Skocz do zawartości

Wasze ulubione modele bardzo drogich piór


Polecane posty

Przyznam bez bicia, mnie podoba się tylko ten jakby spiralny kształt korpusu pióra. Jest to dla mnie coś ciekawego, ale nie na tyle bym chciała wydać na to swoje pieniądze, których i tak nie mam w takiej kwocie.

Pióro, które mi się wybitnie podoba, też jest poza moim zasięgiem, ale wypada przy tych jak zwykłe. No i cenę też masz niższą od Jacka Rowa

Każdy ma inne poczucie estetyki, ja np. nigdy nie zrozumiem dlaczego niektóre pióra sailor pg slim chodzą po kaflu z kawałkiem skoro wyglądają bazarowo. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 114
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

11 godzin temu, Ziółko napisał:

Przyznam bez bicia, mnie podoba się tylko ten jakby spiralny kształt korpusu pióra...
Pióro, które mi się wybitnie podoba, też jest poza moim zasięgiem, ale wypada przy tych jak zwykłe...
Każdy ma inne poczucie estetyki...

I to jest klucz. Pióro musi się podobać, zachęcać, inspirować. Inaczej nawet najlepsze technicznie skończy na dnie szuflady.

--- 

Co do ceny, jest punkt w którym te "luksusowe" przedmioty muszą zacząć krzyczeć, że ich właściciel potrafi sięgnąć do kieszeni. Muszą być widoczne z kilometra i wyróżniać się z tłumu. Nic się tak dobrze nie wyróżnia, jak nachalny, oślepiający kicz. Po przekroczeniu tej granicy pióro przestaje być narzędziem do pisania, a staje się przedmiotem do oglądania, czy raczej pokazywania. Ktoś może powiedzieć, że zaleciało lisem i winogronami. Może i tak. Zależy, czy jesteśmy w stanie paradować z takim zbędnym (podobno nie ma niezbędnych piór), często nieużytecznym, ale za to niewspółmiernie drogim wynalazkiem, stać się rewelacją dnia i nie czuć przy tym odrobiny obciachu. Rozumiem, że są różne gusta i 99 osób na 100 i tak nie będzie mieć zielonego pojęcia co za pióro ktoś trzyma w dłoni. Czasem jednak zwyczajnie wstyd powiedzieć ile się za takie "cudo" dało. A czasem nawet za darmo wstyd. Obciach jest dostępny w każdym przedziale cenowym...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zmija strasznie narzekasz, a przecież mamy miliony przykładów na to że rzeczy luksusowe i drogie są niesamowicie użyteczne, np. samochody mercedesa, jakieś pięknie zdobione fotele, wytworne meble itd. Przykładowo ja mam pióro które można by podciągnąć pod definicję bardzo drogich "visconti blue riple" i pisze nim często, mało tego jest to pióro które piszę najlepiej z piór jakich kiedykolwiek używałem, a używałem już  w sowim życiu, sailora, pelikany, montblanki, Graffy. Więc to nie jest tak źle jak to perswadujesz...powinieneś się rozchmurzyć trochę.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, peterek_primosz napisał:

zmija strasznie narzekasz

No trochę :) Miałem na myśli nie tyle rzeczy drogie, co właśnie tandetę i kicz spotykane w zasadzie w każdym przedziale cenowym. Luz, skoro jest popyt, to musi być podaż. 

2 godziny temu, peterek_primosz napisał:

Więc to nie jest tak źle jak to perswadujesz...powinieneś się rozchmurzyć trochę. 

Chyba tak :) 

Moje ulubione modele bardzo drogich piór, hm... chyba nie ma takich. Nie wyszedłem na razie poza standardowe flagowce Pelikana, MB i Parkera i raczej nie wyjdę. Zwyczajnie podobają mi się klasyczne formy, które sprawdziły się przez dziesięciolecia. Nie widziałem jeszcze edycji specjalnej, która ujęłaby mnie bardziej niż podstawowa. Czyli nuda :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te pióro z 2013 od francuskiego saint Dupont z roku 2013...czyż nie jest piękne i nie kiczowate? edycja limitowana, sztuk 1883, czyli bardzo szeroko limitowana edycja.

