Skocz do zawartości

mac.kozinsky

Użytkownicy
  • Ilość treści

    291
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mac.kozinsky

  1. WARTO KRUSZYĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Właśnie po to, żeby uniknąć powtórki.
  2. Może to nie wypada... ale może ucząc się błędach: Ci którzy zostali przy stole musieli zrzucić się na 20% od wartości wszystkiego co zjedliśmy i wypiliśmy. A wiele osób już wyszło jak to "się okazało". W Menu nie było o tym informacji, jeśli dobrze pamiętam. Na rachunku już tak. Najlepiej chyba proście o indywidualne rozliczenie.
  3. Dzięki Panowie za konkretne odpowiedzi Miłego wieczoru, Pozdrawiam, Mac
  4. MSPaNCh Claash ma rację w jednym: umijętność czytania ze zrozumieniem jest... hmm... średnia? Czy w ostatniej wypowiedzi nie jest wprost napisane, że nie wszystek poziom jest przyzwoity, a zatem czasami albo miejscami przyzwoity jest, tak? Może Claash zwyczajnie nie bieże udziału w rozmowach, które dla niego są "nie na poziomie"? Albo nieinteresujące? Niemerytoryczne? Jak się nad tym zastanowić: Postawa pewnie bliska każdemu? Od razu potrzebna jest nagonka? My z TWA przeciwko wspólnemu wrogowi? Fora internetowe służa nam również i a często głównie do towarzystkich "spotkań", gadania na luźne tematy nie tylko okołopiórowe. Tematy poważne nie mają nośności bo niewiele osób je chyba interesują a jeszcze mniej może się w taką rozmowę zaangażować. W tym sensie forum (jak każde inne chyba?) nie jest elitarne - oczywiście kwestia definicji, bo pod wieloma względami jest wyjątkowe. A 7-sztukowy LE Wiland chyba należy za taki - czyli elitarny - uznać? Jest dysonans? Przy takim zestawieniu chyba tak, prawda? Cała kwestia jest nieco bardziej złożona i takie proste zestawienie faktów na pewno jej nie wyczerpuje, tu też się zgadzam, ale czy jest rzeczywiście powód do obrażania się i odgryzania? Po zastanowieniu chyba wcale nie taki duży jak by się mogło wydać. Taka opinia i tyle. Brawa dla pomysło- lub inspiracji dawców, bo to pewnie nie była łatwa sprawa, biorąc pod uwagę odległą ostatnią premierę pióra od Pana Smagi. I szacunek za realizację projektu dla producenta. Minimalizm ale i wczesne rozwiązania w piórach wiecznych przychodzą mi na myśl. Może powstanie polskie Stowarzyszenie Czarnego Pióra Nie mogę odnaleść informacji o materiale z jakie zrobione są pióra... pomoże ktoś? Pozdrawiam wieczornie, Mac EDYCJA: Długo pisałem i Claash mnie wyprzedził...
  5. Kwestia podejścia. Od jakiej liczby sztuk pióro już nie jest do gabloty? W każdym razie niektórzy właściciele Aleksandry nie tylko niemi piszą (lub pisali jak posiadali) ale i pozwalali nie-gablotowym-profanom () się karnąć. Ale oczywiście każdy ma prawo wyjątkowo traktować limity, zwłaszcza jak to inwestycja. Ja to się zastanawiam, jak się robi gruszkę?
  6. Nie ma to jak zdefiniować na nowo kropkę Spotkania z cyklu "miłość we Wrocławiu" aka (ostatnio z racji miejsca) Salon Steinhaus bywają. Organizowane przez Martę Rkę i Lisę. Jest strona na FB i info było na pewno na FOP. I na PWF: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/4986-salon-pi%C3%B3ra-u-steinhausa-pen-salon-steinhaus-24-maj-2014-wroc%C5%82aw/
  7. Uprawnienia instruktora BHP wygasły mi parę lat temu (serio) i pewnie stąd problem... Dzięki za odpowiedź Jest tysiąc powodów dla których warto sięgnąć po daną książkę i na szczęście każdy ma swój a to co ja znajduje w "przygodach Geralta i Reynevana" nie musi być tym co inni odnajdą. No wiem, nuda i oczywistość. W każdym razie, pomyślałem, że w mieście słynnej va... ny w postaci pomnika, autoironia, przaśność, brak patosu i dosłowność Sapkowskiego powinna być w cenie W każdym razie twórca Wiedźmina pomników nie pisał, więc szczęśliwie klękać nie trza ani ołtarzy stawiać.
