Skocz do zawartości

Rafnar

Użytkownicy
  • Ilość treści

    102
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rafnar

  1. Z tanimi piórami dla leworęcznych jest problem. Każdy zachwala swoje, bombarduje marketingiem, wymyśla rozwiązania które zamiast pomagać,przeszkadzają. Problem leworęcznych zaczyna się już od samego trzymania pióra. Leworęczni nisko chwytają i mocno dociskają długopis/pióro do papieru, naturalny odruch, pchają ww. Prawdziwa stalówka L ma odpowiedni szlif, trudno go powtórzyć, odwzorować. Nie jestem leworęczny, brat nim jest i przez 40 lat pisze okazyjnie jednym piórem które jest na prawdę piórem dla leworęcznych. Stare, szkolne pióro no name. Tym piórem praworęczni, praktycznie nie są wstanie nic napisać, walka ze stalówką przy każdej literze. Dzisiejsze pióra dedykowane dla leworęcznych to stalówki uniwersalne. Tylko marketingiem mydlą oczy. Wynalazki, profilowane chwyty które zmuszają do trzymania w pozycji która i tak większości nie odpowiada. Żadne wciecia,, trójkątne kształty tylko wyraźnie zaznaczone na sekcji wgłębienie by piszący nie chwytał nisko pióra. Nie polecę niczego, ewentualnie tylko atrament szybkoschnący i dowolne pióro które gładko pisze. Wbrew pozorom dobre są pióra o twardych stalówkach. Reszta zostaje w chęciach i palcach piszącego.
  2. Cześć. Pomieszałem wszystko, informacje są tak chaotyczne, tam pomieszane tym marketingowym bełkotem że sam zacząłem mieszać. Historia związana z biżuterią co jest nadużyciem kończy się na działalności założyciela firmy Karla. Robił drobiazgi ale nie był mocno związany z jubilerstwem. Robił tzw.drobne przedmioty użytkowe głównie ze srebra. W późniejszych latach zaczął bardziej skupiać się na wyrobach piśmienniczych. W latach 60 syn Otto ograniczył się tylko do wyrobów piśmienniczych. I właściwie tyle historii. Dzisiaj Otto Hutt to brand, rodzinny interes skończył się prawdopodobnie w 1996r. Na pewno między połową lat 90 i samym początkiem lat 2000. W 2009r.wskrzeszono ponownie markę Otto Hutt, właścicielem marki jest firma Etra Weber GmbH. W 2009r. zarejestrowano znak handlowy w EU a w 2012 w USA i Malezji.
  3. Przepraszam za błędy, ciężki dzień, pisze jak słyszę ☺️
  4. Witam. Zapewne wyszukujesz informacje ściśle związane z samymi piórami. To stara i znana firma ale nie w branży piśmienniczej. To firma zajmująca się biżuterią, pióra nie są głównym produktem tej firmy. To uzupełnienie oferty na równi z zegarkami. Artykuły piśmiennicze są u nich traktowane równierz jako biżuteria. Jak sam zauważyłeś jest dużo powielanych, marketingowych informacji w temacie piór. Jak wyczytałeś firma stara, założona przez Karla Hutt, potem przejęta przez syna Otto. Ale firma zawsze związana z drogą biżuterią, zegarkami. Wyroby piśmienicze Otto Hutt są traktowane na równi z innymi wyrobami jubilerskimi o czym świadczy certyfikat Niemieckiej Federacji Biżuteri i Zegarków. Produkcja w Niemczech, pióra znakowane podobnie jak biżuteria, ogólnie jest to traktowane jak biżuteria. O.H.ma też atramenty sygnowane swoim logiem ale kto to robi raczej nie dowiemy się.