Upamiętniam 130 rocznicę 1883-2013, słynny ekskluzywny pociąg kursujący najpierw z Paryża do Konstantynopola a potem z Londynu do Konstantynopola na przełomie XIX i XX wieku.

Na sekcji widzimy elementy pociągu jak koła lokomotywy, korpus ma piękny granatowy kolor, Korpus ma nakładany lakier a stalówka jest 18k białego złota

Kolor korpusu i skuwki nawiązuję do koloru wagonów orient ekspresu, 

Pióro jest szczupłe i jak najbardziej użyteczne bo poza tą wersją wydano też barokową i jak uważam przesadzoną srebrno-złotą, tego pióra. 

post-129543-0-95648800-1482127950.jpg

post-129543-0-73852400-1482127972.jpg

e4a4310497fa61a0a7aaac36c73d9550.png

A ja czekam na wznowienie piór BEYARD!!!!! DOCZEKAM SIĘ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz - jakby pozbawić je napisu na korpusie i wielkiego koła (cokolwiek to jest) na skuwce, to by przeszło. Ale bez wielkiego wow. Ja konserwa jestem, mnie się podobają starocie, naturalne blizny zbierane przez dziesięciolecia i takie klimaty :) 

D01jLOD.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, peterek_primosz napisał:

A co za pióro nam pokazałeś to ten Bayard, za którym tęsknię?

To mój Waterman's Ideal 52. Ponad 100 lat na karku, czyli suchar z kminkiem :) 

PdXoxmn.jpg

F09EO3y.jpg

Średnio pasuje do wymarzonych, bardzo drogich piór. W zasadzie wcale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to i ja wtrącę swoje trzy grosze.

Przychylę się tutaj do zdania Przedmówców w kwestii walorów użytkowych. Pióra zostały stworzone jako narzędzia. Tylko tyle i aż tyle. Dlatego też te wszystkie wydumane, złote, obsypane diamentami i wydawane w ultra limitowanych edycjach są, w mojej opinii, dalekie od pojęcia "dzieło sztuki", a zdecydowanie bliżej im do definicji "skoku na kasę", bo niekiedy nadmiar "zdobień" powoduje, że są zwyczajnie nieużytkowe. Kiedyś, bodajże Montegrappa wypuściła model "Chaos", który z lubością reklamował Sylvester Stallone, a który jest dla mnie wręcz archetypem kiczu i zatracenia elementarnego poczucia estetyki. Pióro (jak i zegarek do zestawu) było zwyczajnie toporne i naćkane wszystkim, co tam projektantowi się wyśniło po twardych narkotykach :D Było (i chyba nadal jest) drogie, oscylując w okolicach 20k PLN. Potem Montegrappa poszła jeszcze dalej i np. dostępny współcześnie model Gladiator za ponad 80k to już nie pióro, a figurka z funkcją pisania. 

Jeśli o mnie chodzi, to dla mnie "dziełem sztuki" są cztery pióra:

- Parker 51 (oryginalny);

- Montblanc Meisterstuck (cała seria);

- Pelikan Souveran (cała seria);

- Lamy 2000 (chyba najbardziej do mnie przemawia).

Żadne, w podstawowej wersji, nie zbliża się do magicznego pułapu 8000 PLN, ale każde ma swój wkład do historii piśmiennictwa. Szczególne miejsce w moim sercu zajmuje Lamy 2000, które - od momentu powstania w 1966 roku - w praktyce nie zmieniło swojej formy. Bo jak coś działa, to po co przy tym dłubać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mylmy luksusu z barokiem "przerostem formy nad treścią" o to was proszę...dla mnie luksus to tak jak pisałem dzieło sztuki samo w s obie, ale podstawa musi być czyli doskonale pisać, nie być zbyt ciężkie, dobrze się układać w dłoni. W moim pojęciu luksus jest wtedy kiedy coś do tej podstawy jest dodane np. drogi i bardzo odporny materiał np. st. dupont ma ten lakier który podobno nie zarysowuje się szybko i trzyma piękną barwę, może być np. jakiś kamień szlachetny bo to jest ładne i wytrzymałe...diamenty to najtwardsze kamienie szlachetne na świecie czyż nie?  złoto jest metalem szlachetnym i odpornym itd.  W tym temacie nie chodzi o czołgi które pięknie wyglądają ale jak włożysz w rękę to ważą i uwierają...8000 PLN to umowna granica nilfein.  dla ciebie może być to 1000 PLN albo 20000 PLN. No ale pamiętaj że za 1000PLN nie będziesz miał np. rubinu na wykończeniu korpusu...tak? 

