Skocz do zawartości

Rafnar

Użytkownicy
  • Ilość treści

    102
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rafnar

  1. Ciekawy przypadek. Pióro da się naprawić tylko dla kogoś kto tego nie robił, może to być skomplikowana operacja. Po upadku odkleił się element który mieści się jak to określiłeś w tulejce za którą trzyma się pióro. By być precyzyjnym wymienię nazwy składowe jakimi posługują się forumowicze. Ten element za który trzymasz podczas pisania to sekcja. W niej wklejona jest tzw.tulejka w którą wsuwa się stalówkę i spływak(plastikowy element z ożebrowaniem). Po upadku odkleiła się tulejka i obraca się w środku sekcji. Trzeba rozłożyć sekcje, wyciągnąć stalówkę ze spływakiem, przy próbie wyciągnięcia może wyjść razem z tulejką w którą wsuwa się te elementy. Po wyciągnieciu wszystkiego z sekcji trzeba ponownie wkleić tulejkę. Fabrycznie jest wklejana przy użyciu szelaku, typ organicznej żywicy. Można użyć dwuskładnikowych klei np.Poxipol. Po sklejeniu wsuwa się stalówkę ze spływakiem i pióro naprawione. Podsumowując trzeba rozłożyć całkowicie sekcje, wkleić wewnętrzną tulejkę i złożyć do kupy resztę elementów.
  2. @tom_ek Święte słowa, nie chciałem już drążyć tematu ale można się miło zaskoczyć. Z Lamy jest jeden problem i nie byłbym fer gdybym o tym nie wspomniał. Po rozważeniu tego co napisał @bler po odstawieniu na bok swoich przekonań, gdyby skusił się na pierwsze lepsze te spływaki i jeszcze jakby trafiły się te "inne" to wyszło by że opisujemy bzdury. Nie wszystkie są dokładnie takie same, owszem wchodzą do sekcji Lamy, pod tym względem wszystko pasuje ale stalówki Lamy mogą już nie pasować. Chińczycy stosują w niektórych tych swoich klonach stalówki z cieńszej blaszki, Lamy ma dość solidne te stalówki, blaszka jest grubsza. Gdy trafi na ten drugi typ spływaków nie do końca da się wsunąć stalówkę Lamy lub po wsunięciu rozjeżdżają się skrzydełka bo przednia część spływaka jest nieco, nazywając ogólnie grubsza, pasują idealnie cieńsze Chińskie stalówki ale Lamy już nie bardzo. Trzeba szukać tych gdzie w opisach zaznaczono że na prawdę pasują do Lamy(pomijam już rzetelność tych opisów). Co do spływaków nazwijmy tych klasycznych i m.in #5 polecam też kupować te śmieszne, tanie pióra Cresco, genialne mają spływaki, jednokanałowe ale robią swoje i to lepiej od tych wynalazków wielkich marek, firm.
  3. Wiesz jak jest, każdy ma inny punkt widzenia. Dla mnie Lamy Safari to pióro szkolne, nie warte tych pieniędzy tym bardziej dzisiaj po tylu latach sprzedawania tego modelu i masowej produkcji z wyrywkową kontrolą jakości. To pióro jest warte góra 69zł i nawet było sprzedawane w tej cenie w wybranych sklepach. Lamy stosuje dzisiaj chwytliwy marketing wzorowany na tym agresywnym marketingu Azjatyckich gigantów. Co poradzić, pozostało szukać dawcy jak tak postrzegasz to pióro. Lamy Safari jest specyficznym piórem, ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Jedni nim się zachwycają inni nie mogą patrzyć na niego. Jam mam nijaki stosunek do tego pióra. Z resztą inaczej podchodzę do piór, dla mnie to narzędzie do pisania i nic więcej, żadnego emocjonalnego stostunku tym bardziej do dzisiejszych piór z masowej produkcji. Nie traktuj tych słów dosłownie to tylko kolejna subiektywna opinia jedna z wielu :-)
  4. @bler Bez przesady, w przypadku Lamy Safari przecież to jest praktycznie pióro szkolne tylko u nas urosło do rangi nie wiadomo jakiej. Nie ma oryginalnych części do tych piór. Zepsuje się, wyrzucasz kupujesz następne, u nas ceny są wysokie bo płaci się za logo, podatek, marże. Chińczycy od lat kopiują Lamy do tego stopnia że są praktycznie kopiami 1:1 Za 8zł kupujesz 5szt.tych spływaków i pasują tylko Chińczycy robią to na taką skalę że trafią się marne niedoróbki, sami siebie podrabiają. Wiadomo u nas nie za bardzo opłaca się kupować na szt.tego typu części, każdy chce zarobić nawet na drobiazgach. Ale jak nie chce się czekać prawie miesiąc to co pozostało.
