Skocz do zawartości

Wasze ulubione modele bardzo drogich piór


Polecane posty

Stalówki Bock, Jowo oj jak człowiek się bardziej zagłębi w tym temacie i dojdzie do siebie po tym wszystkim to pozostało tylko zaśmiać się pod nosem. @peterek_primosz Kolego Bock i Jowo masz praktycznie w co drugim markowym piórze, szkoda czasu na wymienienie wszystkich firm/marek które korzystają z ofert Bock czy Jowo. Może ograniczę się do bardziej znanych, wręcz popularnych.

Bock: Faber-Castell, Kaweco, Sheaffer, Conway Stewart, Visconti, Delta, do pewnego czasu Pelikan

Jowo: Montegrappa, Esterbrook, Conklin, TWSBI, Leonardo Officina, Gioia, Edison, Franklin Christoph, Opus 88 i Kaweco, Goulet i wiele innych.

Bock oferuję nie tylko same stalówki a całe unity, sekcje, wykona dowolny grawerunek, wprowadzi dowolną modyfikację, spełni praktycznie każde życzenie zamawiającego. Wszystko dokładnie opisane w regulaminie usług Bock. Podobnie to wygląda u Jowo, Schmitda. Łatwiej będzie wymienić firmy które robią własne stalówki niż wymieniać te które korzystają z "gotowców". Na koniec można zadać sobie pytanie, po co toczyć wojenki, o co toczyć te wojenki jak masz garstkę firm która robi pióra od A do Z a reszta to składaki lub korpusy z zamówionymi gotowymi stalówkami, klipsami, elementami ozdobnymi. Marketing potrafi skutecznie omotać, w końcu myśli nad tym sztab ludzi.

Co do wyboru stalówki która lepsza, to wiadomo kwestia indywidualna choć tak na prawdę te stalówki mogą się różnić od serii wyjściowej, standardowej. Bock oferuję dość  mocną customizację swoich stalówek, jednak ja wolę oryginalne stalówki Bock, sygnowane własną nazwą niż te robione na zamówienie a w porównaniu do Jowo też wolę Jowo. Niby bardzo podobne ale są bardziej Jowo jako produkt własny, jakby trochę bardziej mokre i elastyczne od Bocka. Ogólnie wolę oryginalne Bock, Jowo niż te robione dla innych firm.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 114
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Czyli ze stalówkami trochę jak z oprawkami okularów - praktycznie monopolistą w ich produkcji dla większości marek na rynku jest Luxottica.

U Japończyków w sumie też niewielu producentów (Pilot, Platinum, Sailor), aczkolwiek jeszcze w ramach tej samej firmy co pióra, a nie zewnętrznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Klerk napisał:

Jak myślicie🤔, czy te naj.., naj... stalówki, do naj.., naj... piór, nadal są tak robione?

ehh co za kasztany, żeby na końcu ręczną robotę spaskudzić laserowym grawerunkiem.

38 minut temu, Ziółko napisał:

Poprawcie mnie jeśli się myle, ale swoje stalówki ma np. Nahvalur. 

Tak twierdzą, ale są zadziwiająco podobne do chińczyków Asvine i Moonmana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz Co to za model, pytam z ciekawości bo pióro choćby nie wiem przez kogo było namaszczane nie mój typ, dyskwalifikuję go kształt, proporcje. Oczywiście tu wkraczamy już w indywidualne preferencje, każdy ma inne. Dla mnie są jednym z najważniejszych czynników przy wyborze, proporcje, waga, kształt sekcji, gwinty ect. Reszta już mnie nie interesuję, wiem że na 90% stalówka nie będzie mi odpowiadała bo mam specyficzny sposób pisania piórem, swoiste przeciwieństwo tego co opisuje większość użytkowników piór. Ale nauczyłem się już nie zwracać na to uwagi, niemal każde pióro które zachowuję dla siebie jest modyfikowane przeze mnie wg.własnych potrzeb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Spokojnie,  chciałem tylko napisać że conway stosuje jowo. Ale co to ma za znaczenie tak finalnie? Każdy liczący się gracz powinien kupować metal i sam robić stalówki a nie tylko je zakładać czy szlifować...może kiedyś te czasy wrócą.

