Właśnie. Nie mam pojęcia, czy to taki faktycznie, zwłaszcza, że dorwany z tych tam dwudziestoletnich nowych piór w dodatku prezent, także nie będę się zagłębiać. Jest śliczny, niebieski i pisze. O wieku tegoż również świadczy nabój dołączony, nieużywany, zamknięty, z ilością atramentu taką, że chociaż kuleczkę zakryło. Wierzę, że może być wiekowy dowód poniżej.
Do rzeczy.
A raczej do recenzji.
W białym kartoniku plastikowe etui, całkiem zgrabne, trzeba przyznać. Lekkie, ale solidne, zamykane na jakiś zatrzask. Estetyczne.
Po jego otwarciu widać takie oto cudeńko.
Srebrny klips (dosyć sprężysty), zakończenia skuwki i korpusu oraz srebrny napis i logo. Obecne logo wygląda bardziej jak płatki kwiatów, takie wyokrąglone i wygładzone... nie wiem tylko, po co. Estetyka estetyką, ale jakiś charakterek przedmiot również mógłby mieć i ten na szczęście ma.
Dla uniknięcia nieścisłości i pewnie dla rozwiania wątpliwości na skuwce zatopione pod lekko wypukłym plastikiem "Diplomat Product of Germany" a na tej płaskiej części klipsa samo "Germany", na zdjęciu będzie do góry nogami.
Na stalówce oczywiście wzorki, "Diplomat", oznaczenie grubości "F", jest przyjemnie matowa i całkiem fajnie pisze. Taka mokra efka to jest. Może nawet za bardzo, ale niewiele umiem na to poradzić. Zalane jest w tej chwili R&K Blau Permanent, może to dlatego. Pióro na standardowe naboje, ale miałam wolny tłoczek i tak na razie zostaje.
Nie jest to szczególnie duże piórko, ma ok. 135 mm długości zamknięte, grube na jakieś 12 mm a otwarte ma 121 mm. Wagowo? Cięższe od Parkera Urbana, a to moje najcięższe pióro. W dodatku Parker jest ciut dłuższy. Pewnie ponad 20 g. Nie czuć tego przy pisaniu, jest w sam raz, nawet dla małych dłoni. Matowe wykończenie, czy to lakier, czy jakieś inne malowanie to już nie mam pojęcia.
Porównując wielkością do innych, to Diplomat wygląda na spore przy czarnym Pelikanie M150, przy czerwonym Pilocie 78 już jest lepiej.
Jeszcze próbka pisma i udokumentowanie wiekowego naboju:
Dobre na prezent, dobre na co dzień, pisze i jest przyjemnie ciężkawe. Generuje niestety kolejne koszty dla kogoś, kto nie ma wolnego etui na kolejne pióra... Zmieniło się trochę moje przekonanie, że wygodne pióro to takie kilkunastogramowe. Jeżeli jest wygodne, to jest wygodne i już.