Skocz do zawartości

Stalówkowy Potworek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    305
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Stalówkowy Potworek

  1. Dorzucę jeszcze swoje trzy grosze co do nauki kaligrafii. Jeśli o nią chodzi, to świetnie sprawdza się obsadka plus zestaw stalówek - wtedy można mieć jako taki ogląd typów stalówek.

    Obsadki mają jednak tę irytującą cechę, że trzeba je co chwila "poić" atramentem. Lecz na początki z kaligrafią są jak znalazł.

    Zaś jeśli chodzi o te "trochę dalsze" początki pisania piórem wiecznym, to dorzucę jeszcze jeden typ, taki "na wypadek gdyby Ci się pisanie piórem spodobało, ale nie byłbyś jeszcze 100% pewien swojej pasji": Kaweco Sport (koszt to ok 90 zł) - są małe, można do nich dokupić (za ok 30 - 40 zł) zespół stalówki (dostępne różne typy, EF, F, M, takie "specjalne" do kaligrafii). 

    Kaweco podaję tu jako przykład pewnego modelu pióra - być może istnieją dużo tańsze wersje. Ale chodzi mi tu o pewien wachlarz możliwości, o to, że masz jedno pióro na naboje, a stalki można sobie dokupić i łatwo wymienić.

    A takie najtańsze z tanich, to faktycznie warto zacząć od marketów ze szkolnym asortymentem. Bywają tam całkiem fajne piórka. :)

    I jeszcze mała porada od początkującego adepta kaligrafii - dobrą pomocą w pilnowaniu proporcji liter jest papier milimetrowy. Tylko trzeba wybrać taki w miarę dobrej jakości, żeby nie pił atramentu mililitrami.

  2. Mam dwa Fabery. Co prawda te z niższej półki cenowej (ok. 100zł) : Gripp i Writink. Na stalówki nie narzekam - gładkie, przyjemnie piszą, aż "zbyt gładko", nie czuć ich pracy. Te dwa modele, które mam, są leciutkie, plastikowe w całości, skuwki "klikane", klipsy na zasadzie dźwigni. Tworzywo raczej solidne.

    W jednym z nich mam stalówkę F - i to jest bardzo przyjemne, soczyste F. Rozmiaru drugiej stalówki nie pamiętam i nie mam jak sprawdzić.

    Właściwie to Writinka chętnie bym się pozbyła, ale dopiero za kilka miesięcy, jak do niego dojadę z zagranicy. :)

    Edit: Mała uwaga na marginesie - warto pamiętać o tym, że niektóre FC (vide - mój Gripp) mają tendencję do "plucia" atramentem na stalówkę w momencie otwierania ich. Chyba mają zbyt szybką "zmianę ciśnień" z skuwce, a może je po prostu trzęsie - jeszcze tego nie wyjaśniłam do końca.

  3. Jak w temacie. Chciałabym Was zapytać, czy macie swoje typy "wiecznych piór wiecznych", czyli takich, które od momentu wyjścia z fabryki do chwili ostatniego napisanego nimi słowa (w dniu, gdy świat zaleją długopisy) będzie działało bez zarzutu.

    Moim zdaniem potencjalna wieczność pióra zależy od kilku rzeczy:

    - jakości materiału

    - delikatności obchodzenia się z piórem

    - jakości atramentu

    - częstotliwości czyszczenia

    - siły nacisku przy pisaniu

     

    Czy coś jeszcze pominęłam? Sądzę, że tak. :)

    Tworząc powyższą listę, usiłuję znaleźć odpowiedź na jedno pytanie: jakie pióro chciałabym pozostawić po sobie spadkobiercom? Nie wykluczam całej kolekcji, ale marzy mi się trafienie na perełkę, gdyż nie lubię marnować miejsca ani funduszy na złe wybory.

    Jak na razie z obserwacji wynika, że najlepsze są

    - pióra z lat 50tych (np Pelikany, którymi skutecznie mnie tu Panowie zarażają" ;) )

    - współcześnie pióra z baaaardzo wysokich półek cenowych, przy czym gwarancja jest niewielka, żeby nie powiedzieć, że żadna

    - współczesne pióra ręcznie robione (tutaj mam dużo znaków zapytania, bazuję tylko na analizie wykorzystanych do produkcji materiałów oraz opinii o producentach)

     

    Wiem, zamęczam Was zapewne tymi rozważaniami, ale nie wiedzieć czemu do tematu pierwszego (i mam cichą nadzieję, że jedynego) poważnego pióra podchodzę jak koń pod górkę. ;) Pardąsik!

×
×
  • Utwórz nowe...