Skocz do zawartości

kebabożerca

Użytkownicy
  • Ilość treści

    429
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kebabożerca

  1. Dobre pióro=drogie pióro. Obwieszone złotem nygusy długość nadrabiają drogim, wielkim autem. Nie wiedziałem że z piórami jest podobnie
  2. Sam Hans Rudolf Giger by się takiej nie powstydził.
  3. Wraz z dwoma Jinhao dostałem w paczce coś co kupiłem w połowie dla wyglądu, w połowie z ciekawości. Kosztowało pechowe 13zł i takie się okazało. Dikawen 133, bo o nim mowa, wykonany jest w całości z metalu. Prawdopodobnie jest to stal ze starych chińskich czołgów radzieckich, bo pióro trochę waży. Skuwka i korpus są emaliowane na biało, a pokrywa je niebieski wzorek. Przyznaję się bez bicia, że właśnie na niego poleciałem, bo z tęsknoty za rodzinnymi stronami kojarzył mi się z bolesławiecką ceramiką W piórze na stałe zamontowany jest tłoczek przesuwany a nie na śrubę. Klips zdaje się bardzo mocny, a to zapewne przez jego mocowanie, o którym na końcu recenzji. Stalówka jest schowana, ma rozmiar EF. Zastanawiam się, co można dobrego o niej i w ogóle o pisaniu tym wynalazkiem napisać. Pióro drapie, niedomaga, często się zdarza, że przy otwieraniu skuwki chlapnie kilka kropel. Niech zobrazuje to poniższa ręczeznja: Trzynaście złociszy to kosmiczna cena za taki szajs. Lepiej utopić te pieniądze w kilku piwach lub dorzucić trzy złote i nażreć się porządnym kebabem z baraniną. O ile pisanie tym Dickawenem jest możliwe to ryje jak kolejna piosenka Justina Bejbera. A na koniec obiecany detal trzymający klips w skuwce:
  4. Też już mam próbki i kurde stawiałem na odwrót ;D Widać japońska technologia zen jest ponad wszystko.
  5. Żadnych napisów nie ma. Opylę niewtajemniczonemu jako mąblą gall anonim edyszyn
  6. Żonie kupiłem model 5000, którym jeszcze lepiej mi się pisze. 101 kupiłem dla siebie. Czytać, nie spać!
  7. Gdzieś w domu leży od dawna. Wykonane z tworzywa, ma złocone akcenty. Nie ma żadnych oznaczeń, więc podejrzewam że to jakiś no-name. A może się mylę?
  8. Szukałem dnia pewnego pióra na prezent dla żony. Zachwyciło mnie ażurkowe, czerwono-złote Jinhao 5000. No dobra, myślę, mam prezent. Przeglądając stronę sklepu wpadłem na coś dla siebie. Czarne, matowione, proste pióro, także chińskiej marki o numerze 101. Kupiłem, dostałem, popisałem i bardzo mi się spodobało. Jinhao 101 ma prostą, wręcz minimalistyczną formę. W całości wykonano je z metalu. Dostępne jest w czarnym, wykończeniu polerowanym lub matowym. Klips wygląda na solidny, też jest koloru czarnego, ale nie jest matowy. Widnieje na nim biały napis Jinhao oraz coś w rodzaju diamentu. Wygląda to dość tandetnie, na szczęście wypadł on po kilku dniach i nie wiem czy pusta dziura po nim nie jest ładniejsza. W kilku miejscach są chromowane akcenty. Sekcja też jest wykończona na chrom. Siedzi w niej stalówka o rozmiarze F lub EF (zakryta). Napis na niej sugeruje platerowanie osiemnastokaratowym złotem. Ozdobiona jest zawijasami. Do pióra dołączono standardowy tłoczek (można stosować naboje). Po zalaniu pióro wystartowało niemal od razu. Prowadzi się gładko, kreska jest dość mokra jak na rozmiar F. Nic nie prycha, nie kleksi, nie cieknie. Przy większych zamachach może pojawić się przerwa w dopływie atramentu ale to jest dość rzadkie zjawisko. Ogólnie do codziennego użytku jest w sam raz. Pióro wykonano dość solidnie. Czuć je w dłoni, jest całkowicie metalowe, z dobrą stalówką i z konwerterem w komplecie. Oprócz badziewnej błyskotki mogę się przyczepić też do matowienia - otóż w moim egzemplarzu skuwka jest nieco bardziej matowa niż korpus, co widać na pierwszym zdjęciu. To akurat pierdółka, która mi nie przeszkadza cieszyć się z pisania modelem 101. W kategorii cena/jakość będzie wyborem idealnym. Długość zamkniętego: 13,5cm Średnica: ~1cm Masa: 23,5g Cena: ok. 17zł
