Skocz do zawartości

zmechu

Użytkownicy
  • Ilość treści

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zmechu

  1. Ktoś wiele lat temu wspominał, jak jego student napisał "jazsczombp". I teraz używa tego jako hasło do maila - nie ma bata by ktoś to odgadł albo znalazł w jakiejś bazie słownikowej :-)
  2. Żeby wydawać na nie pieniądze, a potem mieć wyrzuty sumienia że mogłem kupić inne :-) A na serio to sprawa jest dużo bardziej prozaiczna - masowo gubiłem długopisy. Tzn miałem w ręku, gdzieś położyłem, wziąłem drugie i już gdzieś znikło, no to mam w szufladzie trzecie i tak dalej. Piór pilnuję bardziej, a jak jak zgubię i ktoś je znajdzie, to wiadomo że moje. Poza tym piórem (przy jego wielu rozlicznych wadach) pisze mi się zwyczajnie wygodniej.
  3. Po prostu kwestia wygody. Łatwiej powiedzieć "plazma 40"" zamiast "telewizor z wyświetlaczem plazmowym 40"" a wszyscy wiedzą o co chodzi. A zapożyczenia już na stałe osiadły w naszym języku. Nikt nie mówi "alternatywny identyfikator" tylko "alias" a zamiast "graficzny reprezentat użytkownika" wszyscy używamy "avatar", i to jeszcze przez "v". By nie wspomnieć o zwyczajnych komplikacjach językowych. "Zenek przeciwko Józek" jest dużo bardziej enigmatyczne nić "Zenek vs Józek".
  4. Zastanów się jeszcze, po co w ogóle kupujesz pióro. Bo widzę u Ciebie dwie drogi: albo kupujesz "dla siebie", albo "dla lansu". Jeżeli to drugie to kup Montblanc 146 i sprawa załatwiona. Pióro ładne, klasyczne, firmowe i każdy kto się zna na rzeczy zwróci uwagę. Daje +100pkt do szacunu, +55pkt powagi i jakieś 2.000zł mniej w kieszeni ;-) Jest odporne na upadki bo mając takie pióro w reku na pewno będziesz pilnował aby nie upadło. Proponowany wyżej Pilot 78g jest niezłym piórem, ale to typowe "szkolne" piórko plastikowe aż do bólu. Ja na przykład pióra wybrałem z dużo bardziej prozaicznego i praktycznego powodu. A jeżeli ma być 'do pisania", to znów gama jest szeroka. Myślę, że porównanie do dziewczyn jest trafne. Jedna może być piękna, ale niekoniecznie wierna. Druga piękna i wierna, ale kiepska w kuchni. Trzecia pichci rewelacyjne obiadki, ale z kolei w łóżku nie za bardzo. Ta niezła w łóżku też jest rewelacyjna w kuchni, ale jak nie zaproponujesz co tydzień nowej sukienuni to pójdzie do pierwszego lepszego lumpa z gitarą. Pióro drogie to pióro z którego pozłotka nie zejdzie, ale jakby nie było będzie to pióro drogie. Możesz kupić pióro bez pozłotki (stalowa stalówka), ale to już inny wygląd - choć może pisać o niebo lepiej niż ta złota. Można kupić pióro metalowe, ale może ono łapać odciski palców i łatwiej się rysować. Nie rysuje się pióro plastikowe, ale tu znów kwestia czy plastikowe Ci się podoba. Nie ma odpowiedzi uniwersalnej i pióra idealnego - w każdym wkurza Cię co innego ;-) Tak więc koncepcja "jedno pióro na lata" raczej jest ślepą uliczką. Żadne pióro nie wytrzyma 10 lat upadków, a jak będziesz dbał to i pióro za 10zł wytrzyma 20 lat. Sam mam stare chińskie pióro którym pisałem jeszcze w podstawówce i do tej pory pisze wyśmienicie (nawet recenzję popełniłem: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/6093-suxi-aka-hero-330/). Baardzo ładnie pisze Jinhao (http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/6194-jinhao-x450-o-jakie-dobre/) ale to również pióro do pisania a nie do lansu. "Lansem" może być Namisu Nova (http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/8934-namisu-nova-finezja-w-prostocie/) bo całe metalowe, dosyć unikalne i troszkę nietypowe. Rewelacyjne jest TWSBI Eco (http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/8158-pi%C3%B3rowe-love-twsbi-eco/) - świetna stalówka, zero zasychania, tłokowy system napełniania - ale z kolei całe z plastiku. Świetnego palstiku, ale zawsze :-) Ale chyba najlepiej mi się pisze Baoerem 051 (http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/6756-baoer-051/) pióro za jednego dolara (łącznie z transportem), plastikowe, stalowa stalówka, zero lansu - ale stalówka mi się trafiła jak mokry sen pióromaniaka. Dałem linki do własnych recenzji żeby pokazać, jak temat jest różnorodny. I miej świadomość że jak z dziewczynami i systemami operacyjnymi - ile byś nie wybierał to zawsze ktoś ma lepsze/ładniejsze/ciekawsze i z większą ilością funkcji :-)
  5. Wąsaty dobrze pisze :-) Pojęcie lekkie/ciężkie jest również subiektywne - i to które byś wybrał zależy od Ciebie. Nie jest wielką tajemnicą, że pióra wybiera się "oczami" i "rękami". Parametry, waga, wymiary, grubości to tylko parametry czysto techniczno-porównawcze. Najlepiej pójść do jakiegoś sklepu, pomacać, popróbować i wtedy wybrać. A najlepiej wybrać się na tutejsze spotkania forumowe - tam z tego co widzę jest możliwość popróbowania wszystkiego po kawałku i zobaczyć, które z piór najbardziej Ci leży. To taj jak z dziewczynami - każdy ma inny gust i zaproponuje inne rozwiązanie, w zależności od charakteru i zasobności portfela. Ale jak nawet wybierzesz i podejmiesz decyzję na podstawie zdjęcia to w "realu" można się zdziwić - że opis swoje a tak naprawdę to jest nieco inaczej. Najlepiej samemu poszukać, podotykać, potestować i dopiero wtedy się wybrać ;-)
  6. Ale masz świadomość, że Twoje oczekiwania są nieco za... wygórowane? Niebyt drogie pióro, które wytrzyma 10 lat upadków na ziemię- oj, będzie ciężko... Pióra bardzo ogólnie można podzielić na: - do 20zł. To są przeważnie chińczyki (Baoer, Jinhao, Hero i ich klony). To są często bardzo dobre pióra, zarówno jakościowo jak i pod względem walorów piśmienniczych. Wady - często loteria w kwestii jakości (zdarzają się buble), choć z mojego doświadczenia, a mam takich chińczyków ze 20 - tylko te najniższego sortu są badziewiaste. Design bardzo prosty i klasyczny. - 20-100zł. Pióra kosztujące tyle, powinny :-) Tu już można wybierać zarówno wśród no-name, jak i markowych. Pióra proste, trudne w zniszczeniu. - 100-200zł. Pióra z ciutkę wyższej półki, które już się stają elementem ozdobnym i można wybierać w złotych stalówkach, fikuśnych systemach napełniania, markach i modelach. - 200-600zł tu już płacisz za design, markę i droższe materiały. - > 600zł markowe drogie pióra, gdzie płacisz za markę i poczucie dobrze dobrze wydanych pieniędzy :-) Gdybym miał doradzić: - Jinhao x750: http://www.aliexpress.com/item/JINHAO-750-STAINLESS-STEEL-Business-Gift-Medium-Nib-Fountain-Pen-New/32476367218.html metalowe,ale po kilku latach skuwka się poluźnia - Jinhao 450 http://firma-aris.pl/produkt/pioro-wieczne-jinhao-450-rozne-kolory nie metalowe, ale odporne na upadki :-) - Namisu Nova http://www.namisu.com/products/nova całe metalowe, niczego sobie, To tak na szybko. Miej tylko świadomość, że żadne z nich nie wytrzyma katorżniczego obchodzenia się. Czy na przykład pióro musi być z metalu? Jak będzie plastikowe to może być odporne na upadki (bo lżejsze i mniej sprężyste). Kwestia zasychania jest bardzo zróżnicowana, bo te za 400zł mogą zasychać a te za 4zł pisać od strzału. Myślę że najlepszym wyjściem będzie kupno kilku i na podstawie doświadczenia ukierunkowanie się na to, czego naprawdę szukasz.
