Skocz do zawartości

mac.kozinsky

Użytkownicy
  • Ilość treści

    291
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mac.kozinsky

  1. Nie w tym rzecz zupełnie. Zdjęcie pokazuje pierwszą fazę testu, najbardziej urokliwą - nie przeczę - ale fazę niewiele mówiącą o rzeczywistej wodoodporności, Przynajmniej dla mnie świat widziany przez kroplę wody to pierwszy etap testu. Nie ma słowa w komentarzu na temat efektu, więc co prawda te testy to zabawa atramentem i producent ma szczegółowe zestawienie właściwości swoich atramentów ale... określenie "test wodoodporności" jest... hmm... nie do końca precyzyjne? Tak, wiem, szczegół i tak dalej, ale jednak. I generalnie to bardziej chciałem się zorientować jaka jest myśl przewodnia tych zdjęć i uzyskałem konretną odpowiedź
  2. Dzięki za wyjaśnienia :-) Wodoodporne kropelki bez dwóch zdań artystyczne. A jaki to kalendarz i z jakim papierem?
  3. Dzięki za recenzję (i wszystkie inne przy okazji :-))! Takie jakieś... słabe nasycenie koloru widać na zdjęciach. Patrzę na swój test na papierze i jakiś taki mniej sepiowy a bardziej... hmm... kasztanowy mi się wydaje ten kolor... a żółte akcenty to mnie już zupełnie rozwaliły?!? Nie została jakaś woda w piórze po myciu? Ech te "cyfrowe" odzwierciedlenia... A o co chodzi z prezentacją (?) wodoodporności na modłę wyżej (i w kilku innych miejscach) prezentowaną? Sprawdzasz wododporność papieru? Pozdrawiam z deszczowego Mazowsza Mac
  4. Wstrząśnięty może lekko byłem ale bynajmniej nie zmieszany :-) Ja generalnie uważam, że świntuszenie jest fajne a wręcz może pięknie uzupełniać i stymulować Ars Amandi jednak żadna kobieta jeszcze, komplementując mojego wielkiego czarnego... Sheaffera Lifetime z ogromną megasztywną złotą stalówką... nie powiedziała: Ale bydlak!... czy w nieco innej składni ale z tym samym słowem kluczowym. Ostre i bezpośrednie, nowe... ale... urocze :-) Dodam, że wyjąłem Bydlaka po tym jak Ania kilkakrotnie, żartując z piór jakie przechodziły przez nasze ręce, zaznaczała, że czasem/nie zawsze/zwykle "rozmiar ma znaczenie" :-) Skoro tak, to mówisz i masz bo liczy się nie tylko wielkość (vide bydlak Jinhao) ale i jakość wykonania. Cały czas mowa o piórach wiecznych i innych instrumentach... piśmienniczych ;-)
  5. Dzięki za odpowiedzi i wyjaśnienia Oczywiście z afterkiem to żal, że zobowiązania rodzinne nie pozwoliły zostać dłużej a nie pretensja i wyrzut. Absolutnie nie. Nie zawsze się lubi aktualną swoją karmę po prostu. Papri pozdrawiam serdecznie w takim razie i szkoda, że na wszystkie skarby w Twoich etujkach nie spoglądnąłem. Jak mnie poniosło gdzieś, to już potem tylko pożegnać się można było. Pozdrawiam ciepło, Mac
  6. Hejka, Dzięki serdeczne wszystkim za spotkanie, Pani "spiritus movens" Annie za pomysł, zaproszenie i realizację no i pomoc w dojściu do pierwszej bazy z Verdigrisem Anna: spotkanie z Tobą to spotkanie z niesamowitym wigorem i było warto pokonać zdrowotne przeciwności i z Wami być... W ramach solidarności męskiej proszę Cię o zarzucenie praktyki żartu, który choć wdzięczny, kobiecy i okrągły to...makabryczny jest! Pozdro dla Franka Napiszę patetycznie ale szczerze: otrzymałem mnóstwo pozytywnej energii od każdej osoby z która rozmawiałem :mrgreen: Dzięki spotkaniu wiem, że mój idol z dzieciństwa, J23 wciąż nadaje: ukłony dla Kasi m.in. za