Skocz do zawartości

aoirghe

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1499
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez aoirghe

  1. Wspaniale! a nabytek Rittela - przepiękny! Zdradzisz, co to za pióro i jak pisze?
  2. No to winowajcą jest Dzik Tak, zauroczył mnie właśnie gunmetal. Widocznie tylko pałętał się w okolicach piórnika visvamitry i na niego padło podejrzenie Markol, gdy chodzi o miłość od pierwszego wejrzenia, to nie ma, że drogi, albo że podobny do zapałki. Serce nie sługa Na pewno są cieńsze. Cała produkcja maczanek na ten przykład... O dziwo całkiem wygodnie się nimi pisze.
  3. Moje ostatnie dwa nabytki łączy to, że są mikrusami: Liliput ma przyjemny w dotyku miedziany korpus i soczystą stalówkę M (dzięki, Daniel, za sprawdzenie!) i zawrócił mi w głowie podczas ostatniego Huba, wyzierając podstępnie z piórnika visvamitry (dzięki, Łukasz!). Przez kilka dni powtarzałam sobie, że przecież nie lubię współczesnych piór. W końcu je zamówiłam. Dla równowagi zaprosiłam do piórnika stare amerykańskie piórko Nupoint, pozłacane, jeszcze mniejsze od Liliputa, chociaż gdy się zakręci skuwki na korpusy, różnica w rozmiarze staje się jakby mniejsza. Oba pióra są wygodne w pisaniu, oba mieszczą też niezbyt dużą ilość atramentu, co jest zrozumiałe ze względu na ich rozmiar. Natomiast prawdziwa różnica, różnica ogromna, różnica jak stąd do Chicago, polega na tym: I chociaż Liliput to bardzo przyjemne pióro, dość mokre i nawet odrobinę elastyczne, to... to ze stalówką staruszka Nupointa po prostu nie ma porównania...
  4. Solidna recenzja. Dzięki. Nasunęło mi się pytanie: czy aluminium jako materiał korpusu nie jest podatne na wgniecenia?
  5. A według mnie to zupełnie logiczne Zaznaczyłabym niemieckie jako niezawodne, ale najbardziej lubię amerykańskie... hm... no tak po prostu jest i co na to mogę poradzić?
  6. Używam sporo atramentów Callifolio i z moich doświadczeń wynika, że niebieskie są suche. Ale nie poczytuję tego za wadę. Są takie pióra, do których potrzebuję wlać nieco bardziej suchy atrament, bo inaczej zalewają. Moim zdaniem pióro i atrament muszą się po prostu dobrać, jak dobre małżeństwo. To, co dla jednego jest wadą, do innego może być zaletą.
  7. O tak! Visvamitra stanowczo jest pełen winy, bo i wobec mnie zawinił srodze. Nie lubię współczesnych piór, tymczasem odkąd wzięłam w rękę Liliputa z jego piórnika, to myślę i szukam, i myślę, i powtarzam sobie, że nie lubię współczesnych piór, nawet takich, które tak fajnie leżą w dłoni, nie nie lubię, nawet jeśli świetnie się komponują z notesem i są śliczne, śliczniusie... nie lubię nie lubię NIE LUBIĘĘĘ!
  8. A nie był to Sailor ze stalówką Music? Wydaje mi się, że takim właśnie kolorem pisało to pióro, w którym zakochał się visvamitra, a które należało do akmaca
  9. Wypełniłam z przyjemnością dłubiąc w kiwi. Ankieta bardzo fajna. Zgodzę się tylko z Nicponiem, że obowiązek wypełnienia wszystkich punktów zafałszowuje wynik. Również nie mam żadnych doświadczeń z włoskimi piórami, więc nacisnęłam cokolwiek.
  10. Emocje powoli opadają, więc mogę i ja zebrać myśli oraz podziękować wszystkim za wspaniałe godziny wspólnego macania, testowania i rozmawiania. Kasiu, wykonałaś kawał solidnej organizacyjnej roboty i pełniłaś rolę gospodyni z ogromnym wdziękiem, dziękuję! Felicji dziękuję za przesympatyczną rozmowę (tę w toalecie również ), Andrew, cieszę się, że Cię wreszcie poznałam "na żywo", sąsiedzie Inahonowi za propozycję, Łukaszowi za mnóstwo frajdy z oglądania niesamowitych kolorów, Ann - dla Ciebie specjalne, podwójne podziękowania: ode mnie i małżonka - wiesz za co... Piterowi za uprzejmość i serwis piórowy (jeśli czarny niemiecki potwór ma nierówne skrzydełka stalówki, to wielce możliwe, że jest mój), bosa, Tobie za delikatność i klasę, Dzikowi za fascynującą opowieść (zdjęcia były niesamowite), Robertowi i Monice za miłe towarzystwo I w ogóle wszystkich Was było wspaniale zobaczyć.
  11. Ann, a mogłabyś zabrać konwerter do Rotringa? Obejrzałabym go sobie...
  12. Zatankować się da, po paru przygodach udało mi się opracować bezpieczną metodę, a mianowicie przytrzymuję saszetkę masywnym klipsem od lampy i siup. Ale fakt, łatwiej przelać do pustego kałamarza.
  13. Umówmy się na spotkanie i już będzie FPD jak ta lala
  14. Jako potomek Kurpiów z puszczy mieszkający na Warmii wśród lasów, a więc grzyby mający niejako w genach, powiem Ci visvamitra, że maślaki to lepsze grzyby od prawdziwków
  15. Tak jak Callifolio kupowane w saszetkach. Kałamarz to kwestia niejako drugo-, a nawet czwartorzędna, po jakości, cenie i objętości.
  16. To właściwie kolor szary. Miałabym problem, w który miejscu zeszytu z próbkami atramentów go umieścić... miałabym problem, gdyby stać mnie było na ten atrament, ale ponieważ mnie nie stać, to i problem w cudowny sposób znika
×
×
  • Utwórz nowe...