Skocz do zawartości

Jakie pióro dzisiaj kupiłeś?


ArielN

Polecane posty

  • Odpowiedzi 10,1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Ja też preferuje pisać jednym piórem, szczerze powiedziawszy to pisanie dwoma w tym samym momencie wydaje mi sie zdziebko nie wygodne i nie praktyczne;) A tak na serio to jedno pióro by mi wystarczyło, gdyby od razu okazało się dla mnie taką piórową nirvaną... A tak to cały czas poszukuję:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że w pracy i po pracy sporo piszę, stawiam na wygodę użytkowania.

 

Lamy Safari używałem bez przerwy przez okres prawie 2 lat. Z piórem obchodziłem się z należytym 'sznytem', tym niemniej bez zbytecznej przesady.

I muszę przyznać, iż produkt ten jest klasa wykonany. Zero rys, przebarwień na korpusie od potu z palców, stalówka co ciekawe po czasie wpasowała się również w moją "dłoń".

 

Jako praktyk, nie kolekcjoner, raczej stawiam na wygodę użytkowania i to pióro jest pod tym względem ergonomicznym majstersztykiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też preferuje pisać jednym piórem, szczerze powiedziawszy to pisanie dwoma w tym samym momencie wydaje mi sie zdziebko nie wygodne i nie praktyczne;) A tak na serio to jedno pióro by mi wystarczyło, gdyby od razu okazało się dla mnie taką piórową nirvaną... A tak to cały czas poszukuję :)

To implikuje też w praktyce pisanie tylko jednym atramentem. Niewykonalne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie jednym piórem, to jak słuchanie tylko jednej płyty. Być może wykonalne, ale nie dla mnie. Ja lubię płodozmian :D

Tu się nie da nic zaplanować. Pojawia się tyle nowych, przypadkowych rzeczy do kupienia, sprawdzenia.

 

Sam kiedyś uważałem, że 2-3 pióra każdemu wystarczą. I dalej tak uważam. Każdemu tak, ale mi już nie.... ;)  Zauważam jednak pewną prawidłowść. Odrzucam po wypróbowaniu pióra i atramenty, które nie przypadły mi do gustu. Nie wracam. Na przykład, od jakiegoś czasu próbuję się przekonać do pewnego Gentlemana i chyba się nie polubimy. :) Rolę z użytkowej na dekoracyjna zmienią kałamarze MB. Ot, taka moja przypadłość.

Edytowano przez marwis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie jednym piórem, to jak słuchanie tylko jednej płyty. Być może wykonalne, ale nie dla mnie. Ja lubię płodozmian :D

 

To trochę nietrafione porównanie. Moim zdaniem.

 

Pisanie jednym piórem, "szlaczków na dobrym papierze", ma jednak nie wiele wspólnego z  słuchaniem muzyki; gdzie obcujesz z jakąś formą sztuki, wytworem czyjegoś umysłu. Słuchając Nirvany, nie patrzysz na ich sprzęt którym grali, na markę strun, pałeczek do perkusji. Po prostu słuchasz.

 

W myśl zasady, możesz napisać klasa powieść długopisem/ołówkiem za groszy parę i popełnić coś co nie jest warte uwagi piórem za kilkaset zł.

 

Pióro stanowi bardzo ważny przyczynek w historii rozwoju piśmiennictwa. Czy jednak Ja chciałbym je kolekcjonować? Raczej nie.

Ale to ja, co nie zmienia jednocześnie faktu iż podziwiam i bardzo lubię czytać niektóre opowieści zawarte na tym forum, a związane z wieloma aspektami tego szczególnego przedmiotu.

 

Na zakup 'ponowny' Lamy Safari/Al-Star, zdecydowałem się z jednego powodu. To pióro świetnie pisze i kosztuje ułamek ceny Pelikana M400, a za zaoszczędzoną resztę wolałem nabyć sobie parę książek poświęconych administracji KP za XIX wiek.

 

Pozdr.

b.

Edytowano przez bavarsky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie jednym piórem, "szlaczków na dobrym papierze", ma jednak nie wiele wspólnego z  słuchaniem muzyki; gdzie obcujesz z jakąś formą sztuki, wytworem czyjegoś umysłu. Słuchając Nirvany, nie patrzysz na ich sprzęt którym grali, na markę strun, pałeczek do perkusji. Po prostu słuchasz.

 

W myśl zasady, możesz napisać klasa powieść długopisem/ołówkiem za groszy parę i popełnić coś co nie jest warte uwagi piórem za kilkaset zł.

 

Ale tu nie chodzi o to co się pisze ale o wrażenia podczas pisania. Samo obcowanie z pięknymi przedmiotami (wytworem czyjegoś umysłu bo ktoś to zaprojektował a i często również nie maszyn ale rąk przy tworzeniu) jest inspirujące i po prostu przyjemne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nie chodzi o to co się pisze ale o wrażenia podczas pisania. Samo obcowanie z pięknymi przedmiotami (wytworem czyjegoś umysłu bo ktoś to zaprojektował a i często również nie maszyn ale rąk przy tworzeniu) jest inspirujące i po prostu przyjemne...

