Skocz do zawartości

mac.kozinsky

Użytkownicy
  • Ilość treści

    291
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mac.kozinsky

  1. Dzięki :-) Filmik znam, ale brakuje mi obrazu tego co John widzi w powiększeniu i jak to wpływa na jego działania przy szlifowaniu. Oczywiście osprzęt cały to byłby solidna przesada przy moim amatorskim działaniu z doskoku. Chyba ryzyko przy tak wielkiej stalówce i decolowym crisp intalic nieco mniejsze niż w np. "poprawianiu" M-ki bez skracania skrzydełek.
  2. Brawo! Biorąc pod uwagę wartość pióra, duża odwaga ale jak rozumiem, i co widać, poparta doświadczeniem. Mogę zadać kilka pytań praktycznych? Jeśli odsłonięcie odrobiny warsztatu jest ok? Pytanie wynikają z doświadczeń w tej materii (oczywiście tych niepożądanych - zaliczyłem oczywiście również całkowite zniwelowanie irydu : niezamierzone, ale na szczęście materiał twardy i stalówka uratowana). Zwykle mam pewien problem, żeby sobie dokładnie wyobrazić jaki kształt dokładnie chcę uzyskać i czasem trudności manualne przy dobraniu się do niektórych powierzchni. Rozumiem, że materiał z ziarna zbierałeś z nie tylko z krawędzi bocznych ale i równolegle do płaszczyzny stalówki? Osobiście miałem problem uzyskiwania płaskiej powierzchni, równi pochyłej - jak zachować obły kształt ziarna? Nie dociskać? Czy po prostu ostrożnie, umiejętna praca nadgarstka i częste przerwy? Każda wskazówka będzie cenna Pozdrawiam wieczornie, Mac
  3. Dzięki wielkie :-) Stalówkę sobie wyszukałem w międzyczasie w sieci, że ma dwa kolory w cześci schowanej w szyjce "srebrny". Wycięcie w spływaku widziałem, że jest ale w 146, 144 nie mogłem z bliska zobaczyć - ono jest w każdym 144/5/6/9? Co do karatów to wiele razy widziałem, m.in. na FPN, 144/145 z 18 karatami. Nawet się gość oburzał w jednym wątku, że on chciał 14 karatów bo bardziej elastyczna a dostał 18 i będzie reklamował Natomiast największe ździwko: stalówka pozłacana od dołu w fake-u Czy barwiona inaczej, ale żółta.
  4. Pierwotnych wyborów już nie będę zmieniał, a co do sekcji to wydaje mi się, że ta "srebrna" jest prawdziwa. Po długości gwintu i miescu gdzie się kończy. No i czekamy.
  5. A udałoby się takie zdjęcie ze strumieniem światła w środku szyjki sekcji? + Zdjęcie stalówki od spodu i zbliżenie na to co na stalówce? Plus stalówki z magnesem Ja bym odpalił drugi spływak (czyli pozycja 4) - gdzies widziałem szczegółowy opis przykładowych różnic w spływaku od góry, ale nie pamiętam gdzie. No bo gdzie tam jest kanał spływowy? Stalówka nie podoba mi się pierwsza (czyli pozycja 5) bo ma dziwny kształt ziarna...
  6. Wydaje się, że chlubnym wyjątkiem na tle współczesnych Sonnetów, jeśli chodzi o FINE-ość stalówek jest model Dark Grey. Niby niczym się nie powinien różnić, ale już dwie osoby mówiły, że ma lepszy, mniej flamastrowaty szlif przy stalówce <F>. Mój egzemplarz też taki jest, w porównaniu do innego Sonneta z ostatnich lat. W obu przypadkach stalówka 18KT, tego samego typu, standardowa... ale jakoś tak inna. Dark Grey pisze cieniej Pytanie czy to "wypadek przy pracy" czy reguła?
  7. Nie wiem czy coś się zmieniło, ale na butelce która mam przed sobą (stary wzór opakowania) stoi 57ml. Na opakowaniu takoż. Co samego atramentu to oprócz tego, że stosunkowo szybko ciemnieje w piórze (każdy ink odparowuje i to oczywiście zmienia jego właściwości, ale ten jakoś mi szczególnie granatowieje) - po kilku dniach w moim Pelikanie, po niebieskim nie ma śladu - zostaje intensywny granatowy. Pióro było rozdziewiczane Quinkiem i żadnego innego atramentu nie zaznało, więc raczej nie chodzi o nieporządane wspomnienia po przeszłych doświadczeniach. Plus nie ma problemów z przeplywem więc może mniej chodzi tu o odparowanie wody a bardziej o kontakt z powietrzem atramentu na spływaku (reakcja ala dawny atrament galusowy?) - także nie mam pojęcia jak, ale w moim M400 tak się dzieje: że granato-wieje. A może ja za wolno piszę po prostu? Przed chwilą zamoczyłem inne piórko, żeby porównać kolor i różnica jest ewidentna. Niemniej prosto z butelki Quink jest wart każdej zapłaconej wcześniej kropelki! Pozdrawiam wieczornie, Mac
  8. Zmierzysz piórko zamknięte (każdy milimetr ważny!) i wrzucisz zdjęcia - zamknięte, otwarte + stalówka? Jeśli skuwka szara to obstawiam 150...
