Semafor Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień (edytowany) Czy stalówki wykonane z 18k złota faktycznie piszą inaczej bądź lepiej niż takie zwykłe stalowe? Czy to tylko chwyt marketingowy? Czy taki "zwykły" użytkownik pióra wyczuje różnicę? Edytowano 2 Kwiecień przez Semafor Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Krótko - nie, nie piszą lepiej ani inaczej. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Markol Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Jak już napisał tom_ek, różnicy nie ma, ale nie jest to chwyt marketingowy, tylko efekt przepisów obowiązujących we Francji. Tam złoto o niższej próbie nie jest uznawane za kruszec, więc jeśli producent chce sprzedawać swoje pióra legalnie we Francji, stalówka musi być wykonana z min. 18-karatowego złota. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zmija Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień 3 godziny temu, Semafor napisał: Czy stalówki wykonane z 18k złota faktycznie piszą inaczej bądź lepiej niż takie zwykłe stalowe? Czy to tylko chwyt marketingowy? Czy taki "zwykły" użytkownik pióra wyczuje różnicę? Różnica jest głównie w głowie piszącego Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień I w jego kieszeni Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Semafor Napisano 2 Kwiecień Autor Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Dziękuję wszystkim za wyjaśnienie 🙂 Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Witam. Kiedyś odczuwało się różnicę, dzisiaj tak jak już napisano to głównie ozdoba pióra, różne przypiski marketingowe wyróżniające poszczególne serie piór w ofercie producenta, zwiększanie wartości tego samego pióra itp. Tak na prawdę dla piszącego największe znaczenie ma jeden "drobiazg", na dołączonym zdjęciu wskazuję go strzałka. To zgrubienie na końcu stalówki nazywane potocznie ziarnem. Im lepiej jest wyszlifowane, wygładzone tym fajniej pisze się piórem. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klerk Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień To wszystko co Koledzy napisali wcześniej to prawda, proza życia, odczarowali złote stalówki, ale tylko te współczesne, kute z grubej blachy "gwoździe". Te stare, oszczędnościowe cienkie blaszki, które nadpobudliwie😁 reagują nawet na niezamierzone ruchy piszącego, to inna bajka, nie sposób nie odczuć różnicy: i to nie musi być stalówka flex, wystarczy taka "bidula staruszka": Trzeba zaznaczyć, że to domena tej "taniochy" 14K, ale wiele 18K też było robione w tym stylu. Obecnie zostały wyparte, znikły z rynku bo użytkownicy nie chcą, nie życzą sobie aby stalówka "grubo paćkała" po papierze na przekór ich intencjom. Nie przyjmują do wiadomości, że nie potrafią pisać. To skutek braku żmudnej nauki sztuki kaligrafii w podstawówkach. @Syrius wyprzedziłeś mnie o 3min, to muszę zripostować😁😂🤣 4 minuty temu, Syrius napisał: ...zgrubienie na końcu stalówki nazywane potocznie ziarnem. Im lepiej jest wyszlifowane, wygładzone tym fajniej pisze się piórem. ..nie, nie fajniej pisze się piórem, fajniej ślizga się po papierze, jak pisakiem, żelkiem, długopisem. Piórem pisze się siermiężne, z wysiłkiem, ze starannością, z sercem❤️, i to jest właśnie fajne. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zmija Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Różnica byłaby odczuwalna (głównie w sprężystości) gdyby porównać dwie identyczne stalówki, tylko z innego stopu. W zależności od preferencji jednym bardziej pasowałby stop A, drugim B, a trzecim bez różnicy. Mnie osobiście najbardziej odpowiadają stare stalówki 14k (585). Dlaczego? Nie wiem Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zmija Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień 5 minut temu, Klerk napisał: Trzeba zaznaczyć, że to domena tej "taniochy" 