Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1465
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez tom_ek

  1. Bardzo lubię swoją indyjską Asę Genius - za materiał, formę, stalówkę i wygodę pisania. Ma jedną wadę, to eyedropper. Wynikające z takiej konstrukcji kłopoty z przepływem sprawiły, że ostatnio zacząłem rozważać sprzedaż tego pióra. Ale wystarczyło trochę pomyśleć i chyba udało mi się znaleźć sposób na zahamowanie przepływu (jeśli ktokolwiek miał do czynienia z ED, ten wie, że wraz z ubywaniem atramentu z korpusu zmieniają się oddziaływania kapilarne, atrament płynie coraz żwawiej, aż w końcu pióro wylewa i sadzi kleksy). Rozwiązanie jest banalnie proste, trzeba włożyć w korpus jakiś odpowiednio szeroki "pręcik", żeby zwiększyć kapilarność komory z atramentem i spowolnić, przyhamować jego wypływanie na spływak. Użyłem do tego opaski uciskowej (trytytki), tej jej części z "oczkiem", przy czym oczko ustawione jest w pozycji do dołu, a więc w kierunku spływaka. Przycięte to jest na wymiar komory korpusu, coby nie latało w środku i nie wydawało drażniących dźwięków. Testowałem wczoraj co jakiś czas przez cały dzień i póki co jest lepiej niż dobrze. Jeszcze przed tym pióro pisało bardzo mokro, atrament zaczął już ściekać po stalówce, obecnie atramentu jest w korpusie jeszcze mniej, a pióro zachowuje się kulturalnie, jest wciąż mokro (jak lubię), ale nie za mokro.
    W zasadzie rozwiązanie jest banalne i pewnie większość użytkowników ED już na nie wpadła, jeśli jednak nie, warto przetestować u siebie.

  2. Twórca pióra jest członkiem naszego Forum (@mihauk), już nieaktywnym, choć odezwał się tutaj jakiś miesiąc temu. Również tutaj pokazywał swoje pierwsze prace, m.in. w wątkach:

     

    Początkowo pracował również na Rangach właśnie, których fabryczkę zresztą odwiedził, i bardzo dobrze je oceniał:

     

    Ciekawy i zdolny człowiek.

    A co do pióra - kupione na grupie FB, prawda? Długo tam "wisiało".
    Odczucia mam jednak podobne jak @nilfein, nie mój typ, mnie się urushi, a tym bardziej maki-e kojarzą jakoś tak odpustowo, bazarowo... Ale czego oczekiwać po człowieku, dla którego szczytem piórowej estetyki są czarne, toporne pisadła w rodzaju Sheaffera flat topa ;)

  3. Krótko i pewnie nie tak, jak się spodziewałeś. Jeśli priorytetem jest wytrzymałość, to chyba jednak metalowe. Padło już parę propozycji, jest jeszcze Karas (ale chyba przekracza budżet). Istotnych różnic między różnymi metalowymi w tym przedziale cenowym raczej nie będzie. Więc brać to, które odpowiada wielkością i ciężarem i się podoba.
    Konwerter rozkręcany dobry jest wówczas, gdy się używa "farbujących" atramentów - bywają trudne do wypłukania, barwiące atramenty, głównie niebieskie, fiolety, te z połyskiem. Nie trzeba wówczas odmaczać konwertera przez długi czas i często wymieniać wodę, lecz wystarczy przelać wszystkie elementy wodą. Kłopot jest taki, że z czasem plastikowy gwint może się wyrobić.
    Radziłbym jednak jak i moi poprzednicy - wybrać pióro, które się podoba, i dbać o nie. Jasne, zdarzają się wypadki, ale może się też zdarzyć, że zgubisz pióro "pancerne" (to też swego rodzaju wypadek) - i trzeba będzie kupić nowe. Zresztą wiele piór plastikowych dużo zniesie, choćby najtańsze Kaweco Sport czy Preppy. Wrzucisz do plecaka, do kieszeni, upadnie na podłogę - może się trochę porysuje, ale nie połamie. Jak nie będziesz nim rzucał o drzewa, będzie ok ;) Zresztą na metalowych też będą oznaki złego traktowania.