 

A używane pióra to tak jak używane gitary (no, prawie :P). Kupujesz, o ile zadbane - wszystko działa. Podłączasz, zaczynasz grać... I niemal czujesz, że ten sprzęt ma duszę. Zastanawiasz się, co poprzedni właściciel (właściciele) grali, co myśleli podczas gry. To jest cholernie inspirujące. A każdy egzemplarz ma własną "duszę". Inna gitara i od razu muzyka ma inne brzmienie bo wprawia w inny nastrój. 

 

Jednym piórem popełnisz rozprawkę na j. polski, drugim narysujesz fajny projekt, trzecim pokonasz Sapkowskiego popełniając coś lepszego niż "Wiedźmin". Nie dlatego, że się tym pisze lepiej. Dlatego, że każde pióro wprawia Cię w inny nastrój :) A zabawa kolorami atramentów (czyli strunami i brzmieniem w gitarze) tylko to wzmacnia (a posiadanie kilku piór - zachęca do eksperymentów) ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nie chodzi o to co się pisze ale o wrażenia podczas pisania. Samo obcowanie z pięknymi przedmiotami (wytworem czyjegoś umysłu bo ktoś to zaprojektował a i często również nie maszyn ale rąk przy tworzeniu) jest inspirujące i po prostu przyjemne...

 

Ja jestem trochę drętwy na takie wrażania. To może dlatego. Dziewczyna o zgrozo też do mnie tak mówi.  Ale to kobieta, empatia i te sprawy. Trzeba jej wybaczyć ;)

 

Jedynie co mnie rusza to książki. Zwłaszcza te stare. na papierze czerpanym, żeberkowym wydawane.

 

Ostatnio trafiła mi się antologia prac historyka papiernictwa profesora Włodzimierza Budki. Na uwagę zwrócił moją uwagę tekst źródłowy zamieszczony po raz pierwszy w Przeglądzie Papierniczym [nr z czerwca 1950 r.], pt. Nieznana rozprawa o papiernictwie z połowy XIX stulecia.

Jest to w sumie kompletna instrukcja jak wykonać papier czerpany, podzielona na rozdziały np. O szmatach i zapasach tychże, o przerabianiu szmat, o rznięciu szmat i machinie rębacz, o mieleniu szmat itp.

Edytowano przez bavarsky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nie chodzi o to co się pisze ale o wrażenia podczas pisania. Samo obcowanie z pięknymi przedmiotami (wytworem czyjegoś umysłu bo ktoś to zaprojektował a i często również nie maszyn ale rąk przy tworzeniu) jest inspirujące i po prostu przyjemne...

 

Nigdy nie kupowałem pióra z chęci obcowania z pięknymi przedmiotami. To trochę podpada pod kolekcjonerstwo, zbieractwo - kupuję bo jest ładne, ew. mam niebieskiego, zielonego to muszę mieć i czerwonego do serii.

Mi po prostu zależy na doskonałym piórze, żeby odpowiadało mi estetycznie, bardzo dobrze pisało, żebym dobrze się czuł użytkując taki przedmiot. Na początku też uważałem, że 2-3 pióra są wystarczające i nadal tak uważam. Na drodze poszukiwań tego idealnego nazbierało mi się ich trochę więcej. Choć staram się używać regularnie wszystkich to w częstszym użyciu są zwykle właśnie te 2-3 najbardziej ulubione. Reszta okazyjnie, żeby atrament nie przysechł przy dłuższym nieużywaniu. :)

 

Podziwiam ogromne kolekcje niektórych forumowiczów, rozumiem ich, ale tu już czynnik użytkowy schodzi na dalszy plan a przeważa dusza zbieracza, kolekcjonera. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem trochę drętwy na takie wrażania. To może dlatego. Dziewczyna o zgrozo też do mnie tak mówi.  Ale to kobieta, empatia i te sprawy. Trzeba jej wybaczyć ;)

 

Jedynie co mnie rusza to książki. Zwłaszcza te stare. na papierze czerpanym, żeberkowym wydawane.

 

Ostatnio trafiła mi się antologia prac historyka papiernictwa profesora Włodzimierza Budki. Na uwagę zwrócił moją uwagę tekst źródłowy zamieszczony po raz pierwszy w Przeglądzie Papierniczym [nr z czerwca 1950 r.], pt. Nieznana rozprawa o papiernictwie z połowy XIX stulecia.

Jest to w sumie kompletna instrukcja jak wykonać papier czerpany, podzielona na rozdziały np. O szmatach i zapasach tychże, o przerabianiu szmat, o rznięciu szmat i machinie rębacz, o mieleniu szmat itp.

 

W większości szkół plastycznych uczą jak zrobić papier czerpany.

Do tego uczniowie często sami eksperymentują ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wielu z Was, przedmioty piękne lubię użytkować (nie osiągnęłam wyższego poziomu cywilizacyjnego, gdy piękno staje się bezinteresowne, i pewnie już nie osiągnę). I tu pojawia się problem: tyle pięknych piór, aż prosi się by pisać, pisać, pisać... tylko nie ma co! Używam jedno, drugie, w porywach trzecie... dla następnych nie starcza zadań, w końcu dziś aż tak dużo się ręcznie nie pisze. Jak sobie z tym radzicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...