  5. Jinhao 2011 nazywane "Century" następca modelu 160 lub jak kto woli kontynuacja tego modelu. Wszystkie ozdobe elementy jak wspomniane obręcze są z mosiądzu, ogólnie sporo jest tego mosiądzu w tych piórach. Obręcze są ciasno nabite i klejone, szybciej zejdzie chrom niż one same. Co do spływaka, elementów z których składa się to pióro to typowy produkt tej marki jak każde inne Jinhao lub bratni Baoer. One różnią się głównie wyglądem a w środku to samo co w innych modelach. 2011 można porównać do Jinhao X450. Materiał korpusu i skówki opisywany jest jako celuloid. To nie jest celuloid tylko tworzywo sztuczne które jest imitacją celuloidu. Pióro czuć w rękach, jest dociążane mosiądzem w korpusie(jego zakończenie) i w skówce. Pióro bez skówki ma dobrą proporcje wagi, traci ją po założeniu skówki(tył przeważa). Stalówka M, mogą występować typowe niedociągnięcia jak w innych Jinhao/Baoer, za bardzo wygładzona na ziarnie(miseczka) ale ogólnie gładka, jak się trafi to sprawi przyjemność podczas pisania. Dodam tylko że posiadam starszy model 160, miałem 2011 ale krótko, z pierwszego okresu produkcji,złocone elementy ozdobne i stalówka. Oczywiście "złocenie" schodziło po mocniejszym pocieraniu palcem 😉 Chyba tyle na temat tego pióra.
  6. @heyahero Stalówki "fude" znajdziesz nawet na Alledrogo, co tu pisać są niemal wszędzie gdzie pióra 😉 Jak zamierzasz reanimować Hero i przy okazji trochę go usprawnić to warto poświęcić mu trochę więcej czasu. Nie wiem czy znasz sztuczkę z owijaniem spływaka. Jak znasz to przyda się komuś innemu. Rozgrzewasz sekcje by ją odkręcić od reszty tej wewnętrznej części z gumowym zbiorniczkiem na atrament, jest klejona szelakiem. Wystarczy gorąca woda. Po rozkręceniu sekcji i np.wymianie stalówki owijasz spływak folią nylonową, na całej długości spływaka. Owijasz byle folia zakryła te mini żeberka. Jak nie masz szelaku by ponownie skleić sekcje, po rozkręceniu nie wycieraj resztek kleju z gwintów. Po ponownym złożeniu wszystkiego w całość wystarczy rozgrzać na nowo sekcje a te resztki kleju wystarczą by całość nie rozkręcała się. Owijanie folią spływaka zmniejsza a nawet całkowicie eliminuje chlapanie tych piór gdy upadną lub mocniej wstrząśnie się nimi. Co do wymiany stalówek w Jinhao. Tu sekcja nie jest tak prosto rozbieralna, nie warto kombinować. Stalówkę wyciągasz " na wydrę" chwytając ją...i tu mamy różnie. Oficjalnie jest do tych stalówek dedykowany ściągacz który moźna dokupić. Małe, plastikowe ustrojstwo którym wyciąga się te stalówki nie niszcząc ich. Czasami siedzą tak mocno że trzeba użyć kleszczy, kombinerek itp.ale to oznacza całkowice zniszczenie stalówki. Trzeba się z tym liczyć.
  7. Mam podobne zdanie. Parker 51 jest jeden, ten dzisiejszy to tylko naśladownictwo tym bardziej że dzisiejszy Parker to tylko brand. Pal licho naśladownictwo gdy wyjdzie im dobre pióro, kolejne pokolenia będą miały nowy wariant tego modelu. Co do Jinhao nie miałem na myśli proporcji, podobieństw do oryginału, tworzenie kopi 1:1. Chińczycy narobili tego wystarczająco dużo. Te pióra mają opanowane, byle nie rozlatywało się to w rękach. Lubie te pióra(klony Parkera itp.), mam ich całą szufladę, stalówki wymieniłem na stare Hero z lat 80 które kupiłem jako stary skład. Piszą bardzo dobrze a same stalówki świetnie wyszlifowane, równe skrzydełka, wyraźnie lepsze od tych dzisiejszych. Poczekam jeszcze może zrobią wersje CT, osobiście nie lubię zakręcanych piór i w wersjach GT. Ciekawi mnie czy to Jinhao na prawdę jest zakręcane czy tylko atrapa bo robili też takie wynalazki.
  8. @heyahero Nowy Parker 51 miał pojawić się w sprzedaży we wrześniu 2020, wstrzymano sprzedaż ze względu na problemy dotyczące jakości. Sprzedaż przesunięto na luty 2021. Tak jak piszesz w przedsprzedaży jest tańsza wersja ale też i ta droższa. Będą dwie serie tych piór, podstawowa, tańsza Core ze stalową stalówką i seria Deluxe z 18k stalówką. Równolegle do piór będą oferowane również długopisy w obu wersjach. Co do Jinhao 85, kolejne pióro ala P51 tylko naśladujące w kształcie nowego P51 2021
  9. @Janmax Piszemy o atramentach dostępnych u nas w sklepach. U nas jest paru importerów tych atramentów i występują różne oznaczenia, numeracje a także pojemności. W Chinach np.te atramenty mają 60ml a czerwony jest w ciągłej sprzedaży. Mało tego, u nas trafiają się partie 50 i 59ml w dokładnie tych samych buteleczkach tylko w 50 jest mniej atramentu a do 59ml tak na prawdę wchodzi równe 60ml. A w Chinach atramentów Hero jest tyle odmian że głowa mała. Ponadto Hero robi atramenty pod innymi nazwami.