  7. Z atramentów codziennego użytku Hero Black jest moim ulubionym. W zasadzie to we wszystkich czarnych piórach z dolnej i średniej półki. Trochę dziwi mnie zachowanie Hero u @Wąsatego, bo tankuję od lat i na żadnym z piór nie ma nawet śladu agresji. Atrament tani, nasycony, ładnie zasycha i podoba mi się jego zapach (tadam!).
  8. offtopicznie: produkcja taniego dobrego pióra to kilka dolarów. Dokładając złote stalówki i srebrne smoki to pewnie w okolicach $30. Cała reszta to "szczypta magii", LE, dokładanie najdroższych/unikalnych elementów i generowanie popytu. Sam mam pióra <$100 i gdybym miał obiektywnie spojrzeć to wcale nie te najdroższe piszą najlepiej. Cena pióra to wyznacznik statusu, łechtanie ego i świadomość "stać mnie". Przecież aut sportowych nie kupuje się dla wygody a dla pokazania statusu społecznego lub majętności. Bo to samochody drogie w zakupie, drogie w utrzymaniu, drogie i w serwisie i w ogóle drogie :-) No i taki Prezes nie zajedzie na spotkanie Yariską tłumacząc "bo to bardzo wygodne miejskie auto" bo narazi się na politowanie, mimo że mówi prawdę. To coś jak sroka, o której panuje przekonanie że zbiera błyskotki. A prawda jest taka że zbiera tylko to co się wyróżnia, jakby wszystko było wysłane diamentami, to zbierałyby grudki ziemi. Więz w alternatywnej rzeczywistości zapewne MB to poślednia marka o niezłych właściwościach piśmienniczych a Hero to rarytasy o zachwalanych parametrach i designie :-)
  9. Ciekawi mnie "target" tych piór. Obstawiam zakupienie partii przez Watykan i wręczanie jako prezenty znamienitym gościom. Którzy taki prezent zapewne odstawią na półkę.
  10. Szkoda że zaletą tego pióra jest unikalność, bo rzeczywiście trudno jest odnaleźć jego urok. Ani wzór w srebrze skomplikowany, ani przesadnie urokliwy. Mam wrażenie (może to kwestia zdjęcia, że napis CLEOPATRA jest krzywy (a "R" to w ogóle pionu nie trzyma) a "T" wchodzi pod ornament. Dwubarwna stalówka ze złoceniami a korpus czarno-srebrny...hmmm...
  11. Tradycyjny temat-rzeka. Ładne, eleganckie, gładkie i jeszcze tanie, hohohoho :-) Zacznij może od chińczyków (Hero, Jinhao). To są naprawdę niezłe pióra, całkiem niebrzydkie i bardzo przyjemnie piszące. Cena (najlepiej kupić za granicą) to w okolicach $1-$4 za sztukę łącznie z przesyłką. Koszty żadne, jak się nie spodoba to i nie żal pieniędzy a jak popróbujesz to już będziesz wiedział czego szukasz konkretnie.
  12. Dosyć trudno wyobrazić sobie kto to pióro może kupić. Ten diament w skuwce wygląda odpustowo, sekcja średnio pasująca do reszty... jakiś taki dla nowobogackich spod Moskwy, którzy dorobili się na sprzedaży używanych opon. Sam Cross trochę się ośmiesza. Wow, tak zaprojektowany aby zmieścił się konwerter! Za taką możliwość rzeczywiście warto dopłacić 5.000! Znak "X" żeby wiadomo że "luXus". Książeczka z historią pióra (wow!). Zabrakło jeszcze diody LED, żeby podświetlała napis "21k GOLD / 18k GOLD X DIAMOND AA Made in USA GOLD".
  13. Tak offtopicznie: przy produkcji masowej, ze standardowych materiałów koszt produkcji pióra wynosi zapewne koło $1. Forma z plastiku, spływak z plastiku, parę metalowych gwintowanych rurek, maszynowe grawerowanie, stalówka z kawałka blachy - to w zasadzie wszystko. Dodając lepsze materiały, lepsze maszyny, lepszy nadzór, reklamę, promocję, opakowanie, support - pewnie nie więcej niż $10. 400zł to kosztuje nowoczesny procesor w technologi 45nm, 700mln tranzystorów i ponad 1000 wyprowadzeń. Spójrzmy na swoje pióra i chłodnym okiem oceńmy, ile może kosztować pióro produkowane przez automaty na linii produkcyjnej.