https://conwaystewart.eu/blogs/blog/what-s-the-difference-between-a-fine-medium-or-broad-nib-and-which-one-will-suit-me-best?shpxid=f341ddee-1f00-472a-a2c8-f2fdfa5c5320

Edytowano przez peterek_primosz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz Link który dodałeś to powtarzająca się litania zaleceń "producentów", coś w rodzaju Biblii która owszem jest pomocna dla początkujących ale gdy ktoś obcuję z piórami ponad 30 lat i więcej odzywa się czynnik ludzki. Tj.zmienność, różnorodność, indywidualne przyzwyczajenia, łamanie pewnych zasad itp. W pewnym sensie tego typu poradniki, zalecenia są tworzone dla wygody samych producentów. Sugerują w ten sposób jak coś używać bo to pokrywa się z ich procesem produkcyjnym, finalnym produktem który pracuję najlepiej tak jak zasugerował producent tworząc tego typu poradniki. Jest to w pewnym sensie zmuszanie użytkownika by tak używał przedmiotu jak sobie życzy producent. Oczywiście to dobry kierunek no ale znowu odzywa się czynnik ludzki. W tym całym opisie mamy sprytny marketing, trochę bełkotu powtarzanego, powielanego przez wielu "producentów" piór, nie dziwi to bo pióra w większości dzisiaj są robione na jedno kopyto. W tym poradniku poruszono kwestię trzymania pióra, w  jaki sposób przykładać do papieru itd. Z tego wszystkiego jedna część pokrywa się z moimi preferencjami. Trzymam pióro swobodnie, nie na siłę, lekko. Reszta to już całkowite przeciwieństwo które można wytłumaczyć celowym zmuszaniem użytkownika by robił tak jak zaleca producent. Odpowiedni kąt przykładania stalówki do papieru itp. Stalówki produkowane w dużych ilościach, masowo są produkowane maszynowo na z automatyzowanych liniach produkcyjnych. Chodzi o zachowanie jak największej powtarzalności produktu, to samo dotyczy sposobu szlifowania który też jest automatyczny. Jest to wszystko tak skalkulowane by wykonać możliwie jak najmniej czynności uzyskując powtarzalny efekt. Stalówki mają proste szlify które mają największą efektywność gdy piszemy piórem w określonej pozycji, jest to nazywane sweet spot, możliwie najlepszy punkt w jakim stalówka piszę na papierze. To jest efekt tej automatyzacji i pod to tworzy się różne historyjki, zalecenia. Mi nie odpowiada takie narzucanie, piszę piórem w podobny sposób jak długopisem. Nie celebruję samego pisania piórem tylko chce nim pisać bez zwracania uwagi jak przykładam pióro do papieru, pod jakim kątem itd. W chodzi w grę czynnik ludzki i losowość sytuacji w których przyjdzie mi coś napisać. Np. szybko coś zapisać w nie sprzyjających dla pisania piórem okolicznościach, pisanie na kolanie, na byle czym, w byle jakiej pozycji. Ogólnie tak jak używa się m.in długopisów bo na to pozwalają. Nie ważne jak przyłożysz, czy to będzie pionowo, czy pod kątem 60 stopni czy innym, będzie pisać. Tak piszą moje pióra, piszą pod szerokim kątem, pionowo, skręcone/przechylone w lewo/prawo, odwrócone itp. Mają pisać lekko, nie dociskam stalówki mocno do papieru tylko swobodnie przykładam ją, to dają mi pióra i dlatego wolę nimi pisać zamiast długopisami które trzeba dociskać. Dlatego też ma znaczenie przy takim sposobie używania piór jak wygląda chwyt tego pióra, tj.sekcja, czy jest na tyle długa by można ją było chwycić w różnych miejscach by nic nie przeszkadzało, drażniło, wrzynało się itp. Ma znaczenie waga pióra, wyważenie. Preferuję długie, zwężające się ku stalówce sekcje najlepiej płynnie łączące się z korpusem bez żadnych zwężeń, schodków, gwintów, krawędzi. To są indywidualne preferencje wyrobione przez lata użytkowania. Dlatego większość obecnych stalówek muszę sobie sam przerobić by spełniły moje wymagania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te czasy nie powrócą bo już by powróciły. Będzie jeszcze gorzej, zostaną tylko najwięksi którzy już nie utrzymują się z produkcji samych piór. Puki jest jeszcze zbyt, zapotrzebowanie to robi się te pióra tylko już mamy unifikacje, paru producentów stalówek i mam na myśli pióra a nie wyroby pióropodobne. To potrwa jeszcze, te pseudo powroty, próby marketingowego wskrzeszenia upadłych ale za kolejne może 20 lat zostanie tylko rynek wtórny i może kilku już niekoniecznie firm a właścicieli marek. Ludzie bądźmy poważni, jeszcze trochę a następne pokolenia w ogóle nie będą pisać odręcznie, już mają to głęboko, robią to bo muszą. Pióro wieczne zostanie zarezerwowane dla fanatyków, hobbystów, zbieraczy, kolekcjonerów, wszystkich tych którzy tym będą chcieli się wyróżnić. Tak się już stało z kolekcjonerami znaczków, kopert, jeszcze trochę walczą kolekcjonerzy numizmatów bo na tym jeszcze da się sporo zarobić. Optymizm, optymizmem godny pochwały ale rzeczywistość jest okrutna. Rządzi pieniądz i marketing to jest rzeczywistość a nie marzenia i pisanie dziecinady na forach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czwarty raz zabieram się za odpowiedź w tym temacie, bo ciężko mi wyrazić myśl, która mi się nasuwa podczas czytania tego wątku. 