  10. @KlerkTak dokładnie to wygląda, był jeszcze nr 63 czerwony, kiedyś rzadkość, trafiały się krótkie partie, dzisiaj praktycznie u nas nieosiągalny kolor z tej serii. Podobne oznaczenia końcówek jest w numerach 15X i 2XX.
  11. Nie specjalnie zwracam uwagę co jest głównym składnikiem tych atramentów. Nr 232 znam i podałem przykład jak się zachowuje. Używałem też tych umownie "naszych" tj.152 i to jest bardzo fajny atrament, normalny atrament tylko jak złapie trochę powietrza zaczyna z czasem gęstnieć i tyle jego znaków szczególnych. Tylko już mieszają mi się te numery bo jest tego trochę. Jedne pojawiają się na dłużej, inne w zależności od lokalizacji na krócej i na odwrót.
  12. Opisałem 3 spotykane u nas odmiany tych atramentów ale pominąłem chyba najpopularniejszą wersję widoczną na dołączonym zdjęciu. Tych atramentów jest na prawdę sporo u nas i w zależności od miejsca można dostać różne warianty. To co widać na dołączonym zdjęciu to Hero importowane i dystrybuowane przez firmę KW Trade. Jest to Hero oznaczane nr 152, w ofercie jest jeszcze nr 154 Black i 151 Blue. Nie mam pojęcia czy one czymś różnią się od oryginału 232 o 202 czy 62 nie wspomnę. 202 bym darował sobie bo ten atrament jest rzadki u nas, ma inną etykietę choć butelka ta sama. Numery są na opakowaniu, na jednym z boków jest nadrukowany nr po tym można rozpoznać. Na pewno 232 to IG, reszta wariantów trudna do jednoznacznej oceny, 202 ma na pewno zielonkawy odcień i nie jest IG. Ogólnie IG przypisuje się tylko nr 232.
  13. Również znam bardzo dobrze ten atrament i używam często od ponad 30 lat. Na pewno zmienił się skład tego atramentu, u nas są dostępne dwie w niemal identycznych opakowaniach wersje choć jedna jest najbardziej popularna. Hero Blue-Black 232 jest to atrament żelazowo-galusowy(IG), drugi typ to 62 nie miałem jeszcze w rękach i trzecia wersja dość rzadka 202,chyba to jest atrament pigmentowy ale głowy nie dam. 232 może i tu zaznaczę może gęstnieć gdy odstawimy na dłużej zatankowane nim pióro, może zatykać spływak. Miałem takie przypadki i tu ciekawostka, ""rozpuścił"" mi pozłotę na paru piórach. Oczywiście pozłota gat.8 w dzisiejszych piórach 😉 W piórach często używanych i mytych nie ma problemów.
  14. Jak podoba Ci się coś w klimacie Kaweco Sport to masz na Allegro tańszy i nie gorszy a pod pewnym względem lepszy "zamiennik"w postaci Delike Alpha. Tylko uważaj na kopie. Delike ma własne stalówki piszące w różnych grubościach, złocone lub zwykłe stalowe z logo Delike a nie Gemius Iridium itp. Pióra te bardzo staniały, dłuższe od Kaweco, bardziej uniwersalne.
