na Blackbirdach (oraz francuskich i hiszpańskich odpowiednikach: Merle Blanc i Gaviota), BB2 o kolorze srebrno-złoto-czerwonego marmuru o numerze 39 lub ciekawy łososiowo-srebrny Jackdaw. BB2/46 nie należy do rzadkich piór, ale jest stosunkowo ceniony i poszukiwany przez kolekcjonerów. Sam kolor, czasem określany jako Oriental Blue, kojarzony najczęściej z Watermanami linii Patrician, był jednak bardzo popularny, o czym można przekonać się zerkając na post Pana Leite. Celuloid/utwardzana guma i opieka nad piórem Wracając na chwilę do celuloidu, trzeba nadmienić, że nie należy on do idealnych materiałów; jest łatwopalny, ma niską temperaturę topnienia i niestety ulega rozkładowi. Zachodzące procesy można spowolnić, ale nie zatrzymać. Oczywiście, zadbane pióro będzie służyło dziesiątki lat, a w muzeum nawet setki. Warto jednak mieć na uwadze, że aby piórem się cieszyć, należy otoczyć je odrobiną uwagi i opieki. Na szczęście to, co najważniejsze można osiągnąć w warunkach domowych poprzez unikanie wysokich temperatur, wilgoci, silnych źródeł światła oraz trzymania piór w hermetycznych pojemnikach. W internecie można znaleźć wiele sprzecznych informacji na temat czyszczenia i używania różnych środków chemicznych i - w mojej opinii - najbezpieczniej jest trzymać się poradników muzealnych. Jakiekolwiek czyszczenie najlepiej jest przeprowadzać na sucho. Można też z ostrożnością używać delikatnie wilgotnej ściereczki, ale pióro należy potem dokładnie osuszyć. Utwardzaną gumę należy traktować podobnie, chociaż wilgoć nie ma tak niszczącego wpływu jak w przypadku celuloidu. Trzeba tylko pamiętać, że utwardzona guma odbarwia się na słońcu, szczególnie w połączeniu z wilgocią.
  13. Blackbird BB2/45, pierwsza połowa lat 30. Dźwigienkowy mechanizm napełniania. BB2 - Blackbird ze stalówką o rozmiarze 2 /xx - wersja kolorystyczna: 41 (green marble/pearl, 'green') (z tyłu: BB2/45, przebarwiony/pociemniały grey marble/pearl) Wymiary: Zamknięte: ~122 mm Otwarte: ~112 mm Waga: ~14 g Słowo się rzekło i czas na kolejne pióro, które jednocześnie jest moim ulubionym modelem Blackbirda. Należy ono do drugiej generacji piór z celluloidu, produkowanych orientacyjnie pomiędzy 1932 i 1937 rokiem. W tym czasie, Mabie Todd żegnał się na dobre z obudową z utwardzanej gumy, a pióra przyjęły bardziej opływowe kształty, chociaż na przekór czasom wciąż pozostały flat-topami. Kolorowy celluloid jest doskonałej jakości i rzadko ulega odkształceniom oraz degeneracji, a po wypolerowaniu przypomina w dotyku szkło. Jedynym większym problemem jest podatność niektórych odcieni na przebarwienia oraz to, że niektóre podstawowe czarne egzemplarze ze srebrnymi klipsami mogą sprawiać wrażenie nieco 'tańszych'. Złocenia (i niklowania) klipsów wydają się być nieco trwalsze niż w późniejszej serii 52xx. Podsumowując, pióro jest skromne, proste, ale dojrzałe, perfekcyjnie wykonane i rewelacyjne w codziennym użytku, szczególnie jeśli ktoś lubi mniejsze i lżejsze modele. Zbiór ładnych zdjęć czarnego BB2/60 oraz wielu innych ciekawych - starszych i nowszych - piór można znaleźć na estilograficas.net A jutro (właściwie dziś) coś nieco bardziej specjalnego. Zapraszam