  14. Tak. Oczywiście kwestia gustu, ale jak dla mnie jedna z fajniejszych komedii.
  15. Ech, niezapomniane "to była przyczepa, tera je barak. Sz frytkami, tu się nie śpi, tu sie szmaży" :-)
  16. Pozwolę się nie zgodzić :-) Kiedyś kupiłem model Yiren 823, przy jakiejś promocji w cenie oscylującej wokół $1. Typowa dalekowschodnia produkcja, sekcja chyba nawet identyczna z Jinhao. Pióro solidne, dobrze spasowane, masywne, świetnie piszące i nienajgorzej wyglądające. Znalazłem nawet recenzję: http://kencrooker.com/yiren823/.
  17. Ależ nic straconego: google, "Namisu Nova", pierwszy link, "Add to cart". Łącznie £7 więcej niż na Kickstarterze, bo liczą sobie ciut drożej za pióro i za transport ekstra.
  18. Zaciekawiony informacją http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/7960-nova-nowe-pióro-wieczne-na-kickstarterze/ postanowiłem przekonać się na własnej skórze jak działają finansowania społeczne. Jak to współcześnie bywa - kliki-klik i w (zasadzie) bez większych problemów tylko czekać listonosza. Sama idea Kickstartera była jednym z czynników zwrócenia uwagi na pióro. Być w pierwszych 2000 użytkowników - bezcenne ;-) Drugi, i w zasadzie ważniejszy, to sam design pióra. A w zasadzie jeden szczegół - brak klipsa. Do tego spodobała mi się prostota, czyli jak to sami twórcy określili "simplicity is the ultimate sophistication" co w wolnym tłumaczeniu oznacza "prostota jest uwieńczeniem wyrafinowania". I takie to pióro jest - proste, by nie rzecz skromne w swojej formie. Trzeci argument - cena. Zamówiłem pióro w wersji "satin black" i czarną stalówką, wydaje mi się że w cenie £31 próżno szukać podobnych rozwiązań. Jedynie potknięcie to termin realizacji. Według twórców dostawa miała być do końca stycznia, po cichu liczyłem że wyrobią się na świąteczny prezent, finalnie jednak dotarło na początku marca. Pióro dotarło prostym woreczku z logo producenta: Pierwsze wrażenie: jest duże. Na obrazkach wydawało się być sporo mniejsze. Dla mnie to wręcz na plus, bo lubię większe. Waga też niczego sobie, piszący komplet (pióro+nabój) to 31 gramów. Długość pióra po złożeniu 14 cm. Skuwka zakręcana na ok. półtora obrotu. Dla porównania na zdjęciu z Pilotem 78g: Co do samego designu to sprawa wydaje się być oczywista: Nakaya po liftingu. Mi to osobiście nie przeszkadza :-) Aluminiowy korpus, aluminiowa skuwka, aluminiowa sekcja. Ani kawałka plastiku,nie licząc oczywiście spływaka. Ma to swoje plusy i minusy. Z subiektywnych minusów - pióro jest głośne. Ekspresyjne położenie na twardym biurku z pewnością zostanie usłyszane przez okoliczne miasteczka, zaś samo zakręcanie/odkręcanie skuwki w czasie rozprawy sądowej może zakończyć się wezwaniem "proszę o ciszę bo każę opróżnić salę". Ok, przesadzam, niemniej osoby przyzwyczajone plastiku mogą mieć wrażenie skręcania gazrurki. Sekcja wbrew pozorom bardzo wygodna. Wydawać by się mogło że krawędzie są ostre i będą irytować. Nie stwierdzono. Paluchy się nie ślizgają, pióro trzyma się pewnie. Końcówka korpusu prosta jak budowa cepa. Mam nadzieję że w trakcie dłuższej eksploatacji nie wytrą się krawędzie ani sam czubek pióra. Jest możliwość założenie "skuwki na dupkę", osobiście jednak po sprawdzeniu czy się trzyma nie planuję tego praktykować. Tym bardziej że w żadnym piórze tego nie praktykuję. Stalówka wykonana ze stali, czerniona, sygnowana fabryką Bock-a. Pisze raczej sucho, z wyczuwalnym oporem. Daleki byłbym od stwierdzenia że jest maślana i sama sunie po papierze. To nie Toyota Yaris z elektroniką, wspomaganiem i kontrolą trakcji. Bardziej przyrównałbym do Forda Mustanga z gaźnikiem i ręcznie toczonymi tłokami. Podpisując tym Akt Zwycięstwa dźwięk stalówki z pewnością wywoła ciarki na plecach u