  15. Mam Pelikana Stola ponad 3 lata. Tak ogólnie nijakie pióro, może mieć dowolną nazwę, jest typowym "przedstawicielem" dzisiejszych piór. Nic szczególnego ale trafił mi się dobrze spasowany, wykonany egzemplarz. Niestety to słowo "trafił" stale u mnie gości. Stola III trafiła do mnie w fabrycznym, skromnym pudełku, spływak wychodzi bez większych oporów, stalówka dobrze wyszlifowana, gładka, wymagała tylko lekkiej korekty skrzydełek(zbyt mocno ściśnięte połówki ziarna). Często wracam do tego pióra, to jedno z nielicznych piór w którym nie szlifowałem ziarna. Nie stronie od tanich piór, nie oczekuje od nich cudów, nie krzywie się na widok "rozjechanej" w cały świat stalówki z kwadratowym ziarnem wygładzonym maszynowo między dwoma krążkami. Mam swoje upodobania, wymagania i sam sobie szlifuje stalówki. Miłym zaskoczeniem jest gdy sprawdzam nowe pióro i uznaje że nic nie muszę przy nim robić. Dzisiaj to ewenement a kiedyś, 20-30 i więcej lat temu norma. Nie ważne czy to było tanie pióro, wręcz byle jakie. Po zakupie "tankowanie" i pisanie a nie cuda, mycie, ustawianie stalówki a tym bardziej szlifowanie. Byle jakie pióro pisało a nie udawało że pisze. Dzisiaj najlepiej być majstrem-użytkownikiem piór, mieć dodatkowy gen odpowiadający za zdolność szlifowania, polerowania itd.
  16. Też tak robie od czasu do czasu. W zależności od sytuacji i zachcianki. Tylko w moim przypadku wystarczą mi dwie strzykawki na powiedzmy 5 lat i jedna igła bo u mnie jest to tylko opcja jedna z wielu. Używałem kiedyś niemieckiego pióra z lat 90, pióro specyficzne mieszczące tylko krófkie naboje. Bardzo lubiałem to pióro, kupowałem popularne naboje uniwersalne i zbierałem puste naboje. Uzbierało się tego sporo. Napełniałem naboje strzykawką, naboje tzw.no name wystarczały na 3-4 tankowania, wyrabiały się otwory, nie było tragedii ale naboje były luźne. Kolejnym przykładem chińskie pióra, tu wiadomo, mają własne standardy, niby nie duża różnica a jednak. Sporadyczne przypadki pęknieć, głównie przy nabojach gdzie szyjka jest wyraźnie twardsza od reszty obudowy naboju. Co ciekawe naboje no name na dłużej wystarczały, wytrzymywały. Tak samo mogę wymieniać przykłady naboi dedykowanych do konkretnych piór(własne naboje). Można o tym napisać książkę. Wszystko zależy co używamy, w czym i jak długo. Napełnianie naboi to po prostu jedna z alternatyw.
  17. Każdy ma inny punkt widzenia. OK naboje mogą pękać, mogą wyrabiać się otwory w szyjkach. Wszystko mogą i wszystko może... tak może kupić zbiorcze opakowanie strzykawek i igieł jak widzi w tym sens.
  18. Witam. Chyba większość forumowiczów przerabiało ten temat :-) Napełnianie naboi strzykawką jest jednym z podstawowych rozwiązań zastępczych. Nie wiadomo od czego zacząć bo temat wręcz śmieszny by zwracać na niego uwagę. Na pewno jakaś alternatywa gdy posiadamy pióro gdzie użyto własnych standardów a zakup dedykowanego konwertera czy tłoczka to spory wydatek lub ograniczona dostępność konkretnego typu. Wiadomo wymiana naboi to wygoda, napełnianie konwertera tak samo jest wygodne i do tego bardziej ekonomiczne. Do tego szybka zmiana atramentu, koloru itp. Z napełnianiem naboi jest taki problem a dokładnie szereg problemów. Trzeba mieć zapas pustych naboi bo te po wielokrotnym wyciąganiu i wciskaniu po prostu zużywają się, mogą pekać itd. Do tego ciągła zabawa z napełnianiem samej strzykawki, mycie jej po użyciu. W każdej metodzie są wady i zalety, najlepiej samemu sobie wykalkulować co się bardziej opłaca.
  19. O kopiach chyba już wszystko zostało napisane. Każdy dodał coś od siebie, każdy różnie podchodzi do tego tematu. Co do kategoryzowania piór pod względem pochodzenia(gdzie zostały lub przez kogo są wyprodukowane) również każdy wypowie się na swój sposób. Zasada prosta i stara jak świat, oceniamy to co mamy, co nam się trafiło. Dzisiejsze pióra mają takie samy wady i zalety jak każdy inny przedmiot użytkowy. Z resztą ta reguła obowiązuje od zawsze tylko my sami różnie kwalifikujemy te przedmioty użytkowe. Moje zdanie jest takie, znane firmy, marki wykorzystują swój wyrobiony wcześniej wizerunek do granic przyzwoitości. Szczególnie to widać przy tańszych seriach gdzie zleca się produkcje. Nie liczy się jakość a ilość. Nowe firmy, mniej znane walczą o rynek, muszą czymś zwrócić uwagę i niektórym to się udaje. Dlatego "chińczyk czy hindus" może być lepszym wyborem niż zakup w podobnej cenie pióra znanej firmy, marki.