  14. Czasem warto poczekać. Okazje umykają, ale pojawiają się nowe. Sam musiałem ostatnio przyhamować z zakupami ze względu na inne wydatki. Piór jednak nie brakuje, i to tylko kwestia czasu, kiedy coś interesującego znów pojawi się na horyzoncie. Pomiędzy książkami Twoje postanowienie powinno być bezpieczne Chociaż to już chyba nie ma znaczenia; mamy maj, czyż nie
  15. Witaj! Myślę, że skoro już tutaj trafiłeś, to znaczy że 'pasujesz'
  16. Blackbird BB205B/60, połowa lub druga połowa lat 30. Dźwigienkowy mechanizm napełniania. BB2 - Blackbird ze stalówką o rozmiarze 2 05 - typ zdobienia B - krótka wersja /xx - wersja kolorystyczna: 60 - czarny celluloid Na ostatnim zdjęciu razem z BB205/41 (41 - green marble/pearl) Wymiary: Zamknięte: ~115 mm Otwarte: ~100 mm Waga: ~13 g Ci, którzy uczyli się pisać piórami wiecznymi, wiedzą jak ważne jest pierwsze pióro i związane z nim doświadczenia, zarówno te dobre, jak i te złe. Ja zaczynałem od bardzo przeciętnego Hero (prawdopodobnie 329). Atrament zmył się z palców, najgorsze wspomnienia poszły w niepamięć a sentyment pozostał. Oprócz sentymentu i raczej dobrych wspomnień, pozostało też przywiązanie do firmy. Myśląc o tym, niezmiernie cieszy mnie, że wciąż są producenci, którzy nie zapominają, że zaufanie warto budować od jak najwcześniejszych lat i produkują dobrej jakości pióra specjalnie dla najmłodszych. Dobrym przykładem są Lamy Nexx, Pilot Kakuno czy Pelikan Pelikano lub Twist. Osiemdziesiąt lat temu takim piórem był BB205B, najmniejszy Blackbird, oraz podobny wyglądem i rozmiarami Swan z serii SM112B (opis na goodwriterspens.co.uk i kilka zdjęć i wymiary pastelowego zielonego na FPN). Pióro ma tragicznie nietrwałe złocenia (SM112B to już nieco inna klasa), ale mogę sobie wyobrazić, że spokojnie wystarczało na całą podstawówkę. Poza tym, ze względu na prostotę budowy za niewielką opłatą wszystko można było łatwo naprawić lub wymienić. Myślę, że tutaj kryje się też tajemnica nietypowego klipsa, który czasami określany jest jako 'empire style' lub 'art deco'. Spotkałem się z teorią, że należy on do grupy 'military type', co nasuwa myśl o amerykańskim wojskowym wymogu mocowania klipsa tak, aby skuwka pióra zatkniętego w kieszonce munduru nie była widoczna. Wątpię jednak, że ze względu na mały rozmiary tychże piór, były one produkowane z myślą o żołnierzach. Przez całe lata 30. pióra Mabie Todd miały klipsy wtapiane w skuwkę. Było to proste, skuteczne i estetycznie przyjemne rozwiązanie. Niestety w przypadku złamania, naprawa wymagała dodatkowych zabiegów. Jak można sobie wyobrazić, w rękach dzieci, klipsy stawały się czymś nader delikatnym i przypuszczam, że ten nietypowy, ale łatwo wymienialny klips mógł być skutecznym antidotum.
  17. Dzięki Nikaa za miłe słowa i za to, że wpadasz regularnie! 'Nie ustaję', ponieważ chciałbym dokończyć to, co zacząłem. Poza tym, pisanie pozwala uporządkować zgromadzone przez ostatni rok informacje Jeśli myślisz, że mogę Ci jakoś pomóc, daj znać. Na Swanach niestety znam się tylko mniej więcej, ale jest kilka miejsc, w których można kupić odrestaurowane pióra w przyzwoitych cenach i bez ryzyka kupowania czegoś zupełnie w ciemno na alle... i e-zatoce.
  18. Ciekawy szlif i efekt w piśmie. Ja chyba niczego bym nie zmieniał. Naprawdę waży aż 58g?
×
×
  • Utwórz nowe...