Skocz do zawartości

tsyrawe

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1742
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tsyrawe

  1. Pamiętam, w sklepie kolor wyglądał tak własnie, jak przedstawił go visvamitra. Tak, że tego... Modry. Fiołki maja rożne barwy płatków.
  2. Coeruleum, cerulean to właśnie modry. Błękit to niebieski kobalt lub ultramaryna.
  3. O, przepraszam, jako grafik zgłaszam poprawkę -- to nie błękit, to kolor modry.
  4. Sentymentalny, chyba sobie sprawię. I przypomniał mi pewną piosenkę Brassensa, w której są następujące linijki: Un’ jolie pervench’ qui m’avait paru Plus jolie qu’elle, Un' jolie pervench' un jour en mourut À coups d'ombrelle.
  5. Nie można wymazać. Do dzisiaj jednak można kupić srebrne i miedziane rysiki.
  6. rka, blogspot.co.at? Czy to "at" znaczy, że mieszkasz gdzieś tu w pobliżu?
  7. Bezmyślność to bezmyślność to brak należytego myślenia. Niedbalstwo i łatwizna umysłowa taka sama, jaką można obserwowac wśród Polonii. Kopiowanie nie wymaga lotności. Ja nie mam niechęci przeciwko adaptowaniu obcej terminologii -- tego sie nie uniknie i ma to też swoją dobrą stronę. Ja jestem przeciwko pewnej prowincjonalności (nikogo z moich światłych kolegów tutaj na forum nie oskarżam ), która widzi smieszność w polskich słowach. Angielski "button" tak, ale polski "guzik" fuj; ten sam guzik, który naciskany jest w windach, i rozmaitych urządzeniach miliony razy każdego dnia. Kto krzywi się i chichocze ze słowa "samochód"?. Śmieszne określenie, na pewno, boki zrywać, ale jest bez śmieszków powszechnie używane w Polsce. Ciszę się, że dawni Polacy mieli tyle wyobraźni i rozsądku, kiedy nadawali nazwy nowym wynalazkom. Ileż trzeba mieć fantazji i chęci by powstały takie słowa jak: jezdnia, samolot, tłok, parowóz, kolej, sprzęgło, silnik... Wolę, kiedy mój rodzimy język jest bogaty i barwny, a nie jest ofiarą kolonialnego podboju. Nie jest łatwo trzymać się swojego języka. Wiem coś o tym, bo sam w dziedzinie, którą się zajmuję posługuję się językiem angielskim. Ciesze sie zawsze, kiedy uczę sie polskich odpowiedników.
  8. Flaptopy, button fillery, itp, biorą się z lenistwa i niechlujstwa. Niech sobie język ewoluuje; w tym przypadku bezmyślnie zasysa z angielskiego. Terminologia zwiazana z wiecznymi piórami jest i tak dość ogólnie mało znana. Posługuje się nią niewielka grupa osób. Reszta za chwilę nie będzie nawet wiedziała co to jest "stalówka", bo skąd? Nie rozumiem skąd ta niechęć przed odrobiną kreatywności. Co sie przyjmie, to się przyjmie, ustawy nikt nie wprowadza. To miło z twojej strony, że uzywasz polskich określeń na mouse, monitor, keyboard i matrix. What was your point, btw?
  9. Może i dowcip, ale ja podobnie mówiłem swojemu szurzemu, kiedy chwalił się droższymi zakupami.
  10. Odesłać. Zresztą zależy za ile kupiłeś.
  11. Jak już będziesz jechała to przejedź się po anatomicznej terminologii. Ci staroświeccy lekarze nie przejmując się łaciną ponadawali takie śmieszne polskie nazwy częściom ciała. Obciach, normalnie.
  12. Akurat zużyte stalówki i rozlane atramenty są jednym z najpoważniejszych czynników wpływających na degradację środowiska. Szczególnie zlatki. Czy wiecie, że porzucona zlatka nie rozłoży się praktycznie nigdy. Ludzi używają stanowczo za dużo piór.
  13. Właśnie, trochę więcej języka polskiego nie zaszkodzi. Osadka, to ta część pióra, w której osadza się stalówkę (ze spływakiem).
  14. Są starania. Kolega rbit i ja na przykład lansujemy taki termin jak zlatka (w odróżnieniu od stalki), a ja dorzucam jeszcze tytankę. Przedwojenne określenie nasadka, zamiast skuwka, też brzmi niegłupio. Nie narzekajmy, starajmy się tworzyć terminologię.
  15. Pigularzy uprasza się o kręcenie w kawiarence.
  16. Świadome kupowanie FALSYFIKATÓW może mieć tylko jeden cel. Bo przecież naiwnością byłoby spodziewać się że podróba to taki nieco tylko gorszy oryginał.
×
×
  • Utwórz nowe...