Ja podaję tu przykład, viscontiego ripple blue, pióro te ma ogromny zbiornik na atrament, można nim pisać i pisać, stalówka jest zrobiona z najwyższą jakością,, pisze się tym...heh. Co prawda pióro jest ciężkie bo waży około 60 gramów bez skuwki, ale ja ostatnio pisałem nim ponad godzinę i ręką mi się nie zmęczyła. No i potem ten wygląd masz tak że cieszy oko...ale powiedzcie szczerze czy to jest ten barok ociekający złotem i diamentami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tom_ek napisał:

@zmija, gdy wypiszesz Parkera Penmana, byłbyś skłonny sprzedać buteleczkę po nim?

Ciężka sprawa @tom_ek - ile ja się tej, swojej własnej buteleczki naszukałem... Miałem tych Penmanów Sapphire przynajmniej z 5 w latach 90. To wtedy był atrament jak każdy inny (tylko bardziej paćkający), nic nie zapowiadało, że zrobi się na niego taki szał. Aż tu nagle, niespodziewanie, w okolicy 2015 oglądam sobie jakieś pióra na stoisku w centrum handlowym (tak, wtedy jeszcze były stoiska z piórami we wsi z tramwajami - nawet się rymuje :) ) i stoi za szybą taki wyeksponowany i nawet z własnym oświetleniem Penman, tylko czerwony. Pytam ile kosztuje. I słyszę: o panie, to nie na sprzedaż, to rzadkość, z 5 tysięcy by trzeba... Pomyślałem, że facet oszalał. Na wszelki wypadek postanowiłem jednak odszukać moje Penmany w domu rodziców. I po wielkich, ogromnych poszukiwaniach udało mi się odnaleźć tylko ten jeden flakonik :) Także ta konkretna buteleczka jest ze mną jakieś 30 lat i mam do niej (nie wiem, czy to zdrowe :) ) pewien sentyment. Atramentu Parkera już dawno w niej nie ma, ale wiadomo, na zdjęciach robi furorę :) W wakacje, jak będę u rodziców, spróbuję jeszcze poszukać ich, ale szanse raczej nikłe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)
32 minuty temu, zmija napisał:

To wtedy był atrament jak każdy inny (tylko bardziej paćkający), nic nie zapowiadało, że zrobi się na niego taki szał.

Chyba nie jak każdy inny...dla nas był luksusowy i drogi z tego co pamiętam, ale nie lubię, jego szafiru bo był zbyt ciemny dla mnie.  jest obecnie milion lepszych atramentów od tych penmans. Z lat 90tch pamiętam u nas sklep z parkerami i te duofoldy dwa,może trzy wystawione w specjalnej gablocie wyglądały jak pióra dla królów i cesarzy...cenę do dzisiaj pamiętam 5000000 złotych a po denominacji 650 zł. Jak wtedy ktoś miał soneta to był posiadacz dopiero! 

Twoja wypowiedź jest bardzo wartościowa...jakby pokazuje mi jak się w czasie tych 20 lat od końca lat 90tych rozpasaliśmy, nie doceniamy już że ktoś ma takiego parkera dufolda bo dzisiaj dużo łatwiej i taniej go nabyć...a ja nadal się jaram jak mam coś z wyższej półki jak np. atrament pelikan edelstein albo coś podobnego.  Nawet tego z limitowanej edycji dufolda na setną rocznicę dufoldów mogę sobie pozwolić, nie muszę jak kiedyś czekać, odkładać latami itd.  ta wypowiedź otworzyła mi głowę, dzięki ci za nią. 

Edytowano przez peterek_primosz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz - też nie rozumiem fenomenu Penman Sapphire. Lubiłem go za to właśnie, że był ciemny i taki "smarujący". Zasadniczo inny od pozostałych atramentów, które wtedy używałem (Hero, Pelikan 4001, Waterman, Sheaffer). Ale czy to jakaś rewelacja, no nie wiem. Nadal lubię takie smarowidła. Dziś podobne właściwości znajduję w niektórych atramentach KWZ. 