  5. Dobre. I weź traf za pierwszym razem co może być nie tak. Trzeba samemu kombinować a rady na forum nie muszą być trafione bo każdy opisuje różnie swoje własne historie, przypadki i trzeba brać je jako opcje. Fajnie jeden problem z głowy 🙂
  6. Ciężko znaleźć jedną, trafną odpowiedź. To zależy od atramentu, jak myłeś spływak to zapewne zalega w nim jeszcze odrobina wody która dodatkowo rozcieńcza atrament i może taki rozwodniony zbierać się przy końcu stalówki/spływaka. Różnie jest, wiele zależności. Myślę że jest do ogarnięcia ten spływak, trzeba od czegoś zacząć, samo płukanie może nie wystarczyć. Trzeba mieć parę gadżetów, mieć czym to sprawdzić, samemu improwizować. Używam do tego różnych foli, sreberek, cienkich blaszek miedzianych, z żyletką dajmy sobie spokój 😉 to ekstremum. Na końcu wypadałoby zwrócić uwagę jak układa się stalówka na spływaku, dużo tych "może" itp.
  7. Tak są hardcorowcy którzy potrafią to zrobić żyletką 😉 Ale nie ostrzem(chociaż...) a jej krawędzią tą boczną, tu jest cały myk 🙂 Nie wszędzie wejdzie bo ta boczna krawędź ma swoją grubość, jak bardzo wąski kanalik to nie zmieści się. Kto próbował, ma wprawę może kombinować bo można poszerzyć kanalik właśnie tą boczną stroną żyletki.
  8. Jak udało ci się wyciągnąć spływak z Kaweco i dzieją się takie rzeczy to samo płukanie może niewiele dać. Prawdopodobnie coś zalega w kanaliku, być może po myciu na jakiś czas rozpuści się by znowu stężeć i przytkać go. Zorganizuj szczoteczkę do zębów, wyszczotkuj spływak i potraktuj to konkretnie płynem do mycia naczyń, nie żadna kropelka w szklance wody, nie wiem skąd te podchody. Jak potrzeba, to myć nawet w samym płynie to nie jest rozpuszczalnik żeby rozpuścił plastik. Jak umyjesz, wyszczotkujesz znajdź tabletki, oderwij to sreberko zabezpieczające, wyrównaj krawędzie nożyczkami i przejedź po kanaliku na całej długości, wyczujesz że może być przytkany. Dobra jest klisza ale znaleźć dzisiaj klisze, bezcenne. Osobiście używam żyletek ale odradzam bo trzeba mieć wprawę. Co do spływaków do Lamy, widzieliście takie akcesoria u Lamy? Pewnie że chińskie zamienniki/kopie ale pasują, ewentualnie mała korekta na bardzo drobnym papierze ale to już podłe chińskie podróbki. Tak samo umyć i delikatnie wsuwać, można sobie pomóc płynem do mycia, kapnąć trochę na spływak a jak wejdzie wypłukać pióro.
  9. @bler Może skorzystasz z tej oferty https://www.olx.pl/oferta/splywak-do-piora-lamy-CID751-IDrTSR7.html Co do nazw tulejki (obudowa spływaka i stalówki) jak to się nazywa dokładnie chyba nikt nie wie 😉 na forach każdy wymyśla po swojemu, z angielskiego nazwy to już cały kosmos, collar, feed housing a szkoda czasu na wypisywanie tych nazw. Znalazłem jedno określenie brzmiące fachowo "pressure expansion chamber" komora wyrównawcza ciśnienia.