  8. Każdy wybiera sposób w jaki rozkładać się by chciał... i towarzystwo w jakim ten rozkład najprzyjemniej się dokonuje. Widać jestem słaby w dialogu między-kulturowym
  9. Wiadomo, różne rzeczy się lubi. Tsyrawe może prześlij mi swoją Trylogię, znam kogoś kto ucieszy się z takiego prezentu, albo puszczę obiegiem po znajomych. Bez cienia ironii to mówię. Dla mnie siła i atrakcyjność Sapkowskiego to w mniejszym stopniu "wystrój wnętrz" czyli gdzie i (domyślne) kiedy a bardziej dialogi i fabuła w której są obecne i polityka w swym prawdziwym obliczu i wszelkie dylematy świata współczesnego i współczesnego człowieka, moralne wybory, poświęcenie i skurwysyństwo, poczucie misji i twarde stąpanie po ziemi, potrzeba miłości, zaufania i przyjaźni vs. zbydlęcenie, żądza władzy, wpływów i pieniędzy. Dla mnie magiczno-"średniowieczne" tło wydarzeń jest tylko pretekstem to wycieczki po sytuacjach gdzie idealizm i zasady zderzone są ze znacznie mniej bajkową rzeczywistością. Oczywiście superbohater, który nie zawsze wygrywa i nie jest cukierkowy jest tutaj napędem wszystkich spraw. Są dłużyzny w Pani Jeziora czy Wieży Jaskółki, a stylizacja językowa z jednej strony urokliwa i wykorzystana wcześniej raczej z wyczuciem, w Trylogii Husyckiej (razem z wrzutkami w postaci tekstów nie-po-polsku) może trochę utrudniać odbiór czy nawet irytować, zwłaszcza, że wiele rzeczy trzeba sobie sprawdzić poza książką. Ale tam jest akcja, i to co ja lubię w kryminałach czy awanturniczych książkach płaszcza i szpady: chce się wiedzieć co będzie dalej, jak się rozwijają kolejne wątki. To już lata temu, ale pamiętam, że wtedy nie mogłem się doczekać na kolejne tomy... Dla mnie to jest bardzo przyzwoita rozrywka, nie potrafię ocenić czy wybitna, ale rozrywka, która spełnia swoje zadanie - pozwala się na chwilę oderwać... A dialogi bawiły mnie jak u Chmielewskiej kilkanaście lat wcześniej... Rbit, nie lubisz Sapkowskiego, bo czytałeś i jest słaby, czy nie lubisz iść za stadem i skoro "wszyscy" się zachwycają to Twój wewnętrzny kompas każe Ci poruszać się w bezpiecznej odległości? Podrzuć jakieś propozycje co bardziej Ci podeszło, chętnie sprawdzę: lubię czytać, mówię szczerze. Takie (para)fantasy w ogóle czytasz? Pozdrawiam, Mac
  10. A widzisz, świat się nie zaczął na szabli wz. 21; sprawdziłem teraz w Glogerze i faktycznie są obie formy i to rodzaju żeńskiego. Myślałem, że to literówka a tu dokształcać się trzeba . Ja czytając, miałem nieodparte wrażenie, że to wariacje nt. Narrenturm (i dla jasności: to ma być komplement). Jeszcze raz dzięki
  11. Eter z Bawarką czy rozpłatany Justus Okrutnik? Stare złoto płynie przyzwoicie, na tarczę stalówki współczesnego Watermana nie wędruje (pióro przenoszone w etuju) i zasycha nieco innym odcieniem w zależności od papieru :-) Nie strzępi (na papierze do kopiarki też nie) i szybko schnie. Użytkowo jest w porządku. Kolor wiadomo: trzeba polubić. Patynka leciuteńko, śladowo sepiowa i trochę jak Parker z lat 40-tych zaraz po pierwszym otwarciu. Bosa: ukłony za tekst i uchylenie rąbka świata swojej frajdy :-) Pozdrawiam, Mac PS.: Dłonie na jedlcach my nasze położyły czy może na jelcach jednak?
  12. Watermany z tym klipsem różne, wyglądają dla mnie tak samo, ale być może pióro z Twojego zdjęcia to po prostu Apostrophe?
