Tak się złożyło, że od stycznia zawartość mojego piórnika do mniej więcej teraz nie zmieniała się. Piórnik, w dwojakiej postaci Pensamble i trzymiejscowej czarnej limuzyny MB, którą dostałam na Gwiazdkę, wędrował ze mną wszędzie -- bujał się w plecaku, rzucał się razem z nim w różne kąty, podróżował samochodem na bliższe i dalsze odległości, odpoczywał na biurku itp, itd; jednym słowem prowadził normalne, aktywne życie. Z powodów ode mnie niezależnych, acz przeze mnie zawinionych, przez dwa tygodnie lutego sięgałem po jedno tylko pióro. Potem sięgnąłem po resztę i oto co wyszło z worka.
1. Pilot Justus 95, zatankowany Ku-jaku. Zastartował po lekkiej zachęcie, ale przejawił swój dokuczliwy charakter tym co zawsze -- rąbek sekcji od strony zlatki pobrudzony atramentem. Trzeba wytrzeć, jeśli nie chce się pobrudzić palców. Od pewnego czasu już o tym pamiętam. Moja ocena: Be.
2. Stipula T-Flex, zatankowana Kon-peki. Kiedy już raczyła zacząć pisać, wypuściła z siebie tak ciemnę smołę, że nie mogłem zgadnąć nazwy atramentu. W rejestrze stało jak byk "Kon-peki", ale nie mogłem uwierzyć. Ponieważ zalana była na grubo tytanka i cała nasadka, musiałem wymyć dokładnie pióro. Atrament rozpuszczony w wodzie pokazał swoj prawdziwy kolor -- Kon-peki w rzeczy samej. Moja ocena: Fuj!
3. Falcon, spencerowany, zatankowany Garnetem od Pelikana. Wystartował po lekkiej namowie, poza tym żadnych niespodzianek. Ocena: Całkiem, całkiem.
4. Waterman 515, vintage, zatankowany Black Swanem w australijskich różach. Atrament się zesmołował, pióro zapaćkane, zalane, chociaż na zewnątrz nic nie poszło. I dlatego łaskawie oceniam na jedno Fuj!
5. Marlene Cuzco, zatankowana jak powyżej BSiAR, 7 stycznia wg. rejestru. Zlatka, poplamiona, ruszyła po pewnej chwili. Pisała gęstą smołą, która nie wyschła na papierze do następnego dnia (see fotka). Nasadka czysta. Ocena: nie wiem co tu winić, może atrament?
6. Pilot Capless, zatankowany Danielem Defoe. Żadnych problemów. Ocena: Brawo!
7. Sheaffer Balance, stub, vintage, zatankowany D. Defoe. Atrament wysechł, prawdopodobnie zbiornik był już prawie pusty. Bez oceny.
8. MB 146, zatankowany Balzakiem. Moja ocena? Zgadnijcie.
Pióra, nawet nietanie potrafią przejawiać nieprzyjemny charakter. Te piękniejsze, dizajnerskie są szczególnie podejrzane, jak włoskie samochody. Stare pióra lubią być traktowane z pełnym szacunkiem dla ich leciwego wieku.