14K @Klerk - ta taniocha to dla mnie esencja pisania piórem Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień @Klerk "..nie, nie fajniej pisze się piórem, fajniej ślizga się po papierze, jak pisakiem, żelkiem, długopisem. Piórem pisze się siermiężne, z wysiłkiem, ze starannością, z sercem❤️, i to jest właśnie fajne." No wiesz co, nigdy nie posądzałbym Cię o masochizm Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień (edytowany) Panowie, mam jeszcze inne doświadczenia i przemyślenia. Klerk pisał, że stare stalówki złote są sprężyste, ale to uogólnienie. Jasne, że epoka przedwojenna kojarzy nam się głównie z fleksami, ale myślę sobie, że fleksy to nie była domena epoki, a chyba niektórych producentów z tej epoki (i częściowo powojennej). Z fleksów słynęły Swan, Waterman, Wahl Eversharp (niekoniecznie Pelikan), ale już fleks w przedwojennych Parkerach, Sheafferach czy bodaj Conklinach to prawdziwa rzadkość. Tak samo trzeba się naszukać, żeby znaleźć sztywną stalówkę u trzech wcześniej wspomnianych producentów - a Duofoldy, flat topy czy Balance'e to dopiero mają rylce. Klerk pisze też, że użytkownicy nie chcą fleksów - na pewno? Pióromaniacy je bardzo cenią, każda współczesna nowinka okołofleksowa jest szeroko komentowana. A okazjonalny czy przypadkowy użytkownik pióra w ogóle z różnorodności stalówek sobie sprawy nie zdaje i pewnie nic go to nie obchodzi. Wydaje mi się więc, że inne były przyczyny odejścia od fleksów, jak choćby to, że pismo odręczne zmieniło swoją funkcję (wobec rozwijających się maszynopisów, później "komputeropisów"), pióra musiały być też konkurencją dla długopisów (w tym sensie, że oferowały nie coś innego, lecz coś podobnego), musiały być też praktyczne, tj. atrament musiał szybko wysychać. Syrius, nie jestem pewny, że kiedyś stalówki złote były lepsze, bo niełatwo to ocenić, z paru względów. Po pierwsze prawie zawsze były złote, więc trudno je porównać ze starymi stalowymi. Po drugie na dobrą sprawę nie wiemy, jak pisały - tu by trzeba próbować wyłącznie stalówek NOS. Nie prawie NOS, ale rzeczywiście nigdy nie używanych. To, co mamy dzisiaj, często jest po przejściach, stalówki bywają prostowane, ziarna częściowo, a czasem niemal całkowicie starte. Mam lub miałem różne stare stalówki złote - gładkie, szorstkie i drapiące. Ale ogólnie wolę stare stalówki od współczesnych, mają charakter, podczas gdy dzisiejsze Jowo, Bock są bezpłciowe. Lepiej od nich wypadają indyjskie, a czasem chińskie. Nie wypowiem się natomiast na temat współczesnych blaszek typu "in house", bo wielu z nich nie znam, nie wiem, jak piszą np. współczesne Pelikany lub Aurory, a takie Lamy znam tylko z dwóch prób. Stare stalówki lubię też za oszczędne zdobnictwo - tylko napisy plus ewentualnie cyferki, brak logo, ornamentów, esów-floresów, za czym nie przepadam. Napisałeś, że im gładsza stalówka, tym lepiej się pisze. Rzecz gustu, lubię gładkie, ale wolę ołówkowe, lekko szurające, wielu pióromaniaków przedkłada je nad maślane. A więc to już zależy od upodobań. Zmija, wydaje mi się, że to nie jest kwestia samego stopu, a w ogóle procesu technologicznego, obróbki i ukształtowania stalówki. Obecnie mam trzy stalówki 14 K, dwie bardzo sztywne i twarde, a jedną stosunkowo sprężystą (ale żaden fleks ani nawet półfleks to to nie jest, ot, naciśnięta, lekko się rozchyli). Mam też jedną 18 K i jest sztywna, ale miękka, o czym się ostatnio boleśnie przekonałem, gdy pióro (sama sekcja z gumką, bez korpusu) upadło mi z niewielkiej wysokości (jakieś 10-15 cm) i stalówka się wygięła. Przypuszczam, że gdybym z wyższej wysokości upuścił kompletnego Sheaffera flat topa, to jego blaszka by tego nie odczuła. Chodzi o to, że stalówka 14 K może być bardzo sztywna, jak i bardzo sprężysta. Podobnie 18 K. Więc to chyba nie zawartość złota w złocie decyduje