Skocz do zawartości

Jakie pióro dzisiaj kupiłeś?


ArielN

Polecane posty

Coś mi się to TWSBI coraz mniej podoba. Chciałem kupić, zdaje się Diamond 580, czy coś takiego... Najpierw moje oczy ujrzały cenę i padłem... Nie stać mnie - myślę - ale poczekam. Tymczasem okazuje się, że przeciekają, pękają i w ogóle nie są takie rewelacyjne, jak kosztują. Tak że ja dziękuję...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Fajne to TWSBI. :)

Ja w święta odebrałem to co przyszło do mnie jak mnie nie było w domu. czyli Lorelei/Lingmo i dwa Wing Sungi: 659 i 698.

Lorelei to pióro mocno wzorowane na Sailor 1911 Standard

cVRRIll1sVrgjJ3_TLGfnTqMo4Xt-VnuYO_ZPzMF

Wing Sung 698 to całkiem przyzwoity piston filler chyba nie można mu zarzucić bycia ewidentną kopią jakiegoś konkretnego modelu, ale inspiracja TWSBI jest widoczna.

RduW4Nn9VyOHAvVeDSo0xjiuhyHPm0pVi4y8WAmf

A Wing Sung 659 to po prostu kopia pilota 78g. Tyle że dostępna w wersji demonstrator. 

Wszystkie pióra mają podobne stalówki, te same spływaki i piszą całkiem przyzwoicie. :)

Lorelei wydaje się być odpowiednie do przerobienia na eyedroppera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy będzie nietaktem, jeśli zapytam o cenę? Bo chciałem kupić sto czterdziestkę, nawet bardzo, ale niestety, nie znalazłem (akurat wtedy) ładnego egzemplarza, tylko trochę zajechany. W końcu, jak wiesz, wybrałem M250, ale to 140 jest piękne i chciałbym, żeby stało się moim drugim Pelikanem. Chcę się po prostu zorientować w cenach. A ten Twój egzemplarz wygląda jak nówka. Piękny jest... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na "aledrogo" można kupić od 140 do 300 wszystko zależy od stanu pióra (między innymi jak ten "stan" wygląda na zdjęciach) i ilości chętnych. Ja kupiłem w dolnym zakresie cen :D ale wygląd to w dużej mierze moje dzieło. Na zdjęciach nie wyglądało tak dobrze i bałem się o stalówkę. Na szczęście okazało się że to tylko bród i patyna. Niestety zanim zacznie się trafiać takie egzemplarze trzeba nabrać trochę doświadczenia, bardzo w tym pomaga oglądanie piór innych pióromaniaków. Przydatna jest też umiejętność samodzielnego wykonywania podstawowych napraw. Oczywiście można też kupować u osób które zajmują się renowacją i naprawą piór, będzie drożej ale za to pewniak.

A tu możliwości stalówki:

6ac62371d6f7ea81.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marecki to złota stalówka z połowy lat pięćdziesiątych XX w. wtedy to nie było coś niezwykłego. Jeszcze do lat siedemdziesiątych produkowano fleksy i semifleksy. Teraz takie stalówki to marzenie ściętej głowy.

Najłatwiej trafić fleksa w piórach przedwojennych ze złotą stalówką.

A tak całkiem przy okazji. W dniach 6-7.05.2017 r w Katowicach w kinie Kosmos odbędzie się kolejna edycja Pen Show Poland Katowice 2017. Serdecznie wszystkich zapraszam, będą między innymi kolekcjonerzy z zagranicy (z reguły mają pióra na sprzedaż - stare), nasi "pen doktorzy", kilka sklepów i przedstawicieli firm, a przede wszystkim miłośnicy piór wiecznych z całego kraju. Będzie można poznać się, pogadać i wymienić doświadczeniami. Ja też będę wystawiał swoje pióra i wieloma będzie można popisać. (Ja piór nie sprzedaję.) Naprawdę warto tam być!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już dziś pochwaliłbym się moim Pelikanem, ale wyobraźcie sobie (to trudne), że ten imbecyl z Ameryki, który mi sprzedał pióro, umieścił na przesyłce mój nick z ebaja, pomimo, że w adresie do wysyłki ma jak wół, moje imię! No i mam problem z odebraniem, bo mój nick nie jest moim prawdziwym nazwiskiem! Co za kretyn! Co za bęcwał! To chyba prawda, że amerykanie są najgłupszymi ludźmi na ziemi. Nawet czytać barany nie potrafią! No i nie wiem, co mam teraz zrobić... No pomyślcie, że macie na ebajni nick... Na przykład Papa Smerf. I ni cholery, nie możecie się wylegitymować doręczycielowi (również służbiście), że istotnie to wasze imię. Noż w mordę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleksie, chyba będziesz musiał zaprezentować swoje ebajowe konto pracownikom poczty. Druknac też maila potwierdzjacego zakup, informacje z profilu o imieniu nazwisku i nicku, i ze stosownym oświadczeniem (że nie odpowiadasz za poziom intelektualny mieszkańcow USA), i swoim podpisem, (w tym nick), zaprezentować pocztowym służbistom.

Oświadczenie proponuję zatytułować 'Bareizmy wiecznie żywe' :D

 

(i serio to wszystko pisze, ja bym tak zrobiła)

Edytowano przez Nikaa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale widzisz... To się nie da załatwić :D Bo kretyni cheeseburgerami karmieni i tak nic nie zrozumieją, dalej będą tytułować "Papa Smerf", a u mnie w pracy sytuacja i tak jest (delikatnie mówiąc) napięta, więc jak pomyślę, ze mam ich poprosić, żeby również przyjmowali przesyłki dla Papy Smerfa, a nie tylko na Karola Niedźwiedzkiego, to gotowi w ogóle odmówić współpracy. Wy debile Amerykaaanieee! Czemu robicie mi takie kłopoty? :gaah:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, Papa Smerf to jest przykład, którego tu użyłem. W rzeczywistości jest to po prostu imię i nazwisko, tylko że fikcyjne. Mam prawo używać fikcyjnego imienia i nazwiska, jako nicka na ebaju. A to nie jest poczta, tylko kurier. Próbował to doręczyć do mnie do pracy, tylko że mnie tam nie ma, bo mam urlop. Więc jak podał tym ludziom w biurze inne imię i nazwisko, to zgodnie z prawdą odpowiedzieli mu, że taki tu nie pracuje. Mało tego, kobieta w siedzibie firmy kurierskiej (oczywiście tam zadzwoniłem) nie potrafi zrozumieć, jak moje imię i nick z portalu aukcyjnego mogą się różnić. Przypomnę, że sprzedający ma moje dane do wysyłki i tam jest moje prawdziwe imię, a nie nick. Oczywiście ja sobie z tym jakoś poradzę. Chciałem jedynie pokazać Wam, jacy kretyni istnieją na tym Świecie, a ściślej mówiąc, w USA. Mają podane jak na talerzu moje wszystkie dane, a pomimo to, adresują paczkę nickiem z ebaja. Trzeba doprawdy mieć iloraz inteligencji niższy od dżdżownicy, żeby nie rozróżniać nicka i imienia. Żeby nie wiedzieć, że "listonosz" w Europie nie ignoruje imienia, a wprost przeciwnie, jest ono podstawowym elementem identyfikacji odbiorcy. Zwłaszcza, gdy przesyłka wymaga podpisu adresata...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...