  9. To nie był atak na Gdańskie Pelikany. Ani tym bardziej na Ciebie. Po prostu rozważania na podstawie tego co widzę na aukcjach, piór, które miałem w ręku i przekazów książkowych/internetowych. Jak powiedziałem w obrocie międzynarodowym kolekcjonerów nie ma wątpliwości, że Gdański klips to fakt. Pytanie skąd się biorą inne wersje zdobienia skuwki? A co robili w Mediolanie? Dużo pytań a mało konkretnych odpowiedzi. Np. przyjmuje się, że ten jeden ring to "oszczędności materiałowe" okresu wojny. A biblia Pelikana ma zdjęcia Gdańskiego modelu z 1938. Zresztą teraz też jest na eBay-u Gdański Pelikan ze złotą stalówką. OK, ale dlaczego? Częstotliwość występowania? Jak wyżej. Niczego nie chcę podważać. Zwłaszcza Twojej wiedzy. A przyznanie, że wiele kwestii jest pod znakiem zapytania z powodu wojny, to chyba nie jest żadna drażliwa sprawa ani policzek dla nikogo? Farby, atramenty, kalka maszynowa, maszyny do kopiowania robili. W/g Handlowej z 1930 roku zaczęto produkować w Gdańsku pióra wieczne. Budynek przecież nadal jest. Są reklamy i wpisy w książkach telefonicznych. Cenniki z Pelikan Gunter Wagner Gdańsk też. Ale oferta na podstawie rysunków - standardowa. I nie mamy ani jednego zdjęcia ani reklamy, ani przekazu pisemnego, że produkcja była różnicowana - czy się mylę? Domyślamy się, że Gdańska fabryka była, żeby omijać cło do Polski, ale po 39 r. już nie było takiej potrzeby... No i pytanie, czy w Gdańsku te pióra wpuszczali na rynek Polski, składali czy produkowali? Domyślamy się, że w pewnym momencie zabrakło klipsów więc wzięli co było pod ręką, ale zrobienie skuwki z jednym nacięciem na jeden ring zamiast dwóch wymaga produkcji nowej sztuki - nie da się do skuwki przygotowanej pod dwa ringi albo jeden szeroki użyć do Gdańskiej skuwki - tak mi się wydaje. Te 100-tki które miałem w ręku mają gładką powierzchnię skuwki czyli ringi są "wpuszczone" w materiał. Ale możliwe, że nie czaję procesu produkcyjnego i nie mam racji. Dlatego pytam, stawiam znaki zapytania. Może to tylko moje złudne wrażenie, ale takie wątki czytają nie tylko osoby biegłe w temacie. Ja nie jestem biegły- wręcz przeciwnie - coś mi się wydaje (100 krótsza, ścięte płasko pokrętło tłoka m.in.) ale jak nie jestem pewny to pytam. To nie była złośliwość, więc nie ma potrzeby iść tą drogą. Zwłaszcza, że się domyśliłem intencji. Co do 200 to oczywiście chodzi o M200. Swoją drogą Gdańskie ołówki też są Pozdrawiam wieczornie, Mac
  10. "Binder's life was once completely digital. He worked as a software engineer in New Hampshire (...)." Informatyczna przeszłość brzmi jakby znajomo, prawda? Wielkie dzięki za link do artykułu
  11. Na stronie twierdzą, że robią sami. Sailor znaczy. Od zawsze. Zresztą jak się przyjrzeć stalówkom Pilota i Sailora to na pewno jest to inny pomysł na stalówkę i inny stop. Niby współczesne maszyny mogą zrobić wszystko co zaprojektuje oprogramowanie, ale jak się ogląda kształt i testuje stalówki Bocka np. w Bexley-u i Aleksandrze to trudno nie dostrzec podobieństwa... Ale w świetle wcześniejszego stwierdzenia to pewnie przypadek. Poza tym IMVHO widać, że moda "nakładania" utwardzonego metalu jest inna niż Europejska - ziarno chyba nie jest nastrzeliwane na czubek stalówki, jest tylko na dolnej części skrzydełek. Nie ma czubeczka nadmiaru materiału na górnej części stalówki, jak to ma miejsce w Pelikanach, MB czy Sheafferach współczesnych. Dla mnie to bardziej eleganckie. Dlatego też lubię stare Sheaffer-y
  12. Tak się zwykło mówić, tylko klips z diamentem można spotkać (co widać na zdjęciach powyżej) także w skuwkach inaczej zdobionych, np. z dwoma ringami; bywają także takowe z 14 karatowymi stalówkami xD. Klips można zamienić w końcu... Oby się nigdy nie okazało, że one wszystkie są "zamienione", żeby zarobić na "rzadszym" modelu. Bo na tę Gdańską produkcję to chyba żadnych papierowych dowodów nie ma? Czy się mylę? Była produkcja Pelikana we Wrzeszczu ale nie wiemy czy były też pióra i czy inne niż standard. Reklamy tego nie potwierdzają. Fajnie jest myśleć, że Polska jest na mapie kolekcjonerskiej złotej ery piór wiecznych - bo ten Danzing jest faktem w obrocie. Ale dowody na to winny być nie tylko w zbombardowanym Hanoverze (czyli zaginione), mamy wypowiedzi byłego szefa produkcji Pelikana i... coś jeszcze? - może coś się jeszcze kiedyś znajdzie. I jeszcze proszę o do-edukowanie: Piszesz "Dla mnie osobiście najpiękniejsze są modele 100. Kilka fotek poglądowych" Te zdjęcia to nie są przypadkiem wszystko 100N? Czy chodziło o wszystkie odmiany 100-ki jako modelu odrębnego od np. 200 czy 400? Pozdrawiam serdecznie, Mac
×
×
  • Utwórz nowe...