ostatecznie o właściwościach stalówki. Ale dodajmy, że im więcej złota, tym mniej się nadaje na fleksy, bo ten kruszec jest miękki (co nie znaczy sprężysty) i podatny na odkształcenia, to właśnie dodatki innych metali odpowiadają za sprężystość. Zresztą są, o czym wiele razy już tutaj na forum pisałem, całkiem przyzwoite fleksy stalowe. Nie jakieś Ahaby, które garścią trzeba cisnąć, ale inne indyjskie można trafić (bo to, jak w przypadku chińskich, loteria) całkiem niezłe, z dużym zróżnicowaniem linii (jedna z moich FPR dawała szerszą krechę niż pomarańczowy Parallel), a niekiedy nawet stosunkowo miękkie. Jasne, że to nie takie pędzelki jak przedwojenne fleksy, ale o niebo lepsze od stalówek jakie ma Ahab (swoja drogą też indyjskie, prawdopodobnie Kanwrite). Z drugiej strony miałem kiedyś Parkera Duofolda juniora, który do fleksowania nie był raczej przeznaczony, ale jak go nacisnąć, to dawał mokrą i przyzwoitą krechę. Z tym że cisnąć go trzeba było jeszcze mocniej niż Ahaba, bardzo sztywny był to fleks, czasami aż rwał kartkę. Nie próbowałem, ale czytałem, że stary, oryginalny Esterbrook robił bardzo udane fleksy stalowe. A wracając do pytania postawionego na początku wątku - złote stalówki z definicji czy z zasady nie piszą lepiej lub inaczej niż niezłote, a 18 K nie musi pisać inaczej niż 14 K. Samo złoto cudów nie czyni. A w ogóle na doznania z pisania wpływ ma wiele czynników. W pierwszym rzędzie oczywiście stalówka, a zwłaszcza, jak pisał Syrius, ziarno (które nigdy nie jest ze złota) - jego wielkość, stopień wygładzenia, rodzaj szlifu. Dalej - sztywność/sprężystość stalówki (i znów, to zależy co się lubi, jeden woli sprężyste, inny sztywne). O doznaniach decyduje też wyważenie pióra, jego wielkość, także średnica i kształt sekcji, a dla mnie dużo znaczenia ma też zakończenie sekcji, bo pióro trzymam bardzo nisko, dlatego najwygodniejsze są dla mnie proste sekcje, bez żadnego "progu" na końcu. No i oczywiście papier, po którym się pisze, to samo pióro, w zależności od papieru, będzie pisać rewelacyjnie, tak o lub fatalnie. Tom się spisał i nawymądrzał... Edytowano 2 Kwiecień przez tom_ek Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Jeszcze parę zdjęć - nie to, żeby tu były potrzebne, ale je lubię Możliwości indyjskich fleksów (Kanwrite ultrafleks, FPR fleks i ultrafleks, "no name"): Wspomniany wcześniej "niefleksujący", sztywny jak cholera Duofold: I FPR (atrament ciemnobordowy) grubszy od Parallela (atrament zielony): Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klerk Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Ha, @Syrius, też pięknie zripostowałeś👍, ale..., ale nie zauważyłeś, przynajmniej zabrakło Twojego wpisu🥴, że w ostatnim tygodniu wielkiego postu popełniłem: Namęczyłem się do bólu, tak że z tym masochizmem niewiele przesadziłeś, a zresztą... boże rany należy odcierpieć😉, i wiesz co(?) spodobała mi się ta zabawa(!)😄 https://www.piorawieczneforum.pl/topic/16406-czy-stalówki-super-flex-powrócą🤔/?do=findComment&comment=211130 @tom_ek my tu sobie żartujemy, a Ty tak wyczerpująco, po "profesorsku" podsumowałeś🤓👍, aż człowiek nie wie czy można coś dopisać🤔😀. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień Klerk, to z nudów Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zmija Napisano 2 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 2 Kwiecień (edytowany) 2 godziny temu, tom_ek napisał: Zmija, wydaje mi się, że to nie jest kwestia samego stopu, a w ogóle procesu technologicznego, obróbki i ukształtowania stalówki. Oczywiście. Miałem na myśli, że porównując dwie stalówki o identycznej geometrii, ale ze znacząco różnych stopów, różnica powinna być odczuwalna. Oczywiście nie w gładkości pisania, a w sprężystości. Czy któraś z nich byłaby wymiernie lepsza? Co kto lubi... 2 godziny temu, tom_ek