  13. Visvamitra: ŚLAD POZOSTAWIONY PATYCZKIEM HIGIENICZNYM NA PAPIERZE MONDI: i ELIPSY WYCIĘTE W PROGRAMIE GRAFICZNYM ZE ZDJĘCIA jest fizycznie na kartce w takich zestawieniach jak wskazują na to pliki tu wrzucone? Tzn. dokładnie takie kolory w takiej kolejności? Pytam bo wpadłem na szalony pomysł, żeby na bazie Twoje pracy zrobić zestawienia po 3/4 najbardziej zbliżone do siebie kolory (czyli z 32 kolorów pomarańczowych np. 8 takich zestawów - liczba zestawów w zależności od faktycznych podobieństw jakie zobaczy mój "aparat badawczy". I stąd pytanie: Trzeba ciąć z tego co jest wyżej czy może masz każdy kolor osobno? Nie chodzi o to, żeby "było naukowo" czy jakoś super-systematycznie tylko, żeby powiedzmy... wyłapać kolory jaśniejsze i ciemniejsze, bardziej i mniej nasycone, przesunięte w stronę czerwonego, żółtego czy różowego. Po co? Oprócz frajdy samej? Ano np. żeby móc zamiast Habanero, który jest daleko w Stanach albo drogiego czy trudno dostępnego MB Mahatma Ghandi, wybrać coś podobnego ale być może tańszego czy łatwiej dostępnego... np. .... eee... no takich jak te dwa to akurat nie widzę, ale powiedzmy, że dobieram sobie zbliżonego nieco Sailora do pióra akurat kupowanego w Japonii. Nie wiem ile takich grup z podobnymi się da utworzyć, ale chyba chcę się do tego przymierzyć. Oczywiście wiem, że to zabawa w warunkach określonych przez światło, papier i wszystkie inne ograniczenia Twoje tutaj ich (re)prezentacji, ale zakładam, że ewentualne "zniekształcenia" są porównywalne dla wszystkich próbek i zabawa ta może mieć jakieś praktyczne znaczenie... Dzięki za zestawienie powyższe oczywiście Pozdrawiam, Maciek
  14. Wszystko jasne, rozumiem i przyjmuję na klatę ograniczenia (jak było i na początku), porównanie jest informacyjne dla mnie, także podziękowania szczere. OK?
  15. Dzięki za wywołanie uśmiechu na twarzy Ann. Faktycznie: za krótko i za mało. Genialne wychodzą zdjęcia stanowiska Nicponia i Agi... prawie jak kanji... a przemiana mandarynki w orzech laskowy to prawdziwy majstersztyk... nie wiem czy nie większy niż ten J...159 Ann: Przebywały w Twoim towarzystwie moje dwa notatniki Rhodii, więc w razie czego na zdrowie. Ale jak kalendarz z datami, to raczej nie mój. Za logistykę pizzową również dziękuję pięknie... szkoda, że nikt (chyba?) nie zrobił zdjęcia kolejki do Pani Naczelnej Buchalter Ann jak przywieźli jedzenie Razem z kolegą, który też mógł skosztować drożdżowego placka, bardzo dziękuję za uwzględnienie mnie w akcji (w zastępstwie kolegi z TG, kolega z... Meksyku chyba) A to z prawej to chyba jednak nie Pilot? Ale nawet jak to TWSBI to nie umniejsza pierwiastka ciekawostkowości w żadnym razie, nic z tych rzeczy Pozdrawiam, Mac PS.: Coś mi nie do końca pasowało, tylko nie wiedziałem co... Ann: teściowa...?
  16. Poprosiłem o to porównanie bo chciałem zobaczyć jak kolor siedzi w porównaniu do Ancient Copper i Pelikana właśnie, bo na zdjęciach z recenzji jakoś tak mi się wydawało, że to może być blisko Pelikana (który w moim odbiorze jest właśnie czerwonawym brązem) a inne odwzorowania tego atramentu (Antietam) w necie pokazywały tak rożne oblicza... U mnie kartka jest niebieska na zdjęciu więc... Ale warunki te same, więc w sumie widać, co widać miało być. Jeszcze raz dzięki za recenzję :-)
  17. Ściany też może być, ale raczej wolimy te z imprezy :-) Przy pracach fizycznych pomagała też Papri
  18. Drodzy Bardzo dziękuję wszystkim za spotkanie, a zwłaszcza: - Gospodarzowi i gościnnej firmie Geberit za gościnność polską i szwajcarską organizację, - tym, którzy przybyli z daleka za podjęcie wysiłku, wyzwania i osobiste stawienie się - za toż samo co wyżej debiutantom - i wszystkim, którzy zechcieli coś przewieść i pokazać, w tym naszym zaprzyjaźnionym - piórowych, atramentowych i ogólnie piśmienniczych oraz naprawczych - pokus dostawcom za (nieostatnie bynajmniej) kuszenie - Empi-emu za kolejną "akcję - identyfikację" - ekipie Cafe Silesia z TG za rozmowy o kawie i kawę oczywiście - Państwu z Abernato, że udało