Czy następne pokolenia nie będą pisać ręcznie? Spierałabym się. Owszem komputery wypierają pismo ręczne, ale nie na tyle by umiejętność pisania ręcznie całkowicie zaniknęła, choć patrząc na niektórych nastolatków (przykład z życia, dziewczyna na oko 16 lat nie umiała wypisać ręcznie blankietu na poczcie) to głęboko zastanawiam się dokąd nasz świat zmierza, bo mnie się wydaje, że do totalnego zaniku samodzielności. Postępu się nie uniknie, ale nadal będą istniały branże, (choć to raczej mały odsetek) gdzie pismo ręczne będzie wymagane lub porządane.

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ziółko Przyjmując dosłownie to co piszemy, co sam napisałem to zakrawa o czysty absurd. Oczywiście że nikt nie dopuści w obecnych i następnych czasach by społeczeństwo stało się analfabetami, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie o to chodzi. Zachodzą zmiany w przyzwyczajeniach ale nie jako ogólne cofanie się a zmiany, zachowywanie się w życiu prywatnym. Problem nie dotyka tylko najmłodsze pokolenie, młodzież już woli robić zdjęcia "słowu pisanemu" niż przepisywać własnoręcznie, starsi zaczynają to robić. To widać w chwili obecnej a co będzie za następne 20 lat? Wszechobecne ułatwienia w postaci paneli dotykowych, cyfryzacja, interaktywne menu itd. W placówkach publicznych już nie ma czasu na odręczne pisanie. To przechodzi na bardziej osobiste potrzeby. Pracowałem przez kilka lat w szkole podstawowej, nic związanego z nauczaniem, nazwijmy ogólnie zajmowałem się cyfrową administracją. Zauważyłem że dzieci pisząc odręcznie uznawały ten obowiązek właśnie jako obowiązek i w pewnym sensie karę. Oczywiście to nie dotyczyło ogółu. Zajęcia lekcyjne i zachowanie na przerwach to były dwa różne byty. Po pierwsze po wyjściu z sali prawie wszystkie dzieci wyciągały telefony i wszystko robione za pośrednictwem tych telefonów, robienie zdjęć zapiskom, przesyłanie, no wszystko. Po co pisać, jak będzie trzeba to przepiszę na siłę i tyle wszystkiego.

