Skocz do zawartości

zmechu

Użytkownicy
  • Ilość treści

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zmechu

  1. Zapraszam do robienia testów tygoniowych, miesięcznych kwartalnych :-)
  2. Ale jak już się rozrusza to pisze bardzo przyjemnie. Co do wyboru atramentu - celowo wybrałem Floridę, którą chwalą za dobry przepływ. Jak tylko znajdę coś bardziej hardkorowego (o czarnym Hero myślałem, ale nie znalazłem w marketach) to powtórzę test.
  3. Zainspirowany postem kolegi g_k (http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/6108-pi%C3%B3ro-z-zakr%C4%99can%C4%85-skuwk%C4%85/page-3#entry97276) postanowiłem zrobić taki test ze swoimi piórami, które akurat miałem pod ręką. Czyli chyba rzecz w piórach najważniejsza - startowanie "od strzału", bez konieczności rozpisywania, nawet po dłuższej przerwie. Przetestowałem nastepujące pióra: - Huaxia 308, jakieś chińskie kupione kiedyś na alledrogo - Suxi 330, pióro z czasów PRL - NoName Iridium Point Germany, z firmowego zestawu promocyjnego - Sheaffer VMF - Parker IM - Jinhao X750 - Jinhao 159 - Jinhao 250 - Jinhao X450 - Pilot 78g Procedura testowa: w piątek przed południem załadowałem pióra atramentem Waterman Florida Blue. Dwa pióra czerwonym Parkerem Quink, w noname siedział jakiś nabój bliżej nieokreślonego pochodzenia. Pióra po załadowaniu leżały z zamkniętymi skuwkami, nieruszanie i nie niepokojone do poniedziałkowego przedpołudnia. Po czym wzięte do ręki podjęły walkę z pobudką :-) Pisane na poślednim papierze makulatorowym z terminarza. Wyniki jak na zdjęciu: Zasadniczo prawie wszystkie pióra przeszły pobudkę wzorowo. Jedynie Parker IM spisał się średnio - choć i tak ten egzemplarz był w serwisie gwarancyjnym z powodu bad-flow. I chiński Suxi na początku pisał ciemniejszą barwą, zapewne coś zalegało w spływaku. Ale to pewnie wynik katowania przez 15 lat atramentami Hero ;-) Gdybym miał jeszcze marudzić, to czerwony atrament w obydwu Jinhao w pierwszej literze jest jakby ciemniejszy, ale nie wiem czy to kwestia pióra, czy niebieskiego atramentu który mógł jeszcze zalegać w piórze sprzed napełnienia (nie bawiłem się zbytnio w płukanie).
  4. Możliwe że te atramenty nie mają kontroli jakości, niemniej w starym 330 od zawsze używałem Hero (kiedyś zresztą trudno o inne) i nie zauważyłem aby w ciągu 20 lat ten atrament negatywnie odbił się na piórze. Pewnie te chińczyki są tak siermiężne, że nawet kwas siarkowy ich się nie ima :-) Znając analogiczne sytuacje z innych dziedzin życia podejrzewam iż w przypadku awarii droższego pióra i problematycznej sytuacji przyznanie się do "lałem Hero" może być przyczynkiem do "a, to wszystko jasne".
  5. Oczywiście. Z mojego punktu widzenia, i zapewne doświadczenia praktycznego fachowców, nie ma większego znaczenia typ atramentu. Korelacja jednej firmy pióro-atrament wiadomo że wynika z dwóch spraw: a) mentalnej "oooo, panie do Watermana tylko Waterman, inaczej pióro zaschnie, eksploduje albo wyżre dziurę w parapecie" serwisowej "ooo, panie, a coś pan lał? Hero? Ooo, panie, trzeba tylko Watermana, bo inaczej reklamację odrzucimy ze względu na niewłaściwe obchodzenie się z piórem" To są oczywiście skrajności. Osobiście w ogóle nie przejmuję się "kompatybilnością". Do moich piór (<200zł) leję Hero, Watermany, Camele, Pelikany i nie stwierdzam jakichś niedogodności. Do drukarki atramentowej HP ładuję najpośledniejsze atramenty od lat i nie widzę aby cartridge umierał :-)
  6. Traktuję pióra jak przyrządy piśmiennicze, raczej nie jak działa sztuki. Więc za bardzo nie stresuję się mieszaniem atramentów. jak atrament w piórze jest na rezerwie to biorę kałamarz, robię parę ruchów typu napełnij-opróżnij i tyle w temacie. Niedawno zmieniłem atrament niebieski na czerwony - 3x zmieniłem wodę aż przestała się barwić na niebiesko, potem napełniłem czerwonym. I już :-) Konwerter napełniam poprzez sekcję, bez wyjmowania. Mniej brudzenia się :-) Ale mając droższe pióro (>500zł) bardziej bym się o nie bał i zalewałbym tylko atramentem firmowym, płukał i w ogóle.
