Już kiedyś namierzałem się na indyjskie hendmejdy z ebonitu. Fakt, że kwestia zapachu trochę odstrasza, ale jak pióro przyjedzie to wyląduje na miesiąc w garażu na kwarantannie. Potem powąchamy i zdecydujemy o dalszym leżakowaniu.
Na razie ląduje na liście kolejkowej do zakupu.
Dzięki za recenzję +1