pokonanych. Stalówka pisze w rozmiarze M, i mam wrażenie że jest to górny poziom rozmiaru M. Moja stalówka ma niepokojących rozmiarów diastemę, co rodziło obawy czy aby nie będzie zasychała. Okazuje się że jednak nie, co prawda kilku-kilkunastominutowe pozostawienie bez skuwki skutkuje początkowymi kilkoma milimetrami suchszej ścieżki, to stalówka nie przerywa. Podaje atrament pewnie, nie zawęża kreski nawet przy bardziej zamaszystych wywijasach. Czarne pióro, czarna stalówka więc wlewam Hero Black. Pióro przyszło bez wsadu, ale pasują naboje/konwertery uniwersalne. Jedna uwaga: o ile nabój trzyma się pewnie, to mój konwerter wydaje się być osadzony zbyt słabo i mam wrażenie że przy bardziej energicznym ruchu może się rozszczelnić. Trudno na ten moment stwierdzić czy to taka uroda pióra czy konwertera - osobiście stawiam na to drugie. Ogólne wrażenie - pozytywne. Wydaje mi się że idea pióra jest spełniona - otrzymujemy produkt ładny, w prostej formie. Nie bije po oczach logiem firmy, nie kapie złotem, nie szczyci się "jestem wykonany z kamienia, na który spojrzał DiCaprio" ani nie szarżuje ornamentami. Ba, po zamknięciu na piórze nie uświadczy się żadnych oznaczeń. Komentarze na Kickstarterze w tonie panegiryków, myślę że nawet bez większej przesady. Patrząc obiektywnie: ciekawy design, ciekawa realizacja, cena bardzo przystępna - czy wymagać więcej?
  19. Polecam: http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/8158-pi%C3%B3rowe-love-twsbi-eco/
  20. Ano święta prawda... Długopis w sumie można uznać za symbol czasów i przykład, jak masowa skala produkcji może na zawsze zmienić nasze podejście. Dlaczego nikt się nie martwi długopisami? Bo są śmiesznie tanie. Pewnie w fabryce kosztują złotówkę za kilogram ;-) Bo mają spełniać tylko jedną rzecz - pisać. Wygląd to praktycznie drugorzędna sprawa. A nie pisze? Eeeee, to biorę inny i po sprawie. Pisząc te słowa przyłapałem się nawet na tym, że nie kupuję wkładów do długopisów. Wkład się zużył - kupuję nowy długopis.To nawet trochę straszne jest... A pióro z definicji jest dużo bardziej skomplikowane. Trzeba napełniać, mieć atrament, za bardzo nie można machać bo można ochlapać a stalówka to w ogóle, strach pomyśleć jak łatwo można popsuć. I statystycznie mało osób piór używa, więc pewnie jest to traktowane jak swojego rodzaju niecodzienność. Wystarczy zrobić krótki test: opisz parametry długopisu. Khem.... kolor wkładu.... kolor obudowy.... no i pstryczek. To chyba wszystko :-) A w piórach typ zasilnia atramentem, rodzaj stalówki, rozmiar stalówki, sposób zamykania, charakter podawania atramentu, ciężar, rozłożenie masy by nie wspomnieć materiałach/technologii/firmie/cenie...
  21. A ja myślę że kokietujecie :-) Długopis jest na tyle powszechnym środkiem piszącym że mówienie że "nie umiem pisać długopisem" trochę zakrawa na fanatyczny pióroholizm. Z lwiej części przypadków długopisem pisze się łatwiej, mniej problemowo, praktyczniej i - nie ma co ukrywać - taniej. Zaletą pióra jest to, że pisze się nim: a) zasadniczo lżej przyjemniej Resztę zalet praktycznie przejmuje długopis (w 99,99% przypadków). Możecie mnie kamieniować ;-)
  22. Przyjrzyj się następnym razem karcie płatności. Podejrzewam że masz zaptaszkowaną opcję w stylu "użyj domyślnej waluty" albo wyłączone pole "użyj waluty transakcji". Jak masz ustawioną walutę "PLN" i płacisz USD, to pewnie PayPal zamienia zakup dolarowy za złotówkowy, a potem złotówkowy na dolary pobierane z karty płatniczej. Druga opcja: PayPal blokuje coś koło 1USD dla niezarejestrowanych kart, kwestie bezpieczeństwa. I z tego co wiem, w tytule blokady jest jakiś kod. Gdybyś miał konto PayPal i dodał tę kartę do konta, to kod blokady pozwala dodać kartę jako zaufaną.
