-
Ilość treści
1455 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Blogi
Fora
Pliki
Galeria
Kalendarz
Posty napisane przez tom_ek
-
-
Parę minut temu - pióro, które znane jest z tego, że zamiast stalówki ma łopatę, czyli Swan 2060. To większy brat Swana 1060, którego niedawno kupiłem i pokazywałem kilka stron wcześniej. Właściwie sądząc po zdjęciach, samo pióro jest nieznacznie większe, ale stalówka ponoć robi wrażenie. Przekonam się za kilka tygodni.
-
Opis ze strony Pióromaniaka:
"Seria Pearl to atramenty z drobinkami, zaprojektowane w taki sposób, aby używać ich w piórach wiecznych. Przed napełnieniem pióra wstrząśnij butelkę".
Jak zwykle w przypadku brokatu - w piórach używać z rozsądkiem
-
Pan Przemek licytował ostatnio taki sam model, ale nie wiem, jak się to ostatecznie skończyło.
@Kaleta, jeśli chcesz dobrze na nim zarobić, to wyślij pióro na podany adres, za odpicowane i ewentualne naprawy dużo nie zapłacisz, a zysk będzie duży. Jest piórowa grupa sprzedażowa na FB, tam chyba najszybciej sprzedaż.
-
Parę Bayardów jest teraz na sprzedaż na jednej z facebookowych grup piórowych (gdyby ktoś był zainteresowany).
-
F - rozmiar stalówki (chyba), 20 - model. W dobrym stanie 2-3 tysięcy. Całkiem niedawno ktoś na jednej z grup facebookowych wystawiał Simplo, również model 20 - to nie Ty?
-
Zgadza się, lata 50. i 60., świetna blaszka, choć trochę miękka (szukałem twardej), mały stub. Tak samo dobrą, ale oczywiście mniejszą, mam w CS 58.
Jak wróci z Chorzowa, wstawię zdjęcia.
-
Napis na stalówce to Simplo? Te pióra są sporo warte.
-
W końcu kupiłem swój graal. Pióro niby nieszczególne, producent mało popularny, przepłaciłem, ale jestem zadowolony, bo kupno używanego pióra to zawsze ryzyko, zwłaszcza od Anglika
Conway Stewart 100, wersja oryginalna, nie współczesna.
-
Czyszczenie to chyba jedyna rzecz, której nie lubię w piórach. Pół biedy, jeśli to pióro współczesne, które da się rozebrać na części, ale czyszczenie "gumkowców" trwa u mnie do trzech dni.
-
A nie da się go rozkręcić? Te standardowe europejskie i niektóre chińskie się rozkręca.
-
Taki to urok brokatu.
-
Ach, fajka... Wiele osób łączy te dwa hobby (o ile palenie uznać za hobby). Analogii jest sporo, jak choćby ta, że dobre fajki skończyły się, podobnie jak pióra, na latach 70. Wielu fajczarzy (i fajkarzy) za najlepsze uważa fajki przedwojenne i tużpowojenne. I jak my zastanawiamy się, jaki atrament wlać do konkretnego pióra, tak fajczarz duma nad wyborem tytoniu (choć fajka jest raczej na stałe przeznaczona do konkretnego tytoniu lub co najmniej do odmiany tytoniu). A wybór tytoni jest chyba taki, jak atramentów (choć nie w Polsce akurat, u nas to mizeria straszna). Ale zachodu z paleniem jest o wiele, wiele więcej niż z obsługą pióra. Nierzadko żałuję, że fajczenie rzuciłem.
-
Miałem współczesne zakraplacze z prawdziwego zdarzenia, nie pióra na konwertery, ale zakraplacze z otwartą sekcją i płasko zakończonym spływakiem. Niestety przy małej ilości atramentu wylewały. Co oczywiście nie znaczy, że wszystkie tak muszą robić.
-
Z tymi wolno schnącymi to było w porządku, gdy je miałem w umiarkowanych, nie za mokrych piórach. Ale jak zalałem do mokrych i atrament parę dni w nich poleżał, to się zaczęło.
-
6 minut temu, Stalówkowy_Potworek napisał:
Ale teraz tak sobie myślę, że to bardziej chodziło o uszczelnienie, a nie sam atrament...