    ED odradzam, chyba że piszesz jednym atramentem. Rzecz w tym, że gdy atramentu jest w piórze mniej niż połowa, zaczyna podawać za dużo atramentu, ostatecznie zaś sadzi kleksy i wylewa, trzeba więc dbać o to, żeby atramentu było w piórze stale stosunkowo dużo. Jak ktoś lubi często zmieniać atramenty, to nie jest to najlepszy wybór.
    Pióra z gumką nie są takie złe, pewnie, że czasem trzeba ją wymienić, ale przecież nie co roku. I nie jest to trudne ani kosztowne zadanie.
    Fleksy bardzo lubię, ale wolę gwoździe, dają lepszą kontrolę pisania.
     

  4.    

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    Tak ciezko bylo przeczytac reszte postow?

    Owszem, nawet bardzo ciężko, głównie dlatego, że piszesz chaotycznie, niejasno i ze sprzecznościami. Poza tym, jak zakładasz wątek i w pierwszym wpisie wyłuszczasz, jakiego pióra poszukujesz, to rób to w sposób wyczerpujący, nie dziel na części, będzie łatwiej pomóc.

       

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    to sie do producentow stalowek odnosilo...

    Tak, wiem. Natomiast ty chyba nie zrozumiałeś, że mam na myśli standardy stalówek i spływaków. Może zmieni się w przyszłości średnica i  nie będzie już piątek i szóstek? A może nie, ale np. Bock opracuje nowe spływaki, do których obecne stalówki nie będą pasować, bo będą inaczej wyprofilowane?
    Podam ci inny przykład. Załóżmy, że parę lat temu kupiłeś Kaweco, Conklina, Leonardo albo Italixa. Zniszczyłeś stalówkę i chcesz nową. I co? Kłopot, bo ci producenci piór zmienili dostawcę i obecnie mają stalówki Jowo. Owszem, można kupić standardowego Bocka, ale nie każdy się takim rozwiązaniem zadowoli, bo jednak chce mieć logo producenta pióra na stalówce. Albo, jak w przypadku Italica, tzw. customowego stuba czy italica, a to już nie wchodzi w grę, bo customowy stub Jowo nie będzie pasować do unitu Bocka.


       

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    no nie no, kolejna ameba. Czy ty rozumiesz ze to sie odnosi do stalowek?

    Nie wiem wprawdzie, co to ameba (czy to ja jestem ta ameba, jednokomórkowiec?), ale tak, proszę Pana, rozumiem, że to się odnosi do stalówek, przecież sam tam piszę o stalówkach właśnie, więc jak mam nie rozumieć. Ale może jednak nie rozumiem tego, co sam napisałem? To możliwe, bo należę do tego pokolenia edukacyjnego, które nie musiało się na maturze wykazywać umiejętnością czytania ze zrozumieniem.

    A czy tobie nie chodziło aby o to, że chcesz pióro, które od momentu kupienia będzie hulać jak należy, bez żadnych serwisów (jak w przypadku piór starych)? Czyli takie, w którym niczego nie trzeba będzie zmieniać, poprawiać, odsyłać? Albo może ja na serio niczego już nie rozumiem.

       

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    Jesli jakies piora ma stalowke od pewnego producenta ktory je klepal klepie i klepac bedzie to w przyszlosci mozesz pojsc i kupic sobie taka sama stalowke bo beda one dalej na rynku. Wystarczy ze kupisz pioro z taka uniwersalna stalowka. CZARY

    No to przeczytaj, co wcześniej napisałem o Italixach, Conklinach itd. I co, czar prysł, nieprawdaż?

      

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    Wskaz mi bystrzaku dwa przelomowe piora pod wzgledem czyszczenia i napelniania w tym budzecie. Takie w ktorych roznica bedzie znaczna. Zeby jakiekolwiek byly chociaz prozniowe w tej cenie z wymaganym warunkiem wytrzymalego.