brawurową akcje kartkową, niemniej brawurowe stalówki w Duofoldzie i Sonnet-cie, rozmowy o chlebie oraz takież podziękowania (te wyżej, forumowe). Aaaa, jeszcze jedno... Ja ci dam bydlaki! Choć faktycznie moje Mini przy Lilipucie wyglądało... :idea: odrobinę byczo Ludzi pozytywnie zakręconych wcale nie ubywa... i nic nie jest oczywiste, atramenty lubią saunę a krew zasycha na wiele sposobów, zwłaszcza jak najpierw przeszła przez ręce szalonego chemika... Nicpoń, jak to było z tym Kasiowym odbarwieniem? Głębokie zabrudzenie czy rzeczywiście uroki odczyniałeś, żeby pierwotny kolor wrócił? Dziękuję żonie Kitka za pewną rękę w chwilach gdy zwykłym śmiertelnikom krew zamarza w żyłach a Kitkowi za wycieczkę do Krainy wiecznego lodu z Pelikanem (genialny captop). A propos, jak tam atrament po dwóch dniach: trzyma błękit nr 11 czy nieco jednak ściemniał? Może wrzućcie foto tych tajemniczych Watermanów na forum, ktoś może wie, widział albo ma katalog? Trzymam kciuki za wygraną w drugiej rundzie walki Alveryn kontra Edison i zmaterializowania się skuwki do Sailora, w wymaganej części lub jeszcze lepiej całości. I może następnym razem nie "zapomnę" zobaczyć co masz w skrzyneczce :-\ Ćwiekoszczak - pozdrawiam i mam nadzieję, że się nie zagapię i do Indii mi się następnym razem uda dotrzeć 8-) Akszugora testy powinni kupować producenci atramentów za grube pieniądze (za wyjątkiem dwóch lub trzech co się podszywają pod produkcję atramentów) - testy pisane są wyraźną kreską w mokrym piórze z krainy, gdzie miast piórami wolą pisać pędzelkami, mnóstwo kolorów wychodzi dzięki temu po prostu rewelacyjnie i jakże inaczej niż znam ze swoich EF-ek i X-ów... No ale oberwało mi się "przysłoniem", że na anorektyczkach to i ubrania wyglądają jakoś tak bezpłciowo, więc już nic nie mówię... Akszugor może w ramach dygitalizacji zdjęcia z odpowiednim balansem bieli? Ktoś wie czy warto atrament na papierze pstrykać w namiocie z lampkami o temperaturze 5500 barwowej? Pomoże prawdziwe oblicze pokazać koloru? Pozdrawiam przesympatyczną koleżankę, obok której siedziałem a której imienia ni nicka nie pomnę (za co bardzo przepraszam) i dziękuję za rozmowy oraz pomoc przy co bardziej ekwilibrystycznych sztukach jakie próbowałem wyczyniać ze strzykawkami i innymi około-piórowymi zabawkami... Napisz może co sądzisz o spotkaniu, drugi raz już nie zapomnę nicka :oops: Acha, widać coś na tym zdjęciu stalówki 35 9 do angielskiego Duofolda? Wrzucisz? Krzysztofowi Inahonowi dziękuję za kolejną lekcję elegancji w doborze stroju i ogłady w relacjach towarzyskich: jak zwykle skarby z Loszku sprawiają, że coraz to nowe pióra stają się przedmiotem pożądania... Kilkakrotnie wcześniej oglądany "koneser" ze stajni promującej ostatnio Ferrari, zachwycił mnie wyważeniem i stalówką (w razie potrzeby chętnie stworzę mu u siebie taką rodzinę zastępczą jakie nie powstydziła by się Pani Kownacka ani Pan Fronczewski, rodzeństwo już by miał jakby co) Wychodząc Inahon zafundował mi auraloidowe ostatnie kuszenie... do dziś nie wiem czy wybrałem drogę grzechu czy zbawienia... niemożliwa jest to decyzja po prostu. Mam prośbę, jeśli to możliwe, o listę uczestników. Tak poglądowo? Pozdrawiam jeszcze raz i... dlaczego After Party beze mnie? Jak zwykle mam niedosyt bo nie z każdym i nie o wszystkim... i chciałoby się więcej...