napisał: Obecnie mam trzy stalówki 14 K, dwie bardzo sztywne i twarde, a jedną stosunkowo sprężystą (ale żaden fleks ani nawet półfleks to to nie jest, ot, naciśnięta, lekko się rozchyli). Mam też jedną 18 K i jest sztywna, ale miękka, Z mojego piórnika, wybrane pozycje w kolejności od najbardziej fleksującej do najsztywniejszej: [stalówka] - [materiał] - [grubość blaszki między ziarnem a otworem] 1. Brause 66EF- stal - 0,18 mm 2. Brause No. 76 - stal - 0,23 mm 3. Waterman's Ideal 52 - Au 14c - 0,35 mm 4. Pelikan 140 - Au 14c - 0,40 mm 5. Pelikan M1000 - Au 18c - 0,40 mm 6. Pelikan M200 - stal - 0,34 mm 7. MB 149 - Au 14c - 0,50 mm 8. Duofold Cent. - 18c - 0,47 mm 9. Aurora Optima - 14c - 0,50 mm Od pozycji 7 zmuszanie stalówki do ugięcia praktycznie nie ma sensu. To tak wygląda, jakby największy wpływ na flex miała grubość blaszki, z której wykonana jest stalówka. W przypadku np. 66EF trzeba się wręcz postarać, żeby uzyskać najcieńszą linię, tzn. trzeba ją w obie strony kontrolować. Edytowano 2 Kwiecień przez zmija Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień 8 godzin temu, zmija napisał: W przypadku np. 66EF trzeba się wręcz postarać, żeby uzyskać najcieńszą linię, tzn. trzeba ją w obie strony kontrolować. Mam tak samo z jedyną stalówką fleksującą, jaką sobie zostawiłem. Żeby nie zareagowała, trzeba by nią dosłownie muskać papier. I za to ją lubię, bo jest efekt pędzelka przy takim zwykłym, "codziennym" pisaniu. A w dodatku to cieniutka, mokra i jednocześnie gładka EF - a o takie połączenie cech bardzo trudno (miałem parę needlepointów od znanych nibmajstrów, żadna moich oczekiwań nie spełniła, bo nigdy się tych trzech właściwości nie udało połączyć). Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień @tom_ek Cześć. Pisząc poważnie zgadzam się z twoimi przemyśleniami. Zacznijmy od początku, "flex" sztuczny twór językowy, skrócona forma słów flexible, flexibility, flexion, flexional. Słowo pochodzące z łaciny flexus, flexibilis, słowo które występuje w wielu językach i znaczy zawsze to samo elastyczny, sprężysty, giętki. Słowa definiujące zachowanie się materiałów, cechy wyróżniające. Nazwa flex jest przypisywana różnym przedmiotom, to określenie można traktować jak markę a nie słowo, określenie. W przypadku piór wiecznych to sztuczny typ stalówek, tworzenie takich stalówek, marketingowe określenie produktu który jest sztucznie wymyślony, ma z góry przyjęte takie a nie inne cechy, to jest ten flex. Stare złote stalówki nie były bez wyjątków tylko elastyczne, sprężyste, nie robiono specjalnie takich stalówek, to ich fizyczna cecha wywoływana już przez samego użytkownika, poddawała się pod naciskiem nie zmieniając swojego kształtu, nie wyginała się, nie łamała itd. Była właśnie elastyczna pod celowo wywoływanym naciskiem. To nie z góry ustalona cecha absolutnie wszystkich piór z tamtego okresu. Kaligrafia jako sztuka była tworzona odpowiednimi narzędziami, nie uniwersalnym piórem w którym stalówka "mogła" pisać różnymi czcionkami, raz cienko, raz grubo, tworzono to za pomocą wielu stalówek. Obsadka i multum różnych stalówek a nie wymyślony specjalnie "flex". @tom_ek Poruszyłeś bardzo ciekawy temat dotyczący starych, nie używanych stalówek i trafnie je oceniłeś. Mam kilka takich stalówek, nowe w fabrycznych opakowaniach. Jedne są miękkie, właśnie elastyczne a inne tylko takimi są gdy je potraktuję się siłą. Podobnie jest z każdą inną stalówką, stalową, jakąkolwiek, jedne poddają się bardziej drugie mniej, oczywiście zakres tego "fleksu" jest znikomy ale to jest ta elastyczność. Stare, złote stalówki działają tak samo tylko jedne rozszerzą się bardziej, inne mniej, wrócą do poprzedniego kształtu. Sama stalówka to nie wszystko, stalówka współgra ze spływakiem, sekcją, wszystko ma znaczenie czy będzie blokowana przez