Tiaaa, może i chodzą, ja tam nie wiem.. .Przez moje ręce tych piór przewinęło się całkiem sporo, do dziś gdzieś po domu jeszcze parę takich czecho-słowackich staroci się przewraca i przyznam, że do ich jakości trudno mi się przyczepić. Ot, przeciętny, europejski poziom. Fakt, część wymagała troskliwej ręki, ale odwdzięczają się równie sympatycznie jak pióra niemieckie czy francuskie.