Skocz do zawartości

AquaMAN

Użytkownicy
  • Ilość treści

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez AquaMAN

  1. Moja wypowiedź będzie bardzo tendencyjna, z racji mojego nicka - ale powiem tak: bierz Carene, co Waterman to Waterman.
  2. Sorry za laickie pytanie: ale co się robi tą pieczątką?
  3. e tam, to powinien być kolor jakiego jeszcze nikt nie nie widział, co powiecie na ugier jasny, określany przez niektórych jako orzechowy, tudzież sraczka
  4. Kurcze to ja myślę, że wydrukowanie 50 takich etykiet na atrament to dla naszego forumowego drukarza @pigola to pryszcz, tylko czy aby wzór nie jest zastrzeżony? Ale by była jazda jak dwóch piórmaniaków się spotyka. Wyciągają swoje pióra, jeden taki podjarany popacz, kupiłem sobie ekskluzywny atrament - Pelikan Edelstein Sapphire, no i bazgrze kilka słów na niebiesko. A ja mam takie coś jeszcze bardziej ekskluzywnego Laudanum FPD. Ten pierwszy by strzelił takiego karpia - no poprostu bezcenne
  5. No i tu jest problem, bo na święta jak ja kupuję żywego karpia i te parę dni pływają w wannie to się oswajają i dzieciaki nadają im imiona. I jak tu powiedzieć dziecku, przy kolacji wigilijnej że właśnie jemy Teofila?
  6. Temat powtórnego złocenia był już poruszany na forum. Ja ostatnio też miałem taki pomysł, żeby nanieść warstwę złota na stalowym klipsie metodą elektrochemiczną. Pochodziłem po złotnikach i wiecie co... Nic żaden kolo nie chciał się tego podjąć. Dlatego poszukałem w sieci adresów zakładów galwanicznych i oto co znalazłem: p. Adam Krok z firmy "Renometal" mi odpisał: " Jeśli przedmiot jest stalowy to nie jestem w stanie go pozłocić. Jeśli klips jest z miedzi bądź mosiądzu lub niklowany to pozłocę. Koszt około 20 zł". Ja w tym momencie spasowałem i mam na skuwce stalowy klips. @m.a.g teraz tylko pozostaje Ci sprawdzenie z czego zrobiono ten pierścień i ew. odspojenie go od sekcji (mnie nie pytaj jak) i wysłanie go do galwanicznej kąpieli.
  7. eureka tak patrzyłem na zdjęcia tych bilecików i nagle mnie olśniło toż to gotowe etykiety wraz z nazwą na ten tajemniczy limitowany atrament z okazji PFD. Wystarczy jeszcze dodrukować pojemność i numer limitu i gotowe, tylko co to za kolor?
  8. Ale tym się pisze, czy pije? Bo szczerze mówiąc wygląda jak wiśniowa nalewka Babuni
  9. Aktualnie pióro zalane jest agresywnym galusowym atramentem z tajnego laboratorium Nicponia. Jak wytrzyma tę próbę i nie zeżre go w przeciągu najbliższego półrocza (nie wiem co pierwsze zniknie: stalówka, gumowy zbiornik, czy plastikowa sekcja ), to można uznać, że eksperyment zakończył się sukcesem...
  10. Prawdziwy hardcorowy Pendoctor nie idzie na łatwiznę i nie będzie wstawiał lipy, czytaj. wnętrzności z chińskiego Herba z Tesco Ja też miałem ten sam problem przy renowacji zielonej glizdy i wiesz z czego zrobiłem zbiornik na atrament - z balonika do modelowania, który ma postać takiej długiej cienkiej kiszki i jest zrobiony z gumy lateksowej (cała paczka takich baloników kosztuje parę złotych w Tesco). Poniżej zamieszczam fotorelację z tego etapu prac warsztatowych. tutaj dopasowanie długości zbiorniczka do korpusu teraz wstępny montaż sekcji z korpusem na sucho (bez szelaku) a tu już cały gumowy zbiorniczek został wprowadzony do korpusu i sekcja jest już na na swoim miejscu Po zamontowaniu spływaka i stalówki wszystko jest szczelne, sprawne i jest zachowana właściwa kompresja żeby zassać atrament z kałamarza. Polak potrafi
  11. Zgodzę się z przedmówcą, ale dodałbym jeszcze jedną rzecz, która może wpływać na cenę iroshizuku. Może barwnik tego atramentu jest pochodzenia organicznego i jest on robiony z jakiś glonów, tudzież z kałamarnic (?), które występują tylko w rejonie morza japońskiego i te gatunki zagrożone są wyginięciem. Surowca do produkcji jest mało, ponadto koszty połowy są wysokie i dlatego jest taka wysoka cena?
  12. Bez przesady. Jest to współczesne pióro, a stalówka jest tylko pozłacana. Wartość tego pióra to jakieś 300-350 zł.
  13. to pokręć trochę ósemek, lub kółek na polerce, lub umywalce i stalka przestanie drapać.
  14. A co się stało z psem? Został skradziony, zgubiony, czy zniszczony przez nieuwagę* * niepotrzebne skreślić
  15. Tak, w szczególności jak ma pecha 5 i pół
  16. A ja przy sobie mam zawsze tylko trzy pióra, którymi piszę na zmianę. Jak któreś mi podpadnie to idzie do Żyda. A potem uzupełniam braki kadrowe z piór które leżą w pudełku jako rezerwowe.
  17. Zaraz po II wojnie światowej niemiecka gospodarka była w rozsypce. Brakowało stali, surówców, o irydzie można było tylko pomarzyć. Dlatego w ówczesnych szkolnych piórach wiecznych żeby stalówka nie drapała stosowano taki patent, że końcówka stalówki była zawijana w rurkę. Stalówki te sygnowane były określeniem "GLEITSPITSE", co w dosłowym tłumaczeniu oznacza gładki wierzchołek i faktycznie te stalówki były niezwykle gładkie i pisały po papierze jak po maśle.
  18. A ja idąc śladem wujka konisa, znalazłem na naszym podwórku niezwykłą perełkę za śmieszne pieniądze. Proszę Państwa oto celuloidowy Conklin Glider Green Striped z 1940 roku. Tu na fotce jeszcze w opłakanym stanie, z pękniętym korpusem, brudną sekcją, brakującym gumowym kondonikiem na atrament, oderwanym klipsem od skuwki, ale za to z błyszczącą złotą 14 ct stalówką. Wszystko osobno - w sam raz robota dla McGyvera .
×
×
  • Utwórz nowe...