O ile pamiętam, to jest Wing Sung 612.
Można to to rozebrać, ale ani łatwo, ani prosto. Tak jak radzi Wąsaty, kąpiel, czyli - wymoczyć pióro, nabrać wody do pióra (pióro trochę powyżej stalówki zanurzyć w misce z wodą z Ludwikiem i pompować naciskając gumkę; się zassie woda). Poczekać kilka godzin. Wypompować. Czynność napełnienia wodą powtórzyć kilkukrotnie. Wysuszyć (czyli w praktyce odłożyć na tydzień), nabyć atrament (najlepiej HERO), zanurzyć stalówkę w atramencie, pompować naciskając gumkę; się zassie atrament. Pisać.
O, tu masz link do recenzji:
http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/904-wing-sung-612/