Skocz do zawartości

zmechu

Użytkownicy
  • Ilość treści

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zmechu

  1. Jak dla mnie cienko pisze Hero 369 (http://www.wish.com/c/53ef02f31f50634c58bd5cd0). Ja cienkopiszących nie lubię ale póki co widzę że w nim atrament to na pół roku wystarczy :-) Stalówka stalowa, trochę drapie.
  2. Moje wrażenia: 1) kwestia gustu, ale jak dla mnie IM wygląda ładnie. Nie jest chamsko-chińsko plastikowy, ani za ciężki ani za lekki, miło się go trzyma. Nie jest może jakiś obłędny, ale z pewnością mówieni że jest brzydki jest niesprawiedliwe :-) 2) wady zasadniczo dwie - mój czarny GT traci złotą barwę. Zwyczajnie, pozłacanie wyciera się drastycznie po ok. roku umiarkowanie intensywnego użycia. Zapewne wersje "metal" są dużo trwalsze 3) druga wada - flow. U mnie skończyło się naprawą reklamacyjną, bo zasychanie pióra po dwóch dniach nieużywania fajne nie jest. Po serwisie już jest lepiej, tyle że już się przyzwyczaiłem żeby na początek dnia zrobić jakąś kreskę rozruchową. Poza tym zupełnie fajne pióro. Pisze po papierze bez większych oporów (choć tańsze chińskie piszą lżej), nie brudzi, Zdecydowanie najlepiej współpracuje z oryginalnymi wkładami jednorazowymi Parkera, inne atramenty lubi mniej lub bardziej. Ale po "rozpisaniu" jedzie nawet na najtańszym Hero. Co by nie mówić, biorąc współczynnik jakość * wygląd * firma * cena lokuje się w ścisłej czołówce - patrz sklepy i Allegro.
  3. Jestem pióroholikiem. Kiedyś nauczycielka w podstawówce zmusiła wszystkich do pisania piórem. Oj jak tego nie znosiłem! I kupić pióro za komuny to nie w kij dmuchał. Potem nauczycielka w liceum zmusiła wszystkich do pisania piórem. Oj jak tego nie znosiłem! Kupić było łatwiej, ale jak trzeba to trzeba. Po latach znalazłem swoje pióro z podstawówki. Paręnaście lat przeleżało, typowy chiński PRLowy drapak. Wyczyszczony, przepłukany. Pisze rewelacyjnie. Teraz zauważyłem, że od pisania stalówka wytarła się pod kątem i tylko ja nim umiem pisać. Teraz, niczym nieuleczalny alkoholik zbieram pióra. Nawet te najpośledniejsze, za $1 z darmową wysyłką na ebayu. Ostatnio trafiłem na takie, nawet marki nie ma a pisze lepiej niż najpiekniejsze Watermany, po prostu suuuunie po papierze. Mam Parkera IM jako wół roboczy, mam jakiegoś Sheaffera do codziennego bazgrania, mam cieniutko piszącego Hero 369 i Parkera Vectora z kreską chyba 1.5mm, Jadą do mnie nowe Jinhao 750 (bo jeszcze nie mam) i Jinhao 250 (bo... bo coś tam), na biurku cały kubełek różnych mniej lub bardziej udanych pisadeł wszelkich kategorii wagowych i cenowych. Ostatnio przyłapałem się że oglądam różowe szkolne pióro Hello Kitty w markecie. Prawie jak żul widząc denaturat ;-) Staram się ograniczać, ale... kurde od dwóch dni nie piłem tzn nie kupiłem sobie nowego. A żona pyta się co chcę na urodziny. Help :-)
×
×
  • Utwórz nowe...