Edytowano przez zmija
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

No ja pamiętam zmija że ten penman był wystawiony z tym duofoldem bo taki zwykły kałamarz parkera to był inny, chyba taki wysoki wrzecionowaty a ten penaman był jak berło przy królu dufoldzie.  Pamiętam jak mama mówiła mi że te dufoldy to nie stać nas i to takie pióra na całe życie co się przekazuję z rodziców na dzieci. Pamiętam że pomyślałem wtedy ze takiego penmana i dufolda to nigdy nie kupię bo to pióra dla bogaczy.  No ja wole mieć kilka piór ale właśnie takich super wysokiej jakości, niż tysiące takich typu pelikano czy jinhao albo vector...ale ok. to moja filozofia...tak czy inaczej nie przypuszczałem że kiedyś będę posiadaczem piór nawet droższych od dufoldów, a mam cztery i wszystkie są droższe od dufolda centeniala. Po prostu dbam o nie i używam a nie tylko na pokaz aby błyszczały na widoku.  Właśnie dlatego dałem taki temat z super luksusowymi piórami. 

Dzisiaj dufold centenial to dwa patyki a edycje limitowane 5 czy 4 patyki. 

Edytowano przez peterek_primosz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peterek_primosz - zwykły atrament Parkera to wtedy chyba był taki sam, jak teraz Quink, bo takie też oczywiście miałem. Chyba, że jeszcze jakiś inny był, to nie wiem. 

4 godziny temu, peterek_primosz napisał:

jak się w czasie tych 20 lat od końca lat 90tych rozpasaliśmy, nie doceniamy już że ktoś ma takiego parkera dufolda bo dzisiaj dużo łatwiej i taniej go nabyć...

Coś w tym jest i to właściwy kierunek. 

3 godziny temu, peterek_primosz napisał:

tak czy inaczej nie przypuszczałem że kiedyś będę posiadaczem piór nawet droższych od dufoldów

Ten Duofold to jedno z nielicznych piór, które nie są wycenione kompletnie z czapy. Taki Centennial (moim subiektywnym zdaniem oczywiście) niczym nie odbiega od flagowców Pelikana czy MB. No dobra, jest nieco mniejszy i to wszystko. Mnie pióra właśnie najbardziej kręciły zanim mogłem je sobie kupić :) Stąd zawsze powtarzam, że gonić jest przyjemniej niż złapać. Bo potem to co, pisze, wygląda, w sumie pióro jak inne. Dokąd się nie ma, to człowiek myśli, że będzie kosmos i konfetti i totalne urwanie d... :) 

YU75YwX.jpg

Cała "pogoń". Trzy klasyki w standardowych wersjach, pradziadek Waterman i może nieco bardziej szałowa (lub cygańska :) ) Optima.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ziółko , @Stalówkowy_Potworek -  Optimę bardzo polecę. To może być idealne pióro dla osób z mniejszymi dłońmi. Długość bez skuwki jest w zasadzie identyczna jak Pelikana M200, ale Optima jest sporo grubsza, ma złotą, dużą stalówkę i ogólnie sprawia wrażenie bardzo solidnego pióra. Na minus dla niektórych może być to, że stalówki Aurory to chyba raczej nie są masełka, ale o drapaniu nie ma mowy. Takie pisanie, które nie maskuje faktury papieru. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Stalówkowy_Potworek napisał:

Optima ląduje na liście strasznych, strasznych chciejstw!

Trochę żałuję, że nie kupiłem wersji czarnej GT. Ta niestety dość możno rzuca się w oczy... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przemyśleć swoją wishlistę, choć przekroje cenowe piór na tej liście mocno zaczynają się wahać. 

 

Wracając do tematu. Rozmawiałam niedawno z moją przyszywaną ciocią, która ostanio pokazała mi pióro, które sama zamierza sobie kupić. (cóż, stać ją) 

Muszę przyznać, że to jedno z niewielu piór inspirowanych ikonami "pop kultury", które mi się podoba. 

 

Montblanc-Muses-Marylin-Monroe-Pearl.jpg

 

Montblanc Muses Marylin Monroe Pearl. Można powiedzieć, że jest ten Montblanc klasycznym piórem bez udziwnień. Bardzo podoba mi się dobór kolorów i detale, które nie są przesadzone. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...