  10. OK dziękuje za sugestie i kolejne przykłady.
  11. Aj torpeda, jestem totalnym ignorantem pod względem atramentów ale ten kolor działa na mnie jak płachta na byka. @tom_ek Bardzo wymagający pod względem doboru pióra? Jak sądzisz zakraplacze wystarczą? Nie jestem entuzjastą bardzo mokrych piór ale dla tego atramentu... już nie dokończę 😉
  12. @Stalówkowy Potworek Zatrzask. Wygoogluj sobie firme jest zakładka z całą ofertą modeli wraz z opisami, zdjęciami czy filmikami.
  13. @tom_ek Uwzględnij pochodzenie stalówek, metode szlifowania danych typów, różnice kulturowe itp. Jak wygląda kaligrafia Japończyków a Hindusów. Wiadomo że FPR to indyjskie pióra, stalówki. OK mogą być personalizowane, dodatkowo dostosowywane pod odbiorce. Podobnie wygląda u Japończyków. Ale ciągle wyczuwa się wpływ kulturowy. Kto "bawił się" w szlifowanie stalówek wie że szlify różnią się od sposobu pisania, stawiania liter, znaków a te jak wiadomo różnią się i dzielą na różne typy. My oczekujemy gładkich, zaokrąglonych szlifów bo mamy dużą różnorodność w kształtach liter, dominują obłości, zawijasy. Jak piszą Japończycy, stawiają te swoje tzw."domki" dominują proste o zróżnicowanej grubości, Hinduska kaligrafia też jest inna i też dominują zawijasy. Pióra, stalówki mogą być pod różnymi nazwami, obrandowane w różny sposób, wszystko sprzedawane wszedzie gdzie się da ale ciągle wyczuwa się gdzie są robione, przez kogo i dla kogo.
  14. Są cyjanoakryle wodoodporne, ogólnie jest bardzo dużo typów do różnych zastosowań. Niestety nie podam nazw, nie pamiętam. Sam poprzestałem jednak na żywicach epoksydowych.
  15. Newell Brand informacje ogólnodostępne, chyba na Wiki masz podaną liste marek których właścicielem jest Newell Brand
  16. Lubię te pióra, trochę bawiłem się z przerabianiem. Oficjalnie sięgam po "zakraplacze" ale fabryczne. Zauważyłem zależność, ma znaczenie jak szczelna jest sekcja, tzn.czy tulejka szczelnie wypełnia sekcje(wiadomo zależy od przerabianego pióra). Na pewno bardzo dobrze działają te pióra które mają nazwijmy umownie zintegrowaną sekcje tj.sekcja jako jeden odlew z tworzywa gdzie tulejka to właściwie już sama sekcja, tak samo sekcje z tulejkami wkręcanymi. Dobrym sposobem na okiełznanie przepływu atramentu przy adaptacji jest dorobienie rurki którą nasuwam na króciec wystający z tulejki(element który przebija naboje, na który wciskamy konwerter). Robię to z rurek termokurczliwych. Problem z dopasowaniem bo wiadomo trzeba grzać i najlepiej na docelowym króćcu. To już taka opcja dla mających zapas części, mogą nawet poświęcić elementy by wykonać inny, dodatkowy element. Rurka ta ogranicza przepływ, mają też takie rozwiązanie niektóre fabryczne "zakraplacze". Kombinacji jest sporo, wszystko zależy jakie pióro chcemy przerobić. Najprostszym praktycznie uniwersalnym sposobem na "uregulowanie" przepływu jest stosowanie klinów z tworzywa wsuwanych w kanał/y spływaka ale to też jeżeli jest taka potrzeba. Jak zalane pióro nie cieknie a mokrość jest taka jaką chcemy to można zostawić tak jak jest. Temat można zakończyć stwierdzeniem ile piór tyle różnych sposobów które można wykorzystać.
  17. @Klerk Kropelka nie nadaje się no chyba że pióro na pokaz, pokleić i nie używać. Kropelka puści z czasem do tego nie jest wodoodporna(tylko przez jakiś czas) a w piórach wiadomo, w przypadku takich elementów jak skuwka może nazbierać się atrament, pióra myjemy od czasu do czasu. Bieleje pod wpływem wilgoci, łuszczy się i odpada. Nie warto brudzić piór. Już na marginesie te "nasze" Kropelki to i tak wyrób "kropelkopodobny".