  7. rafzi, przepraszam za literówkę! Domyślam się że Duke/Baoer to wszystko produjcja Dalekiego Wschodu, z zachowaniem wtórności Baoera.
  8. rafazi, dziękuję za spersonalizowaną recenzję :-) Pióro w tym pudełeczku wygląda jak w trumnie ;-) Jeszcze jedno pytanie: sekcja jest z metalu czy plastiku z metalizacją? Widać na niej ślady plauchów? I cały czas mam dylemat czy kupić sobie Duke czy Baoera...
  9. Brawo! I to mówię ja, który z barw atramentów rozróżnia czerwony, niebieski, niebiesko-czarny i czarny :-)
  10. Pytanie: czy po stuknieciu w korpus nie brzęczy Ci konwerter? U mnie przy "umiejetnym" energicznym puknięciu czyms twardym słychac jak chyba metalowa część konwertera uderza o wewnętrzną stronę korpusu. Albo jakies wibracje, trudno mi określić.
  11. Możliwe, że czarne pióro to chińska podróbka chińskiego pióra ;-) Moje bordowe jest bardzo dobrze spasowane, z czystym sercem mogę powiedzieć że nie mam zadnych zarzutów. Sekcja - nie wiem, wygląda na lity plastik. Ale bedę to musiał sprawdzić długoterminowo - mam myszkę komputerową pokrytą czymś takim gumowato-plasitkowym i rzeczywiście po bardzo intensywnego roku uzywania ta gumowata warstwa zaczeła się ścierać odsłaniając gładki plastik. Ano, zobaczymy. Bardziej boje się o trwałość pozłoty, czy aby zaraz się nei zetrze. Do X750 mam delikatne uwagi co do spasowania. U mnie, po nałożeniu skuwki, skuwka delitatnie "lata" na boki. Wygląda jakby skuwka miała średnice o ułamek milimetra (tak na oko: jakieś 3/100) za dużą średnicę. Ale może po prostu sie czepiam aż takich szczegółów :-)
  12. OK, z góry dzięki! Nie ma pospiechu. Z praktycznych rzeczy które mnie interesują: 1) jakość wykonania - czy nic nie haczy, nie skrzypi i "nie lata" 2) czy stalówka nie drapie 3) czy pióro po dłuższym nieużywaniu (powiedzmy 4 dni) startuje bez rozpisywania. Ale to w przyszłości, planuję Duke od miesiąca, więc miesiąc więcej nie robi różnicy.
  13. Test trzech dni to jakieś autorskie rozwiązanie? Mogę prosić szczegóły? Edit, gwoli wyjaśnienia. Daleki jestem od autorytatywnego stwierdzenia że Jinhao jest najlepsze. Cały czas tylko bronię myśli że ma doskonały stosunek jakość/cena. Bo porównując np X750 i Pilota 78g do Pilota mam znacząco więcej krytycznych uwag. Dodam że subiektywnych, żeby znów emocji niepotrzebnie nie podnosić.
  14. rafazi, jestem ciekaw Twojej opinii o Air Force. Od dłuższego czasu myślę o tym Duke - i potrzebuję potwierdzenia że warto :-)
  15. No i teraz nie wiem czy to był żart, sarkazm, ironia czy porada. Jakby nie było dziękuję za uwagę, temat myślę zakończony.
  16. No właśnie, pożartowaliśmy, pożartowaliśmy, ale ad rem. 1) zaprawdę, wolę cięższe ale postanowiłem spróbować odmiany. 2) tak, gwint skrzypi. Po parudziesięciu cyklach wkręć-wykręć wydaje mi się że mniej. Ale w dalszym ciągu nie jest to dźwięk który chciałbym słyszeć przy otwieraniu pióra. Dowcip o szmalcu zacny, niemniej na serio rozważam nasmarowanie. Smar techniczny a potem wytarcie do sucha, kto zajmował się tego typu rzeczami wie o co chodzi. 3) Od razu porównałem zbiorniczek na atrament z moim staaarym piórem z epoki PRL, tamten był obchodzony siermiężnie i dalej jest jak funkiel-nówka. W Pilocie intryguje mnie wygląd zbiorniczka, i tyle.
