Skocz do zawartości

ja_cek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

ja_cek's Achievements

XXF

XXF (1/6)

  1. Kupiłem jakiś czas temu, ale dostałem dopiero teraz skutkiem praktyk firmy od paczkomatów. Trzy atramenty Diamine: Sherwood Green, Oxford Blue i Crimson. Wszystkie trzy to udany zakup. Piękne nasycone kolory bez żarówowatości. Niebanalne, ale można patrzeć na zapisaną stronę bez odwracania wzroku dla odpoczynku. Będę chętnie nimi pisał, bo wszystkie trzy nadają się do codziennych notatek. Nawet Crimson. Natomiast Sherwood Green szczególnie dobrze wygląda, gdy piszę nim piórem Conklin Duragraph ze stalówką stub. Pióro jest zielone oczywiście, CD Forest Green, ale to oczywiście nie ma nic do rzeczy. Znakomite atramenty dla początkujących w świecie koloru. Popiszę przez jakiś czas i zdecyduję o dalszym wzbogaceniu palety. Tylko jedna uwaga praktyczna: buteleczki 30 ml są dosyć wąskie i łatwo je przewrócić podczas napełniania pióra. Kawałek pianki z opakowania z wyciętym gniazdem poprawia bezpieczeństwo operacji. A jakby ktoś chciał pisać maczanką, jest to mus.
  2. Właśnie spotkałem się z przypadkiem, gdy jedyną możliwością jest pobieranie atramentu do tłoczka wymontowanego z pióra. Buteleczki 30 ml atramentów Diamine mają tak wąskie szyjki, że niektóre pióra nie dają się w nich zanurzyć. Mam taką sytuację z piórem Plumix. Gdy atramentu jest dużo, można próbować przechylać buteleczkę, ale nie jest to metoda godna polecenia.
  3. Beztrosko zamówiłem trzy kolory Diamine, ale po przeczytaniu komentarzy, tych powyżej i w innych miejscach forum, beztroska prysła. Znajduję w nich zarówno elementy satori jak i stresu pourazowego. Ale zamówienie już wysłane. Czekam z drżeniem... Jak dojdą i wypróbuję, dam znać, ale pewnie w tym celu założę nowy wątek w dziale: Jaki atrament dzisiaj kupiłeś.
  4. Pomyślałem o zewnętrznym serwerze na obrazki, ale nie do końca orientowałem się, jak to tu działa. Dziękuję za wyjaśnienie. Niestety różne takie źródła często mają ograniczony czas przechowywania. Bardzo przeszkadza, gdy pod częścią dawniejszych postów zamiast zdjęć wiszą urwane linki. ZamówięDiamine 3 atramenty: Sherwood Green, Oxford Blue i Crimson. Popiszę i dopiero będę myślał o następnych. Od pewnego czasu narzucam sobie dyscyplinę, nie więcej niż 3 pióra używane w tym samym czasie. Jeszcze raz dziękuję za porady.
  5. Ogłaszają, że do każdego zakupu powyżej 10 funtów dają 5 ml próbkę, pewnie mogą dać i więcej. Flaszki 30 ml po 2.67 funta. (2.67*5.21=14 zł). Przy większych zakupach rzeczywiście wysyłka nie straszna, bo u nas 30 ml po 21 zł. Już oczami duszy widzę to bogactwo. Mógłbym się nie opanować i zatankować kilkanaście piór na raz i co kawałek pisać innym. Już miewałem takie ataki. Szaleństwo. Z drugiej jednak strony, nie wiem, czy ogarnę rozumem więcej niż 3 kolory na raz. Już nauczyłem się, jak rodzaj papieru, albo pióro mokro, czy sucho piszące potrafią zmienić efekt atramentu. Liczba kombinacji olbrzymia. Odrzucę pokusę i na początek kupię te 3 atramenty na miejscu. Potem zacznie mi czegoś brakować i pewnie skończy się zamówieniem u producenta większej liczby. Ale stopniowo...
  6. Dzięki za sugestię. Wydaje się, że kiedyś były próbki diamine na f-pen, ale szybko przestały być. Teraz są tylko migoczące. Taka widocznie polityka producenta. Pomyślałem, że może wybiorę ze 3 kolory i kupię. Wypróbuję, zamiast długo myśleć. To są pojemniki 30 ml po 21 zł, nie ma więc wielkich obaw, że wydam wielką kasę i zostanę z beczką niechcianego atramentu. Moje typy, to: Sherwood Green, Oxford Blue i może Crimson. Nie biją po oczach, jak Pelikany, raczej je polubię.