  23. Moje zakupy zagraniczne: 1) Konto złotówkowe w Kantorze Alior banku. Darmowe 2) w kantorze Alior Banku zakładam konto walutowe (USD, EUR, CHF, GBP). 3) do konta zamawiam kartę. Karta jest bezpłatna, jeżeli w ciągu 6 miesięcy od wydania zrobi się jedną (!) transakcję W ten sposób mam zupełnie bezpłatną kartę i konto walutowe. Kupno waluty jest trywialnie proste: na konto w PLN przelewam złotówki, w kantorze klikam "kup USD" i wpisuję ile $ chce kupić. Klikam OK i już mam. Przy okazji warto dodać, że kantor Aliora ma bardzo dobre kursy walut. Na tym można by skończyć i płacić kartą w sklepach. Ale jeżeli tylko jest to możliwe, warto płacić poprzez PayPal. Płatności poprzez PayPal dają większą gwarancję odzyskania środków oraz mocny argument z kontrahentami - jak jest problem to robimy spór na platformie PayPal i tyle. Poza tym sklep nie otrzymuje moich danych o karcie. Osobiście (odpukać) nigdy sporu nie robiłem, ale ponoć jest to proste i skuteczne. No i PayPal jest chyba najpopularniejszym obecnie systemem płatności międzynarodowych. Trzeba więc założyć konto PayPal, wyklikać "dodaj kartę" i już. Chcę kupić coś za $5 w Chinach: 1) przelewam ok 21zł na konto złotówkowe kantora Aliora 2) klik - i zamieniam PLN na 5USD 3) kupuję w chińskim sklepie. Albo płacę kartą (podając numer, datę i CVV), z karty znika $5 i już. Albo: 4) wybieram płatność PayPal 5) sklep automatycznie przekierowuje mnie na PayPala, tam loguję się i potwierdzam płatność. Z karty znika mi $5. 6) PayPal przekierowuje mnie na powrót do sklepu, gdzie wita mnie komunikat "payment successful" Na pierwszy rzut oka jest to trudne, ale w praktyce po drugiej transakcji robię to już automatycznie, w zasadzie nie rożni się to niczym od polskich płatności. Co najważniejsze - wszystkie operacje są bezprowizyjne. Gdy kupuję coś za $1,98 to dokładnie tyle znika mi z karty, ani centa więcej. Warto pamiętać, aby ustawić w kantorze Aliora niski próg operacji bezgotówkowych, jakieś 2-3USD i na koncie walutowym nie trzymać kasy - ja tam tylko trzymam $ w wysokości planowanych zakupów. W razie nieautoryzowanego użycia danych z karty straci się góra 10zł. Ze swojej strony dodam że Alior pilnuje bezpieczeństwa - sami wykryli próbę użycia mojej karty, zatrzymali transakcję i zadzwonili do mnie. Jako że ktoś próbował zapłacić moją kartą ok $100 to mu się nie udało (na koncie miałem niecały $1) a ja nie potwierdziłem transakcji to płatność anulowano. Alior zasugerował zastrzeżenie karty i wyrobienie nowej, co zrobiłem i tyle. Osobiście używam karty w EUR (płatności w knajpkach za granicą), USD (płatności na wakacjach, płatności on-line w Chinach, Hong-Kongu itp) oraz GBP (np. na Kickstarterze).
  24. Chińczyki są mocno binarne :-) Pióra które mam są wyśmienite i piszą cudnie (Jinhao 250, 450, 159, Baoer 051), albo tragiczne drapaki (większość Hero których numerów nawet nie pamiętam albo typowe no-name). Jakość widać od razu, te tragiczne jadą tandetą na kilometr. Większość z moich piór nie kosztowało więcej niż $1 :-)
  25. Tak jak wspomniał NIB - zapchaj tę dziurę. Ja zalepiłem otwór kawałeczkiem plasteliny, a potem "wyrównałem" kawałkiem papieru. Nie ma najmniejszego śladu ingerencji, a pióro dłużej jest sprawne.
×
×
  • Utwórz nowe...