  7. Ja wiem czy bazgroła... Mi tam to wygląda całkiem przyzwoicie: http://blogs.loughboroughecho.net/gamesandgizmos/2011/08/24/leonardo%20da%20vinci.jpg A biorąc pod uwagę, że pisał lewą ręką patrząc w lustro i jest szansa, że używał własnoręcznie zaprojektowanego (i być może własnoręcznie wykonanego) narzędzia, to MSZ czapki z głów. Piękny jest korpus w tym piórze, sekcja trochę jakby z innej bajki (stylistycznie) a stalówka faktycznie leonardowsko "futurystyczna" więc wszystko się zgadza choć jej odmiennych kształt w zestawieniu ze standardową (zajfajną zresztaą) stalówką Aurory nie każdemu będzie się podobać. No właśnie, nie mogę skojarzyć, ale ta stalówka coś mi przypomina, coś co już kiedyś widziałem... I chyba nie chodzi o stalówki Pilota/Namiki (np. Falcon) czy po prostu stalówki o profilu takim jak w niektórych piórach Cross-a (Century) czy powiedzmy Parker 75, albo ciekawsze kształtem stalówki do maczanek z XIX/XX wieku... A może to deja vu to wytwór mojej podświadomości... albo zlepek tych wszystkich zjawisk wyżej wymienionych i paru innych. Kojarzy wam się coś? Jakieś podobieństwa do innych stalówek? Pozdrawiam, Mac
  8. Nie chcę Cię dobijać, ale może na przyszłość się przyda: Tesco było tak może ze 100 metrów od miejsca spotkania. Chyba mieli ziemniaki. Też miałem imprezę rodzinną której-nie-można-opuścić. Musiałem wcześniej czmychnąć, ale dotrzeć dotarłem... Z żoną oczywiście żartów nie ma, ale żony też mają swoje pasje i "guilty pleasures"... Dziękuję wszystkim za spotkanie, choć w test-pokoju było sporo wrażeń i czasem nie wiedziałem "Czy leci z nami Pilot" Podziękowania oczywiście również dla organizatorów! Powodzenia, Mac
  9. Zarówno z Centralnego jak i Zachodniego można podjechać 517 autobusem. I wysiąść na przystanku... Sosnkowskiego. Wrócić do skrzyżowania (bo przystanek fizycznie jest na ul. Kompanii Kordian) i pomaszerować w stronę Jerozolimskich. Tylko to jest naście przystanków, ale bez przesiadki http://ztm.waw.pl/rozklad_nowy.php?c=182&l=1&q=517
  10. No tak, trzeba popracować nad czytaniem ze zrozumieniem... Zobaczyłem rebus, przyszło skojarzenie i... wiooooo Ale jak tak piszesz to co... jakiś SE albo LE? O Octaviana Cię nie podejrzewam (chociaż kto wie ), to nie wiem... może Brahms? No jestem zaintrygowany bo zastanawiam się jak daleko mogą być posunięte zmiany, żeby nadal było "w zasadzie MB 146". Z góry gratuluję zakupu, bo to chyba jest bardzo ciekawe piórko, Mac
  11. Nie mam już kwitów z UC, ale czytałem co było na rozpisce i jestem pewien tego co piszę. Może ktoś kto ostatnio miał "przyjemność" z UC by wrzucił kawałek skanu z liczbami? Jak sprawa była świeża, to pisałem: "Cło nadal 3,7%, VAT 23% + 5,5 zł opłat". Korekta o 0,2%. Pozdrawiam, Mac
  12. Tam właśnie są tusze Iro i brak Custom Heritage 92... Pilot.eu ma trochę więcej treści.
  13. Kolor nie jest krzykliwy ale dla mnie to akurat zaleta. To piórko stonowane, eleganckie i na prawdę warte grzechu. Nie jest tanie niestety i nie dorównuje barwom tworzywa w Pilocie 78, nie jest też w prążki zielone jak klasyczny Ptaszor, ale coś w sobie ma. Nawet bez pudełka i zawieszki :-) Marmurowy blat to jedyna rzeczowa pamiątka jaka została po losach wojenno-tuż-po-wojennych rodziny mojego Ojca więc może mam skrzywienie na punkcie tej skały choć przyznaję, zimna jest nawet latem...
  14. Przesyłki ze Stanów, nawet te za 19 dolarów, czyli rejestrowane z tracking-iem (ale w USA tylko - Priority Mail International), dochodzą zwykłe w ciągu kilku dni roboczych do Polski. Są jeszcze jakieś nierejestrowane przesyłki tańsze, raz faktycznie czekałem równo miesiąc. A UC zatrzymuje, jeśli nie ma w paczce dowodu zakupu (faktura), który zgadza się z kwotą deklaracji celnej. Wtedy wzywają do wypełniania deklaracji odprawy celnej dopuszczenia do obrotu. Listem poleconym wzywają. Deklarację można im wysłać e-mailem - treść jest de facto w wezwaniu, trzeba tylko ustosunkować się do poszczególnych punktów. I od podanej kwoty dosalają cło, VAT i opłatę manipulacyjną (5,5 zł). Czasem trzeba zadeklarować wartość i wtedy warto wiedzieć co napisał sprzedawca na paczce, choć uprzejmy UC zwykle to pisze na wezwaniu :-) Jeśli jest faktura i kwota kwalifikuje się do opodatkowania to od razu doklejają rachunek i wtedy większej zwłoki nie ma. I jak zatrzymają na cle, to przesyłka dostaje R-kę czyli numer trackingu w PL ;-) No i te przesyłki (rejestrowane z trackingiem w USA), przynajmniej w W-wie, nie idą przez lokalny UP tylko ten w którym jest obsługa Pocztex-u międzynarodowego. Co jest wkurzające, jak się człowiek minie z kurierem, bo trzeba dymać na Plac Konstytucji. Najszybciej chyba, poza EMS-em z Japonii, który jest błyskawiczny czasami, dostałem paczkę po 7 dniach z USA, z weekendem w środku. I nie był to Express oczywiście tylko Standard Flat Rate No właśnie cło (3,5%) to pikuś. Pan WR wybrał najbardziej uniwersalne narzędzie podatkowe - te 23% VAT-u do zapłacenia, to jest bardzo bolesne.