  9. Bardzo ładne pióro. Muszę żonę przekonać że takie właśnie potrzebuję
  10. Ha! Kolor z tych, które są tak śliczne że nie wiadomo co z nimi zrobić Nie zauważyłem osadzania się na stalówce.
  11. Nie macie dowodów że dłonie mojej żony należą do mnie!
  12. I jak ten Traveller się sprawuje? Chętnie dowiem się czegoś więcej. A ja kupiłem dziś kawałek pióra. Dokładnie skuwkę do mojego wyświechtanego Frontiera (będzie kontrast ):
  13. Amber kojarzy mi się z pralnią brudnych pieniędzy młodego Tuska i całkiem przyjemnym piwkiem odkrytym na gdańskiej plaży No i zbieractwem:
  14. Tak Piotrze, wysłałem Ani dokładnie w tym, co widać na zdjęciu. Trzeba uważać ile się w to leje bo korki nie są zakręcane. Trochę kombinowałem, żeby gdzieś po drodze nie wystrzeliły.
  15. O właśnie! Wczoraj przeglądałem sobie katalogi Pelikana i były tam takie stalówki. Tylko ceny, ceny, ceny... Nie wiem czy jakiejś okazji nie upoluję.
  16. Nie ma sprawy, obejrzysz przy okazji na żywo inne moje nabytki
  17. No właśnie, na kaligrafowanie jakoś nie miałem czasu, ale pomyślałem sobie, że fajnie byłoby popisać na codzień piórem ze ściętą stalówką, coś jak Plumix posiada. Chciałbym jednak pióro o tradycyjnym wyglądzie (Pelikan Mxxx, parkerowski Frontier, etc., czyli bez udziwnień). Jak na razie nie mam sprecyzowanych wymagań wizualnych jak i cenowych. Chcę się na razie zorientować co można nabyć z taką stalówką.
  18. Dziś oddaję Waszym oczom kolor znanej i lubianej firmy o nazwie China Blue. Jest to dość specyficzny błękit. Nie typowy granat ani jakiś sprany blue. Mi się kojarzy z chińską porcelaną i... dżinsami. No wiecie, marka bugjo za trzy dychy, każda para szyta na niewyobrażalnie tłustego człowieka z zamkiem, którym każdy użytkownik choć raz przeciągnął sobie po jajkach. Oprócz obleśnych spranych czerni były także wersje niebieskie - właśnie takie ani dżinsowo granatowe ani spierane. Powiem szczerze, że bardziej mi się ten kolor podoba na papierze niż bugdziewach. Przy okazji kolor jest mi na razie jakiś taki obojętny. Nie wprowadza w zachwyt ani też nie zniechęca (jak dotąd jako tako podoba mi się na Pignature). Może muszę przepuścić go przez odpowiednią stalówkę... Albo pewnego dnia doleję trochę wody żeby go rozjaśnić. Taaa, mogłoby być fajnie. Test przeprowadziłem na trzech typach papieru: - znany i (nie)lubiany Oxford - mniej znany ale całkiem świetny Pigna Green Pignature - zwykły, biurowy Polspeed o gramaturze 80g/m2. Tuż pod arkuszem testowym crop skanu 300dpi w skali 1:1. Uwagi: - Starałem się jak najlepiej odwzorować odcień atramentu przy świetle dziennym. Weź pod uwagę że robiłem to na swoim monitorze, przy profilu sRGB. Każdy monitor wyświetla kolory inaczej, więc może się u Ciebie nieco różnić od koloru rzeczywistego. - Próba wacikiem to jedno i dwa maźnięcia - zaznaczone są odpowiednio jako 1x i 2x. - Próba wody to pocieranie mokrym palcem moczonym obficie w wodzie aż do wystąpienia pierwszych strzępień papieru. - Maziaki i czasy schnięcia są osobno dla dwóch różnych stalówek - bardziej mokrej i suchej. Dziś będzie bez podsumowania. Bo nie chce mnie się
×
×
  • Utwórz nowe...