Wracając do przyszłości piór wiecznych mój pesymizm dotyczył bardziej sposobu ich produkcji, zanik indywidualności, różnorodności. Będzie podobnie jak w przypadku długopisów które same w sobie są tak na prawdę tylko obudową wkładów które piszą. Po prostu będziemy mieli te same środki tylko różniące się obudową, kolorami itp. Już to jest tylko zmyślny marketing odwraca od tego uwagę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ziółko, @Syrius - jak kiedyś długopis wypierał pióro, tak dzisiaj cyfrowe dobrodziejstwa wypierają te analogowe. Ale o to bym się nie martwił. Tak działa świat i Ziemia nadal się kręci. 50 lat temu czy dziś, zawsze istniała duża grupa, która wprawdzie nauczyła się pisać, jednak sklecenie trzech poprawnych zdań, do tego sensownych, wykraczało poza jej możliwości. Nic na siłę. Kto chce się nauczyć i tak się nauczy. Kto ma w d..., tego nikt żadnym piórem, czy innym, w jego ocenie zbędnym reliktem nie uszczęśliwi. Jak czytam maile w pracy, głównie księgowych, prezesów, czy różnej maści managerów, to wręcz wolałbym, żeby jakaś maszyna za nich to pisała. Osoby po studiach, rozumiem, że nie była to filologia polska, jednak jakiś elementarny szacunek dla języka powinien obowiązywać. To pokazuje, jaki mamy system edukacji. Dawniej matura coś znaczyła, dziś mają ją też ci, którzy potrafią narobić błędów nawet we własnym nazwisku. Na pierwszym miejscu powinno być "jak pisać", a "czym", to dopiero na burym końcu. Pióro za 10k, czy więcej, faktycznie przesyła dość jasną informację o statusie materialnym piszącego, jednak nie pomoże... Fajnie jest pisać o pisaniu, tylko to pisanie bardzo często zdradza to, co piszący za wszelką cenę stara się ukryć. Ech, znowu marudzę. Kto ma zrozumieć, ten zrozumie... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Syrius napisał:

Problem nie dotyka tylko najmłodsze pokolenie, młodzież już woli robić zdjęcia "słowu pisanemu" niż przepisywać własnoręcznie, starsi zaczynają to robić.... Wszechobecne ułatwienia w postaci paneli dotykowych, cyfryzacja, interaktywne menu itd. W placówkach publicznych już nie ma czasu na odręczne pisanie.

No skoro ten watek zaczal juz az tak dryfowac w strone filozofowania, to tez pozwole sobie na pare zdan.

Jasne jest, ze migajace obrazki sa atrakcyjne dla malych dzieci, ale... to jednak starsi (rodzice, szkola) maja wychowywac, kierowac zachowaniem dzieci.

Nie bez powodu, w paru zamoznych krajach (Francja, Szwecja?) zamierzaja redukowac w szkolach wszechobecnosc elektronicznych gadzetow ekranowych, mimo ze mieli pieniadze, aby je kupic. A Francuzi chyba nawet wlasnie planuja zakazac uzywania komorek w szkolach.

W Polsce na pewno byloby to trudne, bo handlarze ekranami i gadzetami - a to duze pieniadze - beda lobbowac za obecnoscia tych sprzetow w szkolach.

Jest interesujaca ksiazka bawarskiego psychiatry, Manfreda Spitzera, "Cyfrowa demencja", opisujaca, jak powszechnosc telefonow / komputerow, skutkuje obiektywnie glupsza mlodzieza, ktora przyzwyczaja sie do klikania w ikonki, a w zderzeniu z realnych zyciem, niespecjalnie sobie radzi. Spitzer, w sumie profesor medycyny, sugeruje calkowity zakaz komorek dla dzieci ponizej 13 lat, a gdzies chyba widzialem wypowiedz jakiegos Amerykanina, ktory sugerowal, aby taka granica bylo 16 lat.

Kiedys trafilem nawet na opis prywatnej szkoly, gdzie male dzieci majace lekcje kaligrafii, kilka lat pozniej mialy lepsze wyniki na egzaminach. Czy jest tu jakas korelacja, czy tez rzecz nie ma zwiazku, bo po prostu chodzily tam dzieciaki inteligentniejszych / zamozniejszych rodzicow, nie wiem.