  7. Na imię mam Jacek, a swoją przygodę z piórami zacząłem dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, gdzie w każdej ławce szkolnej był otwór z kałamarzem. Pisało się stalówką w obsadce i dopiero w połowie drugiej klasy pozwolono nam pisać wiecznym piórem, taki eksperyment edukacyjny. Było to "Chińskie" pióro, ciemnoczerwone z zakraplaczem i strzałką, i cienką osłoniętą stalówką. Podobne jest dzisiejsze Hero 616 i kilka innych. Eksperyment trwał krótko, bo nagle pojawiły się pierwsze długopisy i zaczął się szał, zwłaszcza że z metalowych wkładów można było robić świetne rakiety na paliwo stałe. Do piór wiecznych wróciłem kilka lat temu. Mam już spory zestaw piór, ale są to w większości raczej tanie modele: Jin hao, Hero, OASO, Waterman Graduate, zestaw piór Plumix itd. Najkosztowniejszy był Conklin Duragraph z kilkoma stalówkami do podmianek (jego flex to pomyłka). Moje podejście jest takie, że jako początkujący uczę się i odkrywam. Uczenie się usuwania różnych usterek, to też zabawa. Jeżeli zacznę coś kombinować i zepsuję pióro, to lepiej, gdy było za 15 złotych niż za 1500. Gdy kierując się wyglądem lub pierwszym wrażeniem kupię pióro, które mi nie pasuje, to też lepiej, żeby w szufladzie leżało coś taniego. Albo je oddam bez żalu. Na przykład początkowo, kierując się sentymentem, wybierałem pióra podobne do mojego szkolnego. Szybko jednak przekonałem się, że są one dla mnie za cienkie. Minimalna średnica korpusu dla moich łap to 11-12 mm. Jinhao 911, hero 616, czy Parker 51 dla mnie są niewygodne. Może być hero 7032 lub jinhao x450, ale wygodniejsze jest Conklin Duragraph albo nawet Huashi. Podobają mi się pióra Sailor, ale ponieważ jestem "tani kupiec", to pierwszy będzie chyba Sailor Procolor 500 a nie 1911S. Może ktoś zapytać, dlaczego używam piór OASO zamiast oryginalnych Lamy. Otóż ich jakość jest bardzo przyzwoita, a w blistrze za 30 zł dostaję pióro z dwoma stalówkami i tłoczkiem (i jeszcze 5 nabojów, ale te oddaję). Obchodzę się z nimi dosyć niedbale, noszę w plecaku, używam w polu przy radiu, także w warsztacie, w laboratorium itp. Na wypadek skończenia się atramentu w jednym piórze mam drugie napełnione. Czasem i trzecie pióro z innym kolorem atramentu. Trzy pióra w cenie jednego... Od kilku lat zaglądam dosyć często na to forum. Jakoś nie miałem potrzeby zadawania pytań, gdyż na ogół okazywało się, że już ktoś udzielił na nie odpowiedzi tutaj na PWF, lub w kilku innych miejscach na świecie. Ale tym razem jest to pytanie o gusta i osobiste preferencje. Nie wiem, czy powinienem zakładać nowy temat, więc pytam tutaj. Otóż przez cały ten czas używam bardzo mizernej gamy atramentów. Po pierwsze Hero Blue-Black #62, nie zmywa się tak łatwo, więc idealny w teren i do labu. Jest bardzo podobny pod wieloma względami do zawartości moich szkolnych kałamarzy - były one produktem fabryki jak i nieskończonej inwencji uczniów zasilających je wszystkim, co się dało. Również używam Hero Blue #61 i Hero Black #64 oraz ciemnoniebieski Quink Parkera. Bardziej kolorowe to były tylko Pelikany 4001. Chciałbym zmienić ten żałosny stan, wzbogacając swoją gamę atramentów, ale w materii brak mi doświadczenia, a rozmaitość jest wielka. Proszę więc o radę. Wiem, że można teraz kupić próbki atramentów na f-pen i zamierzam to zrobić, ale prosiłbym o sugestię, od jakiego zestawu zacząć. Nie mogą to być atramenty wyglądające dobrze wyłącznie na specjalnym papierze jedynego producenta na świecie. Raczej coś, co zapewni dobry efekt w codziennym pisaniu. Najczęściej używam różnych zeszytów lub bloków biurowych InterDruk (moim zdaniem są lepsze niż Oxford, przynajmniej A4). Może odpowiedni będzie KWZink, ale jakie wybrać kolory? Proszę o sugestie, nie więcej niż 12 kolorów (samych zielonych jest ze 4). Pozdrawiam Jacek ps. I jeszcze pytanie o limity kilobajtów na zdjęcia, jak to działa na tym forum?
×
×
  • Utwórz nowe...