się dotrzeć, choć poprzednimi razami coś stawało na przeszkodzie - Nicponiowi i Agnieszce za ... wszystko atramentowe - Stickiemu za pomoc fachową dla Seniora-Perełki, a Inahonowi za pomoc w dotarciu do domu Adamowi, Pigolowi, Ani, Robertowi, Kamilowi, Krzyśkowi i Kasi Femme Fatale, Marcinowi, Kasi, Halinie, Konisowi, Andrzejowi-Andowi, Marcinowi Dexterowi, Lash, Przemkowi, Pomidorium, klanowi Aiyagi i wszystkim innym z którymi udało mi się chwilę porozmawiać... - wszystkim, którzy wrzucają zdjęcia - i wreszcie kukułce i wodnym przeprawom w jej głosu towarzystwie Fajnie było zobaczyć kilka osób dawno nie widzianych, choć z wielu osobami tylko udało się mi się przywitać ledwie (i/lub pożegnać) I świetnie było zobaczyć przede wszystkim taką "klęskę urodzaju" piórowego Narodu jak jeszcze chyba nigdy na spotkaniu zamkniętym nie bywało. Moc pozytywnej energii i pozytywnie zakręconych ludzi. Chwila oddechu od rzeczywistości w jej znacznie mniej pozytywnych obszarach. Fajnie było być z Wami 8-) Dzięki jeszcze raz i pozdrowienia dla wszystkich, którym dotrzeć nie udało się... Niech Moc będzie z Wami! Pzdr Mac PS.: No i jeszcze przepraszam i obiecuję, że to ostatni raz :geek:
  19. Polityka sprzedaży producenta. Cena exportowa to co najmniej 166% ceny lokalnej japońskiej. Co najmniej bo 21 dolarów uwzględnione w wyliczeniu, to oficjalna cena detaliczna, a tam też pewnie są specjalne oferty i promocje oraz sprzedawcy z mniejszą marżą - Taizo (engeika) ma w tej chwili cenę 13,5 dolara w swoim sklepie bez opłat eBay-a a cena "na Europę" podana przez producenta to 35 dolarów, choć przyznam, że nie wiem czy za tyle kupuje polski dystrybutor. Do tego dochodzą opłaty przywozowe spoza UE, które powiększają cenę o kolejne powiedzmy ok. 30%. A jak mamy cenę wywindowaną na taki poziom to wchodzimy w obszar obrotu dobrami luksusowymi Porównując cenę japońską za 50 ml u Taizo z "polską" ceną 50 ml Pelikana mamy różnicę "zaledwie" o... na pewno mniej niż 100% (kurs wymiany) A to (cena ml w porównaniu do 4001) wcale nie jest rekordem w biznesie atramentowym. Różnicę moim zdaniem widać nie tylko we flakonu estetyce... a czy warto "przepłacać" to już każdy decyduje sam... No i niestety to "tanie" Iro jest w prefekturze Oita a to trochę daleko...
  20. Piękny trójgłos :-) Ostatnia reklama z Craftsman-em z grudnia 1941 roku i fragment strony z katalogu z 1941 roku. Z 1942 znam tylko broszurkę dla dealerów, ale ona reklamuje Triumph-a więc takich piór tam brak.
  21. Teoretycznie od 1938 roku pióra miały imprint cenowy - teoretycznie bo wtedy zaczęli, ale jak szybko "wyszły" korpusy ze "starym" imprintem? Czyli, jeśli imprintu 350 brak, to może być pióro z 1937/8 roku i późniejsza stalówka. Strona z katalogu z 1938
  22. Jeśli stalówka 33 i standardowa długość to chyba Craftsman. Z datowaniem jest mały kłopot, bo w ostatnim katalogu przed wojną jaki pamiętam, czyli 1941 rok, jest taki klips, ale stalówka "3"-ka. W pierwszym katalogu po wojnie czyli 1946, jest stalówka 33 ale jest już inny klips. Na reklamach analogicznie. Więc można przyjąć chyba, jeśli to zestaw oryginalny, że lata wojny i pierwszy okres tuż po wojnie. Jak wrócę do domu to zerknę na swoje archiwum czy takie bestie bywały na reklamach i chyba jest też katalog z 1942 roku, ale to sprawdzę wieczorem. Samo pióro w podobnej formie, jeszcze jako Balance Vacuum po prostu, było już w 1935 roku, ale w kolorze Marine Green Striated dopiero od 1937 roku. Stalówka mogła trafić do pióra później i w takim przypadku mamy takie, najszersze możliwe, ramy czasowe 1937 - 1947 (kiedy to ostatecznie Radite II wyparł celuloid i Craftsman miał już jednolity kolor). No i jeszcze stopień spłaszczenia kuli w klipsie zgadza mi się z datowaniem w oparciu o wersje kolorystyczną Jeśli rozpoznanie jest prawidłowe to numer katalogowy to E3W, gdzie: E - to oznaczenie koloru 3 - to oznaczenie stalówki W - przynajmniej w przypadku piór z tej półki cenowej, oznacza Plungera czyli Vacuum-Fill Pozdro, Mac
×
×
  • Utwórz nowe...