Skocz do zawartości

derywat

Użytkownicy
  • Ilość treści

    821
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez derywat

  1. Dzisiaj przyszły Diamine Alexandrite i Krishna Pakeezah w tej fikuśnej butelce. Co się naczyściłem po wycieku w paczce to moje. ;) Atrament wyciekł z butelki i z puszki, w której była zapakowana. Szczęśliwie papiery wypełniające paczkę pochłonęły atrament i nic innego nie ucierpiało. Tak na oko 1/4 zawartości postanowiła podróżować poza butelką. Puszka i gąbki ją wyściełające dają się w miarę łatwo wymyć z atramentu. Przy zamawianiu proście o włożenie butelki do zamykanego woreczka. Ta butelka raczej nie da rady przetrwać przesyłki z całą zawartością w środku.

  2. 31 minut temu, firewall napisał:

    to ci to tak wejdzie w krew, że ani obejrzysz się, a będziesz miał zapas na całe życie.

     

    9 godzin temu, ja_cek napisał:

    Znajduję w nich zarówno elementy satori jak i stresu pourazowego.

    To zwykły mechanizm uzależnieniowy oparty na dopaminie. Masz go pod kontrolą dopóki nie prowadzi tylko do kupowania. Tak czy inaczej, to uzależnienie, ale z tych mniej szkodliwych.

    @ja_cek Jeśli chcesz, mogę Ci pogłębić PTSD i przesłać kilka próbek na początek. Odezwij się na PW. 73.

  3. 15 minut temu, MarcinEck napisał:

    PS. Dwa zapytania :

    1. Czy istnieją konwertery dedykowane piórom Platinum...?

    2. Czy ktoś z kolegów próbował napełniania firmowych naboi Platinum strzykawką i czy z tym nie ma jakichś szczególnych problemów...?

    Istnieją. Mam jeden ale jakoś go nie używam, chociaż działa bezproblemowo.

    Napełnianie naboi jest łatwe, przyda się strzykawka z dłuższą igłą do przepłukania naboju, ale zwykłą też się da. Naboje są solidne i wytrzymują wielokrotne zakładanie do pióra. Polecam.

    Nie polecam tej przejściówki na standardowe naboje. Niby wszystko ok, spasowanie idealne, wszystko szczelne, nabój nie wypada, ale są problemy z przepływem. Chyba otwór w naboju standardowym jest zbyt mały na potrzeby spływaka zaprojektowanego do innych naboi. Ciężko też chwycić i wyjąć tę przejściówkę bez zniszczenia jej.

  4. @patefonik Poszperałem trochę i chyba rzeczywiście w Polsce nie było ich wiele. Tę popularność ująłem tak bardziej globalnie, bo z tego co widzę były dostępne w Europie, a w Stanach były wręcz na pęczki.

    Teraz te modele są już rzadziej spotykane i są poszukiwane, szczególnie za oceanem. Uważa się je za lepiej wykonane i z lepszych materiałów niż późniejsze modele shakerów.

  5. Hero 5020 (ale tylko ten jeden egzemplarz jest taki wyjątkowy), Kaweco Al Sport B (tylko ta jedna stalówka, inne B i BB, które mam, są raczej kiepskie), Parker Sonnet B (starszy model), Lamy Safari ze stalówką B (ale mam tylko jedno, które potrafi obficie zasilać tę stalówkę) i stalówka Lamy 14k EF na każdym piórze Lamy, na które ją założę.

  6. 7 godzin temu, tom_ek napisał:

    Mniejsze buteleczki KWZ to niegłupi pomysł.

    Kiedyś o to pytałem i otrzymałem odpowiedź, że by zbyt drogo za ml wychodziło i raczej małych buteleczek nie będzie. A szkoda.

    8 godzin temu, heyahero napisał:

    Swoją drogą pomyślałem, że takie KWZ El Dorado w buteleczce 30ml to było by to!