  20. Bez wnikania w szczegóły (typ, numer serii, znaki rozpoznawcze) itp. To nie "chyba" replika tylko "replika" a dokładnie kopia. Jak napisał Administrator, limitowane pióra MB z serii "Pisarze" a do takiej należy pióro "Jules Verne" 2003, były oferowane tylko w jednym wykończeniu, kolorze. Pióro posiada giloszowany korpus odbijający światło pod różnym kątem wydobywając w ten sposób wszystkie odcienie niebieskiego koloru, rodowaną stalówkę z 18K złota ozdabiają ryciny inspirowane powieścią "20 000 mil podmorskiej żeglugi". Seria obejmowała pióra, długopisy i komplety z ołówkiem. Ołówek był dostępny tylko w komplecie. Wyprodukowano ogółem: 14 000 szt. (18500 szt.) - piór wiecznych 12 000 szt. (16500 szt.) - długopisów 4 500 szt. - kompletów pióro+długopis+ołówek
  21. Marka Elysee jest nadal na rynku tylko wróciła do korzeni. Skąd ta francusko brzmiąca nazwa? Elysee powstało w Szwajcarii w 1920r. w tzw.jurze szwajcarsko-francuskiej. Firma produkująca zegarki. W 1960 firme przejmuje Niemiecki Harer wiodący producent biżuteri w Niemczech. W 1991 brand przejmuje Reiner Seume z Dusseldorfu. Od tego czasu Elysee wychodzi poza hermetyczną nisze zegarków. Do roku 2000 marka skupiała się głównie na rynku Niemieckim. Po 2000r. wychodzi poza Niemcy na szerszą skalę. Obecnie znowu skupia się głównie na zegarkach. Pióra i inne precioza z logo Elysee to głównie lata gdzie marka była pod skrzydłami Harer'a.
  22. @Pablo Dziękuje za życzenia. Czy jestem radykalny być może. Fascynacja piórami, niestety nie i to od dawna, może 30 lat temu. Też nie mam 15 czy 20 lat, pióra nie są moją pasją, już nie. Ja je po prostu tylko używam, dla mnie pióra skończyły się na początku 2000r. Przyznaję trochę zabarwiłem ten swój ostatni komentarz, nie zaskoczyły mnie te ""Parkery"", nic mnie już od 20 lat nie zaskoczy bo pióra i owszem mogą być warte tej pasji ale też mogą być przykrym jej końcem. Nasuwa się pytanie co więc tu robię na forum, impuls, jakaś niewytłumaczalna zachcianka, nie potrafię odpowiedzieć. Może chęć zaistnienia 😉 im człowiek robi się starszy tym dziecinnieje. Wracając jeszcze do piór, jestem bardzo krytycznie nastawiony do dzisiejszych piór, mam sporo starych piór, już nie traktuje je jako fascynacja ale jako sprawdzony przyrząd do pisania. Pozdrawiam i życzę zdrowia i cieszenia się z tego co fascynuje 🙂
  23. @Pablo Wszystko jasne, zwracam honor. Czyli miałem w rękach paskudne podróbki a nie pióra. Teraz nie dziwię się dlaczego były tak paskudne. Dziękuje za informacje. Cóż każdy ocenia to co ma, miał etc. Wycofuję się z piór bo sam już nie potrafię ocenić co jest piórem a co udaje go. Dziękuję za to zdjęcie.
  24. Ja też od 30 lat. Dobra po temacie. Jak Sonnet jest Chiński to nie ma o czym dyskutować. Tak dla ciekawostki Parker/Waterman ma też zakłady we Francji.
  25. @Pablo Jesteś pewien tego co piszesz? To nie jest Sonnet, to jest tanie pióro robione masowo w Chinach. Tulejka nie jest wkręcana a wklejana w sekcje. Osobiście sam zmieniałem tulejki w IM i Urban. Zmieniałem całkowicie stalówki, tulejki. No chyba że Parker miał dwie wersje tych samych piór z tej serii rocznikowej.
×
×
  • Utwórz nowe...