  18. Witam. Trudno na podstawie kilku zdjęć ustalić dokładnie model tego pióra. Parker 51 występował w niezliczonej ilości wersji, zmiany były stosowane bardzo często i do tego te zmiany były wprowadzane równolegle w zależności gdzie były sprzedawane te pióra. Podstawowe modele charakteryzowały się oznaczeniami Mk od I do IV ponadto dochodziły wersje np.Mk II-A czy MkII-B itd. Na pierwszy rzut oka wygląda że to model Signet vel.Insignia. Piszesz że nie ma datownika i to jest jakaś tam namiastka naprowadzająca. Być może jest to model Insignia z lat 60 oferowana na rynek Europy i Kanady gdzie nie było datownika, stalówka stalowa. Wcześniejsze modele też pojawiały się bez datownika przynajmniej w takiej formie jaką używał Parker, data była wybijana na stalówce i/lub na tzw.czapeczce(obręczy okalającej "diament"). W tych piórach ważny jest każdy szczegół, kształt klipsa, czcionki z napisami, dosłownie każdy drobiazg ma znaczenie bo tych piór było bardzo dużo, niezliczona ilość odmian.
  19. Nazwy producenta nie sposób ustalić, mam podobne pióra i są to pióra Chińskie z czasów Mao Tse Tunga, koniec lat 50 początek 60. Było kilka modeli ale niemal wszystkie charakteryzowały się tym samymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi. Charakterystyczne czapeczki, klipsy, button filler i sentencje. Były to propagandowe hasła, na klipsie przeważnie "Na całe życie-wieczne życie" W późniejszych latach Hero produkowało nieco odmienione pióro nawiązujące do tych z burzliwych czasów ChRL, było to Hero 856. Mam teorię dotyczącą producenta. Nawiązanie do Hero być może nie jest przypadkowe. Podejrzewam że producentem tych piór było Shanghai huafu jīnbi chang po angielsku Wolff Pen Manufacturing Company a tak nazywało się do roku 1966 obecne Shangai Hero Group Co. Ltd.
  20. Ciekawostki dotyczące Hero Ink. W serii 23X wyróżnia się jeszcze 234 Black, składnikiem atramentu jest sadza. Niepozorne atramenty a skrywają takie tajemnice. Jest też seria 200, te atramenty niczym specjalnym nie wyróżniają się. I chyba najbardziej reprezentacyjna seria atramentów Hero, seria 7000 te atramenty są perfumowane ale nie wszystkie, ciężko trafić te perfumowane bo jest to jakaś pośrednia seria, tego jest więcej w różnych pojemnościach, są podobne do siebie flakoniki i skrywają też takie ciekawostki.
  21. @heyahero Zapędziłem się z Uni-ballem, masz racje. Nevell miał umowę partnerską z Mitsubishi Pencil, sprzedawał Uni-ball jako Nevell a nie jako Mitsubishi. Po prostu Uni-ball North America to był Nevell. Od stycznia tego roku Uni-ball to Mitsubishi Pencil również w Ameryce.
  22. Jak wiadomo u nas jest dostępna głównie ta seria atramentów. Jest atrament Hero żelazowo-galusowy ale innej serii dostępnej na Aliexpress i ebay, jest to nr 232
  23. Trochę już widać, typowy maszynowy szlif by uzyskać możliwie najcieńszą kreske. Nie zwracaj szczególnej uwagi na kształt ziarna, ziarno jest zgrzewane z tępo zakończoną stalówką, w trakcie rozgrzewania kulka "irydowa" topi się i odkształca ale to szczegół. Tu widać dość konkretnie potraktowane krawędzie ziarna, czoło ładnie zaokrąglone ale na spodzie stalówki i ziarna, krawędzie przechodzące w ostry klin. Wystarczy nawet delikatne odgięcie skrzydełek względem siebie(góra-dół) i tak "zaostrzone" ziarno zaczyna prawie ciąć papier. Da się to zrobić, wyrównać skrzydełka jak trzeba i przeszlifować na płasko dół ziarna. Ciężko opisać, prościej zrobić ;)
  24. Niestety na tych zdjęciach nic nie widać, musisz sama ocenić w tym pomoże dobra lupa. Na podstawie zdjęć nic nie da się doradzić.
×
×
  • Utwórz nowe...