  15. Zerknąłem właśnie na stronę Pilota nad Wisłą. Nie jest źle i cieszę się, że Polska jest już umieszczana na Japońskich mapach marketingowych. Zawsze się zastanawiam jak się dokonuje wyboru piór na te strony, że nie ma wszystkich produktów. Mam nadzieję, że strona PL będzie aktualizowana i dorzucą na przykład Custom Heritage 92, który jest na strone *.eu. I zdecydują się dodać jakieś bogatsze opisy piór. Bardziej akuratne i z wyborem stalówek realnie dostępnych. Oooo.... mają nawet tusze do... piór wiecznych. Jakoś tak się dziwnie to pisze.. Irokez... Isuzu... Irga... ok, chyba muszę skopiować... Iroshizuku tusz - Niebieski Tsyu-Kusa - 50 ml. Ale to w sumie mały problem, ważne, że jest. Świetna wiadomość dla nas taka inicjatywa ze strony WPC, bardzo przydatne takie spotkanie oko w oko z niektórymi modelami. Potem tylko szybko do króla i... mini ratka
  16. Wiem, wiem, że na inne pióro padło i absolutnie nie mam z tym problemu... ale mnie zainteresowało pytanie: czy LifeTime był tylko na naboje i jak już coś znalazłem "czarno na białym" to wrzuciłem tutaj jako uzupełnienie tego co piszą na sheaffertarga.com. Powodzenia z nowym piórkiem :-) Mac
  17. Czyli jednak do końca 1965 roku był LifeTime (Imperial) w ofercie. Na reklamie z 1964 (w odcieniach szarości) jest piórko za 15 dolarów z pozłacaną (chyba?) skuwką i bez informacji o systemie napełniania. Taka informacja jest na reklamach z 1963 i 1965 -- c/c czyli naboje (1963) i dodatkowo konwerter (na reklamach z 1965). To info jest na reklamie w kolorze. Tylko nie ma informacji o pełniej "palecie" modeli... Dubelek powyżej może trzeba scalić? Nie dało się edytować a nie zorientowałem się od razu, że miniaturka jakaś taka nie klikalna jest... OK, już nie spamuję, Pozdrawiam, Mac
  18. No pięknie, skuwka od jubileuszowego pióra LifeTime potraktowana jako problem "składaka" LifeTime Pen czyli reintrodukcja gwarancji "dożywotniej" zarzuconej w latach 40-tych podobno był produkowany w latach 63-64. Skoro Lifetime jest wariacją na temat Imperiali VI/VI/VIII, ze wskazaniem na VIII ze względu na skuwkę, to określenie składak jest nie do końca adekwatne nawet jeśli w 100% precyzyjne. Ja bym tej skuwki nie oddał Tego katalogu, z którego by wynikało, że LifeTime-y były na naboje nie widział chyba nikt poza Danielem Kirchheimer-em i Jimem Mamoulidesem więc nie dawałbym sobie niczego obcinać za to, że nie było i wersji z "konwencjonalnym" systemem napełniania. Naboje, wprowadzone u Sheaffer-a w 1956 roku, miały coraz istotniejsze znaczenie jeśli chodzi o procent sprzedaży (w/g Sheaffer Review z 1962 w ciągu każdego z trzech poprzednich lat sprzedaż piór na naboje rosła o 20%) więc może i taki był marketingowy pomysł na podbicie rynku na jubilejusz... Gratuluję nabytku! Mac
  19. Hej, Może i blady nieco... zmywalny: tak, ale z... ubrania Na opakowaniu stoi, że zawiera Solv-x?
  20. Wydaje mi się, że feedback w piórach wiecznych to raczej opór jaki stawia stalówka przypisaniu i to specyficzne i unikalne wrażenie jakie mamy pisząc piórem, które ma jakiś szlif na stalówce a nie jest gładziutkim flamastrem. Ten piękny szum, poświst ale przyjemny, nie tak jak w gęsinie na papierze o krótkich włóknach. Odnośnie samych marek - może miałem pecha ale stalówki w jakie były wyposażone pióra Jinhao, którymi pisałem, były raczej cienkimi blaszkami bez elastyczności ani twardości i ze spływakami z narysowanym zaledwie kanałem spływowym co skutkowało zasychaniem po bardzo krótkim czasie (kilka godzin). Ktoś może polecić jakieś pióro tych marek, którym pisze regularnie? Mam nadzieję, że to się mieści w kontekście pytania... Pozdrawiam, Mac
×
×
  • Utwórz nowe...