    Po pierwsze dziękuję za komplement. Po drugie nie wiem, po co mam wskazywać, skoro to był aspekt przez ciebie zignorowany. Ale po trzecie - nie ma sprawy, skoro sobie życzysz. Inaczej (łatwiej lub trudniej) czyści się tłokowce zupełnie rozbieralne i takie które się nie rozbierają w całości, inaczej ED, inaczej (najłatwiej) z unitami typu Bock i Jowo oraz rozkręcanymi konwerterami, jeszcze inaczej z konwerterami, które się nie rozkręcają. I jeszcze inaczej próżniowe. Aha, bywają jeszcze pióra, w których tuleja jest wklejona w sekcję, ale między nie przedostaje się atrament, bardzo trudno się go pozbyć. Przykłady piór tych typów (wszystkie w twoim budżecie): FPR Guru, Noodlers Konrad, Asa Genius lub Asa Maya, dowolne Kaweco na konwerter lub Conklin Duragraph, Kaigelu 316, TWSBI Vac 700R, TWSBI Vac Mini, Opus 88.

       

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    uwaga NAWYKI DA SIE ZMIENIC. Chyba ze sam masz klapki na oczach i robisz to samo co zawsze bo po co sie dostosowac.

    Ujmę to tak: dobieram pióro pod własne upodobania, a nie zmieniam ich ze względu na pióro. Ale wiesz co, może rzeczywiście powinienem zacząć lubić suche pióra z grubymi stalówkami lub drapiącymi, bo współcześnie (czy jak to napisałeś wyżej - ówcześnie) nie robi się stalówek cienkich, a przy tym gładkich i mokrych. Dzięki za zdjęcie klapek z oczu mistrzu. Słuchaj, a może sam się do tej rady zastosuj? Nie szukaj pióra wytrzymałego, zdejmij klapki i dostrzeż urok piór plastikowych, kruchych, delikatnych...

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    Bo uwaga - niektorzy nie maja wygorowanych potrzeb

    Więc w czym problem? Zrób to, co już trzykrotnie radziłem, kup dowolne metalowe pióro.

     

    2 godziny temu, PaJaC napisał:

    To napewno wolisz gwozdzia niz responsywna stal, oczywiscie Ci w to wierze. Z flexem dla leworecznego tez niezle wyjechales, tak "mondro"

    To stwierdzenie najlepiej odzwierciedla twój poziom dyskusji. Pierwsza część z błędami, bez interpunkcji, niejasna, a przez to niezrozumiała. Część druga to manipulacja. Bardzo cię proszę, napisz mi, które konkretnie moje słowa są zachętą do fleksa? Uogólniłeś, niezgodnie z prawdą, że nikt nie lubi gwoździ. Odpisałem, że ja je lubię i wolę nawet od fleksów. No gdzie tu jest zawarta propozycja "powinieneś kupić flex"? I jak z tobą chłopie dyskutować?

    A swoja drogą, co cię tak dziwi? Leworęczni nie mogą pisać fleksem? Trzeba ci wiedzieć, że nikt nie wsadza do więzienia za pisanie fleksem tak, jak się pisze zwykłym piórem. Nikt cię nie zmusza do kaligrafowania, dociskania itp. Zaletą tych stalówek jest jednak to, że nawet przy "zwykłym" pisaniu, bez żadnych starań, dają one zróżnicowaną linię, bo są na ogół miękkie i przy pewnych liniach skrzydełka otwierają się bardziej niż przy innych, np. w wielkiej literze A kreska po lewej stronie będzie cieńsza, po prawej grubsza - i to bez żadnych kaligraficznych starań; podobnie jak przy stubach czy italikach. Poza tym rzuć okiem do internetu a przekonasz się, że leworęczni również kaligrafują fleksami. Tylko widzisz, trzeba wykazać się pewną wiedzą i doświadczeniem, a w przypadku ich braku pokorą, a nie obśmiewać pomysł, który zresztą wyszedł od Ciebie samego, nie ode mnie.

