To tak jakbyś napisał, że do zrobienia dobrej herbaty wystarczy mieć trzy rzeczy: Herbatę, filiżankę i gorącą wodę
Ale poważnie, to Lamy Safari. Mam takie żółte. Używam go wszędzie, do wszystkiego i zawsze. Noszę go w kieszeni, czasami w skrzynce z narzędziami, do góry nogami, w poprzek i wzdłuż. Leję do niego co popadnie. Atrament, olej silnikowy, sok z buraka ćwikłowego, a nawet wódkę (kolorową rzecz jasna). Nie raz mi upadło, wpadło, wypadło, przepadło, a także zostało nadepnięte, przejechane, wystrzelone przez pomyłkę z kuszy, zmielone w maszynce do mięsa i włożone razem z podpałką do kominka.
I wciąż działa. Mało tego! Wciąż pisze, nie przerywa, nie wylewa, płynie nawet po papierze toaletowym (i ściernym), a jak trzeba, to służy mi za śrubokręt, przecinak, lub wiertarkę.
Znacie jakieś inne, które to potrafi?