I drobny element teorii spiskowej - chinska spolka TikTok, mimo tej samej nazwy na calym swiecie, to w Chinach stosuje zupelnie inne algorytymy i promuje inne tresci anizeli w krajach Zachodu. U siebie stara sie wyswietlac tresci edukacyjne, rozwijajace, a w USA i Europie pokazuja glownie makijaze, plotki i bijatyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to bywa na forum temat zboczył na inny tor ale to normalne, nie ma potrzeby tego zmieniać czy pilnować. Tak panowie to co piszecie to nawet nie filozofia a fakty. Każdy to widzi lub udaję że nie widzi bo sam tak robi i to też jest fakt. Prawda jest taka że człowiek wymyśla te wszystkie udogodnienia by ułatwić sobie życie i każdy chce to przynajmniej spróbować. Problem jest taki że te udogodnienia nie powinny być adresowane do wszystkich ale to już temat na forum o zupełnie innej tematyce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie tylko kwestia galopującego rozwoju elektroniki, ale też wychowania. 

Wiele rodziców woli dać nawet dwulatkowi tablet niż dajmy na to ułożyć z nim klocki.

Nie przeczę, ja sobie też lubię posiedzieć na komputerze, pograć w coś lub pooglądać seriale, jednak cieszę się, że dorastałam w przekonaniu, że czytanie książek i ręczne pisanie w pozytywny sposób wpłynęło na mój rozwój osobisty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Właśnie paradoksalnie jeśli będzie to produkt coraz bardziej niszowy to może stać się na odwrót i bez wielkiej produkcji, firmy podwyższą ceny ale i zwiększą jakość piór.  Analogiczny przykład to renesans winyli. 