  5. Zanim zaczniesz oceniać moją bystrość, przyjrzyj się swojej logice. Preferencje określiłeś we wstępie: niezniszczalne, nie stare, małe. Może być z ebonitu lub drewna. Więc jak z tego wywnioskować, że skuwka musi być zakręcana, bo pióro ma być wyłącznie metalowe? Musisz przyznać, że nic tu jednak "po oczach nie bije" (zresztą wnioski nie mogą tego robić) i gwint nie jest oczywistością.

    55 minut temu, PaJaC napisał:

    Nie obchodzi mnie wogóle żadna firma robiąca pióra, tylko ich produkt. Teraz, w tym momencie, a nie czy oni będą to pióro robić dalej i czy broń boże firma nie postanowi z tego modelu w przyszłości zrezygnować.

    I tu też brak logiki, bo trochę wcześniej pisałeś, że chodzi Ci o firmy, które stały, stoją i będą stały, bo za ileś tam lat możesz sobie wymienić ichnią stalówkę. Naprawdę? Skąd pewność, że nie zmienią się standardy? W przeszłości się zmieniały.

    Kolejny przykład braku precyzji wypowiedzi, wymagań i logiki:

    Dnia 15.04.2023 o 12:43, PaJaC napisał:

    Mi nie chodzi o to żeby te pióra przetrwały upadek z drugiego piętra, koło samochodu i rzut w dal, tylko stałe obijanie się o różne przedmioty, rysowanie się lub upadek z półtora metra bez większych szkód.

    a tu proszę:

    21 godzin temu, PaJaC napisał:

    Test planuje naprawdę podly bo procz upuszczania go na kafelki mam zamiar rzucac piorkiem w scianie, w drzewa w lesie, zrzucic go pare razy na plyte chodnikowa i wrzucic na niego pare zbednych, przypadkowych kilogramow.

    Nie chcesz pióra starego, które będzie wymagać jakiejś naprawy, ale nie przeszkadza Ci wymienianie w nieskończoność stalówki, aż trafisz na dobrą (o ile trafisz). A masz pewność, że sprzedawca tak chętnie będzie Ci je wymieniał? Bo mnie doświadczenie co innego mówi.

    Idźmy dalej:

    1 godzinę temu, PaJaC napisał:

    Gdybyś czytał temat od początku to znalazłbyś odpowiedzi na nurtujące Ciebie pytania dot. preferencji.

    To wskaż mi proszę, bo ja nie jestem zbyt bystry, gdzie pisałeś o systemie napełniania, łatwości czyszczenia, wyważeniu, wadze, skecji. A, przepraszam, sekcję masz w d...pie. Ja nie i wielu innych użytkowników zapewne też nie. Zakończone jak w Sheafferze Balance (przedwojennym) lub nie daj Boże jak w Asa Nauka albo Franklin-Christoph 46 będą dla trzymających sekcję nisko bardzo niewygodne, będą uwierać, nie da się nimi dłużej pisać. Lepsze są z klasyczną "wargą" (jak np. w pierwotnym Duofoldzie), względnie "klepsydrowe" jak w Duoflodzie Streamline, najwygodniejsze zaś prosto zakończone, jak w Leonardo Momento Zero, FPR Guru lub Sheafferze 440. Sekcja Lamy jest dla mnie niewygodna i dlatego kształtu sekcji też nie mam w d...pie. A klawiaturę, owszem, wybierałem tak, żeby mi się na niej wygodnie pisało (miękką i z niewielki  skokiem), bo dużo piszę.

    A już na marginesie - ja też lubię gwoździe, wolę je od stalówek miękkich i fleksujących, i wielu jest takich, którzy je lubią, dlatego, Pajacu, warto się nieco lepiej w piórowym świecie zorientować, nim zacznie się generalizować.