    Też mi się El Dorado podobało, ale tylko do czasu gdy nabyłem Pennonia Dungo. Teraz jakieś takie blade to El Dorado mi się wydaje.

  7. 7 godzin temu, marcin7 napisał:

    Na razie stalówka f i chcę przejść na ef 😀 tylko czekam kiedy dokończy żywota. Ale na to się nie zapowiada, bo po upadku stalówka się wygięła, ale brutalnie nadalem jej początkowe kształty i dalej pisze 😂

    Nie doczekasz. Prędzej się cała reszta pióra rozpadnie. Wtedy możesz kupić pisak Preppy za pół ceny pióra i przełożyć stalówkę. :P

    EF w Preppy jest dużo mniej gładkie przy pisaniu niż F. Moim można nawet zadrzeć papier przez nieuwagę. Słychać je bardzo dobrze, mniej więcej jak ołówek. Wypróbuj przed zakupem jeśli możesz, wielu osobom jednak EF nie odpowiada a F wręcz wychwalają. I Fką można też w miarę komfortowo pisać odwrotnie, a odwrócone EF ma linię cienszą od włosa, jest ostre jak igła i może przerywać.

  8. 7 godzin temu, heyahero napisał:

    Zakraplając zmieścisz tam jakieś 2ml atramentu.

    W dwóch petitach mam naboje i nie mogę ich zużyć. Zbyt niewygodne do pisania te pióra są. 

    7 godzin temu, PiotrSzw napisał:

    Dzisiaj to miałem otwarte pióro i spokojnie sobie leżało na podkładce z dokumentami, poszedłem zrobić sobie herbatę i wracając widzę kałużę atramentu. Czyli po prostu się wzięło i zepsuło i uprzedzam pytanie to pióro było prawie nowe miało raptem 5 tygodni.

    Próbuję Ci powiedzieć, że każde pióro może się tak zachować. Prawdopodobnie się nie zepsuło, tylko wypluło atrament. Sprawdź, czy coś pękło w piórze lub naboju. Jeśli nie pękło, to może to być zupełnie normalne zachowanie pióra w warunkach, które akurat zaistniały. To, że możesz zostawiać otwarte na czas robienia herbaty sugeruje, że pióro pisze bardzo mokro albo atrament jest taki płynący. Żadne z moich piór nie wytrzyma tyle bez przyschnięcia. Tym bardziej mógł wyciec ze sprawnego pióra. Z nowym możesz przerabiać te same problemy.

    Nie sugeruję, abyś pozostał przy tych marketowych, ale raczej byś się zastanowił, jakiego pióra potrzebujesz i jak go będziesz używał. Na tym forum użytkownicy mają zazwyczaj różne pióra na różne okazje. Wybór jednego jest najtrudniejszy.

     

  9. 20 minut temu, heyahero napisał:

    Nosiłem w kieszeni przez prawie rok zakroplonego Pilota Petita. Nic nie pękło, nic nie przeciekło (pomimo szerokiego rozstawu ścieżek na gwincie), a jedyne nadprogramowe plamy, które pojawiły się na spodniach miały kształt psiej łapy*

    Ale skuwka Ci nie spadała regularnie, więc raczej delikatniej się obchodzisz z piórami. ;)

    Edit: Petit ma włókno od cienkopisu pod stalówką, trudno wytrząsnąć atrament do skuwki. Może się nadać, ale ja bym nie zakraplał.

  10. 2 godziny temu, PiotrSzw napisał:

    pióro za 8.99 poplamiło mi ważne dokumenty

    Chyba źle definiujesz problem.

    Wygląda na to, że próbujesz wymagać od pióra aby było bezpieczne jak długopis. Żadne pióro nigdy takie nie będzie. Wrzucone luzem z dokumentami zawsze grozi takimi sytuacjami.