Oj nie wiem, skoro już marudzę na atramenty to i na KWZ pomarudzę - moim zdaniem za mocno nasycone barwnikami, za gęste, łatwo rozmazują. Miałem kiedyś pióro, które nigdy z żadnym atramentem kłopotu nie miało. Zalałem raz do niego KWZ Błekit #4 i co rusz kłopoty ze startem.
-
Może i tak. Ale jak człowiek kupuje atrament, który ma być głębokim morskim, a dostaje błękit w typie Watermana Inspired Blue, to ma prawo do co najmniej grymasu (Noodler's Navy Blue).
-
16 minut temu, Stalówkowy_Potworek napisał:
Czyli tak jak myślałam. Ja na razie się bawię z zakraplanym Kaweco Sportem i atramentem KWZ Czerwień Złodzieja - udało mi się go opanować, nic nie leci, nie przecieka, fajna soczysta kreska. Hura
Poczekaj, ubędzie atramentu i będzie lało aż miło. To przypadłość wszystkich zakraplaczy, póki atramentu dużo, jest ok, jak zejdzie poniżej połowy (czasem bardziej, czasem mniej, to już zależy od pióra i atramentu) - robi się bardzo mokro (co jest fajne), ale później - tragedia. Wylewanie i kleksy.
-
Wspomniane wielogodzinne długie zasychanie (Golden Brown, Apache Sunset - co zdarza się też innym markom), masakryczne strzępienie (Lexington Grey), kolory zupełnie inne od spodziewanych (BSiAR, American Aristocracy, Navy - częste zmiany receptur, atramenty nowe, nazwy stare, klient o tym nie wie). Polecam Midnight Blue (choć rozmazuje po wyschnięciu, ale to również przypadłość wielu innych atramentów), Turquoise - pięknie cieniuje.
-
Z grubsza jest tak, jak pisał Syrius, co nie znaczy, że każda gruba stalówka musi być mokra, a każda cienka musi być sucha, zdarzają się wyjątki. Ale rzecz w tym właśnie, że aby uzyskać jak najcieńszą linię skrzydełka stalówki są przy ziarnie maksymalnie dociśnięte, co zmniejsza przepływa atramentu. Przy większych ziarnach, gdy linia może być grubsza, skrzydełka mają większą szczelinę więc i atramentu więcej wylewa.
Suchość leczy się głównie rozchyleniem skrzydełek (z moich doświadczeń wynika, że spływak ma tu znaczenie drugorzędne) - no ale to skutkuje pogrubieniem linii. Coś za coś.
Cherry Danish w stałwce EF Bocka (a to wyjątkowe suchotniki) wychodził u mnie bladoróżowy, a w przedwojennym Parkerze (F/M) schodzi do ciemnej rdzy, niemal do czerni. -
Nie przepadam. Z większością miałem problemy i zazwyczaj odradzam, nieliczne tylko polecam. Są ciekawsze marki.
-
Aha, czyli źle zrozumiałem. No to jednak jest problem i być może jakaś wada. Żadne moje Preppy (miałem 3 lub 4) nie ciekło. Plasir i Prefounte mają taka samą konstrukcję, Procyon - nie wiem.
-
Nie jestem pewny, czy dobrze Cie zrozumiałem, ale czy o taki efekt chodzi?
A tu przykład innego demonstratora:
Jeśli o to chodzi, to nie jest to żadna nieszczelność czy przeciekanie. To nie jest to jakieś wadliwe pióro, ten typ tak ma. Jednym może się taki efekt podobać, innym nie, jeśli się nie podoba, to rozwiązanie jest jedno - używać piór z nieprzezroczystą sekcją.
-
1 minutę temu, firewall napisał:
Lamy Agate
I ze złotym połyskiem
-
8 godzin temu, hobbes napisał:
Noodler's Pecan i Midnight Blue
Kiowa Pecan nie przypadł mi do gustu (nie mój odcień brązu), ale Midnight Blue w mokrym piórze - mam i używam, świetny ponurak.
Konwerter do Pilot Parallel Pen
w Pióra wieczne i akcesoria
Napisano · Edytowano przez tom_ek
O ile pamiętam było to dość trudne, ale napełnienie samego konwertera, włożonego do kałamarza, również łatwe nie jest, a to przez jego szeroki otwór. Jest z tym trochę zachodu. Nie pamiętam jednak, który z tłoczków pasuje do Parallela.