  6. 13 minut temu, zmija napisał:

    A, no i jeszcze jedno. Te ebonity, co mają po 100 lat i ciągle piszą i mają się świetnie, to mają się świetnie nie dlatego, że są kuloodporne, tylko zostały dobrze zaprojektowane i ktoś je przez ten czas szanował, serwisował, dbał o nie.

    Święta prawda. I jeśli nowy właściciel poszanuje, to kolejne sto lat będą pięknie pisać i cieszyć oko.

  7. 1 godzinę temu, PaJaC napisał:

    Pisać ma tak, jakbyśmy tego od pióra za ±300zł oczekiwali. Myślałem że takich rzeczy nie trzeba nikomu tłumaczyć. Po prostu stalówka produkowana przez którąś z renomowanych firm i tyle.

    Wybacz, ale oczekiwania co do piór za 300 zł mogą być przeróżne, tak jak różne są te pióra, więc jednak tłumaczyć należy. Nie wiem, czym jest dla Ciebie renomowana firma: Bock, Jowo, Schmidt, Hero, Kanwrite, FPR, Pelikan, japończyki? Każda ma jakąś renomę, każda wypuszcza (częściej lub rzadziej) buble, każde piszą trochę inaczej.

    Jeśli ktoś szuka pióra na lata, czy nawet "na życie", a nie jest nowicjuszem, to powinien rozważyć i inne rzeczy, np. system napełniania, skuwka zakręcana czy nakładana, waga i wyważenie pióra, wyprofilowanie sekcji, a zwłaszcza jej zakończenie (co ma duże znaczenie dla osób, które trzymają pióro nisko), łatwość rozebrania i wyczyszczenia pióra, możliwość wymiany stalówki i/lub spływaka oraz inne. A to wszystko w związku z tym, czy mamy długie "sesje" pisania, czy też sięgamy po pióro często, ale na krótko, czy często zmieniamy atramenty, jakich atramentów używamy, po jakim papierze piszemy itd. I choć dziś masz takie a nie inne preferencje, w przyszłości mogą się zmienić. Dlatego zgadzam się ze zmiją, że nie ma jednego pióra na całe życie, jeśli jest ono używane nie z przypadku.

    Dla Ciebie liczy się tylko odpornośc pióra na uszkodzenia - więc powtórzę: dowolne metalowe nielakierowane w zakładanym przez Ciebie budżecie.

  8. 4392936300_1680777842.jpg


    5282709000_1680777843.jpg


    2390279800_1680777843.jpg


    1642909800_1680777844.jpg


    9916758200_1680777845.jpg


    5472199700_1680777847.jpg


    8573142300_1680777846.jpg


    2042494800_1680777847.jpg

    Kolory na zdjęciach trochę przekłamane, Herbin w rzeczywistości ciemniejszy, Arctic Blue jasniejszy, żywszy i bardziej turkusowy, Noel również jaśniejszy i ciut czerwieńszy/mniej fioletowy.

    Prócz tych aktualnie w użyciu jeszcze Diamine Safari oraz Robert Oster Blue Denim (rewelacyjny).

  9. Moja atramentoza została wyleczona! Okazuje się, że skutecznym lekiem jest inne hobby, bardziej kosztowne ;)

    Ale poza tym atramentów miałem na parę żyć, niektórymi przez rok lub dłużej nie pisałem, ulubione często odkładałem na później, żeby innym atarmentem pióro zatankować, niektóre za słabo cieniowały, za mocno rozmazywały, były zbyt podobne itp... Zostało niewiele, 37 kolorów (butelek trochę więcej, dużo nieoryginalnych), ale chyba wciąż ładnie się prezentują:

    8510468100_1680699465.jpg

     

    @najeli, ja również niebieskie przez długi czas uważałem za nudne i prawie żadnych nie miałem. A teraz większość, które mi zostały, to niebieskie i niebieskimi piszę najczęściej. Znam parę osób, które miały podobnie, więc może i Tobie się kiedyś "zaniebieszczy" wśród atramentów.

×
×
  • Utwórz nowe...