    Gdy skuwka spadnie, cokolwiek chłonnego dotykające spływaka lub stalówki wyciągnie atrament. Od wstrząsów atrament może wypływać. Tylko zakręcana skuwka da radę - nie spadnie sama i powinna zatrzymać wytrząśnięty atrament w sobie o ile nie pęknie. 

    Najszczelniejsze pióra jakie znam to Kaweco sport aluminiowe, mosiężne i stalowe. Plastikowe też są szczelne, ale mogą pęknąć. Nawet w tych piórach Twój sposób przenoszenia może spowodować wyciek. Dowiesz się o wycieku dopiero po odkręceniu skuwki, ale często spektakularnie. Najbardziej bezpieczny kompromis to przezroczysty sport - widać, czy można bezpiecznie otwierać.

    Zakraplacze i tłokowe w takich warunkach grożą katastrofą w razie pęknięcia korpusu. Lepsze są naboje lub konwerter - masz dwie ścianki do pęknięcia zamiast jednej (z wyjątkiem piór z okienkiem).

    Może lepiej zainwestować w piórnik lub szczelne etui na początek?

  11. Zainteresowały mnie pióra Otto Hutt i trochę próbowałem szperać w sieci w poszukiwaniu informacji.
    O współcześnie produkowanych piórach znalazłem dość dużo i wygląda to nawet zachęcająco. Niestety o samej firmie i jej historii wiadomo w sieci niewiele. Praktycznie wszędzie są powielane informacje, które firma sama o sobie podaje, i które powstały tak naprawdę dopiero w momencie wskrzeszenia marki w 2016 r. lub niewiele wcześniej. 
    Firma bardzo podkreśla założenie w 1920 roku i sugeruje ciągłość swojej historii, z wyjątkiem okresu od 1995 roku, gdy istniała ale nie pod własną nazwą. Według dostępnych informacji obecna nazwa "Otto Hutt" funkcjonowała od roku 1965, ale nie udało mi się znaleźć informacji o produktach starszych niż oferowane obecnie. Wydaje mi się to dziwne w przypadku firmy szczycącej się stuletnią tradycją. Coś z lat 1920-1995 powinno się w sieci znaleźć, nawet jeśli to bardzo lokalna lub niszowa produkcja. Po pierwszym roku w firmie pracowało 20 osób, później więcej. Gdzie są ich produkty? Dlaczego nikt o nich niczego nie napisał? Dlaczego nie ma ich na aukcjach? Gdziekolwiek? 
    Nazwa funkcjonowała aż do przejęcia firmy w 1995. Próbowałem znaleźć cokolwiek powiązanego z Otto Hutt pod nazwami firm, do których zakłady należały przed przywróceniem oryginalnej nazwy - Etra Weber GmbH od 1995 i Robert E. Huber GmbH od 2006.

    Jak dla mnie, wygląda to tak, jakby marka "Otto Hutt" w obecnej postaci powstała bardzo niedawno, a nazwa posłużyła jako fundament do umocowania się odpowiednio w świadomości klientów jako firma, która ma długą historię i odpowiednie osadzenie geograficzne. Modele piór też zdaje się powstały na potrzeby ponownego ustanowienia marki.
    Wizerunek niby w porządku, jest tam jakby luksusowo, ale za tą fasadą nic wcześniejszego nie widzę. Wizerunek firmy z długą historią jest tworzony głównie przez braki informacyjne i niedopowiedzenia, więc nie można wprost zarzucić, że jest fałszywy. Bardziej bym nazwał go niespójnym do tego stopnia, że włącza we mnie obronne mechanizmy antymarketingowe. Trochę mi takie kombinowanie burzy zaufanie do marki i przez to waham się z zakupem. 

    Dajcie proszę jakiekolwiek informacje albo punkty zaczepienia do dalszych poszukiwań. Szczególnie jeśli znacie jakieś wcześniejsze produkty z tych zakładów.

     

×
×
  • Utwórz nowe...