  17. Żeby nie być posądzanym o faworyzowanie tylko jednego producenta, skusiłem się na Pilota 78g. Pytanie do znawców: 1) wygląda na bardzo delikatne. Nie używam wielkiej siły nakręcając korpus, ale mam dokręcając za każdym razem wrażenie obawy, że zaraz mi na gwincie pęknie. 2) nakręcając skuwkę - skrzypi. taki skrzypiąco-drapiący dźwięk plastiku tartego o plastik. Wyrobi się, czy kapnąć delikatnie jakimś olejem? 3) System napełniania atramentem: zbiornik na atrament ma coś w rodzaju spojenia na środku, jakby był składany z dwóch części. Domyślam się że takie rozwiązanie wytrzymuje próbę czasu, ale jakoś tak umiarkowanie to wygląda. 4) System napełniania atramentem 2: przy pierwszym napełnianiu i ściśnięciu zbiornika ten zapadł się do środka, dopiero po kilkukrotnym ściśnięciu powoli wrócił do normalnego kształtu. Wygląda jakby pióro zasysało atrament bez pośpiechu. Tak ma być?
  18. Siedzenie do 3 ma swoje plusy - znalazłem w końcu zastosowanie kryształku na końcu Hero 529: idealnie pasuje do przycisku mikro-reset mikrokontrolerów :-)
  19. Ha, ktoś jednak uchwycił najważniejszą myśl, uszanowanie :-)
  20. Żadna bzdura. Więc skoro zaszliśmy na drogę logiki i rozumowania podsumuję to tak: 1) Lamy pisze świetnie 2) Lamy jest stosunkowo tanie 3) Lamy ma bardzo dobry stosunek jakość/cena 4) Lamy zbiera bardzo dobre opinie 5) Lamy w ogóle mi się nie podoba. Czy zatem dalej sugerujesz mi, że napisałem "Lamy ma nic do zaoferowania"? Napisałem że MI nie stanowi to oferty, bo przy mnóstwie zalet nie spełnia przynajmniej jednego warunku, w DLA MNIE dodatku kluczowego. Ale w żadnym wypadku nie neguję, że nie ma innych cech/właściwości. Wydaje mi się że kwestie gustów są na tym forum wyjątkowo przestrzegane :-)
  21. Dokładnie, wszystko jest kwestią gustu :-) Gwoli wyjaśnienia: "zachwyt" w tym przypadku to zbyt duże słowo.
  22. Lepki, Widzę że nie do końca się rozumiemy. Daleki jestem od "wmawiana" że pióro z $3 jest najlepsze i nie ma sensu wydawać $300 bo nie wniesie to nowej jakości. Przede wszystkim bronię tezy, że niektóre z tych piór za $3 są zaskakująco dobre. Co zaś do tego które piszą lepiej a które gorzej - z pewnością masz większe doświadczenie ode mnie, ale ja nie widzę bardzo dużej różnicy w pisaniu np. Sheafferem VMF a np X250. Może są między nimi niuanse wykrywane przez specjalistów, no niestety na ich nie zauważam. Podsumowując cytatem klasyka: "jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca"
  23. Powód jest najbardziej błahy - nie podoba mi się design Lamy :-) Więc czy jest tanie czy drogie, czy pisze super czy super-super: to nie oferta dla mnie. Gustuję raczej w prostocie, klasycznych cięższych piórach.
  24. Lepki - jeżeli "drogie pióro" mieści się w pułapie "do 200zł" to tak. Jeżeli mówimy o piórach z górnej półki, to kontakt miałem bardzo sporadyczny - gdzieś kiedyś dostałem do ręki pióro, którego właściciel bał się, żeby ktoś mu go nie popsuł :-) Tak że kończyło się na poważeniu w ręku i maźnięciu paru kresek. Co zaś mojego bronienia tańszych piór, to wynika to zwyczajnie z mojego podejścia do zakupów tego typu. Nie jestem kolekcjonerem piór które leżą na półeczce i robią wrażenie, bardziej cenie sobie możliwość używania bez stresu, że trzymam w ręku przedmiot za 2500 którego używam do szybkich notatek, sprawdzenia prac czy nabazgrania wolnych myśli. Trafiam na różnego rodzaju promocje (najczęściej on-line) i gdy trafiam na pióro, które mi się podoba wizualnie oraz cena jest akceptowalna, czytam recenzje a potem klik-klik i już mam. I zazwyczaj jestem bardzo zadowolony. A gdybym robił "ślepy test" i próbował moich piór za 10zł i moich piór za 100zł, to naprawdę nie zauważyłbym różnicy. Mam oczywiście pełną świadomość, że moja doświadczenia w porównaniu z doświadczeniem sporej części forumowiczów są nikłe, ale mam do czego dążyć :-) Postępuję jednakże bardzo subiektywnie - no co poradzę, kiedy niezbyt drogim piórem bardzo fajnie mi się pisze :-) Nie ma też co ukrywać iż sam aspekt ekonomiczny ma znaczenie, w cenie drogiego pióra mam pól kilo innych, z różnymi atramentami, na różne okazje itd.
×
×
  • Utwórz nowe...