spływak, będzie sztywno umocowana w sekcji. Ma znaczenie długość spływaka, z czego jest zrobiony, ma znaczenie geometria samej stalówki. Nie wygnie się wielka łopata, o dużej krzywiźnie gdzie boki obejmują spływak, taka forma stalówki to wycinek rurki(koła) który nie jest skłonny do elastyczności. Mam maleńkie stalówki 3,5mm szerokości, złote 14k próbowałem przerobić pióro z krytą stalówką by to maleństwo gdzieś wykorzystać. Kształt tej stalówki jest klasyczny ale jest niemal płaska na całej swojej długości, jest tylko lekka krzywizna tej płetwy stalówki. To maleństwo bardzo poddaje się, jest niezłym fleksem. Inny przykład, mam bardzo starą, amerykańską stalówkę również 14k, klasyczna forma, wielkość #5, nie ma ziarna, koniec stalówki jest ostro zakończony i zagięty do dołu stalówki, to zagięcie tworzy coś w rodzaju ziarna. Normalnie blaszka tworzy ziarno. Były takie stalówki bez ziarna ale one były zaginane na bok, końcówki skrzydełek były zaginane w lewą i prawą stronę tworząc też coś w rodzaju blaszanego ziarna. W tej złotej mam inaczej, skrzydełka stalówki zakończone w trójkąt i zagięte w dół stalówki. I ta stalówka też jest elastyczna, w brew pozorom pisze bardzo gładko a zaczyna od bardzo cienkiej kreski. Pozostałe stalówki nie mają żadnych cech przypisywanym jako flex, zachowują się jak zwykłe, dzisiejsze stalówki. Co do swoich osobistych preferencji, opisałeś przykład "szurania czy pisania jak ołówkiem". Ja znowu preferuję maksymalną gładkość, nie trawię tego efektu ołówka. Moje pióro ma być nijakie, bez żadnych własnych cech czy porównywań do czegokolwiek. Po to piszę piórem, gdybym lubiał "efekt" ołówka to bym pisał ołówkiem, takie jest moje podejście. Ja tylko chce przedmiotem do pisania, pisać możliwie bez żadnego wysiłku, dodatkowych czynności typu dociskanie stalówki, poszerzanie stawianych znaków itp. Pióro ma przenosić słowa na papier i nic więcej, do tego mi służy pióro. Tylko pisze i lubię gdy robi to gładko, bez żadnych ceregieli. Moje pióra przypominają bardziej długopis czy pióro kulkowe tylko nie wymagające dociskania a w obu przypadkach bywa z tym różnie, marny wkład długopisu trzeba dociskać, manewrować tym długopisem by pisało. Wiem że to antypióroza, nie jestem pióromaniakiem, nigdy nim nie byłem, traktuję pióra tylko jako przedmiot użytkowy i używam gdy spełnią moje oczekiwania i upodobania. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień Co do stalówek bez ziarna, to jeszcze jedna ciekawostka, miałem kiedyś taką indyjską blaszkę (w piórze, które dostałem w gratisie do zamówienia) bez irydu, ziarno zostało uformowane w taki sposób, jakby końcówkę stalówki ściśnięto od boków kombinerkami, "grot" blaszki stworzył w ten sposób coś jakby dwa kółka ustawione prostopadle do kartki. Całkiem gładko to pisało. No a co do gładkości i szurania (ale nie drapania - tego nikt sobie nie życzy) to właśnie kwestia gustu i indywidualnych upodobań. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień Tak dokładnie to miałem na myśli pisząc o tych bardziej znanych stalówkach bez ziarna. Końcówki skrzydełek zaokrąglone i wygięte na bok do góry. Obie tak wygięte końcówki tworzą niemal takie samo ziarno tylko bardzo płaskie na bokach. W tej co opisywałem jako pierwszy przykład jest inaczej, zagięcie samych końcówek skrzydełek w dół aż dotkną te końcówki spodu stalówki. Tworzy się taki przecięty trójkąt, ogólnie wygląda to tak jak bardzo dobrze wyszlifowane ziarno w tzw.deltę. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klerk Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień @Syrius przyjrzyj się dobrze tej stalce bez ziarna, czy to w tym wypadku nie jest próba uratowania przez pomysłowego piórmistrza stalówki powypadkowej, która utraciła ziarno. Tu się pochwalę, że takoż i Jam uczynił, i się udało👍🤩: Do powstania tej stalówki, jak to bywa, przyczynił się wypadek – upadek. Postanowiłem stalówkę uratować a potem, skoro już tak się z nią męczę, pójść o krok dalej. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień @Klerk Cześć. Wykluczam ingerencję jakiegoś piórowego mistrza. Miałem 3szt. tych stalówek, każda zapakowana w zakręcaną tubkę, każda ze stalówek miała dołączony ebonitowy spływak, taki stary na prosto obcięty bez tego cienkiego kikutka. To była maszynowa, precyzyjna i powtarzalna robota, wszystkie 3szt.były takie same. Znamy się trochę, wiesz że zajmowałem się dużymi przeróbkami stalówek, piór, miałem bardzo dużo dziwnych wynalazków, obecnie to pojedyncze sztuki gdzieś tam poupychane w rodzinnym domu. Na te chwilę nie jestem w stanie zademonstrować tego wszystkiego, nie mam tego u siebie. Robiłem sporo, dzisiaj praktycznie już nie zajmuję się piórami, nie w takim zakresie jak kiedyś. Ale na pewno nie kombinowałem z wyginaniem stalówek, także chylę czoło przed twoimi dokonaniami Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tom_ek Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień Tak, też myślę, że to seryjna robota, takie "ziarno" jest po prostu tańsze i prostsze. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klerk Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień A to wprost niebywałe żeby tak uformować złotą stalówkę: 11 godzin temu, Syrius napisał: ...mam bardzo starą, amerykańską stalówkę również 14k, klasyczna forma, wielkość #5, nie ma ziarna, koniec stalówki jest ostro zakończony i zagięty do dołu stalówki, to zagięcie tworzy coś w rodzaju ziarna.... Chociaż to dla Yankee typowe, zrobić dużo, szybko, aby teraz zaraz działało, nie ważne potem, potem pomyśli się znowu. Tak wygrali II wojnę światową. Stop złota 14K jest 2-3 razy bardziej sprężysty od stali, ale w drugą stronę 2-3 razy łatwiej ścieralny. Łatwo się o tym przekonać gdy stalówkę potraktujemy pilniczkiem (micromeshem) aby ją odświeżyć. To tutaj wynalazek ziarna irydowego był przełomem w trwałości stalówki, a właściwie "złotki"😉, (bo złotówkę zarezerwowaliśmy dla monety). Stalówka bez ziarna pozwala oddać naprawdę cieniutką kreskę bo ziarno to zawsze kulka, a w tej skali to duża kulka. Stalówkę którą pokazałem wyżej poprostu zaostrzyłem w szpic a potem wypolerowałem to ostrze. Oczywiście jakieś mini zaokrąglenie powstało. Pracuje podobnie jak kaligraficzna Zebra-G, podobnie twardo, ale nie rozchyla się aż tak. Tutaj potwierdziła się znowu zasada, że o efekcie wizualnym decyduje proporcja, przyrost grubości kreski, i oczywiście ważne jest jak zamyka wypływ atramentu, co szczęśliwie jest wystarczająco dobre. Do bardzo dobre jednak brakuje, a może to ręka nie potrafi w porę zwolnić nacisk?🤔 Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Syrius Napisano 3 Kwiecień Zgłoś Share Napisano 3 Kwiecień @Klerk To nie tak, stalówka którą próbowałem opisać ma coś w rodzaju ziarna, to nie "zaostrzona" i wygładzona blacha, coś jak stub tylko ziarno tworzy zawinięty czubek stalówki. To zawinięcie tworzy coś w rodzaju ziarna. Wyobraź sobie płaską blaszkę, odmierz od jednej z jej krawędzi 3-4mm i wygnij tą krawędź tak by ściśle przylegała do spodu tej blaszki. Takie coś zrobiono w tej stalówce. Ta zawinięta końcówka stalówki pogrubia jej koniec tworząc jakby ziarno, gładkie, w kształcie trójkąta. To wygląda jak perfekcyjnie wyszlifowane ziarno w drogich piórach typu MB itp. gdzie ziarna w tych piórach są płaskie, tworzą małe zgrubienie wokół samego końca stalówki. Odczucia są identyczne jakby się pisało piórem z ziarnem "irydowym" no prawie identyczne bo w tej stalówce ograniczeniem jest kąt przylegania(głównie na bokach) tego "ziarna" do papieru. Nie ma tak szerokiego zakresu jak w stalówkach z ziarnem. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.