Edytowano przez peterek_primosz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Już tak sobie piszemy luźno to też dołożę trochę własnych obserwacji i wniosków. Pióra, niekończąca się opowieść na tego typu forach gdzie to wszystko wygląda tak normalnie, nic szczególnego ale w realu to co dla nas jest tym powszechnym, dla otoczenia może być zaskakujące. Wszystko zależy w jakich kręgach egzystujemy, nie wierzę że wszyscy tu na forum mają znajomych, przyjaciół, którzy piszą tylko piórami. Że pisanie piórem jest czymś tak powszechnym że nie zwraca się na to uwagi. Ile razy uśmiałem się gdy przyszło coś napisać i wyciągnąłem pióro, reakcje były różne ale przeważały te w których zdziwienie odgrywało główną rolę. "Ty piszesz piórem..., Jezu jak ja dawno pióra nie widziałem/widziałam...itp." W niektórych sytuacjach już samo odręczne pisanie czymkolwiek jest małym fenomenem a co dopiero pisanie piórem. Przez dłuższy czas obracałem się w kręgach tzw.intelektualistów, środowisko związane z edukacją, tu już była sensacja a co dopiero w kręgach tzw.klasy robotniczej. Dochodziło do śmiesznych sytuacji gdy dało się pióro do wypróbowania a tu ubaw bo "zawodnik" nie wie jak nim pisać. Forum skupia entuzjastów, już samo zainteresowanie tego typu tematyką to "mała specjalizacja" w obecnych czasach, możemy poczuć się kimś wyjątkowym w niektórych kręgach ale jest też druga strona medalu gdy "barachło intelektualne" nazwie nas snobami, dziadami czy zacofanymi ciemniakami(za przeproszeniem). W moim przypadku gdy upodobałem sobie ""starocie''noszę mechaniczne zegarki, notes, pióro, czasami zapomnę telefon ale te gadżety mam przy sobie to odzywki są różne. Tylko w moich kręgach towarzyskich nikt na to nie zwraca uwagi bo dla naszego przedziału wiekowego to rzecz normalna, inaczej to wygląda gdy pojawi się duża różnica wiekowa, pokoleniowa. Ogólnie bywa różnie, w zależności od otoczenia zdziwienie wywołuję samo pisanie a co dopiero pisanie piórem wiecznym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz Przepraszam bardzo, tzw.wielkie powroty starych rozwiązań to sztuczne napędzanie pobytu. Tu nawiązuję do tego określenia "renesans winyli". Powrót do winyli to zjawisko lokalne występujące w niektórych krajach takich jak np.Polska gdzie chory rynek zablokował na jakiś czas dostęp do tego rodzaju nośników. Głównie w latach 90 do pierwszej połowy lat 2000 gdzie płyty winylowe można było kupić tylko na targach lub będąc didżejem, to było kuriozum. Na zachodzie winyle nigdy nie znikły, nie było żadnego powrotu, renesansu. To samo z wielkim powrotem w połowie lat 90 do wzmacniaczy lampowych, czy gramofonów, tak głownie w takich krajach jak były blok sowiecki bo ludziska wyposzczone musiały się najpierw zachłysnąć nowinkami technicznymi po otwarciu rynków by po latach tworzyć takie renesansowe powroty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz Ja inaczej kategoryzuję pióra ale niech będzie że to są moje ulubione. Pokazywać nie mam co bo to pióra popularne, większość stare pióra i nie nazwałbym ich drogimi choć mogą trochę być warte jako pióra "kolekcjonerskie". Nie jestem w stanie ot tak na życzenie wstawić zdjęć w dowolnej chwili, na razie poprzestanę na wymienieniu piór do których często sięgam. Ogólnie rzecz biorąc są to pióra podobne do siebie, jak wielokrotnie pisałem mam swoje preferencje które tworzą monotonny obraz tych powiedzmy moich ulubionych piór. Na pewno są to stare Parkery 21,51, 61 czasami 75 i jak znajdę w tym swoim muzeum dziwoląga Parker 180 Imperial to też trochę nim popiszę. Czasami piszę starymi Lamy 27, 99, Kaweco 475, MB 22, 32, Sheaffer 440. Ogólnie są to charakterystyczne pióra, małe, o smukłych sekcjach bo takie preferuję pióra i są to pióra w ogóle nie kojarzone z luksusem. Lubię pióra proste, skromne w wyglądzie gdzie ważniejsze dla mnie są parametry techniczne związane z wygodą użytkowania niż ozdoby, fikuśny wygląd itp. Z nowych piór żadne z tzw.luksusowych nie spełnia moich wymagań, to nie dla mnie, nie kręci mnie ten dzisiejszy luksus. Często piszę Parkerem Sonnet i wszystkim do niego podobnym. Jak wspominałem parokrotnie nie lubię piór pokroju Pelikan M-series, ogólnie piór z zakręcaną skuwką z krótkimi, prostymi sekcjami, wyjątkiem są pióra które mają smukłą, wydłużoną sekcję. Większość tych luksusowych piór to przeważnie pióra których nie lubię ze względów wyżej wymienionych. Mogą mieć świetne stalówki, dobrze pisać ale u mnie to nie przejdzie, jestem pragmatykiem, u mnie najważniejsza jest wygoda użytkowania vel używania danego narzędzia. Dodam na koniec że mimo braku czegoś wyjątkowego w np.Twoim mniemaniu, miałem dużą styczność z tymi tzw.luksusowymi piórami. Przez ponad 20 lat zajmowałem się naprawą piór, nie żaden tam pen doctor, dla mnie to śmieszne określenie, po prostu poprawiałem, naprawiałem pióra w okolicy której mieszkam(miasto nieco ponad 200tys.mieszkańców), przewinęło mi się przez ręce mnóstwo piór w tym tych "luksusowych" dlatego nie bardzo mnie interesują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiałem się, przypomina mi to stragan w Zakopanym z ciupagami z Chin w których mali przyjaciele przesadzili ze zdobieniami. Lub w czasach PRL były takie ogromne długopisy w obudowach ciupag, czy nawet piór wiecznych tylko rozmiar 16XXL. Ewentualnie coś ala Dubai gdzie można kupić młotek ze złota wysadzany diamentami. Pisać tym to katorga, jedynie wstawić w gablotę i patrzyć od czasu do czasu. Do tego to się nadaję. Peterku zlituj się nad nami, może już wystarczy tych cudów :sacro:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...